kwietnia 15, 2019

"Miliarder" Sławek Michorzewski


Autor: Sławek Michorzewski    
Tytuł: Miliarder
Data premiery: 13.03.2019          
Wydawnictwo: Oficyna4eM
Liczba stron: 472

    „Miliarder” jest już piątą książką Sławka Michorzewskiego, jednak dopiero drugą na której autor zarabia. Za pisanie komedii wziął się po tym jak z marnym skutkiem próbował kupić w księgarni książkę śmieszącą od pierwszej do ostatniej strony. Więc stworzył taką sam. Jego styl określa się jako oscylację pomiędzy groteską, abstrakcją a absurdem. Poprzednia jego książka „Urzędnik” ma zostać wydana także w Wielkiej Brytanii, a na podstawie prozy autora powstaje scenariusz do polskiej produkcji filmowej.
„Miliarder” opowiada historię Macieja Kupczyka, nieudacznika, któremu nie wiedzie się w żadnej dziedzinie życia. Kiedy jego niezadowolenie sięga zenitu, w ręce wpada mu artykuł o aresztowaniu naciągacza spadkowego. Maciej uznaje, że jest to świetny sposób na zdobycie fortuny, a że urodę ma dosyć skandynawską, to postanawia to wykorzystać. Wyjeżdża do Szwecji, gdzie w szpitalu dogorywa jeden z najbogatszych ludzi na świecie, by podać się za jego prawnuka. Tą decyzją wplątuje się w międzynarodową aferę służb specjalnych 4 krajów...
Książka podzielona jest na 48 rozdziałów, które są umiarkowanie krótkie i czyta się je dosyć szybko. Wydanie książkowe bardzo mi się podoba, ma fajne kolory i ciekawe oznaczenia stron. Język powieści jest potoczny, nie stroni od wulgaryzmów, ale też ich mocno nie nadużywa. Styl jest prosty, bez zbędnych ozdobników, humor zawarty jest głównie w stronie sytuacyjnej. Narracja prowadzona jest w 3 osobie czasu przeszłego przez kilku bohaterów.
Głównym bohaterem powieści jest wspomniany już Maciej Kupczyk. Jest to 27letni blondyn o niebieskich oczach, który bardzo chciał zostać lekarzem, jednak stopnie otrzymywane w szkole mu na to nie pozwoliły. Został więc księgowym, któremu pracę w Zakładzie Elektroniki Użytkowej „Vetronex” SA. załatwił wuj pracujący w Ministerstwie Obrony Narodowej. Maciej mimo tego, że jest dosyć przystojny, ma niesamowitego pecha w życiu. Czego nie dotknie to zepsuje, coś zawsze idzie nie tak. W pracy jest głównym pośmiewiskiem, wszyscy robią sobie z niego żarty. Bohater w końcu ma dosyć takiego życia i aby zemścić się na znajomych z pracy oraz  odmienić swoje życie wyrusza do Szwecji by zdobyć w spadku grube miliony. Oczywiście pech nie odpuszcza, ciągnie się za Maciejem jak jego własny cień. Chłopak jak chce to potrafi się dobrze wypowiedzieć, umie się też obronić, więc jego pech jest chyba po części źródłem przypadku. Ciężko powiedzieć czemu Maciej jest jaki jest, wydaje się że często ulega pokusom i nie stroni od używek. Jest też mocno spragniony zainteresowania seksualnego ze strony płci przeciwnej. Często traci głowę, nie myśli racjonalnie.
Narrator podąża też za kilkoma innymi bohaterami: czytelnik obserwuje poczynania grupy 4 osób z Mosadu, która przeprowadza tajną operację „Chajat”, najlepszego złodzieja dzieł sztuki i biżuterii francuskiego pochodzenia razem z jego dwoma następcami, wujka Macieja i niemieckiego szpiega. Wszystkie te osoby skupiają się wokół tajemniczo brzmiącego projektu SIXARX.
Poczynania tych wszystkich bohaterów są w dużej mierze komiczne. W powieści znajdziemy sporo żartów sytuacyjnych, muszę przyznać, że w dwóch czy trzech momentach śmiałam się niekontrolowanie w głos. Czasami jednak ten humor wydawał mi się przesadzony, czasami było go trochę za mało, albo szedł po prostu nie w tym kierunku, który by do mnie trafił.
Pod warstwą humorystyczną kryje się jednak dużo prawdy o życiu. O zachowaniach ludzkich, chciwości i wiary w to, że właśnie pieniądz daje szczęście i cudowne życie. „Pieniądze nawet durniom przynoszą ogromny szacunek”. (s.161)  Autor krytykuje chore dążenie społeczeństwa do bogactwa, to że aby zaistnieć, trzeba mieć fortunę. Bo jak się przekonujemy w dalszej części powieści, nawet ci bogaci nie zawsze są szczęśliwi. W życiu chcąc nie chcąc zawsze spotkamy na swojej drodze jakieś problemy i przeszkody, jednak istotne jest to, by nie skupiać się tak bardzo na tej warstwie materialnej.
Część powieści dzieje się na szweckich ziemiach, część na polskich. W Szwecji wszystko jest piękne, czyste, zadbane, w Polsce niestety wręcz odwrotnie. Dziury w asfalcie, wieśniacy na drogach, alkoholicy i kombinatorzy. Według mnie polska rzeczywistość jest mocno przerysowana, ale jakby nie było, to autor bardzo celnie określa wady polskiego narodu.
W powieści główny bohater swoją popularność na początku mierzy poprzez media społecznościowe. To kolejna wada naszych czasów, kiedy świat wirtualny liczy się bardziej niż ten rzeczywisty. Ludzie chodzą z nosami w telefonach, kontakt z drugim człowiekiem jest głównie kontaktem z szybką ekranu. Sporo też uwagi autor zwraca na to, że to jak pozujemy w mediach, niekoniecznie ma odbicie w rzeczywistości. Człowiek wykreowany w sieci, nie musi być tym prawdziwym człowiekiem.
Przez chwilę gdy nasz bohater jest sławny, zdaje sobie sprawę z tego, że życie bogaczy też nie jest łatwe. Każdy chce cię wykorzystać, naciągnąć, by osiągnąć własne korzyści, a dookoła zawsze jest pełno widzów, dziennikarzy, którzy jak hieny polują na każdą najmniejszą sensację. Jest to życie bez prywatności, pod stałą obserwacją i trzeba się dobrze nakombinować, by tej obserwacji uciec.
„Miliarder” to historia o pogoni za bogactwem, o gonieniu za marzeniem, ale tym materialnym, tym, które „...kiedy w końcu zrealizujemy to marzenie, za pół roku staje się ono codziennością...Powszednieje, nie cieszy już, a z czasem nudzi.” (s.161) Dlatego może warto skupić się na rozwoju intelektualnym zamiast finansowym? Może tak łatwiej będzie osiągnąć szczęście...
Ogólnie, nie śmiałam się od deski do deski... Były zabawne momenty, ale książka chyba nie do końca trafiła w mój humor. Za to myślę, że z tej powieści byłaby świetna komedia filmowa! Czytając, oczami wyobraźni cały czas to widziałam! Taka w stylu starych, zabawnych, ale i mądrych komedii. Coś w stylu „Misia”. Tak, bardzo chciałabym zobaczyć tą książkę zekranizowaną, myślę, że miała by szansę przyciągnąć tłumy widzów! Może autor powinien zastanowić się nad pisaniem scenariuszy? Na jego film poszłabym na pewno!

Moja ocena: 6,5/10


Egzemplarz książki dołączy do mojej kolekcji dzięki portalowi czytampierwszy.pl – dziękuję! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz