października 23, 2019

"Gałęziste" Artur Urbanowicz - recenzja przedpremierowa


Autor: Artur Urbanowicz
Tytuł: Gałęziste, wydanie II
Data premiery: 13.11.2019
Wydawnictwo: Vesper
Liczba stron: 458

„Gałęziste. Nie dziwię się, że Państwo o nim nie słyszeli, bo to małe jeziorko na samym środku rezerwatu, w głębi lasu. Z pozoru nic szczególnego, ale to bardzo klimatyczne miejsce. Przynajmniej dla mnie. Bardzo dzikie i odludne, bo nawet wielu suwalczan go nie zna. Miejsce w pełni pod panowaniem przyrody.” 
Książka „Gałęziste”, którą miałam przyjemność czytać, to drugie, poprawione wydanie debiutu literackiego Artura Urbanowicza z początku 2016 roku. Nazwisko tego pisarza od połowy tego roku jest znane chyba każdemu molowi książkowemu, gdyż w kwietniu tego roku ukazała się jego trzecia książka, która zyskała naprawdę duży rozgłos i przyprawiła autorowi masę fanów – mowa o „Inkubie”. Pomiędzy tymi dwiema, w 2017 roku wydany został „Grzesznik”. Niemniej jednak już pierwszą swoją książką autor zrobił duże wrażenie – otrzymał za nią między innymi nagrodę Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego.
Dla mnie nowe wydanie „Gałęzistego” to pierwsze spotkanie z prozą autora, a muszę też zaznaczyć, że pierwsze od dawna spotkanie z literaturą grozy! Zabrzmiało złowieszczo?

Historia „Gałęzistego” toczy się w głębokich lasach Suwalszczyzny. W okresie przerwy z okazji Wielkanocy Karolina i Tomek, dwójka studentów, para z Warszawy, zdecydowali się na przyjazd w te rejony – ot, by trochę pobyć razem, pochodzić po świeżym powietrzu, trochę pozwiedzać. Niestety już na początku los rzuca im kłody pod nogi – ludzie, u których mieli nocować, zapomnieli o ich przyjeździe mimo wpłaconej zaliczki. Dom stoi pusty, zamknięty na głucho. Po rozmowie telefonicznej właścicielka domu oferuje im nocleg w pobliskiej wsi, u znajomych, za cenę wpłaconej zaliczki. Młodzi raczej nie mogą wybrzydzać, więc przystają na tą propozycję. Dojeżdżają przez gęsty las do Białodębów, docelowej wsi, gdzie na podwórku przy domku wita ich piękna młoda blond-piękność o niesamowicie ponętnych kształtach – Natalia. Młodzi zostają ugoszczeni w sypialni na piętrze, jednak nie czują się komfortowo – okazuje się, że właśnie tego dnia umarł dziadek Natalii i jego ciało leży w sypialni na parterze...W nocy, Tomek doświadcza kilka dziwnych zdarzeń, a Karolinę dręczą przerażające koszmary senne. Młodzi nie wiedzą, że to dopiero początek horroru, przy którym te nocne doświadczenia będą wręcz błahostką. Nie wiedzą też, że kilkanaście dni wcześniej gdzieś w tych głębokich lasach zaginęła pewna młoda kobieta...

Od strony kompozycji książka składa się z prologu, 17 średniej długości rozdziałów oraz epilogu. Te wydanie wzbogacone jest także o krótkie posłowie doktora Krzysztofa Grudnika, badacza ezoteryki, okultyzmu i magii we współczesnej literaturze. Narracja książki prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, a narrator przedstawia nie tylko wszystkie odczucia i myśli bohaterów, ale też wie więcej od nich –co ich czeka, co się dopiero wydarzy. Styl powieści jest raczej spokojny, nastawiony na obserwację otoczenia, przez co czytelnik na szansę zaciekawić się tymi terenami. Co najważniejsze jednak autor rewelacyjnie buduje napięcie, książka wciąga praktycznie od samego prologu, a nastrój grozy wzrasta powoli acz systematycznie. Klimat jest duszny, ciemny, chwilami wręcz przerażający, podczas czytania co chwilę przechodziły mnie dreszcze, a ciarki na ciele miałam przez większą część lektury. Nie radzę czytać tej książki w nocy, o ile nie chcecie później bać się wyjść z łóżka...

Od razu też wspomnę tutaj o wydaniu książki. Tekst, w porównaniu z pierwszym wydaniem, został poprawiony stylistycznie i językowo, tak by czytało się go łatwo i płynnie. Książka wydana jest w solidnej twardej oprawie, z dbałością o każdy szczegół. W środku znajdziemy też ilustracje Michała Loranca. Ogólnie wydanie jest naprawdę piękne, staranne i eleganckie.





Wracając jednak do treści, to teraz pora na kilka słów o bohaterach. Karolina i Tomek są swoimi całkowitymi przeciwieństwami, różnią się od siebie jak noc i dzień, a jednak się kochają i chcą być ze sobą, mimo małych problemów w związku. Karolina jest niska, o płomiennych czerwonych włosach. Zagorzała katoliczka, która zachowuje swoje dziewictwo do czasu nocy poślubnej i nie pije alkoholu. Studiuje psychologię, czego w sumie w jej podejściu nie widać. Jak dla mnie dziewczyna prezentuje bardzo staroświeckie poglądy i nie umie ich nawet uzasadnić. Tomek też nie jest idealny. Studiuje matematykę, podchodzi do życia bardzo analitycznie, jest ateistą. W związku z Karoliną jest od 3 lat, ale oczywiście zdarzyło mu się kilka skoków w bok. Tomek to taki duży dzieciak, który (mimo wielkiego przeświadczenia o logicznym myśleniu) często nie myśli o konsekwencjach swoich decyzji i szybko wpada w gniew. Razem z Karoliną tworzą taką trochę mieszankę wybuchową, jednak jak twierdzą, mimo wszystko bardzo chcą być razem. Czy ten wypad na Suwalszczyznę im w tym pomoże czy wręcz przeciwnie? Na jakie próby zostanie wystawiony ich związek?

Książka porusza masę różnych tematów. Po pierwsze przedstawia czytelnikowi uroki Suwalszczyzny, opisuje jej naturalne piękno. Po drugie mamy tutaj bardzo ciekawe studium psychologiczne różnych ludzkich charakterów. Oczywiście temat związku, jego sensu i pracy nad nim też nieraz dochodzi do głosu. Autor świetnie czerpie z mitów i podań związanych z tym rejonem, w pewnym momencie nawet dokładnie przytacza jedną z legend. Najważniejszym jednak tematem jest temat wierzeń – wiary chrześcijańskiej, pogańskiej i jej całkowitego braku. Tak jak doktor Grudnik pisze w posłowiu, książka to ciekawa refleksja nad zależnością wiary, wiedzy i władzy. Co za tym idzie w lekturze znajdziemy wiele dialogów na temat wiary, gorące, porywające przemówienia, w których zostaje przytoczonych wiele logicznych wniosków. Ja swego czasu mocno się nad takimi tematami zastanawiałam, więc w książce znalazłam wiele kwestii, do których doszłam kiedyś sama, co było dla mnie miłym akcentem potwierdzającym moje własne prywatne rozważania.

Oczywiście jak na literaturę grozy przystało, wszystko to zamknięte jest w bardzo zgrabną i przerażającą historię. Tak jak ostatnio denerwują mnie sceny seksu i motywy paranormalne w książkach, tak tutaj wszystko dla mnie miało sens, pasowało i stanowiło logiczną, uzasadnioną i spójną całość.

Podsumowując, książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Porusza kilka ważnych tematów, opisuje ciekawe wierzenia słowiańskie i ma naprawdę niesamowity klimat! Po tej lekturze tym bardziej jestem ciekawa tych terenów, chociaż nie jestem pewna czy teraz, w tym momencie, byłabym w stanie wejść do jakiegokolwiek lasu, nie wspominając już o tym suwalskim...



Moja ocena: 8/10

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz