grudnia 31, 2019

"Selekcjoner" Dorian Zawadzki


Autor: Dorian Zawadzki
Tytuł: Selekcjoner
Data premiery: 01.10.2019
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 400

„Selekcjoner” to debiut literacki Doriana Zawadzkiego, wielkiego fana książek, kina i muzyki. W tej lekturze na pewno znajdziemy wiele nawiązań do jego fascynacji, jest wiele wspomnień muzycznych, a fabuła nawiązuje do kilku dawnych filmów akcji. Jednak czy to wystarczyło, by stworzyć zajmującą lekturę?

Akcja książki zaczyna się na dwa dni przed Live Aid. Późnym wieczorem gdzieś na polanie budzi się młoda naga kobieta o imieniu Faith. Nie zważając na nic rusza do pobliskiego domu, bierze prysznic, kradnie ubrania i wymyka się niepostrzeżenie wręcz na krok od właścicieli. Kieruje się do modnej restauracji, gdzie stołuje się jeden z trzech gangsterów, którzy rządzą Londynem w 1985 roku. I tu zaczyna się rzeź... Do pościgu za mordercą przydzielona zostaje sierżant Nell, która ma doktorat z kryminalistyki. To sławna śledcza, która dwa miesiące temu złapała groźnego mordercę z Greenwich, jednak nikt nie wie, że te wydarzenia ciągle kładą się na niej cieniem... Czy Nell odkryje, kto stoi za morderstwami? Dlaczego Faith zabija? I kim tak naprawdę jest?

Książka podzielona jest na prolog, 6 części i epilog. Części są tytułowane i składają się z 18 rozdziałów. Każdy z nich opatrzony jest datą i godziną wydarzeń. Całość akcji dzieje się w ciągu 3 dni, a raczej wieczorów i nocy. Narrator jest trzecioosobowy, podąża za Faith i Nell. Styl powieści jest trochę taki nijaki, dialogi mało realne, a częste wtrącenia, które miały mieć charakter uniwersalny, nadać książce sensu i mądrości, kompletnie nietrafione. Szczerze, pod koniec zaczęłam już parskać śmiechem z poczucia absurdu.

Główne bohaterki mamy dwie. Jest Faith, którą najkrócej można określić jako terminator w spódnicy. Kobieta (?) nie zna swojej przeszłości, nie ma uczuć, ma tylko misję i nie ustanie póki jej nie wykona. Naprzeciw niej staje Nell, która walczy z demonami z przeszłości za pomocą alkoholu i przygodnego seksu. Uważa się za mistrza detektywów, a końcu ma doktorat z kryminalistyki, co kilka razy jest w tekście podkreślone. Tak naprawdę nic więcej o niej nie jestem w stanie powiedzieć – jak na główną bohaterkę to nie poznałam jej za dobrze, a co za tym idzie, nie wywołała we mnie żadnych emocji.
Oczywiście mamy tutaj też kilku innych policjantów, trzech gangsterów z dziwną przeszłością, z których jeden jest maminsynkiem, a drugi ma rozdwojenie jaźni. Szczerze, nawet pisząc te słowa chce mi się śmiać. Nie wiem czy książka miała być satyrą czy po prostu pisanym, przesadzonym kinem akcji, ale do mnie kompletnie nie trafiła.

Co do samej akcji, to owszem, dzieje się dużo i jeszcze więcej. Strzelanki, pościgi, bijatyki wyskakują z każdej strony. Z tym, że większość jest bardzo nierealna, więc nie można tego odebrać na poważnie. Miałam wrażenie, że czytam scenariusz filmu kina akcji i to takiego raczej bardzo niskich lotów. Autor starał się ratować sytuację poprzez wspominane już ‘uniwersalne’ wtrącenia, które miały chyba na celu uświadomienie, że istnieje wiele światów, a każda podejmowana decyzja tworzy kolejny oraz że nie jesteśmy sami we wszechświecie. Nie miało to jednak zakorzeniania w lekturze, miałam wrażenie, że te fragmenty wyskakiwały po postu bez powodu i uzasadnienia. Naprawdę ciężko się to czytało.

Co na plus? Wydanie. Ładna (chociaż niezwiązana z treścią) okładka i duże litery sprawiły, że książkę czytało się łatwo i szybko.

Podsumowując, zdecydowałam się na tą książkę, bo z opisu i sposobu promocji wywnioskowałam, że będzie to thriller/kryminał. Dostałam słabe kino akcji z motywami science fiction. Akcja była osadzona niby w 1985 roku, jednak, jeśli nie wliczać Live Aid, mogła się toczyć gdziekolwiek i kiedykolwiek indziej, więc ani miejsce, ani czas nie zostały w ogóle wykorzystane, na co bardzo liczyłam. Ogólnie książka kompletnie do mnie nie trafiła, czytając miałam wrażenie coraz większego absurdu, pod koniec żeby jej nie potargać po prostu musiałam zacząć się śmiać. Dziwią mnie ogólnie dobre oceny, rozumiem że fabuła czerpie z dawnych filmów akcji, ale czy faktycznie to jest coś co współcześnie chcemy czytać? Ja na pewno nie.

Moja ocena: 2/10

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Replika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz