kwietnia 17, 2025

"Rumor" Robert Małecki

"Rumor" Robert Małecki

Autor: Robert Małecki
Tytuł: Rumor
Data premiery: 09.04.2025
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 344
Gatunek: powieść kryminalna
 
Robert Małecki to jeden z najważniejszych polskich autorów powieści kryminalnych ostatnich lat. Serca czytelników podbił już przy swojej debiutanckiej serii z Markiem Benerem (recenzje - klik!), a kolejnymi dwoma: z Grossem i Marią Herman tylko utwierdził w przekonaniu, że na stałe, wysokie (!) miejsce na półce zasługuje. W czasie tych dziewięciu lat kariery zdobył najważniejsze polskie nagrody gatunkowe: Kryminalną Piłę i Nagrodę Wielkiego Kalibru, prawa do ekranizacji części jego książek zostały już sprzedane. Sam autor jest też bardzo aktywny w social mediach, w świecie okołoksiążkowym, nie tylko sam poleca czytelnikom dobre książki, ale nawet tworzy dla nich festiwal literacki Gwiazdozbiór Kryminalny w Toruniu, w którym dwa tygodnie temu miałam przyjemność uczestniczyć po raz pierwszy.
Wróćmy jednak do jego twórczości - wspomniałam o seriach, ale nie tylko serie autor tworzy, choć tych jest zdecydowana większość. Poza nimi jednak ukazują się również osobne powieści, a “Rumor” jest jedną z nich, dokładnie piątą, choć zdaje się od innych wyróżniać...
 
Sierpień 2024, okolice jeziora Bachotek. Andrzeja Rumowskiego, żyjącego skromnie w małym domku holenderskim w środku lasu właściciela firmy KampSerwis, budzą dźwięki nadjeżdżających samochodów. Jest ich sporo, co wywołuje w mężczyźnie niepokój. I faktycznie przeczucia go nie mylą - to policja wraz z koparką kierująca się w stronę skrawka ziemi, która jeszcze niedawno należała do jego teścia… Rumor dobrze wie, że skoro policja kopie w tamtym miejscu, oznacza to dla niego kłopoty. Wkrótce odkryte zostają ludzkie kości, a Rumor po szybkiej rozmowie z policją kieruje się w stronę Łomianek - po drodze do klienta swojego serwisu, musi pilnie porozmawiać ze starym przyjacielem Marcinem Zgonowiczem i wspólne zdecydować, co teraz z tym odkryciem policyjnym zrobią… Tyle że Marcin ma swój własny plan. Co to oznacza dla Rumora? Czy czyn popełniony w przeszłości teraz w końcu wymusi konsekwencje?
“Rumowski już wiedział, w jak wielkim tkwił błędzie, gdy sądził, że wszystko, co najgorsze w jego życiu, wydarzyło się ponad rok temu.”
Książka podzielona jest na pięć tytułowanych części, które w sumie składają się na 69 krótkich rozdziałów. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego z perspektywy kilku postaci: Rumora, Zgonowicza, byłego gangstera i policję, a charakteryzuje ją uważność - narrator bacznie przygląda się poczynaniom i myślom postaci. Styl powieści jest ciekawy: w książce dzieje się sporo, ale autor prowadzi narrację w sposób spokojny, w którym sam język zdaje się też mieć znaczenie - jest pozornie codzienny, ale jeśli przyjrzeć mu się bliżej, można w nim wychwycić pewną liryczność, szczególnie w opisach przyrody - lasu czy zmieniających się warunków pogodowych. To detale, ale to właśnie w nich czuć, jak mocno dopracowana jest to proza.
“(...) umiejętność opowiadania, budowania napięcia, mężczyzna opanował do perfekcji. Podobnie jak operowanie kłamstwem i półprawdami, które pełniły tę samą funkcję, co pokazy iluzjonistyczne. Zachwycały do chwili, w której nie poznało się banalnego w istocie rozwiązania. Czar prysł.”
Opisy jednak w książce nie dominują, są dopełniającym całość dodatkiem. Ważniejsza jest historia i kreacje postaci, a zarazem problemy, jakie się z nimi wiążą. Sama historia, jeśli rozpatrzyć ją “na sucho”, jest dynamiczna, z delikatną nutą sensacji, delikatnym wątkiem gangsterskim. Postacią przewodnią jest Rumor, który ma tendencję do pakowania się w kłopoty - miałam wrażenie, że w jego wypadku wszystko, co mogło pójść źle, poszło. Zresztą nie tyle w jego przypadku, autor bawi się fabułą, nie stosuje prostych rozwiązań, często fabularnie zaskakuje. Zagadka zbudowana jest dobrze, jest logiczna i zaskakująca - może części rozwiązania zaczęłam się w pewnym momencie domyślać, ale na pewno nie odgadłam wszystkiego. Bo kiedy da się wyczuć, że autor nie boi się odejść od schematu fabularnego, to tak naprawdę nie sposób przewidzieć na co narazi swoich bohaterów. Może się zdarzyć wszystko i faktycznie czasami się dzieje.
“Chodziło o pomstę. O wyrównanie krzywd, których w zasadzie nigdy wyrównać się nie da (...).”
Zanim przejdziemy do postaci, muszę zaznaczyć jeszcze miejsce akcji. Większa część powieści rozgrywa się na mocno zalesionym terenie, gdzieś w okolicy jeziora Bachotek i samo miejsce akcji autor też doskonale wykorzystuje. Na co dzień dla Rumora jest to trochę taka samotnia, ostoja, miejsce, w którym bliskość przyrody sprzyja wyciszeniu, a życie wydaje się wolniejsze. Kiedy jednak dochodzi do zbrodni, a raczej jej odkrycia i szybkiego podejrzenia, że to Rumor może mieć z tym coś wspólnego, zmienia się nastrój miejsca - robi się mrocznie, atmosfera gęstnieje, a ciemność nocy rozjaśniają tylko światła od czasu do czasu pojawiających się samochodowych reflektorów. Ogólna atmosfera powieści jest dość mglista, szara - w lesie słońce nie przebija się w całej swojej mocy, a w chwilach, gdy akcja przenosi się do miasta, pada deszcz. Autor zatem doskonale posługując się miejscem akcji i pogodą buduje dla powieści odpowiednie tło, odpowiedni nastrój.
“(...) kiedy związek, w który zainwestowała całą swoją miłość, przestał istnieć, straciła wszystko, co wydawało jej się w życiu ważne.”
A na tym tle rozgrywają się historie postaci - różnorodnych, przedstawiających różne typy charakterów, a zatem różnie radzących sobie w tych samych sytuacjach. Rumor od początku wydaje nam się bohaterem dobrym, ale nieporadnym, jego decyzje, podejmowane bez zastanowienia, nigdy nie kończą się dobrze. Jest też w tej postaci nutka nostalgii - rok temu zmarła mu żona, jego ostoja i bratnia dusza, a jemu ciężko się żyje bez niej. Choć nie do końca to prawda, gdyż bohater czasami zdaje się widzieć jej wyobrażenie, które wyraża, co jego żona w danym momencie o jego decyzjach by myślała. Poprzez jego pamięć o żonie, to jak o niej się wypowiada, z jednej strony ciężko jest pomyśleć, że mógłby się zbrodni dopuścić, z drugiej wydaje się, że dla żony mógłby zrobić wszystko…
“Świadomie odcinął się od ludzi i świata, bo kiedyś, z czym wciąż nie mógł się pogodzić, ludzie i świat nie chcieli jego.”
Rumorowi towarzyszy Kamper, pies. To cudowna kreacja zwierzęcego bohatera, towarzysza życia, który dobrze wyczuwa ludzie nastroje i przewiduje zachowania. Autor zwraca dużą uwagę na reakcje psa, co mocno podkreśla więź, jaką jest w stanie zbudować z człowiekiem.
W historii przeważają kreacje bohaterów męskich, jest jednak jedna policjantka, która w fabule odgrywa duże znaczenie. To Amanda, matka, żona i partnerka policyjna, która przedstawia historię z innej perspektywy, i która wykazuje się dużym wyczuciem i odwagą.
Poza nimi na pewno trzeba wspomnieć o Zgonowiczu, kiedyś dziennikarzu, teraz podcasterze, mającym w sobie coś z narcyza, oraz gangsterze Kobrzynie, który szuka zemsty.
“Przez te wszystkie lata złość na niesprawiedliwy los dogasała w nim powoli. Ogień jednak nie przerobił wszystkiego w popiół. Żar wciąż się w nim tlił, dokarmiany codzienną porcją niezgody na to, co się stało.”
Kreacje postaci oczywiście są warte uwagi, ale od nich samych ważniejsze są tematy, jakie sobą niosą. Przede wszystko poruszany jest tutaj temat przyjaźni, która często okazuje się toksyczna. Poprzez kolejne błędy w relacji, zastanawiamy się jak powinna wyglądać, co to znaczy prawdziwy przyjaciel i czy zdarzenia z przeszłością mogą być tak mocne, by połączyć na zawsze. Jest to też historia o potrzebie zemsty, zapłaty za dawne krzywdy, egoizmie, który potrafi sprowadzić na innych morze bólu i poczuciu winy, które czasami zdaje się nie do udźwignięcia. A co, kiedy człowiek najważniejszy dopuszcza się czynów najgorszych? A co, kiedy jest to dziecko? W tej powieści autor porusza tak wiele tak ciekawych tematów, że nie sposób omówić ich wszystkich w jednej krótkiej recenzji - mam więc nadzieję, że zdecydujecie się odkryć je sami.
“(...) mnóstwo wysiłku włożył w to, by stłumić natrętną myśl, że prawdziwy przyjaciel nie okrada swojego przyjaciela z radości, tylko stara się ją pomnożyć. I gdyby wtedy Rumowski powiedział to sobie głośno, gdyby posłuchał swojej intuicji, przyjaźń, której nigdy nie było, nie wpędziłaby go być może w gigantyczne kłopoty.”
“Rumor” to solidna, nieoczywista współczesna powieść kryminalna, której każdy element ma sens i cel. Historia jest sama w sobie zajmująca i dobrze osadzona w świecie, w którym żyjemy (pojawia się w niej wątek podcastu i jego skomplikowanej natury, w której zaciera się granica pomiędzy interpretacją do swoich celów a poszukiwaniem prawdy), ale to nie tylko ona ma znaczenie - pod nią jest więcej, są ważne, bolesne tematy, w których, jakkolwiek górnolotnie to zabrzmi, tym co sprawia, że stają się one do przejścia, jest miłość i dobro. Nie jest to jednak tak proste, jak może się wydawać, każde dążenie do prawdy, a może próba jej zatajenia? niosą ze sobą ofiary. To zdecydowanie mój rodzaj powieści kryminalnych!
“- (...) on już taki jest - zapewniła kobieta. - To po prostu dobry człowiek.”
Moja ocena: mocne 8/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Literackim.


Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

kwietnia 17, 2025

"Śmiertelna układanka" Lisa Regan - zapowiedź patronacka

"Śmiertelna układanka" Lisa Regan - zapowiedź patronacka
Bohaterka Josie Quinn nieustannie, od chwili pojawienia się w 2022 roku na naszym rynku, podbija serca czytelników i z każdym kolejnym tomem zyskuje coraz większą liczbę fanów. Dlatego z radością jeszcze przed świętami, przychodzę do Was z dobrą wiadomością - już w najbliższą środę 23 kwietnia swoją premierę będzie miał kolejny tom serii pt. "Śmiertelna układanka"! Jego autorką jest Lisa Regan, a Kryminał na talerzu ma przyjemność objąć go swoim patronatem medialnym. 

Josie Quinn wyrusza na spotkanie z siostrą, z którą rozstała się w niezgodzie kilka tygodni temu. Jednak w wynajętym górskim domku nie zastaje Trinity. Znajduje tylko jej samochód, a w trawie – makabryczną kompozycję ułożoną z nieskazitelnie białych ludzkich kości. Detektywką targa straszliwe podejrzenie…
Rozpoczyna się pełna dramatycznych zwrotów akcja poszukiwania znanej dziennikarki, która najprawdopodobniej nawiązała kontakt z seryjnym zabójcą, zwanym Mistrzem Kości. Wkrótce policja odkrywa tajemniczą wiadomość w porzuconym samochodzie – to jedna z wielu wskazówek pozostawionych przez Trinity. W toku śledztwa wychodzą na jaw informacje o kolejnych ofiarach.
Czy Josie zdoła rozszyfrować mroczny kod śmiertelnej układanki i ocalić siostrę?
"Śmiertelna układanka" to ósmy tom serii, ale pisany tak, że bez problemów można sięgnąć po niego i bez znajomości części poprzednich, choć od razu ostrzegam - sięgniecie po Josie raz, to nie będziecie chcieli przestać! Dlaczego? Bo to doskonale skonstruowane rozrywkowe kryminały - autorka zachowuje odpowiednie propozycje pomiędzy szybką akcją powieści a dobrymi kreacjami psychologicznymi postaci, których historie zmuszają do własnych refleksji. Tom ósmy przynosi sprawę dla Josie trudną, bo dotyczącą siostry, którą dopiero niedawno odzyskała... Wciąga od pierwszych stron, część z Was na pewno połknie tę lekturę na jeden raz! Wiem po sobie 😉
Autorka: Lisa Regan
Tytuł: Śmiertelna układanka
Cykl: Josie Quinn, tom 8
Tłumaczenie: Marta Czub
Data premiery: 23.04.2025
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 336
Gatunek: kryminał

Książka dostępna jest w przedsprzedaży.



We współpracy z Wydawnictwem Dolnośląskim.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

kwietnia 16, 2025

Maraton czytelniczy z Eddiem Flynnem: "Kłamca" Steve Cavanagh - recenzja patronacka

Maraton czytelniczy z Eddiem Flynnem: "Kłamca" Steve Cavanagh - recenzja patronacka

Autor: Steve Cavanagh
Tytuł: Kłamca
Cykl: Eddie Flynn, tom 3
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Data premiery: 09.04.2025
Liczba stron: 448
Gatunek: thriller prawniczy
 
“Kłamca” to trzecia powieść Steve’a Cavanagha, a zarazem trzecia część serii o prawniku Flynnie, która utwierdziła anglojęzycznych czytelników w przeświadczeniu, że ten autor naprawdę zasługuje na stałe miejsce w domowych biblioteczkach, jak i na nagrody literackie - ta otrzymała prestiżową statuetkę Gold Dagger. W Polsce jednak historia tego tytułu jest nieco inna, gdyż to on został w wydawaniu serii niejako pominięty. Podejrzewam, że stało się to w wyniku zmiany wydawcy - w roku 2016 Wydawnictwo Filia wydało dwie jego pierwsze książki, a dopiero w 2019 prawa do jego twórczości nabyło Wydawnictwo Albatros, zatem wydany w 2017 roku anglojęzyczny “Kłamca” musiał na swoją kolej poczekać. Osiem lat później jest! Teraz polska seria jest kompletna, dostępne są wszystkie tomy od pierwszego do szóstego włącznie, a my wykorzystujemy to i czytamy wszystkie w #eddieflynnmaraton (szczegóły - klik!).
 
Nowy Jork, gorący lipiec. Od wydarzeń z “Zarzutu” minęły ponad dwa lata, Eddie jednak niewiele ruszył z miejsca - nadal prowadzi jednoosobową kancelarię adwokacką, nadal śpi w swoim biurze i nadal przyjmuje sprawy mocno ryzykowne, które jednak dają mu poczucie, że wykorzystuje swoje umiejętności prawnika i dawnego oszusta najlepiej jak potrafi. Kiedy więc w nocy dzwoni jego telefon, a on obiecał sobie, że w końcu odpocznie, i tak odbiera. To jego stary znajomy Lenny Howell. Dzwoni, by porwali mu córkę. Dobrze wie, że Eddie przeszedł przez to samo, dobrze wie, że jest prawnikiem, który najlepiej ze wszystkich go zrozumie. A właśnie kogoś takiego teraz potrzebuje, bo zamierza zrobić coś naprawdę złego… Eddie bez wahania prosi o przysłanie po niego kierowcy.
“Jeśli przemilczę to, co powiedział mi Howell, nie tylko złamię przysięgę, ale też stanę się współwinny przestępstwa. Pozbawią mnie uprawnień adwokackich i trafię na dziesięć lat za kratki. To, o co mnie prosił, oznaczało dla mnie zawodowe samobójstwo. Żadne pieniądze nie były w stanie przekonać mnie, żebym się zgodził.
- Zrobię to - odparłem.”
Książka rozpisana jest na trzy tytułowane części składające się na siedemdziesiąt sześć numerowanych rozdziałów i kilka fragmentów podpisanych datą (okolicy początku wieku) i pisanych kursywą, które opowiadają tajemniczą opowieść Julie. Narracja w tych fragmentach prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, poza tym jednak narratorem pierwszoosobowym jest Eddie, który przedstawia nam świat ze swojej perspektywy ze swoimi przemyśleniami i pytaniami, jaki podczas tej sprawy się pojawiają. Styl powieści jest dynamiczny, język codzienny, nieco zadziorny, dobrze oddaje charakter samego Eddiego. Dialogi są szybkie, a przemówienia na sali sądowej elokwentne. Mimo tej soczystości języka, autor nie ucieka się do przekleństw, za co sama mocno go sobie cenię. Książkę czyta się doskonale - płynnie, szybko i bez potknięć.
“Prokuratorzy kierują się ślepą wiarą w system. Ale - rzecz jasna - nie w system sprawiedliwości. Nie, oni pokładają wiarę w system prokuratorski. Jeśli całymi dniami, dzień w dzień, skazujesz ludzi na karę więzienia, musisz wierzyć, że to co robisz, jest słuszne.”
Nie da się tego określić inaczej - Steve Cavanagh ma nadzwyczajny dar tworzenia fabuł mocno zwodniczych, w których wydaje nam się, że coś wiemy, że coś tam sobie przewidujemy, a nagle okazuje się, że cała fabuła staje na głowie. Twisty fabularne, jakie tworzy, są niesamowicie dopracowane, logiczne, a równocześnie niespodziewane i mocno zaskakujące. Co najważniejsze, wszystko się ze sobą zgadza, nie ma żadnych nieścisłości fabularnych czy psychologicznych, nie ma nic, przy czym bym powiedziała “ech, naciągane!”, co często mi się przy tego historiach zdarza. Naprawdę nadzwyczajnie koronkowa robota! Nie inaczej jest z “Kłamcą”, w którym zaczynamy sensacyjno-awanturniczym motywem, w którym Eddie daje popis swoich nie tylko prawniczych, ale i kanciarskich umiejętności. Spostrzegawczość, a zarazem umiejętność tworzenia iluzji to jedne z najważniejszych i najciekawszych cech tej postaci. Dopiero w części drugiej osadzamy się w tej tematyce wyraźnie prawniczej, pojawia się sala sądowa i ława przysięgłych, świadkowie, których przesłuchiwanie to prawdziwy majstersztyk! Wydawałaby się, że sceny prowadzone na sali sądowej muszą być bardziej statycznie, jednak nie u Steve’a Cavanagha - i tam jest w stanie poprowadzić napięcie tak, że czytelnik nie może się od książki oderwać!
“Zabawa w porwanie i żądanie okupu opiera się na ekonomii ludzkiego życia i na całym świecie wygląda tak samo. Jeśli porywacz dostanie pieniądze, a zakładnik wróci bezpiecznie do domu, porywacz ani chyba zrobi to ponownie. Płacenie okupu nakręca spiralę zbrodni, staje się jej modelem biznesowym.”
Drugim jego dużym atutem są kreacje postaci, jakie tworzy. O Eddiem już pisałam sporo w poprzednich recenzjach (“Obrona” -klik!, “Zarzut" - klik!), tutaj postać staje się jeszcze pełniejsza, jeszcze mocniej się przed nami odsłania. Wiemy, że Eddie prawo zna, ale nie zawsze go przestrzega, gdyż to, co jest dla niego nadrzędne, to jego własny kodeks moralny - działa w imię dobra i jest dla niego w stanie zrobić naprawdę wszystko. To taki trochę superbohater, tak sympatyczny, że nie da się go nie lubić.
W tym tomie blisko z Eddiem współpracuje jego dobry przyjaciel, sędzia Harry Ford, a dzięki temu możemy się przyjrzeć mu bliżej. Poznajemy historię jego przeszłości i pewną sprawę z jaką jeszcze jako prawnik się mierzył, widzimy też jak bardzo podobny jest w swoich własnych wartościach do Eddiego. A może Eddie do niego?
Warto wspomnieć też o nowej postaci, która pozostanie w serii (o ile dobrze pamiętam) na dłużej - to agentka FBI Harper, kobieta niewielkiego wzrostu, ale ogromnej ambicji i pewności siebie, która również staje po stronie tych dobrych postaci.
“(...) czas bywa okrutny. Wygląda na to, że pamięta wszystkie twoje obietnice, nawet jeśli ty sam dawno już o nich zapomniałeś.”
Są też i ci źli, choć nie są oni już tak oczywiści, jak w poprzednich tomach. No, może oprócz jednego prawnika. Ich kreacje są dogłębnie przemyślane i zwodnicze, tak że czytelnik musi się mieć na baczności w czyje słowa wierzy… bo przecież od początku wiemy, że wśród postaci musi być kłamca, prawda?
“Szpetota, którą niektórzy ludzie noszą w sercu, jest ich najlepiej strzeżoną tajemnicą. Nie lubią, gdy ktoś odkrywa drzemiącą w nich bestię.”
A co z klientem Eddiego? I ta kreacja jest dobrze przygotowana. Howell to przede wszystkim zrozpaczony i zdeterminowany, by za wszelką cenę odzyskać córkę, ojciec. To również człowiek bogaty i z koneksjami - były wojskowy, który później pracował w policji, by w końcu założyć swoją własną firmę specjalizującą się w odbijaniu zakładników i porwanych. Temat więc, przez który teraz sam przechodzi, nie jest mu obcy, a jednak niewiele to pomaga - to nie praca, a jego własna rodzina. To kreacja skomplikowana, o której długo nie wiemy co myśleć - czy na pewno możemy wierzyć, że jego emocje są prawdziwe? Eddie też z początku bacznie mu się przygląda…
“Nic nie boli bardziej niż niewinny klient, który zostaje skazany za morderstwo. Człowiek nie przestaje o nim myśleć. Jest z tobą, gdy odprowadzasz dzieci do szkoły, kiedy leżąc na plaży, obserwujesz zachód słońca i gdy co noc zamykasz oczy. Nic nie prześladuje człowieka tak jak niewinność.”
Bo wszystko to opiera się na manipulacji. Bohaterami, faktami, czytelnikiem, dowodami, które przedstawiane są na sali sądowej. Autor po raz kolejny podkreśla, że na sali sądowej (a może i w życiu?) nie liczy się prawda, a to jak zostanie zinterpretowana, przedstawiona. To walka pomiędzy obrońcą a prokuratorem, a każdy chce czegoś przeciwnego. Mimo dynamicznej akcji i przede wszystkim szalenie dobrej rozrywki, z książki można wyłuskać też kilka bardzo ciekawych refleksji na temat sprawiedliwości i ważności wartości w życiu.
“Rozprawa sądowa z udziałem przysięgłych to tak naprawdę rozgrywka psychologiczna. Oskarżenie chciało, by przysięgli myśleli o ofierze jak o jednej z nich, zaś każdy obrońca wiedział, że musi wyciągnąć przysięgłych z ławy i posadzić na krześle oskarżonego. Perspektywa była wszystkim.”
Czy przedstawiam książkę w samych superlatywach? Na to wygląda, ale to dlatego, że naprawdę nie mam się do czego przyczepić. Mogę powiedzieć, że jednego twistu fabularnego domyśliłam się wcześniej, ale czy to tak naprawdę minus? Przy takim stopniu skomplikowania fabuły, wydaje mi się, że nie.
“Jedna z najtrudniejszych części przesłuchania świadka polega na tym, żeby wiedzieć, kiedy się zamknąć i wrócić na miejsce. Człowiek zawsze ma jednak wątpliwości. Czy zadałem właściwe pytania? Czy nie pominąłem jakiegoś istotnego szczegółu albo dowodu? Czy zrobiłem wszystko, co w mojej mocy? Potrzeba doświadczenia, żeby wyczuć właściwy moment i wiedzieć, kiedy odpuścić.”
Zastanawiam się w czym tkwi sekret tej serii… i myślę, że musi to być te doskonałe wyważenie zajmującej, pochłaniającej rozrywki, w której jednak nie brak prawdziwości. Jasne, sceny akcji (a trochę ich jest) są faktycznie takie, że lepiej tego w domu nie próbować ;), ale jednak emocje, do których się cała historia odnosi, jak i przebiegłość ludzka, na której przecież bazuje, są czymś, co sami dobrze z życia znamy. W “Kłamcy” rozpoczynamy od wątku porwania i kontrastowego rodzicielstwa - Howell zrobi dla córki wszystko, a tajemnicza Julie… no właśnie, te rozdziały, podział na dwie sprawy kryminalne to nowość w tej serii (patrząc chronologicznie), która naprawdę dobrze się sprawdza. Cieszę się, że jeszcze trzy tomy serii z Eddiem przede mną, ale już zaczynam się też smucić, że tylko trzy… 😉
“Pod wieloma względami łatwiej jest przewidzieć, co zrobi człowiek inteligentny, niż domyślać się, do czego zdolny jest głupiec.”
Moja ocena: 8/10

 Recenzja patronacka  powstała w ramach #eddieflynnmaraton, który organizuję we współpracy z Wydawnictwem Albatros.

Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

kwietnia 15, 2025

"5 grudniów" James Kestrel

"5 grudniów" James Kestrel

Autor: James Kestrel
Tytuł: 5 grudniów
Tłumaczenie: Maciej Szymański
Data premiery: 08.04.2025
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 448
Gatunek: powieść kryminalna
 
“5 grudniów” to książka, która po czterech latach od wydania anglojęzycznego, trafiła na polski rynek literacki już ze sporą dawką sukcesów na koncie. Przede wszystkim została wyróżniona Edgar Award za najlepszą powieść kryminalną, a magazyn “Image” ogłosił ją jednym z najlepszych stu kryminałów wszech czasów. Zyskała też ogromną liczbę polecajek od znanych twórców okołokryminalnych, którymi ozdobione jest polskie wydanie, między innymi od: Stephena Kinga, Jamesa Pattersona, Lee Childa, Dennisa Lehane’a. Jej autorem jest człowiek wielu talentów, obieżyświat, nauczyciel angielskiego, prawnik i autor sześciu innych powieści - te były podpisane nazwiskiem Jonathana Moore’a, dla “5 grudniów” powstał jednak pseudonim: James Kestrel, tak by odróżnić te tytuł od wcześniejszej jego twórczości.
 
Honolulu, koniec listopada 1941 roku. Joe McGrady na chwilę po wyjściu z posterunku, zostaje wezwany ponownie - dzwoni jego przełożony, jest świeża sprawa, którą pilnie trzeba się zająć, a że zbliża się Święto Dziękczynienia i nie ma innych wolnych ludzi, Joe ma dostać swoje pierwsze kryminalne tak poważne śledztwo do poprowadzenia. Bo ta sprawa to nie przelewki - nie dość, że ofiara to młody chłopak, który został potraktowany przez sprawcę z prawdziwym okrucieństwem, to szybko okazuje się, że nie jest to byle kto, trzeba więc działać szybko. Zatem kiedy przełożony każde lecieć mu do Hongkongu, by zbadał pewien trop, nie zastanawia się ani chwili, mimo tego, że przecież zbliżają się święta, a on chciał je spędzić z ukochaną… Nie wie jednak, że ta jedna tak szybko podjęta decyzja zmieni jego kolejne pięć lat życia.
“Właśnie przeżywał piąty grudzień od czasu, gdy w West Loch wsiadł na pokład clippera. Cztery lata i wczoraj… Próbował przywołać z pamięci wszystkie te dni, uporządkować je jakoś. Wiedział, że wiele z nich nie będzie miłym wspomnieniem.”
Książka rozpisana jest na trzy tytułowane części, które w sumie składają się na 53 krótkie rozdziały. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego przez narratora wszechwiedzącego podążającego za detektywem, który lubi podkreślać, że zna przyszłość bohatera, dzięki czemu może komentować jego ówczesne decyzje. Styl powieści jest spokojny i nieco melancholijny, kojarzy się z powieściami pisanymi przed laty, takimi starymi powieściami detektywistycznymi, w których ważny był przede wszystkim sam detektyw. Tutaj wydaje się, że jest podobnie. Stylistycznie jest to więc proza niespieszna, która skupiając się na obrazach, świetnie potrafi oddać szerszy, uniwersalny obraz zmuszający do przemyśleń. Czyta się płynnie, gładko, momentami wręcz poetycko - te uchwycone momenty, te opisy ulotnej rzeczywistości naprawdę robią wrażenie niezależnie od tego, czy autor opisuje makabryczną zbrodnię czy gesty wyrażające pierwsze zakochanie.
“Nie można przecież całkowicie zrezygnować ze snu. Nie można też w nieskończoność wstrzymywać oddechu.”
Bo choć jest to powieść kryminalna - zaczyna się od morderstwa i przez całą opowieść śledztwo pozostaje mniej lub bardziej w tle - to nie brak jej również elementów innych gatunków literackich. Przede wszystkim, obok kryminału, jest to powieść wojenna, historyczna, która z odwagą obrazuje dwa przeciwne, walczące ze sobą narody i choć pisana jest przez Amerykanina to jednak z dużym wyczuciem przedstawia czytelnikowi cierpienie strony japońskiej. Znajdziemy w niej też elementy powieści obyczajowej z domieszką romansu, choć od razu zaznaczam, że autor i tutaj utrzymuje ten stary, nieco niewinny styl - sceny zbliżeń bohaterów są zaznaczone bardzo subtelnie. Bo choć fizyczność nie zostaje pominięta, to autor skupia się jednak na emocjach, na miłości, zauroczeniu, na tęsknocie.
“Mądry człowiek zapyta po prostu: czy naprawdę możemy wygrać tę wojnę? Ale istnieje jeszcze coś takiego jak moralność. I tu rodzi się pytanie, czy w ogólnie należało próbować.”
A co z kryminałem? Bez najmniejszych wątpliwości można przypisać go do czarnych kryminałów. Autor świetnie trzyma się ich konwencji zarówno w kreacjach postaci, jak i samej fabule, a jednak to zwyczajnie do tej powieści pasuje, nie daje wrażenia kalki, a bardzo przyjemnego, przenoszącego czytelnika w czasie nawiązania, a nawet hołdu. Historia zaczyna się mocnym akcentem - brutalna zbrodnia, opis tego, co detektyw zastaje na miejscu i spora dawka akcji sprawiają, że po pierwszych stronach jesteśmy zasypywani dużymi emocjami. To dobry start, ale tylko strat, bo wkrótce historia zmienia kierunek… Staje się historią o wojnie, o przetrwaniu, tęsknocie i miłości, o człowieku, który jest marionetka dla zdarzeń wielkiej historii. Po tym znowu następuje kolejna zmiana kierunku - wracamy do czarnego kryminału, który staje się opowieścią o zemście. Znowu pojawiają się twisty fabularne, ale już tempo jest spokojniejsze, a śledztwo wciąga aż do wielkiego, filmowego i ciągle utrzymanego w spójnej konwencji finału. Samo zakończenie ponownie wraca na emocjonalne tony dopełniając i zamykając wszystkie rozpoczęte wątki. Kryminalny wątek utrzymany jest w starym, delikatnie gangsterskim stylu, w którym dobry, bystry detektyw musi ścierać się z całym światem.
“Być może zatracił zdolność martwienia się czymkolwiek. Wiedział, że jakoś to będzie - albo nie. I że tak naprawdę to nie ma znaczenia. Wszystko, co miało znaczenie w jego życiu, już się wydarzyło.”
I ten detektyw, ten Joe to też coś, co autorowi dobrze wyszło. Doskonale oddał charakter dawnych detektywów: człowieka, który potrzebuje miłości w życiu prywatnym, kobiety, do której może wzdychać i której się trzymać, by walczyć w pracy ze złem. Joe jest trochę takim fatalistą, nie walczy z wielką historią, dostosowuje się. To człowiek spokojny, który choć bić się potrafi, to jednak nie używa swojej siły przeciwko tym, którzy na to nie zasługują. Jest uparty, ale i uczy się na swoich błędach, których jak każdy człowiek, popełnia sporo. Bardzo mocno kojarzy się z postaciami ze starych filmów, tych samotnych, walczących o sprawiedliwość wilków.
“Był w swoim żywiole, siedząc w ciemnawej piwnicy pełnej gnijących teczek. Nie miał nic przeciwko temu, żeby w razie potrzeby przykuć kogoś do krzesła i tłuc tak długo, aż zacznie śpiewać, ale wiedział, że tak naprawdę sprawy rozwiązuje się właśnie w takich miejscach.”
Nie bez powodu wspomniałam o fatalizmie, gdyż mimo historii kryminalnej, to człowiek i jego los jest tutaj na pierwszym miejscu. Autor dobrze oddaje z jednej strony bezsilność człowieka w obliczu wielkiej historii, to jak wiele krzywdy jesteśmy w stanie wyrządzić jedni drugim tylko dlatego, że trwa wojna i ktoś wydał rozkaz, zapominając o tym, że po przeciwnej stronie stoją przecież równie zwyczajni co my ludzie. Może z inną kulturą, ale czujący dokładnie tak samo.  Z drugiej jednak strony, jest i fragment mówiący o tym, że nawet jeden człowiek jest w stanie zmienić historię świata. Cała ta powieść składa się z fragmentów, małych chwil i decyzji, które patrząc wstecz można oceniać, ale które w chwili ich podejmowania wydawały się tak dobre. A te chwile, te małe decyzje, to one zmieniają rzeczywistość, to one ją tworzą. Warto pamiętać, że to te małe gesty budują obraz całościowy.
“Czuł się tak, jakby siedział w kinie i oglądał ponury film. Jakby przemieszczał się w czarno-białym śnie, niesiony nurtem nieświadomości. Nie miał kontroli nad niczym. Mógł tylko patrzeć albo zamknąć oczy, to wszystko. Ale gdyby nawet je zamknął, wydarzenia i tak toczyłyby się dalej.”
“5 grudniów” to powieść przenosząca w czasie. Zaprasza nas do świata filmu czarno-białego, w którym nawet najgorszy koszmar może się stać początkiem miłości albo motorem zemsty. Brzmi to może nieco pompatycznie, ale i taka jest ta opowieść, a przynajmniej wydarzenia, z których jest złożona, a które jednak tak dobrze do siebie pasują i zostały opisane w tak ładny sposób, że dajemy jej się w pełni ponieść. Mimo bólu wojny, świat jaki przedstawia, wydaje się prostszy, bardzo poukładany - czy to przez te podstawowe emocje: miłość, zemstę, tęsknotę? Czy może przez intrygę dobrze osadzoną w klimacie czarnego kryminału, która choć usiana w dobre twisty fabularne, toczy się jednak znajomym rytmem? Może połączenie tych dwóch elementów sprawia, że powieść napełnia melancholią, tym słodko-gorzkim uczuciem, które znamy ze starych filmów… Nie wiem czy ktoś współcześnie tak dobrze oddał klimat tych starych czarnych kryminałów, jak James Kestrel - ja na pewno nic w podobnym guście ostatnio na naszym rynku nie spotkałam. To było coś przyjemnie innego.
 
Moja ocena: 8/10
 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Domem Wydawniczym Rebis.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

kwietnia 14, 2025

"Zostawcie nas w spokoju" Jimmy Juliano

"Zostawcie nas w spokoju" Jimmy Juliano

Autor: Jimmy Juliano
Tytuł: Zostawcie nas w spokoju
Tłumaczenie: Anna Nowosielska
Data premiery: 02.04.2025
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 448
Gatunek: powieść grozy
 
“Zostawcie nas w spokoju” to debiutancka powieść Jimmy’ego Juliano z pogranicza literatury grozy i thrillera, która na rynku amerykańskim została dobrze przyjęta, ba! nawet już przygotowywana jest jej ekranizacja! Autor książki na co dzień jest nauczycielem w liceum, nie ukrywa, że z książkami związany jest od zawsze, a swoją karierę rozpoczął na jednej z platform Reddit zatytułowanej NoSleep. I w sumie “Zostawcie nas w spokoju” początkowo też miało być krótką formą literacką, pomysł jednak szybko rozrósł się na całą powieść. Na rynku anglojęzycznym wydana została w 2023 roku, na sierpień tego roku autor ma już zapowiedzianą powieść kolejną.
 
Willow Stone to nauczycielka w liceum w niewielkiej miejscowości Wildwood w stanie Illinois. Jeszcze półtora roku temu prowadziła życie jak z obrazka - kochający mąż, uroczy syn, własny dom i praca, w której czuła się naprawdę dobrze. Jednak to już przeszłość, która nie wróci. Jej syn umarł, a ona coraz mocniej skłócona z mężem tylko włóczy się po domu i codziennie sprząta pokój syna… Lepiej udawać, że nic tak naprawdę się nie stało, prawda? Po kolejnej kłótni z mężem i kolejnym koszmarze sennym Willow jest wyjątkowo niespokojna. Czy komoda w pokoju jej syna nie wygląda na przesuniętą? Pod nią znajduje napis “Wyspa Clifford”. I choć w sieci nie ma za wiele wzmianek o tym miejscu, Willow jedzie. To w końcu jedyny trop związany z jej kochanym synem.
Niecałe dwa miesiące później, na wyspie Clifford zjawia się jej brat, Harper. Przyjechał szukać swojej zaginionej siostry, po której ostatni trop prowadzi właśnie w to miejsce. Tyle że już, gdy łódka uderza o brzeg widzi, że coś z tym miejscem jest nie tak.. Brak zasięgu, na ulicy tylko stare samochody, a ludzie patrzą na niego podejrzliwie… Jakie tajemnice skrywa to miejsce? I co stało się z Willow?
“(...) znów przemknęło mi przez głowę, że wszystko wydawało się nieco zbyt idealne. Odrobinę za bardzo wyreżyserowane, zupełnie jakby komuś zależało, bym właśnie tak to widział.”
Książkę otwiera rozdział zatytułowanym “Uwagi do czytelnika” - tak autor wprowadza nas w świat fikcji literackiej, która ma być dziełem brata Willow, który po odkryciu prawdy, spisał całą historię na papierze. Po tym wstępie zaczynamy historię właściwą, składającą się z 58 tytułowanych rozdziałów - przeważnie są to po prostu imiona bohaterów, z perspektywy których dany rozdział poznajemy. Przy fragmentach pisanych z perspektywy Willow dodatkowo doliczana jest data do jej zaginięcia. Poza różnymi perspektywami historii, w których dominują trzy postacie: Willow, Harper i licealistka Lily, przez tekst przewijają się także fragmenty wywiadów i nagranych rozmów, listy, wymiany SMSowe oraz niewielkie fragmenty artykułów. Dzięki temu książka nabiera cech kojarzących się z paradokumentem. Narracja prowadzona jest przez Harpera w pierwszej osobie czasu przeszłego, pozostałe postacie swoje rozdziały przedstawiają w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Język jest przyjemnie stylizowany - inaczej rozmawiają w wymianach wiadomości licealiści, inaczej wypowiada się pastorka kościoła z wyspy, inaczej Willow i jej brat, ale każdy styl wypowiedzi jest dobrze wyważony, ładny, gładki - nie ma przekleństw, czyta się przyjemnie, czuć, że autor potrafi posługiwać się słowem.
 
Jego mocną stroną na pewno są kreacje psychologiczne postaci i to zarówno te dorosłe, jak i nastoletnie, które obrazuje nam w sposób nieszablonowy - bo postacie same w sobie nie skupiają się typowo na swoim wnętrzu, emocjami dzielą się przy okazji jakichś wydarzeń, ale dodatkowe elementy fabuły, jak wywiady czy fragmenty artykułów, jak i rozmowy z innymi, zdradzają o nich samych naprawdę wiele. Zaczynamy od Willow, postaci przepełnionej tęsknotą i smutkiem, żalem i żałobą, z która nie potrafi się uporać. I nie rozumie jak jej mąż może przeżywać ich sytuację w inny sposób, co staje się źródłem ciągłych konfliktów, mimo tego, że ewidentnie ich uczucia nie wygasły. Willow to matka, która złapie się najmniejszego skrawka wspomnienia, która nie pozwala swojemu synowi odejść - stąd obsesyjne czyszczenie pokoju, stąd wyprawa na nieznaną wyspę Clifford…
Jej brat Harper zjawia się na wyspie gnany wyrzutami sumienia - teraz, gdy jego siostra zaginęła orientuje się, że nie poświęcał jej wystarczająco dużo czasu, że bał się jej żałoby. Ta postać pozostaje w tle swojej siostry, ma być tym punktem racjonalnym w całej opowieści.
No i jest jeszcze Lily, licealistka, mieszkanka wyspy Clifford, zapalona koszykarka, która szczerze nienawidzi miejsca, w którym przyszło jej żyć. To naprawdę udana postać, autorowi udało się doskonale uchwycić tę młodzieńczą upartość, te podważanie starych zasad i twierdzeń głoszonych przez dorosłych. To tak naprawdę główny głos rozsądku w tej całej klaustrofobicznej atmosferze zamieszkującej wyspę Clifford…
“To miejsce przypominało wehikuł czasu. Willow miała wrażenie, że dotarła do jakiejś prostszej epoki, gdzie nie było współczesnych problemów.”
No właśnie, wyspa. To dziwne miejsce, którego główne zasady doskonale oddaje pierwszy, mocno makabryczny pod względem psychologicznym rozdział. Jest to miejsce, w którym rutyna i pielęgnowanie starych wartości jest czymś absolutnie obowiązkowym, w którym stare legendy mają bardzo duży wpływ na to, jak żyje się tam teraz. Autor doskonale buduje nastrój lekkiej grozy, tajemniczości i niepokoju, który osiada w tym miejscu, świetnie balansuje pomiędzy tym co realne, a tym, co nie do końca… Sama akcja powieści prowadzona jest tempem bardzo spokojnym, kilka perspektyw i przeskakujący czas akcji zapewniają rozrywkę czytelnikowi i przyciągają uwagę, choć wszystkie niejasności z wyspą związane, które swoją drogą autor przedstawia naprawdę dobrze, i tak ciekawią na tyle mocno, że czytelnik na nudę na pewno narzekać nie będzie. Przez większą część historii balansujemy na granicy thrillera i literatury grozy, dopiero sama końcówka przechyla szalę na tę drugą stronę, dając czytelnikowi te elementy, których w tym gatunku może się spodziewać. Jest więc i niewielki wątek nadprzyrodzony, jednak na pewno nie on dominuje w powieści.
 
Bo dominują emocje. Emocje trudne, emocje, z którym trudno sobie poradzić. Żałoba, poczucie straty, niechęć do ułożenia życia po stracie na nowo, to główne zagadnienia, na których oparta jest ta fabuła. Zastanawiamy się nad tym jak trudno jest pozwolić odejść - nie tylko ludziom, ale i wyobrażeniami o nich, wspomnieniom. Jak łatwo jest złapać się czegoś, choćby najgłupszej iluzji, by tej kochanej osoby nie utracić, by móc jeszcze przez chwilę zostać w tym świecie, w którym w jakiś sposób jest obecna. To smutny, bardzo trudny obraz żałoby, która się nie kończy, a przecież powinna. Ale jak może się skończyć, skoro osoba ją przeżywająca, nie chce na to pozwolić? Autor stosuje ciekawe metafory, dzięki którym możemy rozpatrywać tę opowieść jako przestrogę przed upartym trzymaniem się świata, który dobrze znamy - czasem lepiej będzie jednak spiąć się na odwagę i pozwolić sobie ruszyć do przodu.
Podoba mi się też to, co autor zdaje się przekazywać przez postać Lily, która reprezentuje młode, nowe pokolenie, które nie bierze wiary starszych za pewnik. Tym charakteryzuje się młodość - nie przyjmuje wiary na ślepo, a szuka i podważa. Ma też siłę, by się sprzeciwić, czego tak często brakuje pokoleniu już dobrze w życiu osiadłym. Oczywiście często właśnie przez to młodzi ludzie wpadają w kłopoty, ale może i równie często układają sobie życie w inny sposób niż ich rodzice?
“Wychowano nas tak, żebyśmy nie znali nic innego. Dostosuj się, bo inaczej może się stać coś złego.”
Przyznam, że trochę żałuję, że autor po koniec przechylił szalę w kierunku literatury grozy, bo sama historia jest na tyle płynna, że równie dobrze mogłaby pójść w stronę thrillera. Ale z osadzeniem gatunkowym nie ma się co spierać, a warto podkreślić, że autor dobrze korzysta z tego, co klasyka grozy daje, dobrze wykorzystuje znane gatunkowe motywy, by rozwikłać swoją historię. Mnie jednak dużo bardziej podobała się ta warstwa psychologiczno-obyczajowa, w której autor podsuwa nam sporo dobrych tematów do rozmyślań. Podoba mi się też ciekawa forma przekazania treści, to że autor dzięki listom, SMSom i wywiadom ją urozmaicił. Sama polecam ten tytuł tym, którzy lubią spokojną odmianę grozy, tę klimatyczną i małomiasteczkową, delikatnie niepokojącą, dobrze budującą nastrój. Ciekawa jestem jak wypadnie ekranizacja tej powieści, a jeszcze bardziej ciekawi mnie druga książka autora! Pozostaje mieć nadzieję, że i ona zostanie u nas wydana.
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Muza.

Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

kwietnia 14, 2025

Seria z Eddiem Flynnem w pigułce!

Seria z Eddiem Flynnem w pigułce!

W minioną środę stało się to, na co tak czekaliśmy - odbyła się premiera "Kłamcy" Steve'a Cavanagha, trzeciego tomu serii thrillerów prawniczych z jedynym i niepowtarzalnym Eddiem Flynnem, dzięki czemu polski czytelnik już teraz może się cieszyć sześcioma tomami cyklu w porządku chronologicznym i w jednym, spójnym wydaniu! Z tej okazji właśnie zapoznajemy się z wszystkimi dostępnymi tomami w ramach maratonu czytelniczego (szczegóły - klik!), a skoro tak, to dlaczego tej okazji nie wykorzystać i nie zebrać informacji o wszystkich tomach w jednym dużym poście? Zapraszam na kompendium wiedzy podstawowej o serii z Eddiem Flynnem!
Post po przeczytaniu każdego kolejnego tomu będę systematycznie uzupełniać. 


Seria z Eddiem Flynnem

To debiutackie dzieło irlandzkiego pisarza i prawnika Steve'a Cavanagha, który debiutował w 2015 i kontynuuje przygody z tym bohaterem literackim do tej pory. W Polsce dwa pierwsze tomy pojawiły się w roku 2016 pod szyldem Wydawnictwa Filia, od roku 2019 prawa do jego twórczości nabyło Wydawnictwo Albatros. Tomy 4-6 wydane zostały w latach 200-2024, 2 pierwsze zostały wznowione w 2024-2025. Trzeci dołączył do nich w kwietniu 2025.


Postacie literackie serii

Główny bohater: Eddie Flynn

Eddie Flynn, grafika wygenerowana przez chat GPT


Charakterystyka: prawnik, kiedyś oszust z wyższej półki - zajmował się okradaniem tych, którym nie robiło to krzywdy, głównie towarzystw ubezpieczeniowych. Tego fachu nauczył go ojciec, Irlandczyk, który przekazał mu spryt i spostrzegawczość w krwi. Eddie w chwili gdy po poznajemy nie praktykuje prawa, właśnie wychodzi z kryzysu, który zachwiał jego wiarą w umiejętności na sali sądowej, jak i małżeństwem. Ma 36 lat i jest tak naprawdę dobrym człowiekiem, teraz z zasadą nie do złamania - że nigdy nie będzie bronił tych, których uważa za winnych. 
„To była moja pierwsza robota kieszonkowa od piętnastu lat. Instynktowna, bo taki właśnie byłem. 
Nie… bo taki właśnie jestem. Umiejętności, które wykorzystywałem i udoskonalałem – nie byłem zwykłym kanciarzem, ale artystą w tym fachu – to: rozkojarzenie, sugestia, perswazja, ogłupianie i ostatecznie atak. Te same metody stosowałem także od dziewięciu lat w samach sądowych. Zmieniły się tylko okoliczności oszustwa.”

Postacie drugoplanowe:

Harry Ford, jw.
Christine - żona Eddiego
Amy - córka Eddiego, 10-letnia w chwili poznania w "Obronie"
Jimmy Fellini zwany Jimmym Kapelusznikiem - przyjaciel Eddiego, z którym znają się od dzieciństwa. Teraz włoski gangster, który prowadzi knajpę Teda i od czasu do czasu użycza Eddiemu pomocnej dłoni
Harry Ford - sędzia, który, gdy spotkał Eddiego po raz pierwszy na sali sądowej, gdy ten siedział na miejscu oskarżonego, dostrzegł w nim potencjał na prawnika wybitnego. Były wojskowy, fan whiskey i mocnych brzmień, chętnie służy Eddiemu dobrą radą



"Obrona" tom pierwszy


Ktoś ładuje Eddiemu broń między łopatki - to rosyjski gangster, który zamierza go zmusić, by został obrońcą jego szefa i dzięki swoim znajomością wniósł bombę do budynku sądu, która ma wyeliminować kluczowego świadka... Kartą przetargową jest Amy, córka Eddiego, którą gangsterzy mają w swoich rękach.




Kto?

Eddie - obrońca Olega
Oleg Wołczek, jw.

Oleg Wołczek - boss rosyjskiej mafii, ma stanąć przed sądem oskarżony o zlecenie morderstwa
Arturas - prawa ręka Olega
Miriam Sullivan - prokuratorka, godna przeciwniczka
Gabriella Pike - sędzina, kobieta szybka i abmitna
agent specjalny Kennedy
Arnold Nowosielicz - specjalista od ławy przysięgłych
Jaszczur - współpracownik Kapelusznika

Gdzie?

Akcja toczy się w Nowym Jorku, w zdecydowanej większości z budynku sądu, w którym nie tylko odbywa się rozprawa, ale również Eddie przygotowuje się do całej sprawy. 


Jak?

Szybko! Akcja rozgrywa się w przeciągu 48 godzin.



"Zarzut" tom drugi

W swoim biurze Eddie zastaje agentów federalnych, którzy zlecają mu obronę miliardera Davida Childa - chłopak właśnie został aresztowany za zabójstwo swojej dziewczyny, choć twierdzi, że jest niewinny. Nikogo jednak innego w budynku nie było, nagrania z kamer wskazują jasno, narzędzie zbrodni też nie pozostawia wątpliwości... Eddie nie ma go tak naprawdę bronić, ma zmusić, by poszedł na ugodę i dostarczył FBI dowody na oszustwa finansowe kancelarii prawnej, z którą współpracuje. Jeśli nie, żona Eddiego zostanie postawiona w stan oskarżenia za pewne poważne przestępstwo.

Kto?

David Child, jw.
Eddie - w chwili rozpoczęcia akcji starszy o pół roku, ma swoją kancelarię prawną, jednoosobową, w której też śpi... nie stać go na więcej. 
David Elliot Child - 22-letni aresztowany, miliarder, założyciel popularnego serwisu społecznościowego Reeler, geek komputerowy, prawdopodobnie w lekkim spektrum autyzmu
Holly Shepard - asystentka Davida
Clara Reece - ofiara, 29-letnia dziewczyna Davida, z którą był w związku od kilku miesięcy
Gerry Sinton - współwłaściciel kancelarii Harland i Sinton, co do której FBI ma podejrzenia o pranie brudnych pieniędzy, adwokat Davida, nieprzyjemny typ
Michael Zader - prokurator okręgowy, bezwzględny, żyje dla swojej kariery
Knox i Rollins - sędziowie sprawy
agent specjalny Dell

Gdzie? 

Nowy Jork, sąd okręgowy, areszt, mieszkanie Holly, kancelaria prawna Harland i Sinton


Jak?

Szybko, akcja rozgrywa się w przeciągu 48 godzin.




We współpracy z Wydawnictwem Albatros w ramach akcji #eddieflynnmaraton

Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

kwietnia 13, 2025

"Z miłości" Marta Ryczko - zapowiedź patronacka

"Z miłości" Marta Ryczko - zapowiedź patronacka

Pomiędzy świętami wielkanocnymi a majówką polscy wydawcy planują zasypać nas premierami! Wśród nich znajdziecie wiele naprawdę ciekawych kryminalnych tytułów i dzisiaj chciałam zapowiedzieć Wam jeden z nich. To powieść Marty Ryczko pt. "Z miłości". Jej premiera będzie miała miejsce 23 kwietnia, a Kryminał na talerzu ma przyjemność objąć ją swoim patronatem medialnym!

Lata dziewięćdziesiąte. W spokojnym miasteczku dochodzi do serii brutalnych morderstw. Ginie młoda nauczycielka, później dziewczyna z zamożnej rodziny, a w końcu przypadkowa turystka. Strach paraliżuje mieszkańców, policja jest bezsilna, a morderca znika bez śladu.
Dwadzieścia lat później znana podcasterka, Anka Kaczmarek, przyjeżdża na miejsce, by nagrać odcinek o dawnych zbrodniach. Przypadek? A może los popycha ją w stronę prawdy, która nigdy nie miała ujrzeć światła dziennego?
Zło nie znika. Czasem tylko usuwa się w cień.
"Z miłości" to pełna napięcia opowieść o obsesji, winie i tajemnicach, które zbyt długo pozostawały w ukryciu.
Pierwsza część serii „Motywy zbrodni” – kryminał osadzony wśród surowych, majestatycznych skał Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Jest to książka, która na pewno przypadnie do gustu fanom kryminałów spokojnych, z mocnym tłem obyczajowym. Czytelnik podąża za główną bohaterką, podcasterką, która uparcie tropi zbrodnię nigdy niewyjaśnioną, dziwną, o której nikt tak naprawdę nie mówi. Mała wioska, bliskość natury i ludzie... jedni otwarci, drudzy dziwnie wrodzy. Historia zmusza do ciekawych refleksji na temat zbrodni, zadaje pytania tak bardzo aktualne: o to, kiedy tragedia przemienia się w sensację i czy na pewno łatwość, z jaką każdy może się teraz wcielić w rolę detektywa i upubliczniać swoje materiały, nawet działając w dobrej wierze, na pewno może przynieść pożądany skutek... Świetny tytuł na spokojne popołudnie!


Autorka: Marta Ryczka
Tytuł: Z miłości
Cykl: Motywy zbrodni, tom 1
Data premiery: 23.04.2025
Wydawnictwo: Mando
Liczba stron: 368
Gatunek: powieść kryminalna


Książka dostępna jest już w przedsprzedaży.

Dostępna jest już również w abonamencie 


A zaraz po długim majowym weekendzie 
zapraszam Was na spotkanie online z Martą Ryczko!
Odbędzie się ono na moim profilu na Instagramie @kryminalnatalerzu 
7 maja o godzinie 19:00
Serdecznie zapraszam!


We współpracy z Wydawnictwem Mando.



Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!