Autor: Iwona Banach
Tytuł: Głodnemu
trup na myśli
Cykl: Magda i
Emilia, tom 2
Data premiery: 17.06.2020
Wydawnictwo: Dragon
Liczba stron: 352
Gatunek: komedia
kryminalna
Książki Iwony Banach na mojej półce pojawiły się niedawno,
po prawdzie to „Głodnemu trup na myśli” to dopiero moja druga styczność z
piórem autorki, ale muszę przyznać, że komedie kryminalne jej zdecydowanie wychodzą!
Na swoim koncie ma już 10 książek, nie wszystkie w tym samym gatunku
literackim, więc i raczej nie będę deklarować, że zamierzam je nadrabiać, ale
spokojnie mogę się ogłosić fanką cyklu o przygodach Magdy i Emilii Gałązki!
Recenzję pierwszego tomu znajdziecie tu – klik!, a dzisiaj zapraszam Was na szybkie omówienie tomu drugiego!
Magda marzy o własnej agencji detektywistycznej. Nie
zamierza jednak wracać do Warszawy, do czego namawia ją matka i jej były chłopak
– Paweł. Woli mieszkać z ciotką na wsi, razem z nowym chłopakiem Mikołajem,
tutejszym policjantem. Kiedy przy okazji wizyty u znajomych programistów - pogromców
chomików natyka się na zwłoki nieznajomej kobiety od razu uznaje, że jest to
rewelacyjny zbieg okoliczności – Magda sama rozwiąże zagadkę, a przynajmniej
przyczyni się do złapania mordercy, za co komendant tutejszego posterunku
wystawi jej pozytywną opinię, co będzie pierwszym krokiem do otworzenia
agencji! Tak, to jest plan! Tylko kim jest denatka? I dlaczego jest tak
kolorowo ubrana i… gruba?! Nowo otwarty ośrodek dla pragnących pozbyć się
zbędnych kilogramów zaczyna bić rekordy popularności… Pewnie denatka była
właśnie jedną z tamtych kuracjuszy… Co zatem robiła na klatce schodowej w
środku miasta?
Książka składa się z nienumerowanych rozdziałów, a może
nawet ‘scenka’ to będzie ich lepsze określenie. Narracja prowadzona jest w
trzeciej osobie czasu przeszłego, obserwuje bohaterów powieści w miarę po
równo. Styl powieści, jak na komedię przystało, jest dosyć przesadzony, pełny wyolbrzymień
i przekoloryzowania, które jednak mają w sobie ziarnko (a nawet i więcej)
celnych spostrzeżeń i, bądź co bądź, prawdy. Humor autorki jest bardzo cięty,
mocno ironiczny, skory do krytyki, ale w sposób bardzo zabawny – tu prawda
jest, ale w oczy nie kole 😉 Ja przy tej książce bawiłam się doskonale, absurd
goni absurd, a sytuacji do parskania śmiechem jest naprawdę sporo!
Warto zwrócić uwagę na bohaterów – tych znanych z pierwszego
tomu i tych całkiem nowych. Po pierwsze jak zawsze Emilia Gałązka, starsza
pani, preppers, gotowa na kolejne apokalipsy. Jej siostra bliźniaczka, Amelia,
matka Magdy jest jej kompletnym przeciwieństwem, mimo że wygląda tak samo, co w
tym tomie jest punktem zapalnym kilku ciekawych sytuacji.
Ze znanych postaci warto tu też wspomnieć o Pawle, byłym
chłopaku Magdy, który w tym tomie pokazuje się z nieco innej strony… Więcej nie
zdradzę! 😉
Co do bohaterów nowych to po pierwsze Myszka – dziewczynka w
wieku wczesnonastolatkowym, która wbrew zainteresowaniom swoich rówieśniczek,
nie fascynuje się księżniczkami i jednorożcami, a kryminalistyką i komputerami.
A także duchami, których w tym tomie nie zabraknie! 😊
Myszka w ramach rozwoju swoich zainteresowań odkrywa, że łazienka w jej
mieszkaniu kiedyś cała była zlana krwią, przez co przypadkowo trafia pod opiekę
Magdy i chwilowo zatrzymuje się w domu Emilii. To raj dla tego dziecka, pełen
wynalazków i dziwnych osób!
Świetnymi postaciami są też Amerykanki o polskich
korzeniach, które wracają do Polski w ramach programu odchudzającego – są
bardzo zabawne i przedstawiają sobą Amerykanów w bardzo krzywym zwierciadle 😊
Na koniec och i achów w kierunku postaci wspomnę tylko o
programistach, właścicielach firmy deratyzacyjnej, którzy zajmują się ubijaniem
chomików… To świetna pretekst, by nawiązać do problemu, o którym ostatnio w
mediach jest dosyć głośno, czyli poszanowaniu własności literackiej i
nielegalnym pobieraniu plików.
Co do kryminalnej fabuły to, mimo iż można by powiedzieć, że
jest na nieco dalszym planie, znowu według mnie jest nie do odgadnięcia! Wiemy
że na pewno wiąże się z Amerykankami i z którymś z mieszkańców bloku, ale to w
sumie tyle. Bohaterowie, szczególnie Magda, starają się odkryć o co chodzi,
głównie pakując się w problematyczne i zabawne sytuacje. Koniec mocno zaskakuje
i spina wszystko w zgrabną całość.
Ogólnie książka bardzo mi się podobała. Mamy tu dużo celnych
uwag o polskiej mentalności, polskich Amerykanach i internecie. Oczywiście po
demonach z tomu pierwszego tutaj dostajemy duchy, jest fajny pomysł z
eterycznym ośrodkiem odchudzania, który w okolicy ma pełno restauracji z
tłustym jedzeniem, na czym zyskują taksówkarze i właściciele biznesów gastronomicznych
😊 Są kolejne apokalipsy, dużo śmiechu,
absurdów i ironii. Ja książki słuchałam tym razem w formie audiobooka z
rewelacyjną lektorką Magdaleną Szybińską, która swoją interpretacją w punkt
uchwyciła wszystkie plusy i całą esencję książki. Czekam na tom trzeci, bo z
zakończenia wnioskuję, że możemy się go spodziewać 😉
Moja ocena: 7,5/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu
Dragon!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz