Teraz się do czegoś przyznam - to, że widzicie na zdjęciach przy recenzjach książki papierowe, wcale nie znaczy, że czytam je właśnie w tej formie. Na rok przed powstaniem bloga, czyli w 2018 po wielu, wielu namysłach, przeanalizowaniu za i przeciw, zdecydowałam się na zakup pierwszego w moim życiu czytnika ebooków. Padło na firmę inkBOOK - po pierwsze, to polska firma (z siedzibą we Wrocławiu), po drugie, mocno chwalona, po trzecie, czytniki, jakie oferują, są w atrakcyjnej cenie, po czwarte, można go było kupić na raty wraz z Legimi. I tak z osoby, która twierdziła, że nigdy w życiu, tylko książki papierowe, a wszystko inne, to nie książka, stałam się kimś, bo uważa, że zakup czytnika to był jeden z trzech najlepszych zakupów w całym moim życiu (drugi to
Legimi! O którym możecie poczytać tu - klik!). Teraz, po 6 latach użytkowania, czytam książki tylko na czytniku, więc w listopadzie przeżyłam prawdziwą tragedię, gdy w końcu mój inkBOOK padł. Był to inkBOOK Prime, staruszek, który służył mi wiernie lata. Przez te kilka dni, gdy zostałam bez czytnika, próbowałam czytać w papierze, ale też i na tablecie, i telefonie - każda inna forma była dla mnie i dla moich zmęczonych czytaniem oczu prawdziwą męczarnią. Dlatego, gdy tylko pojawił się u mnie kurier z paczką z inkBOOKa, z nowym czytnikiem Calypso Plus byłam bardzo szczęśliwym człowiekiem i oczywiście od razu przeszłam do testów. Co oferuje czytnik Calypso Plus? Co się zmieniło w porównaniu do czterech modeli do tyłu? I dlaczego w ogóle warto rozważyć zmianę z papieru na czytnik? O tym wszystkim poniżej!
Czytnik inkBOOK Calypso Plus pojawił się na rynku w grudniu 2020 roku. Już prezentacja czytnika w momencie jego otwarcia jest bardzo dopracowana. Zapakowany jest w pudełko, wielkościowo przypominające książkę, tak samo się otwierające. W środku z lewej strony mamy spis danych technicznych czytnika, po prawej czytnik w osłonce i kabelek do ładowania. Pod czytnikiem znajduje się krótką instrukcja obsługi (po polski i angielsku), a gdy już czytnik włączymy, w środku znajdziemy wgraną instrukcję dłuższą.
Wielkościowo czytnik idealnie wpasowuje się w dłoń. Liczy 6", 159x114x9cm, jest też super lekki, waży 155g. Posiada przycisk po obydwu stronach ekranu - góra i dół - które są bardzo wygodne do "kartkowania" ebooka, gdy czyta się trzymając czytnik w jednej ręce. Nowością w tym modelu (a chyba i w poprzednim Calypso) jest też przycisk na dole na środku czytnika - to przycisk wróć, który cofa o jeden krok w aplikacji do tyłu (czyli np., gdy mamy otwarty ebook i naciśniemy przycisk, to pojawia nam się ekran główny aplikacji, w jakiej czytamy).
Na specyfikacji technicznej sama niezbyt się znam, więc trudno mi o tym opowiedzieć, jednak kiedy na szybko konsultowałam się z osobą obeznaną w temacie, to dostałam odpowiedź, że jest technicznie naprawdę bardzo dobry. Ma dobry procesor, 1024MB pamięci RAM i 16GB pamięci wewnętrznej, jest też możliwość dołożenia karty SD czego mój stary czytnik nie miał, a myślę, że to będzie bardzo przydatna funkcja. Miejsce do wpięcia ładowarki i włożenia karty SD jest na dole czytnika.
Z lewej górnej strony tyłu czytnika znajduje się guzik włącz/wyłącz/uśpij. Co widać na zdjęciu, tym razem zdecydowałam się na czytnik w kolorze. Mój pierwszy Prime był klasyczny, czarny, teraz chciałam coś weselszego, więc padło na kolor pomarańczowy. I dla mnie był to wybór doskonały, dodaje mi energii, a z etui prezentuje się jednocześnie elegancko i wesoło. Oczywiście kolorów do wyboru jest dużo więcej, poczynając od klasyki, czyli czarnego, poprzez czerwone, różowe, złote, żółte, niebieskie, zielone aż do mojego pomarańczowego. Każdy więc znajdzie coś dla siebie, kolory są śliczne, soczyste, więc i o stronę wizualną inkBOOK zadbał w pełni. Detal, ale istotny przy codziennym użytkowaniu.
Wspomniałam już o etui - na co dzień korzystam z etui funkcjonalnego Yoga, które stworzone jest z fajnego materiału, który spokojnie można czyścić wilgotną ściereczką. Funkcjonalne jest z kilku powodów: po pierwsze, jest ochroną dla czytnika. Ładnie zabezpiecza wszystkie rogi i ekran, a jednocześnie zostawia wąski pasek, przez który widać kolor czytnika. Ja zdecydowałam się na etui czarne, ale tak samo jak czytnik, dostępne jest w kilku kolorach do wyboru.
Po drugie, zamykając klapkę etui czytnik przechodzi od razu w tryb uśpienia, więc nie trzeba już klikać w guzik wyłączający.
Po trzecie, etui można postawić, co stawia czytnik w pozycji stojącej, co jest bardzo wygodne, czy np. czyta się siedząc:
Po czwarte, dla mnie wygodniej jest trzymać czytnik w ręce wraz z etui - może wtedy waży ciut więcej, jednak nie trzeba się wysilać, by czytnik trzymać palcami, a po prostu zahacza się dłonią o przerzuconą do tyłu klapkę z etui.
Kwestie wizualne mamy więc już omówione, przejdźmy do tego, co dostajemy po uruchomieniu. Oczywiście czytnik jest w języku polskim (chyba już pierwsza plansza jest tą z wyborem języków), bardzo szybko następuje pierwsze uruchomienie. Wszystkie funkcje czytnika są bardzo intuicyjne, zawarte albo w ustawieniach, albo w górnym pasku ekranu, więc jego użytkowanie jest proste i wygodne. Ekran wyświetla się inaczej niż ekran telefonu, komputera czy tabletu - to E ink, czyli coś imitujące papier prawdziwy. Czytam od lat i mogę zagwarantować, że nie męczy oczu, czyta się naprawdę doskonale. Lepiej niż tradycyjny papier dlatego, iż czytnik oferuje podświetlenie i to kolejna zmiana, która nastąpiła w modelach:
W Prime można było regulować tylko jasność i przyznam, że na warunki nocne, w czasie, gdy nie pali się żadne światło, czytnik był nieco za jasny. Tutaj ten problem został całkowicie wyeliminowany, podświetlenie ma bardzo duży zakres, tak że można sobie dopasować idealnie do warunków otoczenia. Bo na czytniku można czytać nie tylko w normalnych warunkach i w całkowitych ciemnościach, ale i w pełnym słońcu - nie odbija refleksów. Dodatkową funkcją jest też barwa podświetlenia - od zimnej białej, bo ciepły brąz. Tego w Prime nie było, więc dopiero teraz widzę, jaką zmianę robi sama barwa - w ciemnościach wygodniej czytać w ciepłych kolorach, za dnia lubię sobie zmienić na nieco zimniejszy. Ta zmiana w jasności i barwie jest jedną z tych, które cenię sobie najmocniej.
Sama czytnik wykorzystuję na dwa sposoby - poprzez aplikację Legimi, ale także do czytania pdf-ów, czasami też ebooków w formie epub lub mobi. Plik na czytnik można przenieść bardzo łatwo - albo przez kabelek podłączając do komputera, albo na karcie SD lub w funkcji "wyślij książkę na swój czytnik" - po otwarciu tej funkcji wyświetla się przypisany do tego czytnika adres e-mail, poprzez który w załączniku można przesłać sobie własny plik - wystarczy włączyć internet i chwilę poczekać i gotowe!
Czytnik przy włączeniu ma już zainstalowanych kilka aplikacji, a tych których nie ma, znajdziemy je w "inkBOOK plus" - pierwsza jest Legimi, ale jest sporo innych do wyboru - empikGO, publio, woblink, masa innych, a co ciekawe, jest też Storytel, gdyż czytnik poprzez Bluetooth można łączyć ze słuchawkach i z poziomu tego urządzenia słuchać audiobooków. Sama ze Storytel nie korzystam, więc tej funkcji jeszcze nie przetestowałam, teraz dotarłam do informacji, że na Legimi też da się włączyć opcję z audiobookami, nie wiem tylko jeszcze jak - sprawdzę i dam znać!
Czytnik ma również już wgrany tłumacz Google, dzięki czemu z łatwością można korzystać z książek w innych językach. Oczywiście jest też normalny dostęp do internetu, a także nowość - można na czytniku czytać prasę!
Ja jednak mocno cenię sobie wygodne czytanie pdf-ów. Można dostosować sobie wielkość czcionki, można zaznaczać cytaty, dodawać zakładki i notatki. Bardzo wygodnie przy samym czytaniu, a także przy czytaniu pod recenzję!
W porównaniu do Prime kolejna nowość: czytnik widzi rozdziały, według których pdf jest podzielony, na dole wyświetla pasek postępu lektury, a co bardzo istotne - pokazuje czas, jaki zajmie nam lektura. I faktycznie czytnik ten czas liczy - obserwowałam, że dopasowuje się do tego, ja szybko czytam stronę. Świetna opcja, gdyż zawsze zakładam, że książkę przeczytam szybciej, niż czytam faktycznie, więc przy czytaniu książek do recenzji jest to dla mnie naprawdę bardzo przydatna funkcja.
I tak czytanie pdf-ów na Calypso Plus jest dużo łatwiejsze i bardziej funkcjonalne niż w Prime, na razie przeczytałam na nim bodajże trzy pdfy, więc jestem ciągle w fazie testów, ale zmiany, które odkryłam mocno mnie satysfakcjonują.
To teraz skupmy się na Legimi! Tu dużych zmian nie ma - wizualnie kontrast w wyświetlaniu okładek jest większy. Z samego Legimi korzysta się bardzo łatwo, można przeglądać katalog książek, pobierać na czytnik i czytać. Można dostosować czcionkę, wielkość, rodzaj, marginesy, interlinie, może wyświetlać czas do końca rozdziału bądź ilość stron do końca rozdziału.
Jedyna zmiana, jaką zauważyłam przy korzystaniu z tej aplikacji, to to, że przy włączonej książce z ekranu znika ten górny pasek z podświetleniem i godziną - oczywiście wystarczy ruch ręką z góry z dół, by pasek się pokazał, jednak sama wolałam go w opcji, gdy był widoczny na stałe - mogłam w ten sposób kontrolować czas, co dla mnie jest kwestią istotną. To jednak sprawa personalna, z tego co czytałam, ten model, kiedy pojawił się na rynku, ten pasek cały czas miał widoczny, dopiero narzekania konsumentów wprowadziły zmianę w systemie. Może gdzieś w ustawieniach da się go przywrócić? Nie wiem, na pewno nie w ustawieniach podstawowych, ale jeszcze będę szukać. Albo po prostu się przyzwyczaję 😉
Oczywiście korzystając z czytnika należy mieć na uwadze, że działa on inaczej niż telefon, czas reakcji urządzenia jest nieco dłuższy, ale przy samym przewracaniu stron kompletnie to nie przeszkadza (poza guzikami strony po prostu przerzuca się poprzez kliknięcie w ekran, lewo - prawo - a środek to ustawienia podstawowe, z którym można przejść do zaawansowanych.
Myślę, że opisałam Wam podstawowe funkcje czytnika, z których sama od lat korzystam, choć nie wątpię, że jeszcze wiele przede mną do odkrycia - Calypso Plus mam dopiero od dwóch tygodni, ale jestem z niego zadowolona. Podsumujmy sobie więc:
- czytnik jest lekki i świetnie dopasowany do dłoni
- ekran imituje papier w sposób nieszkodliwy dla wzroku, a czego nie ma w książce papierowej: ekran można podświetlić - jest opcja jasności i barwy, można też dopasować rodzaj i wiekość czcionki
- dzięki temu, że waży niewiele, można korzystać z niego jedną ręką, po książkę siegamy częściej - w nocy w łóżku, podczas ćwiczeń np. na bieżni, w chwili, gdy w garnku gotuje się zupa. Sama dzięki czytnikowi mam więcej czasu na lekturę.
- no i chyba najważniejsze - jeden lekki czytnik o pojemności tysięcy książek! Które można wrzucić na czytnik w sposób wygodny, albo po prostu pobrać na Legimi i można czytać całkowicie bez dostępu do internetu.
- bateria dobrze trzyma, producent obiecuje tydzień użytkowania na jednym ładowaniu, to oczywiście zależne jest od czasu lektury, podświetlania i korzystania z internetu czy bluetootha - ja ładuję częściej, ale też na pewno nie tak często jak telefon.
Dla mnie czytnik to urządzenie zmieniające życie, teraz naprawdę nie wyobrażam sobie bym miała wrócić do czytania książek papierowych, choć zarzekałam się lata temu, że przecież dla mnie tylko papier. A jednak wygoda, komfort czytania zmieniły moje podejście - teraz wystarczy, że wychodząc z domu wrzucę do torebki leciutki czytnik i mogę czytać w drodze co chcę. Czytam w nocy, czytam na bieżni, czytam przy śniadaniu. Wygodnie, łatwo i bez wysilania wzroku. Czy może być lepsza opcja dla miłośnika literatury?
W czytnik inkBook Calypso Plus i etui Yoga możecie zaopatrzyć się w większych marketach elektronicznych, na allegro, lub po prostu na stronie producenta. Aktualna cena czytnika to 549zł, z opcją rozłożenia na raty i 3letnią gwarancją. Etui kosztuje 79zł. Zapraszam gorąco na stronę
inkBOOKa, są tam także dostępne różne pakiety, można np. kupić od razu z dostępem do Legimi, tak samo jak na stronie Legimi można ten czytnik kupić w ratach (tak jak ja kupiłam swój pierwszy czytnik Prime).
Mamy teraz jednak okres świąteczny, więc inkBOOK przygotował specjalną promocję - za cenę 539zł można kupić czytnik Calypso Plus, etui (obydwa w wybranych przez siebie kolorach), dodatkowo dostaje się kubek widoczny na zdjęciu i herbatkę świąteczną, a to wszystko ładne zapakowane w folię z zieloną kokardę. Idealny prezent dla siebie czy innego zapalonego książkoholika!
Wszystkie dokładne informacje, ceny, specyfikację techniczną i inne opcje znajdziecie na stronie
inkbook.pl - klik!
Post został przygotowany w ramach współpracy z firmą inkBOOK.
Podoba Ci się to, co robię?