Autor: Rachel Abbott
Tytuł: Zmuszona,
by zabić
Cykl: Stephanie
King, tom 1
Tłumaczenie: Adrian
Napieralski
Data premiery: 29.01.2020
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 424
Rachel Abbott to jedno z najpopularniejszych nazwisk
brytyjskich autorek thrillerów psychologicznych ostatnich lat. W 2010 roku jej
firma, w której zajmowała się mediami interaktywnymi, została sprzedana i od
tego czasu autorka poświęciła się pisaniu. W 2011 roku ukazał się pierwszy tom
serii o Tomie Douglasie, która na ten moment liczy sobie 9 części. We wrześniu
2018 roku na angielskim rynku ukazał się pierwszy tom nowej serii, której tym
razem przewodzić będzie kobieta. U nas w Polsce premiera tego cyklu
zapowiedziana jest na 29 stycznia. Ja, dzięki uprzejmości Wydawnictwa, miała
okazję przeczytać ją jeszcze przed premierą, z czego bardzo się cieszę, bo od
lat chciałam się zapoznać z książkami tej autorki, jednak zawsze wypadało coś
pilniejszego. Tym razem jednak ten tytuł miał pierwszeństwo i jedne czego mogę
żałować, to to, że nie udało mi się poznać z twórczością Abbott wcześniej.
Tom drugi cyklu o Stephanie King w Anglii planowany jest na
kwiecień tego roku i ma nosić tytuł „Zabójcza gra”. Mam nadzieję, że Filia nie
karze nam długo na niego czekać!
„... niezależnie od tego, jak blisko kogoś żyjemy, nigdy tak naprawdę nie wiemy do końca, co ma w sercu.”
Anglia, miasteczko kurortowe nad morzem. Przy samym brzegu
stoi okazały dom wydrążony w skale. Z jednej strony ma mur bez okien, z
drugiej, od strony morza, same okna. Siedząc w przestronnym salonie ma się
wrażenie, że siedzi się na plaży. Poniżej parteru dom ma jeszcze dwa piętra
wykute w skale, z równe rewelacyjnymi widokami na wodę. Otoczony jest wysokim
płotem, przez który nie sposób zajrzeć do środka. To dom pewnej amerykanki,
która zginęła w nieszczęśliwym wypadku 3 lata temu. Teraz zamieszkuje go jej
mąż, znany i ceniony fotograf, razem ze swoją nową partnerką i matką swojego
dziecka – Evie. Pewnej nocy dochodzi tam
do tragedii, na miejsce której zostaje wezwana sierżant Stephanie King. Już
samo miejsce zbrodni wygląda przerażająco, a Steph ma ciągle jeszcze w pamięci
śmierć amerykanki sprzed lat, do której to właśnie ona również została
wezwana... Co się wydarzyło tej nocy?
Książka składa się z prologu, trzech części i epilogu. Część
pierwsza i trzecia są mniej rozbudowane, to jakby wstęp i zakończenie, część
druga to trzon historii. W części pierwszej dowiadujemy się co działo się przed
zbrodnią, w drugiej śledzimy przebieg sprawy na sali sądowej, w trzeciej
następuje rozwiązania historii. Całość składa się na 72 krótkie rozdziały,
narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego. Wyjątkiem jest
postaci Evie, która wypowiada się w pierwszej osobie. Styl powieści jest
przyjemny, książkę czyta się bardzo szybko, do czego na pewno przyczynia się
rewelacyjnie rozłożone napięcie, które zapewnia nam autorka. Przez całą lekturę
czytelnik wie, że coś jest nie tak, ale historia tak się miesza i zbacza z
tropów, że im dalej w lekturę, tym mniej jest się pewnym własnych odczuć. Od
razu powiem, że dawno żadna książka nie trzymała mnie w ciągłym napięciu,
więc już za to należą się autorce ukłony.
O bohaterce serii, Stephanie King dowiadujemy się niewiele.
Nie ona odgrywa tu główną rolę, jednak pojawia się i reaguje w kluczowych dla
historii momentach. Na pewno jest wytrwała i uparta, trochę dowiadujemy się też
o jej życiu prywatnym, jednak by lepiej ją poznać, trzeba poczekać na kolejne
tomy.
Cała historia opiera się tu na trzech postaciach – znanym
fotografie Marku, jego siostrze, a zarazem menadżerce Cloe oraz jego partnerce
Evie. Ta ostatnia pojawiła się w ich życiu przed rokiem i stopniowa wplotła się
w ich życie. Cloe jest od Marka trochę starsza, nie ma własnej rodziny, Mark to
jej całe życie, to jego karierze się poświęciła.
O Marku nie
dowiadujemy się bezpośrednio za wiele – znamy go głownie ze zwierzeń Cloe i
Evie, które przedstawiają go w skrajnie różnym świetle, przez co czytelnik nie
wie, co jest prawdą, a co nie.
Evie z kolei to też trochę tajemnicza postać. Wiemy, że
kocha swoją małą córeczkę nad życie, to jej opiece się teraz poświęca. To
postać trochę podejrzana, pojawiła się znikąd, namieszała w życiu pozostałych
bohaterów, dla otoczenia wydaje się przyjemna i uczciwa, jednak kiedy to
właśnie ona dochodzi do głosu, to daje znać czytelnikowi, że ma jakieś tajemnice...
O co chodzi? Kim ona jest? Jaką faktycznie rolę w tym wszystkim odegrała? Przez
całą powieść przyjdzie nam się nad tym zastanawiać.
Akcja powieści jest ciekawa. Jak pisałam, główny jej trzon
toczy się na sali sądowej, co dla mnie jest dużym atutem. Bohaterowie często
uciekają się do wspomnień i uczuć z nimi związanych, próbują uzasadnić to co
dzieje się aktualnie. Akcja, jak to bywa w thrillerach z gatunku domestic noir,
toczy się na niewielkiej przestrzeni i główny nacisk kładzie na zachowanie i
psychologię postaci. Dla mnie historia poprowadzona została mistrzowsko, ciągłe
napięcie i mieszanie w odczuciach i przeczuciach czytelników naprawdę robi
wrażenie.
Całość opiera się na znanych już tematach jak zaufanie do
drugiej osoby, z którą dzieli się życie, miłość matczyna i przemoc domowa. Nie
ma w nich nic innowacyjnego, jednak przedstawione są ciekawie i zajmująco. Do
tego na pewno przyczynia się też narracja, dzięki której czytelnik poznaje
wydarzenia z różnych punktów widzenia.
Ogólnie powieść zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie.
Podziwiam autorkę za to jak potrafi zwodzić czytelnika, ja w połowie lektury
już naprawdę zaczęłam wątpić w moją intuicję, co nieczęsto mi się zdarza 😊
Jakby nie było rozwiązania zagadki się nie domyśliłam, więc końcówka też mnie
zaskoczyła. Lubię, kiedy thriller psychologiczny okazuję się naprawdę wciągającą
lekturą, co tutaj bezsprzecznie miało miejsce. Z niecierpliwością czekam na tom
drugi i trochę zazdroszczę tym, którzy lekturę tej książki mają jeszcze przed
sobą – czeka was kilka godzin naprawdę zajmującej i angażującej lektury!
Moja ocena: 8/10
Ze egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Filia Mroczna Strona!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz