maja 31, 2019

"Znak kukułki" Anna Bichalska


Autor: Anna Bichalska
Tytuł: Znak kukułki
Data premiery: 28.05.2019
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 452

„Znak kukułki” to trzecia wydana powieść w dorobku autorki Anny Bichalskiej. Pisarka debiutowała w 2015 roku książką „Czarci Most”, później było „Wzgórze niezapominajek”, a teraz w ręce czytelników trafił „Znak kukułki”. I ta właśnie powieść była moją pierwszą stycznością z jej twórczością. Muszę powiedzieć, że spotkanie było niesamowicie czarujące! Autorka wyjawiła czytelnikom, że pomysł na książkę pojawił się już jakieś 5 lat temu. Wtedy to w jej wyobraźni pojawiła się dziwna, niewyraźna dziewczynka i tekst
„Dawno, dawno temu znaleziono mnie na skraju lasu. Nikt nie wiedział, skąd się tam wzięłam. Nikt nie wiedział, czym jestem...”
Zaczątek tej powieści jakiś czas odleżał w głowie autorki, później trochę przelała na papier, by znowu na parę lat ją odłożyć. W końcu teraz nabrała konkretnych kształtów, opowieść dała się zamknąć w ramach na kartach powieści, i tak w końcu trafiła w ręce czytelników! Nie czytałam poprzednich powieści autorki, ale muszę od razu przyznać, że ta faktycznie jest bardzo porządnie przemyślana.

O czym jest „Znak kukułki”? Ciężko opisać. Są to trzy historie, które na zmianę odsłaniają się przed czytelnikiem. Swoją opowieść snuje Alina – dziewczyna, a nawet bardziej kobieta, która po części jest ‘odmieńcem’. Cierpi na pewne zaburzenia neurologiczne, czasami zlewa jej się jawa ze snem – powstaje taki półsen, kiedy w świecie realnym widzi senne zjawy. Kobieta nie pamięta nic co było przed 7-8 urodzinami, kiedy to znaleziono ją na skraju lasu. Adoptował ją mężczyzna, który ją znalazł, i tak Alina znalazła dom. Teraz, kiedy jej przybrani rodzice już umarli, dziewczyna postanawia w końcu odkryć swoją przeszłość, dowiedzieć się skąd pochodzi, skąd się wzięła.

Równocześnie z Aliną swoją opowieść snuje także Maria – stara kobieta, pisarka, spisująca historię swojego życia oraz Mysza – szara dziewczynka, z bardzo bujną wyobraźnią.
Jak te historie się łączą? Skąd się wzięła Alina?  Co oznacza znak kukułki, który dziewczynka miała na twarzy?

Od strony kompozycji książka składa się z prologu, 83 rozdziałów dzielonych na Alinę, Marię, Myszę, a przy końcu i na Zjawę, oraz z epilogu. Rozdziały są bardzo różnej długości, ale kompletnie nie przeszkadza to w czytaniu – z tych dłuższych nie sposób oderwać się w połowie, a te bardzo krótkie czyta się już z rozpędu. One z kolei wzbudzają ciekawość, więc trzeba czytać dalej... I tak w kółko 😊 Narracja prowadzona jest naprzemiennie w 3 i 1 osobie czasu teraźniejszego. W 1 osobie wypowiada się Alina i Maria, a Mysza i Zjawa w 3. Język powieści jest czarodziejski. To taka bajka dla dorosłych. Może nie bajka, a bardziej baśń. Ciężko mi dokładnie określić na czym polega dokładnie baśniowy styl powieści, może to zasługa tych półsnów Aliny? Dużo w książce jest dziwnych stworów jak pchopijawki, kotostrachy, puści, mgliste. Stwory jednak mają swoje uzasadnienie, to po prostu animizacja uczuć bohaterki. Alina spisuje swoje sny i przytacza je w powieści, co tym mocniej nadaje jej baśniowy, senny wymiar. Ogólnie książkę czyta się niesamowicie lekko, wręcz płynie się przez karty powieści.
„To, że coś nie zdarzyło się naprawdę, nie znaczy, że nie było w tym nic z prawdy. Czasami w czymś wymyślonym może być więcej prawdy niż w czymś rzeczywistym. To tak jak ze snami. Czasem bełkoczą jak pijane, ale często mówią więcej i są bardziej szczere niż trzeźwa rzeczywistość.”
Główną postacią jest Alina. To od niej zaczyna się cała opowieść. W prologu bohaterka układa swoje wspomnienia, sny i przeżycia, zamierza zebrać je w całość, w całą spójną opowieść. I tak razem z Aliną towarzyszymy jej w chwilach po śmierci ojca, Mateusza i dalej razem z nią i jej przyjaciółką Gretą podążamy wskazówkami w poszukiwaniu przeszłości. Alina jest niepowtarzalną osobą, bardzo oryginalna postać. Przez swoją przeszłość (a bardziej jej brak) i chorobę jest raczej wycofana ze społeczeństwa, ale ewidentnie jej to nie przeszkadza. Pracuje u przyjaciela rodzina, Jana, w sklepie ze starociami, uwielbia czytać i pisać, a jeszcze bardziej słuchać przeróżnych opowieści. Ma bardzo bujną wyobraźnię, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, jej sny są niesamowite! Niektóre przyjemne, zabawne, pozytywne, inne mroczne, wręcz przerażające...
„Czasami pytania są ważniejsze od odpowiedzi, bo nie ma jednej właściwej. Dla każdego odpowiedź może brzmieć inaczej. Prawda może mieć wiele obliczy ukrytych pod różnymi kostiumami, maskami i przebraniami.”
Bardzo podobały mi się także rozdziały poświęcone Myszy. To dziewczynka młoda, ale w nie do końca określonym wieku, chodzi do szkoły, na tyle duża, że Mama pozwala jej popołudniami znikać samotnie na rowerze. Mysza ma Mamę, siostrę Jasną, Taty niestety nie. Jej Mama ubiera ją na szaro, mimo że Mysza w środku jest pełna barw! Mama jednak karze jej to ukrywać. Mysza nie czuje się z tym dobrze, ale kocha Mamę i się o nią mocno troszczy, więc jest posłuszna. Nie ma za wiele przyjaciół (tak naprawdę nie ma ich w ogóle), woli uciekać do lasu, gdzie ma swoje Tajemnicze Miejsce. Autorka świetnie oddała myśli i uczucia małej dziewczynki, Mysza mnie oczarowała.
„Czasami dobrze posiedzieć sobie pod drzewem zupełnie bez powodu. Jeśli przysłuchasz się uważnie i będziesz cicho, możesz usłyszeć, jak rośnie, a nawet jak szepcze. Drzewa mogą wiele nauczyć, jeśli uważnie się ich słucha.”
Trzecią bohaterką, która dzieli się z czytelnikami swoją opowieścią jest Maria. Jak pisałam to stara kobieta, po 80tce, przeżyła dwie wojny. Całe życie tworzyła historie, jest pisarką. Teraz spisuje swoją ostatnią i najważniejszą opowieść, ta jedyna jest prawdą o jej życiu. Historia zaczyna się w czasie międzywojennym i przenosi nas do ogromnego, bogatego dworu, stojącego pośrodku lasu, gdzie ilość pokoi i korytarzy jest ciężka do zliczenia....
„Czasem wydaje mi się, że ludzie przypominają ślimaki. (...) Mimo że nie noszą swojego domu na plecach, to dom staje się ich częścią, tak jakby był kawałkiem ciała, przyrasta do nich. Zapełniają go rzeczami. Tworzą dom na swój obraz i podobieństwo. Swoje odbicie. Wpuścić kogoś do domu to trochę jak wpuścić kogoś w siebie. Pozwolić zajrzeć pod skórę.”
Postacie drugoplanowe też są równie ciekawe. Jest Greta, przyjaciółka i współlokatorka Aliny, która w nocy w sobotę zawsze piecze jabłecznik, jest Rudolfina, Pani Przedsionków, ciepła i mądra, ale czy prawdziwa? Dużo w powieści jest niewiadomych, pozornie fantastycznych czy baśniowych zjawisk, postaci czy historii, ale wszystko to ma swoje uzasadnienie, nie istnieje nic bez powodu. Dlatego właśnie tak mną to powieść poruszyła, pod warstwą fantastyczną kryje się prawda, a opowieść jest wielowarstwowa i bardzo głęboka.
„... siwy włos ciągle jeszcze potrafi mi się zjeżyć na głowie, do czego zdolny potrafi być człowiek. To chyba jedyna istota, która umie być zarazem niewyobrażalnie dobra i niewyobrażalnie okrutna.”
W powieści prócz postaci cudowne są też miejsca. Wspomniany już Dworek w lesie zrobił na mnie ogromne wrażenie, kojarzy mi się z klasycznymi powieściami. Jest cudowny sklep ze starociami, gdzie mogłabym się schować na bardzo długi czas! Jest też Skraj Świata i Chata Pomiędzy. Czarodziejskie miejsca, gdzie wszystko wygląda inaczej, a czas można wyciskać z budzika... Są też mroczne miejsca za snów, długie niekończące się korytarze, pomieszczenia wyłożone w całości lustrami itp. Ach, ależ bogaty jest ten świat powieści! To trochę taki osobny wszechświat...

A skoro mowa a światach, to koniecznie muszę powiedzieć o tym, że powieść porusza temat mnogości światów równoległych. Trochę kojarzy mi się z serialem Dark, albo nawet Strager Things czy z Legionem. Światów jest dużo, przenikają się, nie wiadomo o co chodzi, co jest prawdziwe, a co tylko wymyślone i czy w ogóle cokolwiek jest wymyślone, czy to po prostu świat równoległy... Niesamowite! Swojego czasu fascynowała mnie teoria o mnogości światów i świat jako symulacji, więc temat powieści mocno przypadł mi do gustu!

Na końcu muszę jeszcze wspomnieć o wydaniu książki. Prócz świetnej grafiki, która wzbudza od razu niepokój, ale też sugeruje tajemnicę, pierwszym co rzuciło mi się w oczy to numeracja stron. Jest pisana inną czcionką, naśladującą stare pismo, czasami nie całkiem czytelną na pierwszy rzut oka. Ale to zdecydowanie na plus! Takimi smaczkami zostaje podkreślona bajkowość, oniryczność powieści. Bardzo mi się to podoba, od razu widać, że książka została wydana starannie, jest przemyślaną całością.

Podsumowując, ta książka mnie uwiodła. Od pierwszej strony, jak tylko dotknęłam tego baśniowego świata, zatraciłam się w nim w pełni. Zostałam oczarowana przez każdą z bohaterek, opowieść każdej z nich mocno zaciekawia i fascynuje. Do tego wszystko w tej historii ma znaczenie, głębię. No i ilość pięknych zdań, mądrych słów zawarta w książce! Wydaje mi się, że tak z połowę mogłabym przepisać jako cytaty!  Te słowa poruszają i zapadają mocno w pamięć. Nie często to mówię, ale bardzo chciałabym poznać osobę, która napisała tak bogatą, głęboką powieść! Jestem pod wielkim wrażeniem. Ukłony!
„Jeśli czytasz tak dużo, słowa są jak pożywienie, wchłaniasz je i stajesz się nimi. Słowa cię tworzą i przeobrażają”.
Moja ocena: 8,5/10

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka, a autorce za naprawdę poruszające i baśniowe przeżycie!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz