stycznia 16, 2020

"Złe spojrzenia" Daria Orlicz


Autor: Daria Orlicz
Tytuł: Złe spojrzenia
Cykl: Stracone dusze, tom 5
Data premiery: 05.11.2019
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Liczba stron: 304

Daria Orlicz to pseudonim kryminalny polskiej pisarki Katarzyny Misiołek, znanej autorki powieści obyczajowych. W przeciągu 13 miesięcy na polskim rynku wydawniczym ukazało się 5 tomów cyklu „Stracone dusze”, w którym autorka odkrywa swoje mroczniejsze oblicze. Każdy tom cyklu jest ze sobą powiązany, bohaterowie znani już od pierwszej książki pt. „Diabelski młyn”, pomimo niewielkich zmian, w każdym tomie odgrywają naprawdę dużą rolę, więc nie radzę akurat w tym przypadku zaczynać cyklu od środka. Na blogu opublikowałam recenzje dotyczące trzeciego tomu pt. „Drapieżcy” (klik!) oraz czwartego pt. „Cudze grzechy” (klik!). Autorka zapowiada, że teraz musi sobie zrobić przerwę od tego cyklu, nie wyklucza jednak, że kolejne tomy powstaną.
Ja, po przeczytaniu tego tomu, zgadzam się co do tego, że przerwa autorce się przyda 😊

W drugi dzień Bożego Narodzenia na cmentarzu zamordowany zostaje jedenastoletni chłopiec, ministrant. Ktoś poderżnął mu gardło. Okoliczni mieszkańcy oskarżają o to młodego księdza, wikarego, który od niedawna sprawuje posługę w ich kościele, a który, jak wszystkim wiadomo, był z chłopcem dosyć blisko. Policja jednak nie ma dowodów na winę księdza, w ogóle poszlak w tym temacie nie ma za wiele... Śledztwo praktycznie stoi w miejscu, kiedy dochodzi do kolejnego zdarzenia – szesnastoletni chłopiec ucieka z poprawczaka, a lekko upośledzona trzydziestoletnia dziewczyna pracująca w kuchni uznana zostaje za zaginioną... Czy sprawy się ze sobą łączą? Kto zabił chłopca? Czy okoliczna ludność ma rację?

Książka składa się z 33 krótkich rozdziałów. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, zawiera sporo zgrabnych dialogów. Książkę czyta się szybko, jest napisana w przejrzystym i przyjemnym stylu. Nie mogę się jednak nie przyczepić do kilku spraw: miałam wrażenie, że w tym tomie bohaterowie zdecydowanie za często sięgają po wulgaryzmy, co mocno kłuło mnie w oczy. Wiem, że od początku cyklu bohaterowie nie byli święci i używali rynsztokowego języka, jednak chyba nie w aż takim natężeniu. W tomie 5. bardzo rzuca się to w oczy. Druga sprawa, która trochę mnie irytowała, to jedno określenie na pogodę – ‘zadymka’. Szkoda, że autorka nie pokusiła się o jakieś synonimy, bo przy którymś już pojawieniu się tego słowa w tekście zaczyna się mieć na nie lekkie uczulenie...

Miło było spotkać znane postacie, w fabule pewną rolę odgrywają znowu Kiciuś, jego Gosia, Hanka, Ola i Jeremi oraz jak zawsze wspomnienie Bugaja. Pomiędzy postaciami nie dzieje się jednak dobrze i tutaj miałam wrażenie, że konflikty były stworzone trochę na siłę, a późniejsze ich rozwiązanie za błahe. Jednym słowem trochę takie nieżyciowe.
Oczywiście, jak w każdym cyklu, zagadka kryminalna opiera się na nowych postaciach, które na pewno mają potencjał. Niestety, wydaje mi się, że mocno niewykorzystany. Już w poprzednim tomie dostrzegłam, że autorka mnoży w jednej krótkiej książce wątki kryminalne, jednak tam jeszcze to było jakoś uzasadnione i poskładane w całość. Tutaj niestety miałam wrażenie, że autorka ma za dużo pomysłów, ale nie umie ich ciekawie rozwinąć. W jednym krótkim tomie mamy zagadkę z morderstwem chłopca, ucieczką z poprawczaka, morderczynią noworodków plus osobiste problemy przynajmniej dwóch par. Dużo jak na 300 stron, prawda? Szkoda, że autorka nie zdecydowała się po prostu na jeden temat, nie pociągnęła tak zajmującego tematu jak podejście ludzi do wiary, i kościoła, szybkie osądzanie, pozornie szczęśliwe rodziny. Myślę, że gdyby ten tom opierał się tylko na tym jednym temacie, ale bardziej rozwiniętym, plus wątki osobiste znanych bohaterów (też bardziej ograniczone), to historia tylko na tym by zyskała. Tu jednak na każdej stronie niby coś się działo, ale było to bardzo wymieszane i potraktowane po łebkach, na czym ucierpiała całość.

W każdym z tomów autorka poruszała jakiś ważny i aktualny temat. Tutaj podejrzewam, że właśnie tym tematem miał być stosunek do księży, to że teraz wszyscy postrzegani są za pedofilów i innych zwyrodnialców i zapowiadał się naprawdę dobrze i ciekawie. Szkoda, że nie został przeanalizowany głębiej, a problem, który ostatecznie stał za zabójstwem nie został zasygnalizowany wcześniej i nie opisany dokładniej.

Nie będę dzisiaj przedłużać, ze względu na sentyment do serii i jak zawsze przyjemny styl nie oceniam książki najniżej, jednak przez ilość tematów potraktowanych po łebkach, nagromadzenie nieuzasadnionych wulgaryzmów i duże epatowanie seksualnością (na co mam ogromne uczulenie w kryminałach!!!) nie mogę uznać tego tomu za udany. Mam nadzieję, że przerwę w tworzeniu kryminałów autorka poświęci na odpoczynek od mrocznych tematów, a po czasie wróci do nas z ciekawymi, dopracowanymi i przemyślanymi tematami. Cyklu na pewno jeszcze z listy nie skreślam i trzymam kciuki, by autorka wróciła do formy z pierwszych tomów.

Moja ocena: 5/10

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz