września 18, 2024

"Czarna ceremonia" J.D. Robb vel Nora Roberts

"Czarna ceremonia" J.D. Robb vel Nora Roberts

Autor: Nora Roberts jako J.D. Robb
Tytuł: Czarna ceremonia
Cykl: Oblicza śmierci, tom 5
Tłumaczenie: Małgorzata Stefaniuk
Data premiery: 11.09.2024
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 384
Gatunek: powieść kryminalna
 
Nora Roberts to jedna z najpłodniejszych, jak nie najpłodniejsza amerykańska autorka. Swoją karierę rozpoczęła w latach 80tych XX wieku, teraz na koncie ma już dobrze ponad dwieście powieści - sama jej seria kryminalna Oblicza śmierci liczy aktualnie 59 tomów (w polskim wydaniu ukazały się 54). Tę zaczęła tworzyć w latach 90tych, dosłownie kilka lat po swoim debiucie i czytelnicy jej mroczniejsze wydanie pokochali równie mocno, co jej pozostałe powieści. Sama jej twórczość zaczęłam odkrywać zaledwie półtora roku temu, przy okazji polskiej premiery 50. tomu serii i tak przy niej zostałam - jest przyjemnie relaksująca, dostarcza ciekawe zagadki kryminalne w lekkim, niezobowiązującym wydaniu (recenzje – klik!). W tym roku Wydawnictwo Świat Książki zdecydowało się wydawać serię od początku - dzięki czemu możemy nie tylko nadrobić lekturę, ale i zbudować przepiękną kolekcję w swojej domowej biblioteczce.
 
Nowy Jork, 2058 rok, chwilę po zakończeniu sprawy ze “Śmiertelnej ekstazy”. Eve wraz ze swoimi kolegami z pracy spotyka się w przykrych okolicznościach - ich wspólny znajomy, policjant, który pracował u nich od lat, zmarł we własnym domu. Przyczyna zgonu? Prawdopodobnie zawał serca, a przynajmniej tak brzmi oficjalna wersja. Jednak Eve szybko przekonuje się, że mogło to być coś więcej - komendant zleca jej zbadania sprawy, po cichu, tak by nikt z ich wydziału się nie dowiedział. Wydaje się, że Frank przed śmiercią prowadził prywatne śledztwo, ktoś widział go w podejrzanym klubie, podobno kupował narkotyki. W tym samym czasie wnuczka Franka prosi Eve o rozmowę - dziewczyna wyjaśnia, że dziadek prowadził śledztwo dla niej. To ona wplątała się niedawno w sektę satanistów, którzy podczas ceremonii okrutnie ją wykorzystali, a także uczynili świadkiem morderstwa. Dziadek starał się tylko zdobyć dowody… a teraz nie żyje. Eve musi przejąć tę sprawę i doprowadzić do aresztowania tych, którzy stoją za śmiercią Franka. I - jak wkrótce się okazuje - nie tylko jego…
 
Książka rozpisana jest na dwadzieścia rozdziałów, które dzielone są na krótsze scenki, przez co całość czyta się wygodnie. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, narrator wszechwiedzący w przeważającej mierze historię przedstawia z punktu widzenia Eve - tylko raz czy dwa pisana jest z perspektywy kogoś innego. Przede wszystkim skupiona jest na akcji, choć i emocji nie ignoruje, jednak to nie one wiodą prym. Styl powieści jest prosty, codzienny, język bez przekleństw, a dialogi, szczególnie te prowadzone pomiędzy znajomymi z pracy, lekko podszyte sarkazmem, przez co lektura nabiera bardzo swobodnego, a momentami nawet pozytywnego charakteru. Choć oczywiście to zbrodnia odgrywa rolę wiodącą, a ta przecież wesoła nie jest…
“Magia, czarna i biała, istnieje tak długo, jak długo istnieją ludzie. Magia daje władzę. A tam, gdzie jest władza, są korzyści, ale też oszustwa i zbrodnie.”
Intryga kryminalna skupia się na temacie religii związanych z magią, z czarodziejskimi rytuałami, na białych i czarnych mocach - czyli na religii satanistycznej i wicca. Ta druga oddana jest pobieżnie, ale ciekawie, przedstawia główny sposób funkcjonowania jej wyznawców - oparty na dobrych, czystych, przyjacielskich emocjach, korzystający do dobroci natury. Przeciwieństwem do niej jest religia satanistyczna, której członkowie występujący w tej powieści tworzą coś na kształt sekty. Jest kobieta, która im przewodzi, są czarne ceremonie, są ofiary krwi i grupowe gwałty. Jest uzależnienie od narkotyków, dużych pieniędzy i seksu. Zło w czystej postaci, które zdaje się angażować moce nadprzyrodzone.
“Ci, którzy postanawiają powierzyć swoje życie - a może lepiej powiedzieć dusze - tej wierze, robią to zazwyczaj ze względu na płynącą z jej zasad wolność i celebrację egoizmu. Jednych pociąga obietnica władzy. Jeszcze innych seks.”
Eve to jednak kobieta twardo stąpająca po ziemi, nie da się więc zwieść nawet najbardziej magicznym sztuczkom, nawet, gdy wszyscy wokół niej zdają się coraz mocniej wierzyć w przesądy i moc amuletów…
“- Nosisz w kieszeni czarodziejskie zioła?
- Teraz tak - przyznała Peabody, wkładając korzeń z powrotem do kieszeni. - Załatwić pani?
- Nie, dziękuję, wolę pistolet.”
Zagadka kryminalna toczy się tempem umiarkowanym, skupia się na odkrywaniu kolejnych faktów zarówno poprzez współpracę z komputerem, jak i rozmowy z potencjalnymi świadkami. Tym razem jednak dzieje się naprawdę dużo, a śmierć Franka to tak naprawdę dopiero początek. Dziwne sytuacje zaczynają się mnożyć, a Eve wraz z wspomagającą ją Peabody zdają się nie nadążać z badaniem kolejnych faktów. Wszystkie tropy jednak zdają się prowadzić w jednym kierunku, tylko że dowodów brak… Akcja bogata jest w niespodziewane sytuacje doprawione kilkoma większymi twistami, a finał jest szybki i dynamiczny, choć przed nim fabuła solidnie się gmatwa, tak że sam czytelnik nie do końca wie, czy jego założenia, które są zbieżne z założeniami Eve, są słuszne.
“Ludzkość od początku walczyła o przekonania, tak jak zwierzęta walczą o swoje terytorium. I zabijają opornych lub stojących im na drodze przeciwników (...).”
Śledztwo te dla Eve jest dodatkowym wyzwaniem z tego względu, że musi utrzymywać je w tajemnicy przez współpracownikiem, przed Feeneyem, który ją fachu nauczył. Feeney był przyjacielem Franka, jest ojcem chrzestnym jego dzieci, teoretycznie więc nie dziwi, że komendant nie chce go do sprawy dopuścić. Inaczej jest jednak, kiedy chodzi o emocje, a dla Eve zatajanie prawdy, czy nawet kłamstwo, do którego musi Feeneya przekonać, jest bardzo bolesne.
“Tak to jest, kiedy się traci kogoś, kogo się kocha, pomyślała Eve. I odczuła ulgę, że jest tak niewiele osób, które ona kocha.”
Ulgę przynosi jej Roarke, jej ciągle świeżo poślubiony mąż, którego ochota na seks nie mija. I to ciągle jeden z tych tomów, gdzie ich miłosne igraszki odgrywają sporą rolę - w tym tomie na szczęście nie ma wielu takich opisów, jednak zaczątki tego rodzaju akcji są częste. Przez to jednak, że tym razem autorka raczej nie opisuje całych ich seksualnych aktów, fragmenty te nie wydają się aż tak sztuczne, jak w kilku poprzednich tomach. Sama jednak ciągle czekam aż skupienie na ich seksualności się nieco wyciszy - wiem, że kiedyś to nastąpi, bo przecież tak jest w najnowszych tomach 😉
“Kiedy się kogoś kocha, znosi się jego mniejsze wady, a dużych się nie dostrzega. Nie chcemy nawet pomyśleć, do czego zdolna jest bliska nam osoba. Udajemy więc, że wszystko w porządku.”
Podsumowując, “Czarna ceremonia” nie odbiega poziomem od poprzednich pierwszych tomów tej serii. Decydując się na temat magii w kryminale autorka zastosowała kilka uproszczeń, ale biorąc pod uwagę jej rozrywkowy charakter, jak i to, że przecież pisana była prawie 25 lat temu, nie jest to coś, co w lekturze by przeszkadzało. Zagadka kryminalna prowadzi nas w ciekawe, niespotykane rejony, buduje grę Eve z przywódczynią sekty satanistów, a równocześnie przysparza jej samej sporo problemów natury moralnej. Wszystko to podane jest w lekkiej, rozrywkowej wersji, choć tym razem trup i krew leją się gęsto. To jednak nie makabra, a zagadka i spojrzenie na motywy zbrodni są tym, na czym uwaga jest skupiona, za co sama lubię po tę serię sięgać, mimo ciągle pojawiającej się w niej wątków romansowych 😉
 
Moja ocena: 7/10
 
PS. Każdy tom serii da się czytać niezależnie od pozostałych.
 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Świat Książki.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

września 17, 2024

"Dziewczyna o mocnym głosie" Abi Daré

"Dziewczyna o mocnym głosie" Abi Daré
Autor: Abi Daré
Tytuł: Dziewczyna o mocnym głosie
Tłumaczenie: Grzegorz Komerski
Data premiery: 11.09.2024
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 352
Gatunek: literatura piękna
 
“Dziewczyna o mocnym głosie” to debiut nigeryjskiej autorki Abi Daré, który w 2018 roku zdobył nagrodę Bath Novel Award w kategorii niepublikowanych rękopisów. Tym sposobem historia dwa lata później ujrzała światło dzienne, zdobyła nawet światowy rozgłos - do tej pory przetłumaczono ją na około dwadzieścia języków. Abi Daré swoje dzieciństwo spędziła w małej nigeryjskiej wiosce, do Wielkiej Brytanii wyjechała osiemnaście lat temu na studia. I tam już została, teraz z mężem i dwoma córkami. Na rynku angielskim na koncie ma już dwa tytuły, a ja mam szczerą nadzieję, że i ten drugi szybko ukaże się na rynku polskim!
 
Rok 2014, mała wioska Ikati w Nigerii. 14-letnia Adunni kilka miesięcy temu straciła matkę, teraz wraz z ojcem i dwoma braćmi borykają się z problemami finansowymi, nie stać ich na opłacenie czynszu za dom. Ojciec dziewczyny postanawia wydać ją za mąż - 14 lat to w ich mniemaniu wiek dopuszczalny do małżeństwa, a za tak młodą dziewczynę ojciec dostanie duży wkład - nie tylko pieniądze, za które zapłaci za ich dom, ale i spory zapas jedzenia i zwierząt gospodarczych. Adunni jest jednak załamana - nie dosyć, że ma zostać trzecią żoną starucha, lokalnego taksówkarza, to jeszcze będzie to przekreśleniem jej marzeń. Bo Adunni od lat dziecięcych chce się kształcić. Jej mama zawsze powtarzała, że wykształcenie da jej głos, dzięki któremu będzie mogła coś zmienić. Dla siebie i dla innych. Niestety, śmierć matki okazała się lawiną dramatycznych zdarzeń, z których zabranie jej ze szkoły to był dopiero sam początek… Jaki los czeka Adunni? Czy tak silne pragnienie wystarczy, by w końcu swój los odmienić?
“Mama mówiła, że wykształcenie da mi głos. A ja chcę mieć głos. I nie tylko taki zwykły głos, chcę mieć głośny, mocny głos. Chcę wejść do pokoju i coby ludzie słyszeli mnie, jak nawet jeszcze nie otworzę ust. Chcę żyć i pomagać wielu ludziom, coby potem, kiedy będę stara i umrę, żyć dalej w tych ludziach, co im pomogłam.”
Książka rozpisana jest na prolog i 56 krótkich, kilkustronicowych rozdziałów. Prolog zawiera fragment z “Nigeryjskiej księgi faktów” z 2014 roku, w późniejszej części książki takich fragmentów otwierających nowe rozdziały jest więcej, co jest oczywiście odpowiednio w tekście wyróżnione. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego przez Adunni i z pewnością stanowiła nie lada wyzwanie dla tłumacza, gdyż w oryginale pisana była niestandardowym (co jest ładnym określeniem na niekoniecznie poprawny gramatycznie) angielskim. I tak przekłada się to na polski, co widocznie jest w odmianie niektórych wyrazów czy w stopniowaniu przymiotników. Jest to ewidentnie zabieg specjalny już sam w sobie niosący przekaz, że sposób posługiwania się językiem nie świadczy o inteligencji. Jednak przez te “błędy” gramatyczne może to być lektura, do której trzeba się przyzwyczaić - mnie samą na początku każdy taki “błąd” wybijał z rytmu lektury, potrzebowałam chwili, by znaleźć w nich logikę oraz przywyknąć do rytmu zdania. Kiedy to już się stało (myślę, że poczułam to tak po 50 stronach lektury) odbiór powieści zmienił się dla mnie całkowicie, w pełni mnie pochłonęła. Finalnie zatem przyznaję, że poprzez sam sposób wypowiedzi autorka dała książce niepowtarzalny charakter, który podbił jej przesłanie i sprawił, że jest to lektura jedyna w swoim rodzaju.
“Zaczynam rozumieć, że mówienie dobrym angielskim nie decyduje, czy ktoś jest inteligentny i bystry. Angielski to tylko język, tak jak joruba, igbo czy hausa. Nic w nim wyjątkowego, nie sprawia, że ludzie mówią zawsze z sensem.”
Adunni zatem jest zarówno bohaterką historii, jak i jej narratorką. Dzięki temu poznajemy ją bardzo dokładnie, a jej kreacja psychologiczna jest zbudowana z dużą starannością. Adunni to młodziutka dziewczyna żyjąca w świecie bez udogodnień, jakie dla nas są czymś całkowicie normalnym - bez bieżącej wody, bez telewizji, bez kontaktu ze światem dalszym niż obrzeża jej wioski. Ten świat rządzi się również całkowicie innymi prawami niż te, które regulują nasze życie. To tak zwane prawo dżungli, gdzie wioska wymierza sprawiedliwość, a handel dziećmi (bo przecież małżeństwo Adunni to właśnie zwyczajna sprzedaż dziecka, zakup niewolnika) jest na porządku dziennym i w nikim nie budzi oburzenia. Tam rządzą mężczyźni, a ci, którzy są zamożniejsi, mają większe prawa niż ci dobytku pozbawieni. I właśnie w takim świecie żyje Adunni - dziecko, kobieta, osoba biedna i czarnoskóra, czyli podatna na dyskryminację na każdym możliwym polu. A mimo to jest człowiekiem pogodnym, patrzy w przyszłość ciągle z nadzieją na odmianę swojego losu. Czy to naiwność? Nie do końca, bo ona sama szuka wyjścia z sytuacji, w których przez osoby trzecie się znalazła, to ona o siebie walczy.
“Przecież zawsze dwoje ludzi robi dziecko, to dlaczego tylko kobieta cierpi, kiedy ono nie przychodzi? Czy dlatego, że ma piersi i brzuch do ciąży? Czy dlaczego? Chcę wykrzyczeć na całe gardło: dlaczego kobiety w Nigerii cierpią zawsze bardziej od mężczyzn?”
Jest to bohaterka, która nie tylko poprzez język, ale i swoje zachowanie uświadamia, że wykształcenie to nie wszystko. Liczą się wartości, z jakimi podchodzi się do świata i innych ludzi. A te Adunni ma wpojone prawidłowo - jest zwyczajnie dobra dla innych, jest otwarta i każdego próbuje zrozumieć. Co więcej, sama cały czas chce się doskonalić, a trudne sytuacje, które ją spotykają próbuje przekuć na swoją korzyść. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe, przynajmniej nie w walce w pojedynkę - jednak na świecie poza Adunni są i inni dobrzy ludzie, którzy widząc jej krzywdę, niosą jej tak potrzebną pomoc.
“(...) nie jest tak łatwo, jak ktoś rodzi się do życia bez pieniądzów, a tylko z cierpieniem. Do życia, co go nie wybrał sam. Czasami chciałabym, coby było tak, że uwierzę, że życie jest dobre, a ono takie się stanie, po prostu. Ale może jak uwierzę w to w umyśle, to już zawsze jakiś początek.”
Fabuła powieści osadzona jest na dramatycznych wydarzeniach - może właśnie te zabarwienie sprawia, że czyta się ją jak najbardziej zajmujący thriller. Tu jednak fikcja literacka wydaje się bliższa codzienności niż ta, którą dostajemy w thrillerze, bo mamy świadomość, że takie rzeczy, jakie spotykają Adunni, faktycznie na świecie się dzieją i w dawnych miejscach są na porządku dziennym. Ta świadomość jest bardzo bolesna, budzi w czytelniku głębokie emocje, smutek, współczucie i oburzenie, bo jak to jest możliwe, że we współczesnym świecie dochodzi do tak rażących wykroczeń i zaniedbań? Jak to możliwe, że ciągle są na świecie dzieci, dla których edukacja, nawet na tym najbardziej podstawowym poziomie, jest niemożliwa? Jak można drugiego człowieka traktować jak swoją własność? Jak można bić, gwałcić i poniżać i nie widzieć w tym nic złego? Jak taką codzienność można uznać za normalną? To tematy, które burzą krew, które przepełniają głębokim smutkiem i poczuciem bezradności. Przez większą część lektury dają one uczucie nieco przytłaczające, obarczają bardzo swoją wagą, która przecież jest tak duża. Jednak dzięki niezłomności ducha Adunni to nie tylko opowieść o krzywdach. To także opowieść o odwadze, o sprawczości, o harcie ducha i nadziei, której bohaterka stara się ani na moment nie tracić. To opowieść budująca, ukazująca, że los zawsze można odwrócić, że każdy z nas ma siłę, by o siebie i swoje dobro zawalczyć.
“(...) przyszłość zawsze jest w ruchu, cały czas układa lepsze rzeczy i nawet jeśli wydaje się inaczej, mamy przecież nadzieję.”
Warto też wspomnieć o aspekcie kulturowym tej powieści. Dzięki niej doświadczamy pełnej różnorodności Nigerii, uczymy się o jej codzienności, jej historii. Smakujemy dań, jakie jedzą najbiedniejsi i najbogatsi, obserwujemy jak różne toczą się tam życia - od skrajnej biedy po obłędne bogactwa. Od absolutnego analfabetyzmu po wykształcenie zagraniczne. Obserwujemy kraj bogaty w przeróżne wierzenia, który nosi w sobie wszystko - ciągle jeszcze wierzenia i podejście do człowieka rodem ze średniowiecza tuż obok zwyczajnych, normalnych, nowoczesnych żyć. Nie wiem czy jest to lektura zachęcająca do podróży, ale na pewno przedstawiająca w bardzo obszerny, dogłębny sposób różnorodność tego kraju.
“Po co wypełniać świat smutnymi dzieciakami, co nie mają szansy na szkołę? Po co robić ze świata smutne, milczące miejsce, gdzie żadne dziecki nie mają głosu?”
“Dziewczyna o mocnym głosie” Abi Daré to powieść niezwykła. Zbudowana z taką precyzją, taką dbałością o każdy szczegół, który idealnie składa się w jedną spójną całość, że nigdy sama nie wpadłabym na to, że jest to powieść debiutantki. Rewelacyjny pomysł z “niepoprawnym” użyciem gramatyki, doskonała kreacja głównej bohaterki i zdarzenia, które poruszają do głębi, które budzą tak żywe emocje, a równocześnie otwierają oczy na to, jak wielka ciągle na naszym świecie panuje niesprawiedliwość, robią z tej historii prawdziwy majstersztyk, prawdziwą literacką perełkę, którą można odnieść na poziomie jak najbardziej personalnym (bo przecież zagrzewa do walki o siebie), jak i społecznym (ukazuje, jak wiele trzeba jeszcze zrobić, by każdy, kto chce, mógł na naszej planecie żyć godnie). Jestem nią prawdziwie poruszona i zarazem wdzięczna, że akurat ten tytuł trafił mi się na mojej literackiej drodze - zostanie on ze mną na zawsze.
“W szkole zawsze miałam odpowiedź, kiedy inni mnie wyśmiewali. Zawsze o siebie walczyłam i trzymałam głowę wysoko, bo wiedziałam, że chodzę tam, żeby się uczyć. Uczenie się nie ma wieku. Każdy może się uczyć (...).”
Moja ocena: 8,5/10


Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Muza.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

września 17, 2024

Book tour z "Zakończeniem jest Zakopane"!

Book tour z "Zakończeniem jest Zakopane"!

Wakacje już bezpowrotnie minęły, powoli zaczyna się odczuwać tęsknotę za tymi lekkimi, pełnymi energii dniami. Pora przygotować się na miesiące szarości i zimna, a co ochroni nas przez tym lepiej od przyjemnej, słonecznej, ale i kryminalnie zajmującej lektury? Dlatego teraz, gdy jesień już puka na naszych drzwi, startujemy z book tourem z "Zakończeniem jest Zakopane" Marty Matyszczak! Jest to kryminał pisany z przymrużeniem oka, a więc i doskonała lektura na poprawę humoru, co nie znaczy, że nie jest to lektura poważna - oj, tematy jakie porusza, są nad wyraz poważne! To prawdziwa sztuka pisać o takich zagadnieniach w formie wesołej, a Marta Matyszczak robi to doskonale! 

Jest to dwunasty tom cyklu Kryminał pod Psem, ostatni tom serii, ale historia skonstruowana jest tak, że bez problemu można po nią sięgnąć również jak po powieść osobną. Więcej o niej znajdziecie tu - klik!, a teraz jeśli czujecie, że będziecie potrzebować trochę lekkości i wakacyjnego słońca w kolejnych miesiącach, to zapraszam do zgłoszeń!


Zasady uczestnictwa w book tourze:
  1. Książkę możecie trzymać maksymalnie 2 tygodnie od daty jej otrzymania, później wysyłacie ją dalej (adres kolejnej osoby otrzymasz ode mnie lub bezpośrednio od kolejnego uczestnika)
  2. Recenzję/opinię/film (zależy gdzie się udzielacie) proszę zamieście maksymalnie do 3 tygodni od daty otrzymania książki. Oznaczcie mój blog/IG/FB, profil autorki książki oraz Wydawnictwa Dolnośląskiego w swoim poście, wykorzystajcie któryś z hasztagów: #kryminalnatalerzu, #kryminalnatalerzupoleca, #czytajzkryminalnatalerzu, a jeśli platforma, na której publikujecie, na to nie pozwala, to po prostu wspomnijcie, że jest to książka czytana w ramach book touru organizowanego przez kryminalnatalerzu.pl.
  3. Książkę możecie wysłać pocztą, kurierem, paczkomatem – jak Wam i odbiorcy najwygodniej, ważne, żeby przesyłka miała numer, by się nie zgubiła! Jej numer po wysłaniu od razu koniecznie wyślijcie do mnie!
  4. Książka jest do Waszej dyspozycji – możecie po niej pisać (doradzam, by używać czegoś wyraźniejszego niż ołówek), zakreślać, zaznaczać. Proszę jednak o jej poszanowanie, czyli bez gniecenia i rozrywania 😉
  5. Będzie mi miło jeśli zostawicie w książce po sobie ślad – z przodu książki przygotuję do tego miejsce oraz wkleję małą mapkę, na której oznaczymy trasę książki – nie zapomnijcie dorysować swojego punkcika! Będę mogła sobie później powspominać! 😊
  6. Do wysyłanej paczki dorzućcie coś od siebie (herbatkę, coś słodkiego czy tym podobne przyjemności), tak by kolejnemu uczestnikowi było miło.

Zgłaszać się możecie w komentarzu pod postem tu na blogu, pod postem na IG i FB oraz w prywatnych wiadomościach na IG i FB oraz mailowo: kryminalnatalerzu@gmail.comKolejność uczestnictwa zapisywać będę według kolejności zgłoszeń (oczywiście później uczestnicy mogą dogadać zmiany w kolejności między sobą).

Listę uczestników zapiszę w tym poście w środę.
Książka ruszy w podróż w środę popołudniu lub czwartek rano, ale listy uczestników nie zamykam, można zgłaszać się także w trakcie trwanie book toura. Zastrzegam sobie jednak możliwość zamknięcie listy, w chwili kiedy liczba uczestników przekroczy 30 osób.
W book tourze nie będą uwzględniane osoby, które trzy razy przekroczyły terminy wysyłki książki lub trzy razy nie wystawiły opinii w moich wcześniejszych BT.


Zachęcam też do udostępniania wiadomości o book tourze na swoich profilach - wystarczy, że udostępnicie post o bt, który ukazał się u mnie na IG i FB, a także do polubienia profili autorki książki, wydawnictwa i moich własnych 😊


W razie pytań jestem dostępna na IG i FB oraz oczywiście mailowo.


Serdecznie zapraszam do zgłoszeń, a uczestnikom życzę przyjemnej lektury!


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Lista uczestników:
1. @monikaormanin
2. @mamazaczytana
3. @natka_tom
4. @danutabobrowicz
5. @czytanietojestto
6. @z_ksiazka_mi_po_drodze
7. @cricieta
8. @olciagamesmol
9. @mirkowo3
10. @sylwiaaa
11. @adziktworzy
12. @srebrna_nutka

września 16, 2024

"Miejsce przeznaczenia" María Oruña

"Miejsce przeznaczenia" María Oruña

Autor: María Oruña
Tytuł: Miejsce przeznaczenia
Cykl: Ukryty port, tom 2
Tłumaczenie: Joanna Ostrowska
Data premiery: 11.09.2024
Wydawnictwo: Mando
Liczba stron: 512
Gatunek: powieść kryminalna
 
María Oruña po dziesięciu latach pracy w kancelarii prawnej poszła na urlop macierzyński, który zapoczątkował jej karierę pisarską. W 2013 roku własnym nakładem wydała książkę, w której skupiła się na temacie nękania w pracy i choć była to przecież fikcja literacka, to jednak wykorzystała swoją wiedzę prawną, by książka dostarczała nie tylko rozrywki, ale i była przydatna osobom coś takiego przeżywającym. Jednak dopiero dwa lata później, już we współpracy z wydawnictwem, wydała książkę, która wyniosła jej nazwisko poza granice Hiszpanii - w 2015 roku ukazała się powieść kryminalna pt. “Ukryty port” (recenzja - klik!), której akcja toczy się i korzysta z dobrodziejstw Kantabrii. Aktualnie seria liczy już sześć tomów, w Polsce jednak mamy kilka lat opóźnienia, więc dopiero teraz ukazuje się jej tom drugi pt. “Miejsce przeznaczenia”.
 
Kantabria, mała nadmorska miejscowość Suances, luty 2014 rok. Oliver, Anglik, który pół roku temu tam się przeprowadził, czuje, że znalazł swoje miejsce na ziemi. Prowadzi hotel, który turyście chwalą, odwiedzają go znajomi, ma też obok siebie kobietę, w której się zakochał - to poruczniczka Gwardii Cywilnej Valentina Redondo, z którą spokojny poranek znowu zostaje zakłócony przez jej telefon. Dzwoni jej zwierzchnik z kryminalną sprawą - w okolicznej średniowiecznej fortyfikacji znalezione zostały zwłoki kobiety. Ciało zostało starannie ułożone, a ofiara przebrana za… średniowieczną księżniczkę. Nie widać też na nim żadnych śladów walki, sposobu, w jaki została zabita. Ofiara wygląda też na cudzoziemkę - rysy wskazują na słowiańskie, może skandynawskie korzenie? Kim jest ich Śpiąca Królewna? I dlaczego obok niej leży XV-wieczna moneta? Tropy szybko prowadzą ich w środowisko naukowe, archeologów, którzy badają przeszłość… Co ofiara miała z tym wspólnego? I dlaczego zginęła w tak teatralnej scenerii?
 
Książka rozpisana jest na 15 rozdziałów opisujących wydarzenia związane ze śledztwem w 2014 roku w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego naprzemiennie ukazujących je z perspektywy Valentiny i Olivera. Te rozdziały zawsze otwiera cytat związany z miejscem akcji, najczęściej odnoszący się do czasów średniowiecznych. Ta chronologicznie ułożona opowieść przetykana jest retrospekcjami z przeszłości, poczynając od 5 lat wstecz - w tych fragmentach obserwujemy historią ofiary i trzech naukowców związanych z ekologią i archeologią, którzy wciągnęli ją w temat badań prowadzonych w jaskiniach. Ponadto pomiędzy jednymi a drugimi fragmentami pojawiają się też wpisy zatytułowane “Podróżnik z Jaskini Jaskółek” pisane w narracji pierwszoosobowej przez kogoś ewidentnie odgrywającego jakąś rolę z popełnionej właśnie zbrodni… Już więc sam sposób ułożenia historii zapewnia, że nie ma tutaj miejsca na nudę.
Język, jakim historia jest opowiedziana, jest prosty, codzienny, nawet gdy mowa o spostrzeżeniach naukowych, które poruszają bardzo ciekawe społeczne kwestie. W książce jest sporo dialogów, prowadzone są z łatwością, wypadają bardzo naturalnie. Całość czyta się naprawdę dobrze, bez stylistycznych potknięć.
“(...) w życiu czasami trzeba przegrać kilka partii, żeby odnieść ostateczne zwycięstwo.”
Bardzo podoba mi się to, jak María Oruña wykorzystała w swojej książce wykorzystała tę opowieść, jaką daje Kantabria - chodzi o jaskinie, których w tym miejscu jest zatrzęsienie. Są to jaskinie z dawnych czasów, w których można znaleźć archeologiczne skarby, naścienne malowidła. To cenne zabytki, które, co dziwne, nie są tak znane turystycznie jak można by sądzić. A tutaj wykorzystane są w pełni, są wyjściem w sumie w każde zagadnienie tej historii - zagadkę kryminalną, ważne społecznie tematy, punkty początkowe do własnych refleksji czy wprowadzają ciekawe postacie.
“Wolne duchy żyją ze świadomością, że śmierć jest nieunikniona, czas ograniczony, a szanse niepowtarzalne.”
Te, które już znamy (książkę da się czytać bez znajomości “Ukrytego portu”, zagadka kryminalna jest osobna, a relacje pomiędzy postaciami serii przypomniane) wydają się w tym tomie bardziej dojrzałe. Oliver już nie szuka, już nie boli go dawna porzucona miłość. Teraz buduje od nowa. Valentina jako kobieta ostrożna nie rzuca się od razu na główkę w ten związek, ma obawy i lęki, a jednak zdaje się, że to w Oliverze znalazła wsparcie - czasami nieme, bo przecież nie może z nim sprawą się dzielić, ale jakże potrzebne. Życie postaci zaczyna się układać, choć i w tym tomie czekają ich znaczące przejścia - kiedy jednak można pokonywać je we dwójkę (lub jeszcze więcej, we wsparciu przyjaciół), nie są już one takie straszne.
“Przestępstwa pociągają za sobą zwykle więcej ofiar niż te wymienione w aktach sprawy.”
Ten tom wprowadza nas w środowisko naukowe, środowisko odkrywców, którzy szukając tego, co było w przeszłości, mogą mieć wpływ na to, jak będzie wyglądać nasza przyszłość. Przyglądamy się dawnym odkryciom i najnowszym przełomowym projektom, poznajemy prawdziwych pasjonatów, którzy żyją swoją pracą, którzy zwyczajnie kochają to, co robią. Czy może jednak ktoś z nich kochał to za bardzo?
“(...) tak naprawdę chodzi nam o to samo. Wszyscy czworo jesteśmy zbieraczami czasu. Wy próbujecie zrozumieć pradawne wspólnoty w określonym kontekście, a ja bardziej nowożytne społeczeństwa.”
Intryga kryminalna prowadzona jest tempem spokojnym i tak naprawdę dzieli się na dwa zagadnienia: jest śledztwo związane ze średniowieczną królewną oraz prywatne poszukiwania Olivera - tym razem na szczęście mężczyzna nie angażuje się w śledztwo gwardii, a prowadzi swoje w sprawie zaginięcia swojego brata. To dobra decyzja fabularna, gdyż obydwie sprawy wzbudzają w czytelniku ciekawość, mimo tego, że są od siebie oddzielne. Obydwie też poruszają bardzo ciekawe zagadnienia, a o tym jednak już więcej powiedzieć nie mogę - musicie odkryć to sami. Są to fascynujące wątki, znane już w literaturze, ale prowadzone z kunsztem i dokładnością, uwagą, która wzbudza podziw.
“-(...) Miejscem, do którego bez przerwy zmierzam, jest wiedza. Jej właśnie tak bardzo pragnę.
-To dobre miejsce przeznaczenia.”
Tematy, jakie ta książka porusza, przede wszystkim skupiają się na zagadnieniu naszej planety, jej znajomości i poszanowaniu. Podążamy za postaciami badającymi to, co na Ziemi, to, co zostawili po sobie nasi przodkowie. Dzięki nim odkrywa się przed nami ogrom tego, co nieodkryte, tego, jak mały kawałek naszej planety tak naprawdę znamy. A mimo to, a może przez to tak ją cały czas wyniszczamy, że za jakiś czasu życie na niej będzie dla ludzi naprawdę trudne. Czy kolejne odkrycia mogłyby nam pomóc to zmienić? Czy poznając przeszłość uratujemy przyszłość?
“Czas jest w nas, a my jesteśmy tym, co robimy. Niezależnie od tego, co będziemy robili, przetrwamy.”
Grzebanie w przeszłości naszych przodków, naszej planety jest fascynujące, ale to nie jedyne tematy, które podsuwa ta historia - mamy tutaj też te tytułowe miejsce przeznaczenia? Czym jest? Czy każdy człowiek je posiada? Co tak naprawdę znaczy pojęcie przeznaczenia, celu w życiu?
“Czy w tym właśnie tkwi sekret szczęścia? Żyć bez strachu, nienawidzić bez złości, kochać bez rozwagi. Uśmiechać się po zakończonej grze ze świadomością, że nawet jeśli przegrałeś, oddychałeś przez całą partię.”
Podsumowując, “Miejsce przeznaczenia” zaskoczyło mnie tym, jak idealnie jest przemyślane, jak wszystkie puzzle układanki w nim przedstawione mają swoje miejsce. Zagadka kryminalna prowadzona jest w starym stylu, liczy się spryt, dedukcja i ciągle uzupełniana wiedza, jest też miejsce na wątki prywatne - które jednak i tak przynoszą sprawę, nad którą warto się pochylić i ją przeanalizować. Postacie są naprawdę zgrabnie wykreowane, nie dają uczucia sztuczności, a wykorzystanie miejsca, jakie daje Kantabria, a co za tym idzie, zrobienie przestrzeni do zagadnień typu Ziemia-kosmos i odkrycia naukowe dodaje lekturze pazura, tego co sprawia, że historia tak mocno fascynuje. Sama nie mogłam się od niej oderwać, czułam jej emocje całą sobą! Nie mogę się już doczekać tomu trzeciego!
“(...) aby nie stracić hartu ducha i zdrowia psychicznego, trzeba mieć jakieś miejsce przeznaczenia, namiętność, której można dać się porwać, pragnienie, które można spełnić, coś, co popycha do zrobienia kroku naprzód. Gdyby nie miał celu i marzeń, czym by się stał? Byłby duchem, który czeka, aż przeminą lata i będzie mógł opuścić ciało.”
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Mando.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

września 13, 2024

"Cicha lokatorka" Clémence Michallon

"Cicha lokatorka" Clémence Michallon
Autor: Clémence Michallon
Tytuł: Cicha lokatorka
Tłumaczenie: Piotr Królak
Data premiery: 11.09.2024
Wydawnictwo: Marginesy
Liczba stron: 376
Gatunek: thriller psychologiczny
 
Clémence Michallon to Francuzka, która od dekady mieszka w Stanach Zjednoczonych, niedawno nawet uzyskała amerykańskie obywatelstwo. Od dosyć dawna marzyło jej się też wydanie książki w języku angielskim - pomysł mógłby wydawać się szalony, ale Clémence Michallon to wyszło - “Cicha lokatorka” szybko zyskała status międzynarodowego bestsellera, niedługo po jej wydaniu padła też oficjalna informacja, że ma zostać zekranizowana w formie serialu. Jest to debiut tej autorki, a inspiracją do jego powstania był czas lockdownu spowodowanego epidemią koronawirusa. Wtedy wraz z mężem zatrzymali się w domu jego rodziców, co podsunęło jej myśl o tym, jak niewiele wiemy o takiej codzienności, takiej krok po kroku, swoich najbliższych. Ten pomysł idealne nadał się na historię życia z seryjnym mordercą, która to finalnie stała się “Cichą lokatorką” ...
 
Małe miasteczko gdzieś w Stanach Zjednoczonych. Aiden Thomas za dnia jest przykładnym mężem, ojcem i członkiem społeczności, mężczyzną cichym, ale i przystojnym, pociągającym. Nic więc dziwnego, że właścicielka lokalnej restauracji czuje do niego miętę... Jednak to nie czas na podrywy - Aiden kilka miesięcy temu stracił żonę, teraz traci też dom, przez co wraz ze swoją trzynastoletnią córką muszą się gdzieś przenieść. Pomoc oferuje lokalny sędzia, który użycza im swojego drugiego domu za niewielką opłatą. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie tajemnica Aidena, którą tak skrzętnie skrywał od pięciu lat… Mianowicie w szopie obok domu więzi młodą kobietę - Rachel, choć jest to imię, które to on jej nadał, bo przecież to on stworzył ją od nowa… Co zatem teraz zrobić z Rachel? Zwyczajnie ją zabić czy przewieźć do nowego domu? Choć druga opcja jest dużo bardziej ryzykowna, to właśnie tak Aiden postanawia. Dla Rachel to ogromna zmiana, ale przecież zmiana na lepsze…, bo kiedy zamieszka w normalnym domu, to może w końcu wyrwie się z letargu i spróbuje coś zmienić? Czy jednak po pięciu latach niewoli, strachu i ciągłej kontroli jest to jeszcze możliwe?
 
Książka rozpisana jest na 84 krótkie rozdziały, które naprzemiennie przedstawiają historię z perspektywy trzech bohaterek: kobiety z szopy, właścicielki restauracji i córki Aidena, choć perspektywa od czasu do czasu jest jeszcze rozszerzona przez rozdziały zatytułowane od “numer jeden” do “numer dziesięć”. Łatwo można się domyśleć, że są to retrospekcje ofiar Aidena, pisane w pierwszej osobie przez ofiary. Narratorkami są więc tutaj same kobiety, które łączy jeden mężczyzna. Zarówno córka, jak i restauratorka przedstawiają swoją historię w narracji pierwszoosobowej czasu teraźniejszego, choć córka zdaje się opowiadać więcej o przeszłości niż o tym, co dzieje się teraz. Jest jeszcze kobieta z szopy, której narracja się różni - ona o sobie opowiada w drugiej osobie czasu teraźniejszego, a jej rozdziały to nie jej imię, jak w przypadku pozostałych dwóch (Emily i Cecilia), a po prostu “kobieta” z określeniem miejsca, w którym się znajduje. To sprytny zabieg ciągle podkreślający, że ta bohaterka jest zagadką, uświadamiający jak niewiele o niej wiemy i jak mocno niecodzienna jest to dla niej sytuacja, w której to, kim kiedyś była, może być dla niej samej zagrożeniem. Styl tej narracji też ulega zmianie - Rachel nie dosyć, że przez niego buduje dystans pomiędzy tym, co robi, a tym, co chciałaby robić, to dodatkowo stosuje dosyć oryginalne, obrazowe porównania - nic dziwnego, że jej język momentami wydaje się nieco dziwny, w końcu przecież od pięciu lat nie odezwała się do nikogo, prócz mężczyzny, który ją uwięził… Emily i Cecilia to już typowe narratorki dla stylu pierwszoosobowej narracji, choć jak wspomniałam, Cecilia przede wszystkim wraca myślami do tego, co było, a tym samym zapoznaje nas z ogólnym obrazem jej ojca.
“Gdyby twój głos miał ręce, złączyłyby się teraz jak do modlitwy.”
Jeden mężczyzna, trzy bohaterki, z których każda jedna postrzega go inaczej. Rachel widzi w nim swojego kata, porywacza, gwałciciela, pana jej życia i śmierci, którego każde skinienie ma być dla niej rozkazem. Jej historia jest od początku wstrząsająca - przez pięć lat była pozbawiona człowieczeństwa, ludzkich odruchów, których musiała się wyzbyć, by przetrwać. Czy po takim czasie jest jeszcze szansa, by wróciła w swojej głowie do czasu, gdy nie czuła się swojemu katowi w stu procentach podporządkowana? Autorka świetnie oddaje to, co lata niewoli robią z psychiką człowieka, jak kat staje się osobą, bez której zwyczajnie nie da się żyć, bo w pokręconej logice wydaje się, że to jest jedyny człowiek, który się troszczy, który utrzymuje przy życiu. Na kolejnych etapach lektury obserwujemy też jak niewiele trzeba, by wyrwać się ze stuporu, by z osoby całkowicie podporządkowanej starać się wrócić po prostu do siebie, choć ewidentnie nie jest to łatwe, nie jest łatwo wyzbyć się lęków i przekonania, że to ten mężczyzna nad wszystkim panuje.
“Starasz się nie martwić, bo martwienie się nie pomaga, kiedy starasz się pozostać przy życiu.”
Drugą kobietą jest Emilia, właścicielka restauracji, która w Aidenie widzi pociągającego mężczyznę. I jej się przyglądamy, zastanawiamy się, czy możliwe jest, by ten mężczyzna tak dobrze grał, że nie da się nic podejrzanego w jego zachowaniu zauważyć, czy to może Emily tak spragniona jest uwagi, tak skoncentrowana na tym, że chciałaby się z nim poznać bliżej, że znaki ostrzegawcze ignoruje? Nie jest to łatwe do oceny w sytuacji, kiedy sami poznajemy tę opowieść jej oczami.
“(...) mam wrażenie, że przez pierwsze dziesięć lat mojego życia czekali, aż wreszcie zrozumieją, na czym właściwie polega to “bycie rodzicem”. W końcu pewnego dnia zaakceptowali, że tak to właśnie będzie wyglądać, że lepiej już im to nie wyjdzie.”
Trzecia perspektywa należy do córki Aidena. Dla niej to ojciec, człowiek, którego zna od swojego pierwszego dnia życia, człowiek, który teraz został jej jedyną bliską osobą. Sama nieraz zaznacza, jak podobna jest do ojca, jak wiele w zachowaniach społecznych ich łączy i jak bardzo ten mężczyzna się o nią troszczy. Tylko czy to faktycznie troska czy raczej potrzeba kontroli? I czy dziecko jest w stanie obiektywnie ocenić własnego ojca?
“(...) miłość potrafi sprawić, że ludzie stają się słabi.”
Trzy obrazy jednego mężczyzny tak różne od siebie, że trudno uwierzyć, że tyczą się jednej osoby. Czy to wszystko on prawdziwy, czy raczej większość z tego, to zwyczajna gra, która ma ukryć to, kim jest naprawdę? Mimo potwornych zachowań, jakich dopuszcza się w stosunku do swoich ofiar, i on wydaje się przejawiać odruchy ludzkie - z jakiegoś powodu przecież ciągle nie pozbawił Rachel życia, a wręcz na swój sposób się do niej przywiązał, co stwarza dla niego problemy - przecież dużo łatwiej byłoby ją zabić tak, jak inne niż przenosić ją do nowego domu… To równocześnie mężczyzna dumny, pewny tego, że tak zdominował swoją ofiarę, że nie ma własnej woli, nie jest w stanie mu się przeciwstawić. Czy to jednak nie zaślepiająca pycha?
“(...) zwykłe pamiątki rodzinnego życia czy rekwizyty w jego teatrze, umieszczone tutaj, by stworzyć pozory? Czy ten dom wie, jaki naprawdę jest jego lokator? Czy to tylko plan filmowy, świat alternatywny zbudowany kawałek po kawałku, by ukryć jego rzeczywistą tożsamość?”
Prócz ciekawych pod względem psychologicznych tematów, nad którymi refleksje wymuszają reakcje postaci, tym co sprawia, że angażujemy się w lekturę, jest sposób prowadzenia akcji. Krótkie rozdziały, ciągła niepewność co do losu ofiary, ciągła niepewność co do tego, jakim mężczyzną tak naprawdę jest Aiden sprawiają, że ciężko od książki się oderwać. Jest sporo zaskoczeń, sporo zachowań postaci, które szokują, bo w pierwszym momencie zdają się wydawać niespodziewane, a czasem nawet i nieprawdopodobne, jednak po zastanowieniu i rozważeniu wszystkich zależności zyskują na prawdopodobieństwie. Bo przecież jak wiele działań nawet my, żyjący w całkiem dobrych warunkach wolni ludzie, odmawiamy sobie ze strachu przed tym, co się stanie? A sytuacja postaci, przede wszystkim Rachel i Aidena, których zachowania najmocniej zaskakują, normalna w żadnym wypadku nie jest.
Ważne też, by pamiętać, że jest to thriller służący przede wszystkim dobrej zabawie czytelnika, co sama autorka podkreśla w posłowiu. Sama w takich wpadkach nie śledzę z ogromną skrupulatnością co jest całkowicie realne, a co nie (czy w ogóle na pewno da się to określić?), a skupiam się na tym, by dać się ponieść akcji. I ta książka naprawdę dobrze się do tego nadaje. Sam koniec historii trochę traci tempo i te głębokie napięcie, które odczuwa się przez większą część lektury, ale nadal jest dobrą lekturą, wartą podkreślenia tym mocniej, że jest to przecież debiut autorki.
“Możliwe, że pochłonęłaś tyle opowieści, że to one w końcu pochłonęły ciebie.”
Na sam koniec chciałam jeszcze pochylić się nad tytułem książki. W polskim przekładzie jest jednoznaczny, wskazuje na kobietę więzioną przez Aidena. Bardziej podoba mi się jej angielski wydźwięk, gdyż w języku angielskim rzeczownik nie ma określenia rodzaju, zatem nie wiadomo do kogo słowo “tenant” się odnosi. I to faktycznie się sprawdza, bo przecież nie tylko Rachel jest tutaj lokatorką - jest nim też sam Aiden, który teraz podnajmuje mieszkanie od sędziego… I on dla postrzegania jego osoby przez całą społeczność określenie „cichy” też jak najbardziej pasuje. W takim aspekcie tytuł nabiera głębi, wieloznaczności, bo kryje się pod nim przesłanie, że tak naprawdę to, co widzimy w ludziach nas otaczających, to cały czas mogą być tylko pozory…
“On coś planuje. Inaczej znalazłby wyjście z tej sytuacji. To człowiek, który robi, co chce, z sobie tylko wiadomych powodów.”
Clémence Michallon w swoim debiucie stworzyła zajmującą i ciekawą z wielu perspektyw historię. Przedstawia nam seryjnego mordercę oczami otoczenia, kobiet, z których każda widzi mężczyznę inaczej. On pozostaje tajemnicą, nie wiemy co siedzi w jego głowie, zatem nie jesteśmy w stanie ocenić, które jego oblicze jest tak naprawdę prawdziwe. Czy człowiek może mieć wiele twarzy czy tylko jedną, a reszta to kłamstwa? Czy potwór mordujący z zimną krwią, może być jednocześnie czułym mężem i ojcem? Bardzo ciekawe pytania osadzone są na akcji, która naprawdę wciąga, która buduje napięcie i ciągłe wyczekiwanie tego, co się stanie, gdyż postacie wchodzą w sytuacje niecodzienne, a zatem ich reakcje są trudne do przewidzenia. Tym bardziej, że same kreacje tych postaci nie są zwyczajne, to ludzie od dawna postawieni w ekstremalnych warunkach życia… Kiedy napięcie jednak osiągnie zenit to co się stanie - wybuch czy zapadnięcie? “Cicha lokatorka” to udany debiut! Czekam na jego ekranizację oraz dalszą twórczość autorki.
“Nie jestem już ukrytą w cieniu dziewczyną, czekającą, aż jakiś mężczyzna otoczy ją swoim blaskiem. Jestem kobietą, która sama rzuciła na siebie światło.”
Moja ocena: 7,5/10 

Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Marginesy.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

września 12, 2024

"Zły" Piotr Kościelny - zapowiedź patronacka

"Zły" Piotr Kościelny - zapowiedź patronacka
 Piotr Kościelny od kilku lat buduje sobie markę autora niesamowicie dokładnego, który jak nikt potrafi w zwykłej codzienności doszukać się najmroczniejszych, najbardziej przerażających tematów i robi to bez skrupułów, z precyzją chirurga. Już 25 września na naszym rynku ukaże się jego najnowsza powieść pt. "Zły", a Kryminał na talerzu ma przyjemność nie tylko patronować tej książce, ale także polecać ją poprzez kilka słów rekomendacji na tylnej okładce!

Wrocław, szare czasy PRL- u.
We wrocławskich Świniarach zaginęła młoda kobieta. Milicja prowadzi sprawę zaginięcia, ale porucznik Adam Kozłowski jest przekonany, że kobieta została zamordowana. Tylko Henryk Kolasa i jego przyszła teściowa wiedzą, co tak naprawdę się wydarzyło. Mężczyzna pod wpływem impulsu zabił Anetę Sadowską i ukrył ciało. Kolasa w zbrodnię wrabia niewinnego człowieka. Milicja dokonuje zatrzymania pewna, że złapała mordercę.
Parę lat później Kolasa uderza ponownie. Z jego rąk ginie kilka kobiet. Kozłowski jest przekonany, że ma do czynienia z seryjnym mordercą, ale początkowo nikt mu nie wierzy.
Czy śledczym uda się powstrzymać psychopatę?
Czy milicja tym razem trafnie wytypuję sprawcę?

To, co robi ten autor, w każdej jego powieści mnie zaskakuje - choć wiem, jak świetnie potrafi oddać realia życia czy to współczesnego, czy tego z lat już dawno minionych, to jednak przy każdej jego kolejnej książce moja pamięć okazuje się zawodna - zawsze ponownie jestem pod wielkim wrażeniem kunsztu oddania codzienności postaci. I tak też jest ze "Złym". To, jak autor rozrysowuje życie swoich bohaterów w latach 70tych i 80tych, zarówno tych mieszkających na wsi, jak i tych miastowych, naprawdę wzbudza ogromny podziw. A to przecież tylko jeden element świata tej powieści! Jest jeszcze zagadka kryminalna odnosząca się do wielu różnych rodzajów i odcieni zła, a także postacie, których psychologia, mimo że przedstawiona naprawdę prostymi słowami, jest nad wyraz skomplikowana, ale i mocno realna. To książka, od której nie chce i nie da się oderwać!

Autor: Piotr Kościelny
Tytuł: Zły
Data premiery: 25.09.2024
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 448
Gatunek: powieść kryminalna

Książka dostępna jest już w przedsprzedaży.

We współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

września 10, 2024

Book tour z "Purpurową Siecią" zakończony!

Book tour z "Purpurową Siecią" zakończony!

"Purpurowa Sieć" czyli drugi tom hiszpańskiej serii kryminalnej z inspektor Eleną Bianco pióra Carmen Moli był mocno wyczekiwany przez spore grono czytelników. Premiery jej doczekaliśmy się na około pół roku po wydaniu tomu pierwszego i (podobnie jak poprzedni) zrobiła na nas duże wrażenie, zaostrzyła apetyt na więcej. Jest to kryminał mroczny, brutalny, o szczególnym obliczu zła, któremu ze względu na postęp technologii teraz dużo łatwiej funkcjonować i zdobywać kolejnych zainteresowanych... Choć sama za brutalnością w kryminałach nie przepadam, to ta seria to mój wyjątek - myślę, ż jest to spowodowane tym, że brutalność nie jest tutaj po prostu by być, a raczej by nieść właściwe przesłanie oraz pogłębiać naszą świadomość. (recenzja - klik!
Tom pierwszy "Cygańska narzeczona" ukazał się z moim logo na okładce, tom drugi miałam przyjemność promować jako ambasadorka powieści, a zatem i ten tytuł też ruszył w świat w ramach akcji czytelniczej book tour (klik!)!

Książka w trasę ruszyła 13 lipca 2023 roku, przeszła przez 21 par rąk, przez które podróżowała po Polsce wzdłuż i wszerz (choć najchętniej krążyła po południowym zachodzie, tylko od czasu do czasu robiąc wypady w górę kraju):
W moje ręce wróciła 31 lipca 2024, czyli dokładnie po 384 dniach, czyli po 1 roku i 18 dniach podróży. I jak na ponad 20 par rąk, muszę przyznać, że wróciła w stanie naprawdę dobrym - widać oczywiście po niej tę podróż po np. złamanym grzbiecie czy lekkim odklejaniu się folii z okładki, delikatnym przebarwieniom stron, ale to wynik samej podróży i zwyczajnej lektury czytelników - nikt się nad nią nie znęcał, a i sposób wydania książki był całkiem porządny. 

Z 21 uczestników 17 pokusiło się o zostawienie po sobie śladu na początku książki, w miejscu do tego specjalnie przeznaczonym: 


Kilka z nich dodatkowo pokusiło się o również o to, co sama we wracających z book tourów książkach lubię najbardziej, czyli o komentarze pisane na gorąco, w czasie lektury! Tutaj kilka przykładowych wpisów: 






Książka już na starcie była również wyposażona w karteczki indeksujące, z których, jak widać, część uczestników chętnie korzystała: 

Jednak popisana, lekko sfatygowana książka to tylko część frajdy z book touru. Największą radość sprawiają zawsze opinie uczestników, które wystawiają zaraz po swojej lekturze, jednak nie ukrywam, że napawa mnie delikatnym smutkiem, że 4 osoby z 21 się ze tego zdania nie wywiązały, a jedno konto w międzyczasie (choć opinia była!) zostało usunięte. Zatem finalnie, po zakończonym book tourze możemy podsumować, że ukazało się 16 opinii o "Purpurowej Sieci". 13 z nich zostało opublikowanych na Instagramie, jedna na Facebooku, pozostałe dwie na portalu lubimyczytac.pl. Kilka uczestniczek publikujących na Instagramie, swoje opinie opublikowało równocześnie na wspomnianym portalu lub Facebooku, zatem trochę miejsc swoimi opiniami zajęliśmy 😊 Jeśli chodzi o wrażenia uczestników to radość jest duża - aż 15 osób było z lektury zadowolonych! Ba! część była naprawdę zachwycona, a tylko jedna osoba stwierdziła, że książka z niewiadomych powodów jej "nie siadła". Poniżej kilka cytatów z wybranych opinii: 

"Podczas czytania, książka trzymała mnie w napięciu od pierwszych stron a ostatnie rozdziały dosłownie wbiły mnie w fotel i spowodowały wstrzymanie oddechu. Jeśli jesteś fanem mocnych scen - tak jak ja 🤗 to ta książka na pewno jest dla Ciebie." @milosniczka.kavy


"Dla mnie osobiście jest to książka o granicy człowieczeństwa, o tym jak łatwo ludzie odsuwają od siebie poczucie winy. O tym że z każdego można zrobić potwora. Gorąco polecam miłośnikom mocnej literatury, ale takiej, w której lejąca się krew i latające flaki nie są najważniejsze." Szymon z konta @ebertowskaanka

"Historia jest bardzo dynamiczna i naszpikowana tajemnicami. Zdarzają się tutaj okrutne i pełne przemocy opisy, ale napisane jednak z wyczuciem i smakiem." @mamazaczytana

"Po pierwsze mocny kryminał, który wciąga czytelnika od pierwszej aż po ostatnią stronę. Po drugie muszę się Wam przyznać, że momentami czytając książkę czułam się jakbym oglądała świetny film." @natka_tom

"Po przeczytaniu tej książki zastanawiam się jako matka, jako kobieta, jak bardzo to wszystko może być realne…"  @poczytane_zapisane

"To kryminał, który zaczyna się mocno, kończy mocno, a pomiędzy rozpoczęciem a zakończeniem trwale utrzymuje napięcie, delikatnie zwracając uwagę czytelnika na problemy, głównie wagi rodzicielskiej. Nie jest to książka lekka w odbiorze, nie jest to też taka, którą można łatwo zapomnieć, czy przekartkować." @sylwiaaa

Poniżej pełny spis uczestników wraz z linkami do ich opinii:
1. @po_prostu_o_ksiazkach opinia - klik! 
2. @justyna6353 opinia - klik! 
3. @rrramona opinia - klik! 
4. @mirkowo3 opinia - klik! 
5. @madzulas opinia - klik!
6. @criminally.addicted brak opinii
7. @marzaczyta opinia - klik! konto usunięte
8. @milosniczka.kavy opinia - klik!
9. @ewa.katarzyna.k opinia - klik!
10. @ebertowskaanka opinia - klik!
11. @jaulialife brak opinii
12. @myszaczyta opinia - klik!
13. @mamazaczytana (29.12-27.01) opinia - klik!
14. @izabelawatola opinia - klik!
15. @monikajakobczyk_czyta opinia - klik!
16. @madgulka03wojcik brak opinii
17. @natka_tom opinia - klik!
18. @poczytane_zapisane opinia - klik!
19. @zaczytana__nena  (05.05-05.06) brak opinii
21. @books.injuly (21.06-29.07) opinia - klik!

Na koniec pomówmy o statystykach. Książka była w trasie 384 dni, w tym czasie przeszła przez 21 par rąk, czyli średnio wychodzi lekko ponad 18 dni na osobę. Nie jest to wynik zły, w końcu każdy z uczestników na lekturę ma max 14 dni + kilka dni zawsze trzeba doliczyć na wycieczkę książki z kurierem. W tym roku jednak zaczęłam wynotowywać spóźnienia w wysyłkach, więc mamy zaznaczone trzy osoby, które książkę trzymały przynajmniej dwa razy dłużej niż powinny. Sprawdźmy więc jak wypada statystyka po odjęciu tych trzech osób: wychodzi 16 dni na osobę - lepiej, prawda? 😊

Serdecznie dziękuję zatem osobom, które pilnowały, by książkę przesyłać w terminie. Dziękuję wszystkim tym, którzy niezależnie od spóźnień zrobili to, co w book tourze najważniejsze - wystawili książce opinię. Dziękuję wszystkim uczestnikom po prostu za udział i za poszanowanie naszego podróżującego egzemplarza. Mam nadzieję, że Carmen Mola nie zostanie przez Was szybko zapomniany, a jeśli macie chęć, to jeszcze teraz, w sumie to już ostatni moment, by dołączyć do book touru z tomem trzecim pt. "Mała" - zapraszam! (klik!) 
A podsumowanie book touru z tomem pierwszym "Cygańska narzeczona" znajdziecie tu - klik!


Book tour organizowany był w ramach współpracy ambasadorskiej z Wydawnictwem Sonia Draga.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!