września 12, 2020

"Kształt nocy" Tess Gerritsen


Autor: Tess Gerritsen
Tytuł: Kształt nocy
Tłumaczenie: Jerzy Żebrowski
Data premiery: 16.10.2019
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 352
Gatunek: thriller

Nazwiska Tess Gerritsen chyba nie trzeba nikomu przedstawiać – to jedna z najbardziej znanych amerykańskich pisarek thrillerów medycznych na świecie. Jej książki tłumaczone są na 35 języków, a światowy ich nakład przekroczył już 30 milionów. Nie wszyscy jednak wiedzą, że Tess zaczynała od nieco innego gatunku – pierwsze jej osiem książek to romanse kryminalne. Teraz znowu postanowiła nieco zboczyć z jej najbardziej rozpoznawalnego gatunku – tym razem napisała thriller o duchach… Tylko czy na pewno było to thriller?

Ava jest autorką książek kulinarnych, na co dzień żyje w Bostonie. W te wakacje jednak postanawia uciec z miasta – musi dokończyć książkę, a nie umie tego zrobić w mieście – ściągają ją demony tragedii, która wydarzyła się w Sylwestra. Wynajmuje zatem dom, dużą rezydencję w Maine przy samej plaży – miała ogromne szczęście, gdyż czynsz jest śmiesznie niski z powodu remontu wieżyczki rezydencji, a poprzednia lokatorka wymówiła lokum przed ustalonym terminem. Wygląda na to, że tym razem wszechświat Avie sprzyja. Jednak czy na pewno? Po przekroczeniu progu domu kobieta wyczuwa jakąś wrogą siłę, która zmienia się po jakimś czasie… Czy możliwe by w domu ciągle mieszkał duch jego prawowitego, pierwszego właściciela - kapitana Brodiego, który zginął 150 lat temu na morzu? Kiedy Ava próbuje się skontaktować z poprzednią lokatorką, okazuje się to niemożliwe. Niedługo później z morza wyłowione zostają zwłoki… Czy to przypadek? A może coś jest na rzeczy? Czy kobiety, których wygląd jest zadziwiająco podobny, są bezpieczne w Strażnicy Brodiego?

Książka składa się z prologu i 31 rozdziałów. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego przez Avie. Co za tym idzie mocno skupiamy się na jej postaci, poznajemy jej uczucia, emocje, wspomnienia i skojarzenia, widzimy świat tak jak ona. Jednak czy można jej ufać? Styl powieści jest poprawny, lektura nie stwarza problemów.

Nie mogę jednak powiedzieć, że przy książce dobrze się bawiłam. Mam wrażenie, że została ona źle skategoryzowana – gdyby była reklamowana jak paranormalny romans z wątkami kryminalnymi myślę, że wtedy trafiłaby do innego odbiorców i mogłaby zostać oceniona lepiej. Ja, jako przeciwniczka banalnych wątków romansowych w thrillerach i kryminałach, nie mogę powiedzieć, że to była lektura dla mnie. Dlaczego?

Po pierwsze bohaterka – Ava od początku nosi w sobie jakąś tajemnicę. Jakieś wydarzenia z przeszłości, dokładnie z nocy sylwestrowej, ją męczą, wręcz miażdżą. Odczuwa ogromne poczucie winy, coś bardzo złego przez nią się wydarzyło. Dlatego też musi uciec z miasta, chowa się przed swoją siostrą. Przez tamte wydarzenia stała się alkoholiczką, wygląda na to, że od dawna była też seksoholiczką, teraz kompletnie niezaspokojoną, gdyż od nocy sylwestrowej nie odważyła się na podrywki. Co więcej, kręci ją seksualna przemoc. Dużo się w niej przez te pół roku nagromadziło i teraz, na wakacjach daje temu ujście. Alkohol przełamuje jej granice i Ava dąży do zaspokojenia, zarówno fizycznego jak i psychicznego, związanego z poczuciem winy. No cóż, musicie przyznać, że nie brzmi to jak thriller, prawda? Dużo jest tu scen seksu sado-maso, wiązania, bicia i poniżania. Rozumiem, że jest to wyraz poczucia Avy, która wierzy, że zasługuje na karę, ale kompletnie ten sposób do mnie nie trafia.

Po drugie – wątek ducha. I to nie tylko ducha, ale przenoszenia się w przeszłość. Cała ta część książki dotycząca tych tematów jest dla mnie nieco absurdalna. Może byłabym ją w stanie zaakceptować, gdyby okazało się, że było na to jakieś logiczne wyjaśnienie – niestety tak się nie stało. Mamy tu łowczynię duchów, co jest ciekawym nawiązaniem do popkultury, jednak dla mnie to nie wystarcza, ten wątek w thrillerze się nie broni.

Po trzecie – wątek kryminalny. Niestety jest mocno przewidywalny, ja, co nie zdarza mi się często, zagadkę rozwiązałam już na wstępie i, gdy bohaterka powoli dochodziła do prawdy, kompletnie nie kojarząc ze sobą faktów, miałam ochotę nią potrząsnąć – no przepraszam, ale ogólnie kreowała się na osobę inteligentną, a to jak próbowała rozwiązać tę zagadkę kompletnie na to nie wskazywało.

Czy książka to same minusy? Nie, oczywiście, że nie. Podobał mi się sam pomysł na mroczny, owiany tajemnicą, stary dom. Maine, jak mała nadmorska miejscowość, prywatna plaża, przy której mieszka bohaterka na pewno dodają lekturze uroku. Zagadka ma potencjał, który, gdyby tylko nie zostało wszystko od razu wyłożone czytelnikowi na tacy, mogłaby być naprawdę ciekawa. Oczywiście wątek jedzenia, przygotowywania posiłków przez główną bohaterkę, które testuje do swojej nowej książki, również zyskał moją aprobatę.

Wydaje mi się, że gdyby książkę potraktować jako, tak jak wspomniałam na początku, paranormalny romans z wątkami kryminalnymi, miała by szansę na ciepłe przyjęcie. Podejrzewam, że dla fanów serialu Outlander będzie to nie lada gratka. Podejrzewam, bo serialu nie oglądałam, jako że od początku założyłam, że nie jest to rozrywka dla mnie. Z książką powinno być tak samo, ja po prostu nie powinnam na nią trafić, bo kompletnie nie trafia w moje gusta czytelnicze. Nie mam jednak uwag co do stylu, pomysł jestem w stanie docenić – gatunek romansu kojarzy mi się właśnie z pewnymi uproszczeniami i czasami banalnymi wątkami, więc „Kształt nocy” idealnie się w niego wpisuje, przez co zakładam, że książka innym odbiorcom może się spodobać.

Moja ocena: 5/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros!

 Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz