maja 22, 2025

"Coś się dzieje w naszym domu" Josh Malerman

"Coś się dzieje w naszym domu" Josh Malerman

Autor: Josh Malerman
Tytuł: Coś się dzieje w naszym domu
Tłumaczenie: Filip Sporczyk
Data premiery: 07.05.2025
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 384
Gatunek: powieść grozy / horror
 
Josh Malerman to amerykański autor powieści grozy, który debiutował ponad dekadę temu. W 2014 roku ukazała się jego pierwsza książka “Nie zamykaj oczu”, która kilka lat później została zaadaptowana na film o tym samym tytule z Sandrą Bullock w roli głównej. Wtedy też ten tytuł ukazał się w polskim wydaniu i do tej pory był jednym jego pióra w polskim przekładzie. Aż do teraz, gdy na rynku ukazała się jego najnowsza, trzynasta książka pt. “Coś się dzieje w naszym domu”.
Na rynku amerykańskim jego nazwisko jest znane, książki wskakują na listy bestsellerów, a i dwie kolejne ekranizacje są już przygotowywane - w tym jedna właśnie z najnowszego tytułu. Autor jednak nie tylko pisze, ale również tworzy teksty piosenek i śpiewa - jest członkiem zespołu rockowego High Strung, którego piosenka jest motywem przewodnim do amerykańskiej wersji serialu Shameless.
 
Historia “Coś się dzieje w naszym domu” toczy się we współczesnych czasach, w małym amerykańskim miasteczku położony niedaleko jeziora Michigan. W spokojnej okolicy we własnym domku mieszkają kilkuletnia Bela z Mamusią i Tatuśkiem, a ich życie toczy się w miarę stałym rytmem. Teraz są wakacje, Tatusiek zostaje z Belą w domu, a Mamusia coraz później wraca z domu do pracy… Bela jednak nie jest samotna - w jej pokoju ukryta w szafie czeka Druga Mamusia. Tyle że i ona chyba nie jest już jej przyjaciółką - coraz częściej pyta Belę czy wpuści ją do swojego serduszka… Do tej pory Bela nikomu o Drugiej Mamusi nie mówiła, jednak teraz, podczas imprezy zorganizowanej przez rodziców, przyjaciółka mamy ją dostrzega. I krzyczy jak jeszcze nigdy w życiu. Kim jest Druga Mamusia i czego od Beli chce? I czy teraz, gdy nie tylko Bela jest świadoma jej obecności, Druga Mamusia zacznie zachowywać się inaczej?
“Masz prawo się denerwować. Niedługo przekonasz się, że wszyscy w życiu czymś się denerwują, ale ci, którzy od razu biorą się do roboty i załatwiają swoje problemy, mają potem o wiele łatwiej.”
Książka rozpisana jest na 51 rozdziałów pisanych z pierwszoosobowej narracji czasu teraźniejszego z perspektywy małej Beli, do której autor dopasował układ graficzny tekstu - jest on szerzej rozłożony, jest więcej odstępów pomiędzy fragmentami, dialogi są inaczej ywyjustowane. Sam język też dopasowany jest do perspektywy małej dziewczynki, jest prosty, zdania raczej krótkie, jest dużo pytań, nie ma przekleństw. I to w tym jest siła powieści, ta perspektywa małego dziecka sprawia, że historię o demonie, bo przecież tym jest Druga Mamusia, odbieramy bardziej naturalnie - w końcu dziecko jest dużo bardziej przekonujące w wierze i akceptacji obecności czegoś takiego niż dorosły.
“Kiedy dorośniesz, zrozumiesz, że tematy, o których się nie rozmawia, potem sprawiają największe problemy. Przez całe życie powtarzano mi, że o polityce i religii się nie dyskutuje. I popatrz, jaki teraz jest bałagan w tym kraju. Niektóre tematy chorują, zupełnie tak jak ludzie. Potrzebują opieki. Leczenie. A dla nich takich lekarstwem jest rozmowa.”
Kreacja Beli jest świetnie dopracowana i bardzo realistycznie oddana. To ciągle małe dziecko, nie znamy jej dokładnego wieku, poza tym, że już się uczy i potrafi czytać. Bela jednak ciągle żyje w tej krainie dziecięcej naiwności i prostoty. Wiele rzeczy jest dla niej ciągle nowych, więc i potwór wychodzący z jej szafy wcale jej nie dziwi. Świat dorosłych jest nadal odległy, nieco za skomplikowany… choć czy to faktycznie świat jest skomplikowany, czy raczej dorośli go takim czynią?
“Ta nienawiść nie musi zarażać. Można ją powstrzymać. Jedna życzliwa osoba potrafi zatrzymać zło płynące od kogoś złego. Nie musi go do siebie dopuszczać. Czyli, jak by to powiedzieć… Nie musisz wpuszczać zła. Nie wpuszczaj do własnego życia kogoś, kto się tak zachowuje.”
Poprzez narrację pierwszoosobową Beli wszystkie pozostałe postacie poznajemy jej oczami, jak i podczas przytaczanych dialogów. Rodzice Beli mają tendencję do siadania na jej łóżku w nocy i prowadzenia monologów, których ona według nich nie słyszy - to jedyny aspekt powieści, który wypada lekko nienaturalnie, ale dzięki niemu poznajemy ich sposób myślenia i podejście do życia. Mamusia, ta prawdziwa, jest człowiekiem, który od problemów ucieka, w kluczowych momentach zdarza się jej zostawiać rodzinę - presja ewidentnie jest dla niej za duża. Tatusiek z kolei to człowiek wręcz naiwnie dobry, który w każdej chwili stara się szukać wyjścia z sytuacji, szuka czegoś, co może okazać się pozytywne, nie daje się stłamsić. W najbliższym otoczeniu jest jeszcze babcia, mama Mamusi, która poprzez dłuższą obecność na świecie, jest dużo bardziej skora do wiary w niemożliwe, a równocześnie najbliżej jej do podejścia stoickiego. Wszystkie te kreacje nie są w pełni pozytywne, ale dzięki temu wydają się realne. Z perspektywy dziecka oddane tak dokładnie, jak wydaje się to możliwe.
“On nie ma w sobie ani krzty ciemności. Nie ma w nim ani jednego ciemnego zakamarka. Ani jednego miejsca, w którym dałoby się coś ukryć. Zero ciemnych szaf. (...) ale we mnie takie szafy są (...). I to wiele. Kocham twojego Tatuśka bardziej, niż możesz sobie wyobrazić, ale czasami zastanawiam się, czy nie lepiej wyjść za kogoś, kto ma podobny wewnętrzny rozkład pomieszczeń.”
Intryga również zyskuje dlatego, że narratorką jest mała dziewczynka - to przez to, że wydarzenia obserwujemy jej niewinnymi oczkami emocje sięgają zenitu. Rzeczy dla niej naturalne, dla nas takie nie są, wiemy, że wydarzać się nie powinny, więc nieustannie boimy się, co się z małą stanie. Jej naiwność może doprowadzić przecież do sytuacji najgorszej z możliwych. Jej ciągle wahanie czy stwór jest jej przyjaciółką czy nie (a przyjaciołom przecież trzeba pomagać) przyprawia o ból serca - tak bardzo chcielibyśmy by wiedziała, że Druga Mamusia naprawdę nie chce jej dobra… To ta niepewność co do zachowania narratorki, tego, jak ona w swoim dziecięcym umyśle zrozumie sytuację, której tak naprawdę nikt jej wytłumaczyć nie potrafi, doskonale trzyma w nieustannym napięciu, w ciągłym lęku o jej los. Dawno czegoś takiego w gatunku powieści grozy nie czułam - nie powiem, żebym bała się tego stwora, ale bałam się tego, co mała bohaterka zdecyduje.
“(...) strach to bardzo interesujące zjawisko. Gdyby się nad tym zastanowić, za każdym razem, kiedy się czegoś bałaś, udało ci się przetrwać. Prawda? Dosłownie udało ci się przeżyć wszystko, co wydawało się straszne. Wszystko, co cię przerastało… a jednak cię nie przerosło. Inaczej nie byłoby cię tutaj i nie mogłabyś powiedzieć, że przetrwałaś najgorsze.”
Bo cała historia opowiada o tym, jak mierzyć się z czymś niewyobrażalnym. O tym, że znajomość życia dorosłych też ma swoje granice, że nawet oni nie są w stanie przewidzieć, zrozumieć i rozwiązać wszystkiego. Zdecydowanie jednak trzeba patrzeć na tę powieść głębiej, bo pod warstwą grozy kryje się prawdziwy dramat rodzinny. Małżeństwo rodziców Beli przechodzi kryzys, dziewczynka coraz częściej doświadcza ich kłótni, coraz częściej tęskni za czasami, gdy rodzice trzymali się za ręce i razem śmiali. Teraz głównie na siebie krzyczą. Poza tym jednak tematy są dużo szersze, dużo bardziej uniwersalne. Zastanawiamy się nad samym strachem, nad tym, co znaczy się bać. Całą Drugą Mamusię można też potraktować jako alegorię zła, które rozprzestrzenia się w duszy - w końcu Druga Mamusia pojawiła się dopiero, kiedy Bela zaczęła dostrzegać, że coś pomiędzy jej rodzicami jest nie tak. Sporo uwagi przyciągają sposoby radzenia sobie z problemami, refleksje czy ucieczka to naprawdę dobry na nie sposób. Warstwa psychologiczna, tak jak świat dorosłych dla małej Beli, jest skomplikowana, ale równocześnie niesie wiele zagadnień wartych zastanowienia, chwili refleksji.
“Świat jest okrutny. Tu nie chodzi o to, że ktoś, jakaś konkretna osoba, kipi nienawiścią, tylko że takie osoby są przekonane, że reszta świata czuje to, co one. A świat daje im mnóstwo powodów, żeby tak właśnie myśleć.”
“Coś się dzieje w naszym domu” to tak naprawdę dramat rodzinny, w którym złe emocje, złe uczynki przybierają postać mroku i potworów. To próba zmierzenia się z czymś, co może okazać się dla człowieka za duże, za trudne do zniesienia. Czy Druga Mamusia to demon, który za długo przybierał na sile? Czy teraz nie jest już za późno, by ją zwalczyć? Doskonała kreacja, a zarazem narracja małej dziewczynki, choć przecież w tym gatunku jednak już dość znana, sprawdza się w tej historii perfekcyjnie - czytelnik bez zastrzeżeń przyjmuje to, czego mała doświadcza, a jednocześnie zastanawia się, co kryje się pod spodem - przecież potwór musi być czegoś ucieleśnieniem. Doskonale budowane napięcie, sprawne kreacje psychologiczne i prostota stylu sprawiają, że książka staje się nieodkładalna. Sama dawno nie czułam tak dużych emocji podczas lektury powieści grozy jak teraz, nie powiem może, że się bałam, ale czułam ciągły niepokój, lęk, strach o los naszej małej narratorki. W oczy mocno rzuca się ten rozdźwięk co dziecko widzi, a co rodzice mówią, a my doświadczamy tego, jak mała to interpretuje. Fascynująca, pochłaniająca lektura!
“Bo zawsze nadchodzi taki moment, kiedy zdajemy sobie sprawę, że cały świat i całe życie to nasz dom (...). Może nam się wydawać, że coś złego dzieje się w domu, ale tak naprawdę to się dzieje w nas.”
Moja ocena: mocne 8/10 
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Akurat.


Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 



Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

maja 20, 2025

"Krew na rękach" Agnieszka Peszek

"Krew na rękach" Agnieszka Peszek

Autorka: Agnieszka Peszek
Tytuł: Krew na rękach
Data premiery: 13.05.2025
Wydawnictwo: 110 procent
Liczba stron: 352
Gatunek: thriller psychologiczny
 
Agnieszka Peszek to autorka, która udowadnia, że na polskim rynku self-publishing też się może udać! Swoje książki własnym nakładem wydaje od początku, od roku 2021 i choć chwilę to potrwało, by jej nazwisko stało się rozpoznawalne, to od ostatnich dwóch lat z każdą kolejną książką jej popularność jest coraz większa. “Krew na rękach” to jej piętnasta powieść, jak sama mówi - dla niej wyjątkowa, gdyż wymagała od niej wielu nakładów pracy, naprawdę solidnego psychologicznego researchu. W wersji audio czytana jest przez gwiazdy wśród lektorów: Filipa Kosiora i Paulinę Holtz.
Aktualnie autorka w pełni poświęca się pisaniu i promowaniu swoich książek, mówi, że kwestie marketingowe dostarczają jej sporo frajdy. W swoim życiu robiła różne rzeczy, jednak literatura i sport to dwie stałe, które towarzyszą jej od zawsze.
 
Historia “Krwi na rękach” zaczyna się w karetce. To tam budzi się Anna i jest przerażona, nie może się ruszyć, nie wie, co się z nią stało. A przecież jej życie układało się tak dobrze - w końcu zrezygnowała z pracy w szpitalu, która wywoływała w niej chroniczny stres i zatrudniła się do całodobowej opieki nad starszym panem po wylewie… Jak więc znalazła się w karetce i dlaczego nic nie pamięta? Ratownicy nie są skorzy do rozmowy, informują ją tylko, że została znaleziona cała we krwi, a tuż obok niej leżał nóż… Sama jednak nie wydaje się ranna. Czyja to krew? Co tak naprawdę się stało? I dlaczego przypięta jest kajdankami do łóżka w karetce?
 
Książka rozpisana jest na prolog, cztery części i epilog. Każda część składa się z kilku bądź kilkunastu krótkich rozdziałów, których narracja toczy się naprzemiennie - stałą jest Anna, postacie męskie się zmieniają. Każda część opatrzona jest określeniem czasu, akcja nie toczy się chronologicznie, a skacze - prolog toczy się w karetce, część pierwsza sporo wcześniej, gdy Anna postanowiła zrezygnować z pracy w szpitalu, część druga znowu wraca do czasów aktualnych i tak dalej. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego z kilku perspektyw, jednak świat, który widzimy, jest zawsze przedstawiony subiektywnie, a narratorzy zdradzają nam tylko to, co chcą, żebyśmy wiedzieli. Styl powieści jest codzienny, przyjemny, poprawny gramatycznie, język raczej unikający wulgaryzmów. Dialogi wypadają naturalnie, książkę czyta się łatwo i płynnie.
 
Kreacje postaci zbudowane są sprawnie, z dużym wyczuciem realności, a informacje o ich życiu i charakterach są ściśle kontrolowane. Autorka sprawnie manipuluje danymi naginając je do potrzeb fabuły - już przed setną stroną wydaje nam się, że wiemy o co w tej historii chodzi, kto za zbrodnią stoi, choć jeszcze czekamy, by poznać motywy, ale czy na pewno? Tropy fabularne są podrzucane oszczędnie, bo kiedy już je dostajemy, wiemy, w którą stronę uwagę kierować. Może mniej doświadczeni w gatunku thrillera psychologicznego czytelnicy nie domyślą się, gdzie autorka nas prowadzi, ale nawet jeśli, to nie psuje to przyjemności z lektury - bo tak naprawdę wszyscy idziemy po sznurku przez nią rozwijanym.
 
Jako że powieść zaczyna się prostą charakterystyką postaci, to też niewiele mogę sama o nich napisać - to właśnie odkrywanie ich charakterów, tego, co ich ukształtowało i kim tak naprawdę są, sprawia sporą frajdę z lektury. Możemy jednak krótko pomówić o Annie - to kobieta powoli zbliżająca się do 40-stki, która od dobrych kilka lat pracowała w szpitalu na oddziale położniczym. Praca jednak po zmianach kadrowych okazała się tak stresująca, że w końcu postanowiła odejść. Anna nie ma rodziny, jest jedynaczką, a jej rodzice nie żyją, nie założyła też nigdy własnej rodziny, choć partnerów miała kilku. To racjonalna kobieta, która choć pieniądze ma, to pracować chce - ma plan na przyszłość i teraz skrupulatnie go realizuje. To postać, która lubi być przydatna, chce w życiu innym pomagać, ma jednak też swoje małe dziwactwa. Równocześnie ciągle nie czuje się do życia dorosłego w pełni przystosowana, jej matka bardzo długo trzymała ją pod kloszem.
Inną relację z rodzicami miał Daniel, syn starszego pana, którym Anna się teraz opiekuje. Jego ojciec był wiecznie zajętym lekarzem, który nigdy nie miał dla syna czasu, a któremu on przez całe życie starał się zaimponować. Jasne jest, że w przeszłości został mocno przez niego skrzywdzony, czy zatem teraz nie wykorzystuje okazji, by się na nim trochę odegrać?
 
Autorka wprowadza nas w ciekawy świat - świat opieki medycznej. Odsłania przed nami sposób pracy pielęgniarek, podkreśla problemy, z którymi muszą się borykać i to nie tylko te wynikające po prostu z nadmiaru obowiązków, ale i problemy kadrowe czy finansowe. Równocześnie pyta - czy człowiek, który wybrał zawód mający na celu ratowanie życia innym jest z natury dobry?
Historia szczególnie uczula na problemy życia osób starszych, niedołężnych, obrazuje problem, gdy człowiek uwięziony zostaje we własnym ciele… przybliża jak wygląda opieka nad takimi osobami, choć oczywiście cały czas należy pamiętać, że jest to część fabuły, której głównym celem nie jest nauczenia nas medycyny, a manipulacja fabułą…
 
Bo od początku nie mamy najmniejszych wątpliwości - ktoś tutaj został zmanipulowany, ktoś przecież Annę w coś wrobił. Jak do tego doszło i kto za tym stoi, jaki jest jego cel i motywacja? Kim jest ten, kto dyryguje zdarzeniami, kto jest tym panem marionetek, którymi są wszystkie pozostałe postacie powieści? Równocześnie te pytania wymuszają refleksję nad złem, nad zemstą, nad próbą odpłacenia za dawne krzywdy. Czy na pewno warto się na nich skupiać, czy na pewno zemsta to właściwe wyjście?
 
Cała historia wypada w miarę równo, dopiero pod koniec lekko wytraca rytm, gdy jest już bardzo blisko rozwiązania fabuły - myślę, że to wynik wprowadzenia niewielkiego wątku romansowego, co do konieczności którego nie jestem przekonana. Równoważy się to z początkiem, który z kolei jest niesamowicie dobrze dopracowany - sam proces otwierania powiek przez bohaterkę poprowadzone jest tak, że wywołuje takie emocje, że hej!
 
Agnieszka Peszek świetnie sprawdziła się w gatunku thrillera psychologicznego - to było moje pierwsze spotkanie z jej piórem w takiej odsłonie i z tych kilka książek, jakie jej autorstwa czytałam, wypadło najlepiej. Całość jest spójna, dopracowana, napięcie utrzymuje czytelnika na w miarę stałym poziomie, a intryga raz po raz robi solidne twisty, które choć czasem da się przewidzieć, to finalnie zostawiają czytelnika w poczuciu zaskoczenia. Podoba mi się świat, w który autorka nas wprowadziła - medycyna, spojrzenie pielęgniarki na zawód to coś, z czym nieczęsto mamy w polskiej literaturze kryminalnej, która nie jest przecież thrillerem medycznym, do czynienia. Autorka kreacje postaci buduje solidnie, czuć, że są przemyślane i naprawdę dobrze rozpisane. “Krew na rękach” to historia zajmująca, wciągająca, którą najchętniej połknie się na raz, a która równocześnie dobrze trzyma się ram gatunkowych. To coś dla fanów thrillerów psychologicznych z mocno zasupłaną intrygą, w której tym, co najważniejsze, są postacie.
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Agnieszką Peszek.

Dostępna jest też w abonamencie 



Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

maja 20, 2025

Book tour ze "Śmiertelną układanką"!

Book tour ze "Śmiertelną układanką"!

W sprawie serii kryminalnej z Josie Quinn dostaję dwa rodzaje wiadomości: jedna to taka, że serię kochacie cały sercem, Josie jest najlepsza i z niecierpliwością czekacie na każdy nowy tom! Druga - że tyle dobre o tej serii słyszeliście, ale ciągle jeszcze nie było okazji do zapoznania.... Zatem po raz kolejny taką okazję Wam tworzę - zapraszam na book tour ze "Śmiertelną układanką"!

Jest to tom ósmy serii, ale autorka Lisa Regan każdy tom pisze tak, by czytelnik nie miał problemu z dołączeniem do serii w którymkolwiek momencie - więc jeśli macie chęć zacząć właśnie od tego tomu, to naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie! Jest to książka, która zadowoli fanów dynamicznych kryminałów, w których sporo się dzieje, a dużo miejsca, poza dobrą zagadką oczywiście!, zajmuje kreacja głównej bohaterki, silnej kobiety, która mimo to nieustannie walczy ze swoimi demonami. W tym tomie tak naprawdę poznajemy przeszłość jej rodziny, którą dopiero niedawno odnalazła... więcej o tym tytule znajdziecie w recenzji - klik! 

PS. Book toury z dwoma wcześniejszymi tomami również mamy jeszcze aktywne, więc jeśli macie chęć, to i do nich możecie się jeszcze dopisać.


Zasady uczestnictwa w book tourze:
  1. Książkę możecie trzymać maksymalnie 2 tygodnie od daty jej otrzymania, później wysyłacie ją dalej (adres kolejnej osoby otrzymasz ode mnie lub bezpośrednio od kolejnego uczestnika)
  2. Recenzję/opinię/film (zależy gdzie się udzielacie) proszę zamieście maksymalnie do 3 tygodni od daty otrzymania książki. Oznaczcie mój blog/IG/FB oraz profil Wydawnictwa Dolnośląskiego w swoim poście, wykorzystajcie któryś z hasztagów: #kryminalnatalerzu, #kryminalnatalerzupoleca, #czytajzkryminalnatalerzu, a jeśli platforma, na której publikujecie, na to nie pozwala, to po prostu wspomnijcie, że jest to książka czytana w ramach book touru organizowanego przez kryminalnatalerzu.pl.
  3. Książkę możecie wysłać pocztą, kurierem, paczkomatem – jak Wam i odbiorcy najwygodniej, ważne, żeby przesyłka miała numer, by się nie zgubiła! Jej numer po wysłaniu od razu koniecznie wyślijcie do mnie!
  4. Książka jest do Waszej dyspozycji – możecie po niej pisać (doradzam, by używać czegoś wyraźniejszego niż ołówek), zakreślać, zaznaczać. Proszę jednak o jej poszanowanie, czyli bez gniecenia i rozrywania 😉
  5. Będzie mi miło jeśli zostawicie w książce po sobie ślad – z przodu książki przygotuję do tego miejsce oraz wkleję małą mapkę, na której oznaczymy trasę książki – nie zapomnijcie dorysować swojego punkcika! Będę mogła sobie później powspominać! 😊
  6. Do wysyłanej paczki dorzućcie coś od siebie (herbatkę, coś słodkiego czy tym podobne przyjemności), tak by kolejnemu uczestnikowi było miło.

Zgłaszać się możecie w komentarzu pod postem tu na blogu, pod postem na IG i FB oraz w prywatnych wiadomościach na IG i FB oraz mailowo: kryminalnatalerzu@gmail.comKolejność uczestnictwa zapisywać będę według kolejności zgłoszeń (oczywiście później uczestnicy mogą dogadać zmiany w kolejności między sobą).

Listę uczestników zapiszę w tym poście w środę.
Książka ruszy w podróż w środę wieczorem, ale listy uczestników nie zamykam, można zgłaszać się także w trakcie trwanie book toura. Zastrzegam sobie jednak możliwość zamknięcie listy, w chwili kiedy liczba uczestników przekroczy 30 osób.
W book tourze nie będą uwzględniane osoby, które trzy razy przekroczyły terminy wysyłki książki lub trzy razy nie wystawiły opinii w moich wcześniejszych BT.


Zachęcam też do udostępniania wiadomości o book tourze na swoich profilach - wystarczy, że udostępnicie post o bt, który ukazał się u mnie na IG i FB, a także do polubienia profili wydawnictwa i moich własnych 😊


W razie pytań jestem dostępna na IG i FB oraz oczywiście mailowo.


Serdecznie zapraszam do zgłoszeń, a uczestnikom życzę przyjemnej lektury!


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Lista uczestników:
1. @ahywka_p (książka jest tu od 22.05)
2. @books.injuly 
3. @mamazaczytana
4. @wdech_wydech_powtorz
5. @mirkowo3
6. @zafascynowana.ksiazkami_
7. @marza.czyta
8. @izabelawatola
9. @annadyczko_mczas
10. @kasienkaj7
11. @justyna6353
12. @zaczytana_panna
13. @sylwiaaa
14. @malgorzatanocon
15. @z_ksiazka_mi_po_drodze
16. @justyna_i_ksiazki
17. @danutabobrowicz
18. @jpryczek
19. @magiczny_zakatek_izy
20. @przeczytajki

maja 19, 2025

"Madame Matisse" Sophie Haydock

"Madame Matisse" Sophie Haydock

Autorka: Sophie Haydock
Tytuł: Madame Matisse
Tłumaczenie: Janusz Ochab
Data premiery: 07.05.2025
Wydawnictwo: Albatros
Seria: Butikowa
Liczba stron: 384
Gatunek: literatura piękna / powieść biograficzna
 
“Madame Matisse” to druga powieść, jaka wyszła spod pióra Sophie Haydock. Pierwsza, jej debiut pt. “Cztery muzy” ukazała się w roku 2022 i była opowieścią o kobietach, które inspirowały skandalistę i malarza Egona Schielego. Książka szybko zdobyła przychylność czytelników, została doceniona nagrodami literackimi - nie tylko krajowymi, ale również zagranicznymi. Teraz, po trzech latach przerwy, autorka wraca z drugą książką również o kobietach, które można określić jako muzy, tym razem jednak ich punktem wspólnym jest francuski malarz Henri Matisse.
Sophie Haydock jest również dziennikarką - pisze teksty do znanych magazynów, przeprowadziła też wiele ciekawych wywiadów ze znanymi twórcami. Poza literaturą jej pasją jest oczywiście malarstwo, jest kuratorką sztuki, żywo angażuje się też w promocję literatury w swoim własnym mieście - wraz z grupą Creative Folkestone tworzą festiwal literacki.
 
Francja Nicea, kilka dni przed wybuchem II wojny światowej. Emocje kipią nie tylko na arenie światowej, ale i w wygodnym domu Matisse’ów. Amélie Matisse stawia mężowi ultimatum - ma zdecydować się na jedną z kobiet: na nią, żonę, z którą dzieli życie od czterdziestu lat lub na Lidię, która mieszka z nimi od dekady. Dłużej razem w jednym domu mieszkać już naprawdę nie mogą. Marguerite, dorosła córka Henriego, staje po stronie jego żony. Jak doszło do tej sytuacji? Kim są te trzy kobiety i w jaki sposób ich życie splotło się z Henrim, a pośrednio ze sobą nawzajem?
“- Moim zdaniem poświęcenie życia dążeniu do czegoś, co jest większe od nas, nie jest oznaką słabości. Tylko najsilniejszy potrafią tego dokonać i przeżyć.
- Kobiety robią to nieustannie, ale rzadko uznaje się to za coś godnego podziwu.
- Sztuka to coś więcej niż szorowanie podłóg i cerowanie skarpetek (....).
- Nie rozumie pan, co znaczy być kobietą (...). Nie rozumie pan tej mocy ani bólu.”
Książka rozpisana jest na prolog zatytułowany “ultimatum” oraz trzy części i epilog - każda część dotyczy jednej z kobiet, które odegrały rolę muzy w życiu Henriego Matisse’a. Każda część dzielona jest na kilka rozdziałów, rozdziały na kilkustronicowe scenki, całość czyta się wygodnie. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego z perspektywy trzech bohaterek, każdej w poświęconej jej części. Styl powieści jest staranny, spokojny, oszczędny, narrator nie afiszuje emocji bohaterek, oddaje to, co koniecznie, by zrozumieć ich stronę historii. Język jest elegancki, plastyczny, za jego pośrednictwem otrzymujemy scenki z życia Henriego i jego trzech muz, skupione na ich biografiach, ale i towarzyszących im emocjach.
“Mogą z ciebie szydzić na każdym kroku, ale nie pozwól, żeby pozbawili cię szacunku dla samego siebie.”
Książka tak naprawdę podzielona jest na dwa czasy, dwa obrazy Henriego. Pierwsza część, ta poświęcona Amélie, toczy się na przełomie XIX i XX wieku, w chwili, gdy obydwoje są bardzo młodzi. To ich wspólne wejście w dorosłość, poznanie, ślub, znoszenie niedostatków i dbanie o dobro ich rodziny. Henri w tym czasie był artystą nieznanym, niedocenianym, ba! wyszydzanym przez kolegów i niektórych nauczycieli. Poznajemy jego historię rodziny i historią Amélie, która wychowana przez ojca dziennikarza i błyskotliwą matkę, była zachęcana do tego, by mieć własne zdanie, by być jednostką samodzielną i samoświadomą. Jej portret rysowany jest tutaj mocną kreską - to kobieta silna, kobieta dumna, która zdecydowała poświęcić się życiu z artystą, w którego talent wierzy bardziej niż on sam.
Drugi czas powieści, to lata 30-ste XX wieku i później. Henri i Amélie są już w okolicach 60-tki, on jest już znanym, cenionym malarzem, ich życie układa się wygodnie. Pod względem finansowym, gdyż sama Amélie mocno podupadła na zdrowiu. I tu pojawia się druga kobieta - Lidia. Początkowo poznajemy ją jako tą złą, tą, która podstępem wykradła Amélie męża… Nasze spojrzenie na bohaterkę zmienia się w chwili, gdy poznajemy jej historię. Bo Lidię poznajemy w 1917 roku w czasie rewolucji lutowej, która przegnała ją z jej własnego kraju. Obserwujemy jej straty, to, jak życie ją zahartowało, to, jak pozbawiało złudzeń i odzierało z marzeń. Lidia, jako młoda kobieta jest zamknięta w sobie, ale, podobnie jak Amélie, nauczona z domu, że nie może pozwolić, by inni odarli ją z godności, przekonana, że to ona sama jest odpowiedzialna za swój los, swoją wielkość. To kobieta zdeterminowana, by przetrwać, ale na pewno nie kosztem innych.
A gdzie kobieta trzecia, córka Henriego? Marguerite to jego córka ze związku sprzed małżeństwa z Amélie. Ona obecna jest przez całą historię, poznajemy ją jako małą dziewczynkę pragnącą uwagi i stabilności, i jako dorosłą kobietę równie mocno związaną ze swoim ojcem, jak i Amélie. Marguerite przynosi wątek II wojny światowej, podczas której i ona w końcu zostaje wystawiona na próbę siły swojego charakteru.
“Wie jedno: jest kobietą, która musi sama zadbać o swoje szczęście.”
Wszystkie trzy kobiece portrety mają jeden punkt wspólny - siłę i niezależność, świadomość, że ich los zależy od nich samych. Jakie wybory podejmą? Czy wszystkie są w stanie na równie z Henrim poświęcić się dla sztuki? Dlaczego? Czy na pewno sława jednego mężczyzny jest warta ich poświęcenia?
“Czuje się uwięziona między dwiema stronami swojej osobowości, z których żadna nie niesie obietnicy pełnego zadowolenia z życia.”
Podoba mi się to, jak autorka przedstawiła te trzy kobiety, w czasach, kiedy jednak kobiety ciągle stały na niższej pozycji społecznej niż teraz. Poprzez nie pokazała, że niezależnie od okoliczności i niezależnie od czasów, nasze szczęście zależy od nas samych, od naszych własnych działań, trzeba tylko zebrać się na odwagę, by po nie sięgnąć. Dowodzi też, że tak naprawdę człowiek nigdy nie jest w życiu sam, sukces nie jest czymś, co łatwo osiągnąć w pojedynkę - mimo że to Henri zdobył popularność i szacunek świata, to nigdy nie osiągnąłby tego bez tych trzech kobiet, które w jego życiu mu towarzyszyły. Czy ich poświęcenie dla jego wielkości było koniecznie? Czy to dało im szczęście? Na to już musicie odpowiedzi poszukać w lekturze sami.
“Czy można być spełnionym, nie dostając tego, czego się chce? I czy można żyć na własnych warunkach, zmarnowawszy tyle szans? A może jednak kształtują nas właśnie porażki, te niecelne strzały?”
Oczywiście cała opowieść kręci się wokół motywu sztuki, nie trzeba być jednak jej znawcą, by się w niej odnaleźć. Gwarantuję jednak, że podczas lektury będziecie szukać obrazów Matisse’a w internecie i uważnie przyglądać się temu, co opisuje w swojej powieści autorka. Tu najważniejszym pytaniem jest: jak wiele artysta (i mu najbliżsi) są w stanie poświęcić dla sztuki? Dobrobyt, związki, rodzinę, zdrowie, życie? Czy tego sztuka wymaga, by osiągnąć wielkość? Czy artysta to zawsze człowiek bez zasad, bez wrażliwości na emocje drugiego człowieka?
“Co innego warto robić w życiu, jeśli nie dążyć do wielkości?”
W tle historii mamy Paryż i Niceę, a nawet przez chwilę całe południe Francji. Miejsca zdarzeń pozostają w tle, a jednak czuć w nich ten francuski klimat zarówno biednych, jak i bogatych dzielnic. Autorka z dbałością oddaje też tło życia Matisse’ów, jego warunki na różnych etapach ich małżeństwa. Warto i temu się przyjrzeć!
“Rzecz sprowadza się do pytania, co czyni człowieka artystą. Jakie cechy odróżniają go od innych, na przykład prawników albo lekarzy?”
“Madame Matisse” to opowieść o trudnych wyborach, o sile, jaką nieraz musimy się w zderzeniu z życiem wykazać. Bohaterki to trzy różne od siebie kobiety, w różny sposób ze sobą związane, które, prócz miłością do Henriego Matisse’a, łączyła ogromna pasja do życia, do sięgania po to, co chcą, do okazywania i szukania w sobie odwagi. Trzy różne portrety zmuszające do refleksji na temat życia i sztuki, oparte o biografie, w które Sophie Haydock tchnęła życie. I choć skupiła się tylko na dwóch momentach życia bohaterek i Henriego, przedstawiła raczej scenki niż pełne biografie, to powieść mimo wszystko jest pełna. I do tego pięknie wydana - grafika obwoluty, jak i twarda oprawa i wklejka w środku książki bardzo mocno nawiązują do twórczości tego malarza. Myślę, że w tej historii odnajdą się nie tylko fani motywów sztuki, ale i opowieści o silnych kobietach i przeciwnościach losów, jakie pod nogi rzuca historia prywatna i historia świata.
“Przynajmniej coś stworzyliśmy. Być może po drodze pogubiliśmy się nawzajem, ale chyba zgodzisz się ze mną, że ziarno, które razem zasadziliśmy, wyrosło na tajemniczy i cudowny kwiat.”
Moja ocena: 8/10
 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Albatros.

Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

maja 15, 2025

"Niewidzialne" Bernard Minier

"Niewidzialne" Bernard Minier

Autor: Bernard Minier
Tytuł: Niewidzialne
Cykl: Lucia Guerrero, tom 2
Tłumaczenie: Monika Szewc-Osiecka
Data premiery: 06.05.2025
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 320
Gatunek: kryminał
 
Bernard Minier to popularny autor francuskich kryminałów. Debiutował w późnym wieku, chwilę po swojej 50-tce w roku 2011 pierwszym tomem serii z komendantem Servazem pt. “Bielszy odcień śmierci”. Aktualnie seria ta liczy osiem tomów, doczekała się także ekranizacji na małym ekranie - Netflix pierwszy tom zaadaptował na serial o tytule “Lód”. Poza tymi publikacjami, w ostatnich latach autor spróbował też czegoś nowego - powstała jego druga seria kryminalna - z Lucią Guerrero, porucznik hiszpańskiej gwardii narodowej! Ale nie tylko miejsce ani i płeć głównego bohatera odróżniają ją od serii debiutanckiej… Aktualnie kryminały z Lucią są dwa: “Lucia” z 2023 (recenzja– klik!) oraz “Niewidzialne” z początku maja tego roku.
 
Styczeń, Galicja. Lucia wraz ze swoim partnerem Ariasem zostali oddelegowani do przejęcia sprawy, która od kilku tygodni burzy krew w tamtejszych małych wioskach - ktoś porywa młode dziewczyny w ich drodze do pracy, a po pięciu dniach każda z nich zostaje znaleziona martwa z atrybutami wskazującymi na odganianie złego… Jedyni świadkowie jakich udało się znaleźć, twierdzą, że porwań i morderstw dopuszcza się olbrzym… W chwili, gdy porwana została kolejna kobieta, Lucia zostaje ściągnięta przez swojego zwierzchnika z powrotem do Madrytu, ma poprowadzić innym śledztwem, śledztwem, o którym zaraz usłyszy cały świat, przy którym wszyscy będą bacznie patrzeć jej na ręce. Zamordowana została jedna z najbogatszych kobiet Hiszpanii, zamordowana w sposób przerażająco brutalny, makabryczny… a morderca zostawił podpis - “Śmierć bogaczom”. Czy to znaczy, że przyjdzie im się borykać z kolejną serię?
 
Książka rozpisana jest na prolog, trzy części i epilog. Części podzielone są na krótkie rozdziały, jest ich 56, pisane z kilku perspektyw, choć najważniejsza, dominująca jest ta Lucii. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, narrator przede wszystkim skupia się na oddaniu tego, co widzi, ale nie ignoruje też myśli i emocji postaci. Styl powieści jest uważny, autor nie chce tylko opowiedzieć historii, chce nią też skomentować rzeczywistość, zmusić czytelnika do własnych przemyśleń, reakcji. Historia bywa brutalna, przede wszystkim w momentach opisywania miejsc zbrodni, znalezionych ofiar - makabra sięga momentami zenitu. Język jest inteligentny, przekleństw jest niewiele, chyba że są zastosowane w pewnych wiadomościach celowo. Całość jest mroczna, duszna.
“W bardzo bliskiej przyszłości dziennikarze starej daty - tacy, którzy dbają o styl, weryfikują informacje, nie robią błędów składniowych i ważą każde słowo - zostaną odsunięci na boczny tor, zastąpieni przez nowe pokolenie, bardziej reaktywne, bardziej rozgorączkowane, bardziej idące z duchem czasu. Natychmiastowa informacja, plotki, efektowne konflikty, atrakcyjne puenty. Nowoczesność...”
Historia podzielona jest na dwa śledztwa - te prowadzone w Galicji, w małych miejscowościach i te w Madrycie. Razem tworzą kontrast: śledztwo w sprawie zwyczajnych kobiet, zwyczajnych Hiszpanek i śledztwo w sprawie bogaczy. Obserwujemy jak różnie zostają rozlokowane środki, jak szybko to bogacze zyskują pierwszeństwo. I tak też dzieli się społeczeństwo - gdy tylko do mediów przecieka informacja o haśle “śmierć bogaczy”, zaczynają się zamieszki i nietrudno przewidzieć, po której stronie staje większość… To pierwszy temat, który zmusza do refleksji - czy państwo inaczej traktuje zwyczajnych obywateli i bogaczy, i skąd się ta nienawiść do zamożnych w społeczeństwie bierze?
“W oczach tysięcy osób mimo woli stała się pani symbolem: symbolem instytucji, dla której pani pracuje, a ona z kolei jest symbolem ustanowionego prawa, które chroni możnych.”
Kilka kolejnych tematów pojawia się w prywatnej perspektywie Lucii. W pierwszym tomie Lucia była przedstawiona jako solidna, ale chodząca swoimi drogami śledcza. W drugim tomie autor postawił na coś innego - nadal jest błyskotliwa, nadal myśli nieszablonowo i przejmuje się losem każdego, w imię którego przychodzi jej walczyć o sprawiedliwość, a zatem sprawy kobiet z Galicji nie porzuca, w chwili gdy przychodzi mierzyć się jej ze zbrodnią w Madrycie. Jednak przede wszystkim to jej strona prywatna jest tutaj tym, co wzbudza ciekawość i refleksje. Lucia oddała syna pod opiekę byłego męża, i choć sama ma zasądzone widzenia, to nieraz przez pracę nie może się z synem spotkać. Tak jest i teraz, przez co bohaterka czuje wyrzuty sumienia. Dodatkowo jej matka w tym czasie leży w śpiączce w szpitalu, a Lucia odwiedza ją kiedy tylko może. Choć ona jest tą córką, która nigdy nie była przez matkę doceniana, tą w cieniu - to jej siostra zawsze była ważniejsza, a ona, od kiedy matka jest w szpitalu, praktycznie jej nie odwiedza. Dużo trudnych emocji, dużo walki z przeszłością przychodzi Lucii odbyć w sali szpitalnej matki. Ale to ciągle nie wszystko. Lucia w pracy zostaje zaatakowana przez anonima, który wyciąga na wierzch wszystkie złe rzeczy, które sama o sobie myśli. Staje się ofiarą internetowego prześladowcy, który coraz mocniej ją osacza…
“Nie chciała, żeby jej syn zmienił się w dzieciaka, który patrzy na świat przez pryzmat telefonu, nie zna wartości rzeczy i uważa za swoją powinność czyszczenie konta bankowego rodziców. Życie jest jak góra. Im szybciej nauczy się na nią wspinać, tym łatwiej uniknie czających się po drodze pułapek i przepaści.”
A tym tematem wchodzimy w środowisko incelów, środowisko mężczyzn, którzy jednoczą się w sieci i dopuszczają się wielu form nadużyć wobec kobiet twierdząc, że to oni są w tych sytuacjach ofiarami. Z jednej strony mamy więc kobiety, którym teraz może żyje się nieco lepiej niż kiedyś, ale ciągle nie do końca na równi z mężczyznami i mężczyzn, którym bardzo się to nie podoba, którzy uznają, że taki porządek świata jest zły. W tym wszystkim internet jest doskonałym nośnikiem, który pozwala na rozprzestrzenianie się jakiejkolwiek informacji z prędkością łączy internetowych, który ułatwia najróżniejszym teoriom rozkwit i zjednywanie tych, którzy jedne wartości wyznają - ba! wspieranie się i potęgowanie własnych zafiksowań.
“Powinno nas to napawać głębokim pesymizmem, prawda? Odkrycie, że nasz osąd moralny zależy od kontekstu, od epoki, a zwłaszcza od grupy społecznej, do której należymy, od naszego otoczenia, od wyznawanych przez nas wartości moralnych, które chcielibyśmy uważać za uniwersalne, ale takie nie są.”
A to ciągle nie jedyne tematy, jakie przez powieść się przewijają. autor przytacza różne badania, różne eksperymenty, które ponownie zmuszają nas do refleksji - niektóre tematy są bardziej uniwersalne, inne mniej, jedne znane, i już nieraz powtarzane, inne ciągle jeszcze nie tak wyeksploatowane. Każdy z nich jednak jest istotny dla nas, dla naszego współczesnego życia, dla nas jako społeczności.
“Ludzie kłamią, pomyślała, twierdzą, że zdarzył się wypadek, że tylko popchnęli żonę, a ona spadła ze schodów, że posprzeczali się w barze i po prostu za mocno uderzyli. Że nie działali celowo. A potem pojawia się lekarz medycyny sądowej i wszystkie ich kłamstwa rozpływają się w ostrym świetle nauki.”
W tle pozostaje Hiszpania, zarówno wielkie miasto, jak i niewielkie prowincje, w których stare wierzenia mieszają się z nowoczesnością. Szczególnie klimatyczne są te fragmenty z Galicji, tam autor zabiera nas w wycieczkę po starych dziwnych fabrykach i małych uliczkach, miejscach, w których równie dobrze miejsce urokliwe, może stać się miejscem z horroru. Z wątku galicyjskiego byłby naprawdę dobry film!
“Przemoc dosięga dziś każdego. Nikt nie jest bezpieczny.”
Sama intryga, jak już wspomniałam rozdzielona jest na dwa śledztwa. W jednym z nich przewija się motyw dawnych wierzeń, w drugim w nawiązaniu do tomu pierwszego motyw sztuki, jednak nie jest on dominujący, a raczej marginalny. Śledztwa są dość proste, w końcu książka liczy 300 stron, a dzieli się na dwie sprawy i ogrom innych tematów, ale prowadzone są ciekawie, mają coś na celu, a finał, szczególnie tej sprawy madryckiej, zaskakuje. Muszę jednak jeszcze raz podkreślić, że zbrodnia z Madrytu jest nad wyraz brutalna, nie jest to lektura dla ludzi o słabych nerwach.
“Czasem zastanawiała się, czy przemoc, sadyzm, drapieżnictwo nie są częścią naturalnego porządku rzeczy, a dobroć i sprawiedliwość - ludzkimi wymysłami.”
Bernard Minier w “Niewidzialnym” chce swoim czytelnikom przekazać bardzo dużo. Czuć, że jest to proza rozrywkowa, która ma na celu coś więcej - przedstawienie problemów, z jakimi boryka się społeczeństwo, nierówności społecznych na różnych poziomach - ekonomicznych, płciowych. Po raz kolejny autor podkreśla rolę internetu w szerzeniu zła i nienawiści, po raz kolejny pochyla się nad tendencją ludzi do krzywdzenia innych. To mocno kryminalne tematy, ale ich nagromadzenie zdaje się lekko fabułę, a raczej intrygę kryminalną rozmywać. Hiszpania zostaje w tle - jest klimatyczna, jest piękna, ale nie jest tu aż tak mocno akcentowana jak w tomie pierwszym. Całościowo więc zostaję z wrażeniem, że autor chciał za dużo zmieścić w jednej niewielkiej przecież książce - to ciągle dobra gatunkowa proza, ale widzę w niej bardzo dużo przesłanek, że mogła być genialna, gdyby tylko autor nie chciał złapać aż tylko srok za ogon na jeden raz.
“Człowiek ma nieustanną potrzebę rozpuszczania indywidualnej inteligencji w głupocie stada.”
Moja ocena: 7/10
 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Domem Wydawniczym Rebis.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

maja 15, 2025

Book tour z "Przepraszam, ja już nie żyję"!

Book tour z "Przepraszam, ja już nie żyję"!

Jeszcze niedawno słyszałam prognozy pogody, że lato tego roku mamy mieć upalne. Na razie pogoda wiosenna jest bardzo kapryśna, ale za to teraz zagrożenie suszą jest coraz poważniejsze - deszczu spadło w tym roku niewiele, a to spowoduje problemy w uprawach i częstsze pożary... Brzmi groźnie? I jest, to tematy, których powinniśmy być świadomi. Dobrze zatem, że literatura rozrywkowa też się do tych zagadnień, do uświadamiania społeczeństwa dokłada - między innymi robi to Rita z serii kryminałów cosy crime Zbrodnie na podsłuchu, która tropi zbrodnie ekologiczne i tworzy o nich podcast. A że przy okazji śledztw ekologicznych zawsze wpada też na trupa.... to cóż, nie ma co walczyć, będzie z tego dobry kryminał 😉 Kryminał w lekkim stylu, bo Marta Matyszczak lubi o poważnych tematach opowiadać z przymrużeniem oka. W tomie drugim "Przepraszam, ja już nie żyję" zaprasza nas na wakacyjny rejs po Morzu Śródziemnym, a ja dzisiaj chcę Was zachęcić do jego lektury poprzez zaproszenie na book tour!

O książce więcej znajdziecie w mojej recenzji (klik!), jak i krótkim wywiadzie z autorką (klik!), a jeśli macie chęć czytać serii w kolejności chronologicznej (nie jest to konieczne), to i book tour z tomem pierwszym pt. "Przepraszam, tu był trup" też jeszcze mamy aktywny, jeszcze można się dopisać (klik!)


Zasady uczestnictwa w book tourze:
  1. Książkę możecie trzymać maksymalnie 2 tygodnie od daty jej otrzymania, później wysyłacie ją dalej (adres kolejnej osoby otrzymasz ode mnie lub bezpośrednio od kolejnego uczestnika)
  2. Recenzję/opinię/film (zależy gdzie się udzielacie) proszę zamieście maksymalnie do 3 tygodni od daty otrzymania książki. Oznaczcie mój blog/IG/FB oraz profil autorki książki i Wydawnictwa Dolnośląskiego w swoim poście, wykorzystajcie któryś z hasztagów: #kryminalnatalerzu, #kryminalnatalerzupoleca, #czytajzkryminalnatalerzu, a jeśli platforma, na której publikujecie, na to nie pozwala, to po prostu wspomnijcie, że jest to książka czytana w ramach book touru organizowanego przez kryminalnatalerzu.pl.
  3. Książkę możecie wysłać pocztą, kurierem, paczkomatem – jak Wam i odbiorcy najwygodniej, ważne, żeby przesyłka miała numer, by się nie zgubiła! Jej numer po wysłaniu od razu koniecznie wyślijcie do mnie!
  4. Książka jest do Waszej dyspozycji – możecie po niej pisać (doradzam, by używać czegoś wyraźniejszego niż ołówek), zakreślać, zaznaczać. Proszę jednak o jej poszanowanie, czyli bez gniecenia i rozrywania 😉
  5. Będzie mi miło jeśli zostawicie w książce po sobie ślad – z przodu książki przygotuję do tego miejsce oraz wkleję małą mapkę, na której oznaczymy trasę książki – nie zapomnijcie dorysować swojego punkcika! Będę mogła sobie później powspominać! 😊
  6. Do wysyłanej paczki dorzućcie coś od siebie (herbatkę, coś słodkiego czy tym podobne przyjemności), tak by kolejnemu uczestnikowi było miło.

Zgłaszać się możecie w komentarzu pod postem tu na blogu, pod postem na IG i FB oraz w prywatnych wiadomościach na IG i FB oraz mailowo: kryminalnatalerzu@gmail.comKolejność uczestnictwa zapisywać będę według kolejności zgłoszeń (oczywiście później uczestnicy mogą dogadać zmiany w kolejności między sobą).

Listę uczestników zapiszę w tym poście w poniedziałek.
Książka ruszy w podróż w poniedziałek wieczorem, ale listy uczestników nie zamykam, można zgłaszać się także w trakcie trwanie book toura. Zastrzegam sobie jednak możliwość zamknięcie listy, w chwili kiedy liczba uczestników przekroczy 30 osób.
W book tourze nie będą uwzględniane osoby, które trzy razy przekroczyły terminy wysyłki książki lub trzy razy nie wystawiły opinii w moich wcześniejszych BT.


Zachęcam też do udostępniania wiadomości o book tourze na swoich profilach - wystarczy, że udostępnicie post o bt, który ukazał się u mnie na IG i FB, a także do polubienia profili autorki książki, wydawnictwa i moich własnych 😊


W razie pytań jestem dostępna na IG i FB oraz oczywiście mailowo.


Serdecznie zapraszam do zgłoszeń, a uczestnikom życzę przyjemnej lektury!


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Lista uczestników:
1. @zaczytana_daria (książka jest tu od 22.05)
2. @books_in_blood1
3. @just_to_books
4. @zaczytana_panna
5. @zafascynowana.ksiazkami_
6. @malgorzatanocon
7. Anna Mucha (FB)
8. @justyna_i_ksiazki
9. @mamazaczytana
10. @kamila_inaczej
11. @agatagorny75
12. @mirkowo3
13. @po_prostu_o_ksiazkach
14. @sylwiaaa
15. @karo.lag
16. @z_ksiazka_mi_po_drodze
17. @oczy_tana_ja
18. @danutabobrowicz
19. @szepty.miedzy.stronami
20. @annadyczko_mczas

maja 14, 2025

"Śmierć na bis" Nora Roberts jako J.D. Robb

"Śmierć na bis" Nora Roberts jako J.D. Robb

Autorka: Nora Roberts jako J.D. Robb
Tytuł: Śmierć na bis
Cykl: Oblicza śmierci, tom 56
Tłumaczenie: Bogumiła Nowrot
Data premiery: 23.04.2025
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 480
Gatunek: powieść kryminalna
 
Nora Roberts to naprawdę wyjątkowa autorka. Znana głównie z romansów, choć wystarczy drugi rzut oka na jej twórczość, by odkryć, że to tylko jeden z gatunków, które tworzy - około dekadę po swoim debiucie, jeszcze w latach 90-tych XX wieku, zaczęła pisać powieści z serii Oblicza śmierci (recenzje – klik!), w których wątkiem przewodnim jest zagadka kryminalna, sięga też po prostu to historie obyczajowe, przygodowe, a nawet fantastyczne! Ostatnio zaczęła też bawić się motywem gotyckim w “Spuścizna” (recenzja – klik!). Wydaje kilka książek rocznie, dwie z samego gatunku kryminału, więc teraz na koncie ma już mocno ponad 200 tytułów! I najlepsze jest to, że sięgając po nie wcale nie ma się poczucia, że to jedna i ta sama kalka, co często się zdarza przy autorach wydających w takiej częstotliwości. Są to oczywiście przede wszystkim książki rozrywkowe, do poczytania, kiedy trzeba się dobrze zrelaksować, ale nie można autorce zarzucić braku pomysłowości. Nie wiem czy ktoś umiałby napisać serię liczącą 60 tomów, w której po pierwsze, tej ilości w ogóle nie czuć, a po drugie, w której tomy najnowsze są jeszcze lepsze niż pierwsze. To prawdziwy fenomen.
 
W „Śmierci na bis” przyglądamy się Elizie Lane i Brantowi Fitzhugh, małżeństwu z dziesięcioletnim stażem. Obydwoje są znanymi aktorami, grają zarówno na Broadway'u, jak i na dużym ekranie od lat, znają wszystkich, którzy liczą się w Nowym Jorku. Teraz Eliza czeka na premierę sztuki, która będzie pięknym podsumowaniem jej twórczości - to dzięki roli w tej sztuce ponad dwadzieścia lat temu zabłysła. Jej mąż jednak w tym czasie będzie na drugim końcu kraju, gdzie produkuje swój pierwszy ważny film, nie tylko jako aktor, ale i producent. Dzień przed jego wylotem organizują przyjęcie pożegnalne - dom jest pełen znakomity gości, dobry catering dba, by nikomu nie brakowało pełnego kieliszka i talerza. Lane na chwilę swój kieliszek oddaje mężowi, gdy zabawia gości śpiewem, a ten wznosząc za nią toast właśnie z niego pije… i pada martwy. Co się stało? To chyba otrucie, tylko kto i w jaki sposób się go dopuścił? Sprawa trafia w ręce porucznik Eve Dallas, która w asyście Peabody rusza do działania. A świadków do przesłuchania jest sporo - kto wśród nich miał motyw i sposobność?
 
Książka rozpisana jest na 23 rozdziały i epilog, a każdy rozdział dzielony jest na krótsze scenki. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, przede wszystkim z perspektywy Eve -tylko początek otwarty jest przez Elizę. Styl powieści jest lekki, codzienny, język bez przekleństw, dialogi przyjemne, a te prowadzone pomiędzy znanymi postaciami cyklu zabawnie uszczypliwe, podszyte nutką humoru, w którym czuć, że rozmówców łączy szczera przyjaźń, a ich wspólne przekomarzanie się wypada bardzo naturalnie. Pewną cechą szczególną coraz mocniej widoczną w tych najnowszych tomach, jest również tendencja Eve do przekręcania znanych powiedzonek, co jest dodatkowym aspektem humorystycznym.
“- (...) No a cała ta odpłata jest jak sałatka.
Wyglądał na zbitego z tropu, co rzadko mu się zdarzało.
- No dobrze, pogubiłem się. Dlaczego odpłata jest jak sałatka?
- Nie musi być gorąca, prawda? Może być zimna, jak sałatka.
- (...) Zemsta. najdroższa Eve, zemsta najlepiej smakuje na zimno.”
Oczywiście każdy tom serii pisany jest tak, że da się go czytać niezależnie od pozostałych części. I przyznam, że nie wiem jak autorka to robi, ale nawet czytelnik, który nie zna jeszcze postaci, jest w stanie wychwycić tę ich głęboką zażyłość. Postacie serii są pozytywne, wesołe i szczęśliwe, asystentka Eve właśnie wykańcza własny dom, przyjaciółka oczekuje nowego dziecka. Czytelnik uczestniczy w ich życiu, czuje się jak członek tej jednej dużej rodziny.
Jednak to Eve jest główną bohaterką, więc mimo towarzyszących jej postaci, jesteśmy jej winni chwilę uwagi. To bohaterka niezłomna, uparcie dążąca do prawdy, bystra i w pracy bardzo zasadnicza. Sama jako dziecko doznała wielu krzywd, więc dobrze wie, jak to jest stać w roli ofiary i robi wszystko, by sprawcy, których sama ściga, ponieśli zasłużoną karę. Teraz jednak Eve ma też swoją stronę prywatną - wcześniej, z początkiem serii policjantka to była cała jej tożsamość, teraz, dzięki mężowi i przyjaciołom jest w jej tożsamości miejsce na więcej. Roarka, swojego męża ubóstwia i szanuje, dzieli się z nim spostrzeżeniami ze sprawy, a on pomaga jej w dojściu do kolejnych, tak potrzebnych, by popchnąć śledztwo dalej, wniosków. Oczywiście, jak to u Nory, nie brak wątku romansowego, jednak w tych nowych tomach jest on bardzo marginalny i nieco bardziej subtelny niż w tomach początkowych.
 
W “Śmierci na bis” Eve z Peabody wchodzą w świat blichtru, w świat gwiazd, świat, w którym pasja i prywatne pragnienia są nad wyraz wyraźne, a stare zatargi nie odchodzą w zapomnienie. Co ciekawe, para, w której nie jest jasne, kto faktycznie miał paść ofiarą, jest zaskakująco lubiana - Brant wydaje się człowiekiem idealnym, a Eliza, choć nieco bardziej kategoryczna w podejściu do ludzi, również oceniana jest jako dobra i sprawiedliwa. Ciężko więc znaleźć kogoś, kto życzyłby im źle, śledztwo zatem jest trudne do przeprowadzenia.
 
Sama intryga kryminalna prowadzona jest rytmem spokojnym, w stylu klasycznych kryminałów - nie ma dzikich pogoni, strzelanek, czy innych niebezpiecznych sytuacji, nie ma przemocy i rozlewu krwi - jest zagadka i potencjalni świadkowie do przesłuchania. Całość zatem oparta jest po prostu na rozmowach i dedukcji, na układaniu wszystkich elementów układanki w jedną spójną całość. W tym tomie dość długo nie wiadomo w którą stronę opowieść się zwróci, ciężko o pierwszy punkt zaczepienia, co według mnie jest ciekawym rozwiązaniem na zawiązanie akcji, po czym, gdy już łapiemy trop, to wiemy gdzie systematycznie się kierować… po nitce do kłębka.
“(...) żyjesz, jesteś zdrowa, utalentowana, młoda. Ale przede wszystkim żyjesz. A życie oznacza nowe wybory i nowe szanse, nowe drogi.”
Warto też wspomnieć o miejscu i czasie akcji. Historia toczy się w Nowym Jorku, który jest dla bohaterki ważny. Ścisk, ulice, wszyscy ci uliczni sprzedawcy i chuligani to jej naturalne środowisko, miejsce, które zna i zwyczajnie kocha. Czas jest zaskakujący, bo jest to niedaleka przyszłość, jednak tak naprawdę rzeczywistość postaci niespecjalnie odbiega od naszej rzeczywistości, może tylko badania trwają krócej, a rozmowy telefoniczne zawsze odbywają się w wersji wideo.
 
“Śmierć na bis” to bardzo przyjemny, utrzymany w klasycznym tonie kryminał, w których główne postaci wywołują uśmiech na twarzy i bezsprzecznie budzą sympatię. Mimo osadzenia akcji w środowisku aktorskim autorka nie skupia się na poczuciu sławy, przedstawia tę grupę po prostu jak jedno zawodowe środowisko, gdzie sporo wie się o swoich współpracownikach. Poza postaciami dzielącymi zawód aktora są też ci, którzy z nimi współpracują - na planie i w domu, więc przegląd ludzkich potrzeb i zamożności jest bardzo różny. Zagadka kryminalna prowadzona tempem spokojnym, w którym dominują dialogi, a te prowadzone są tak sprawnie, z takim wyczuciem rytmu rozmowy, że zwyczajnie trudno jest się od nich oderwać. Podobało mi się to, co autorka tu stworzyła, lektura przyniosła mi uczucie odpoczynku, a i kilkukrotnie wywołała uśmiech na twarzy. Czekam na tom kolejny, z przyjemnością będę nadal obserwować jak potoczy się życie bohaterów serii - tutaj są tacy szczęśliwi!
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Świat Książki.

Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!