listopada 05, 2020

"Liliowe opium" Julia Gambrot


Autor: Julia Gambrot
Tytuł: Liliowe opium
Cykl: Różany eter, tom 2
Data premiery: 03.06.2020
Wydawnictwo: Lira
Liczba stron: 640
Gatunek: opowieść obyczajowa / romantyczna / historyczna / kryminalna
 
Julia Gambrot rok temu oczarowała mnie swoim debiutem pt. „Różany eter”, który z powodzeniem łączył wątki wyjęte rodem z książek Jane Austen, zagadkę kryminalną i początkujący świat odkryć medycznych. Już wtedy, przy jego recenzowaniu (klik!) wyraziłam chęć przeczytania kontynuacji tej historii. Dlatego też gdy dowiedziałam się o tegorocznej premierze pt. „Liliowe opium” bez zastanowienia zdecydowałam się na lekturę. Jednak chyba może oczekiwania okazały się za wysokie – już na wstępie muszę zaznaczyć, że kontynuacja nie spodobała mi się tak mocno jak debiut autorki. Zaraz postaram się uzasadnić swoją ocenę.
 
Od wydarzeń z „Różanego eteru” minęło kilkanaście lat. Świat stoi na progu Wielkiej Wojny, nastroje społeczne i polityczne są bardzo burzliwe. W takich czasach Lilia von Schiller, przyjaciółka Róży, pracuje w przychodni, w której pewnego wieczoru zjawia się dziewczyna twierdząca, że jest osieroconą córką jej dawno zmarłego brata. Dziewczyna ma jego zdjęcie, dużo wie o ich rodzinie, więc Lilia nie ma wątpliwości, że to prawda. Postanawia przygarnąć swoją siostrzenicę i zapewnić jej odpowiednie wykształcenie. W ich drodze powrotnej dorożkarz nie chce przejeżdżać przez park, więc kobiety postanawiają przejść ten kawałek pieszo. Po drodze mają dziwne wrażenie, że ktoś je obserwuje, znajdują też porzucony kobiecy kapelusz. Niedługo później dowiadują się, że jedna ze znajomych pokojówek uznana została za zaginioną, a jakiś czas później zostaje znalezione jej ciało… Czy to tamtej nocy została zabita? Czy Lilia i jej siostrzenica były o krok od mordercy? I czy siostrzenica naprawdę jest tym za kogo się podaje oraz jaki miała cel w ujawnieniu się właśnie w tym momencie?
 
Książka podzielona jest na 32 rozdziały. Narracja prowadzona jest przez Lilię w pierwszej osobie czasu przeszłego, przez co automatycznie bardzo dobrze poznajemy myśli i odczucia bohaterki, a i tylko jej oczami oglądamy zastany świat. Styl powieści jest poprawny, lektura nie nastręcza problemów.
 
Problemem jednak była dla mnie główna bohaterka, co jakby od razu negatywnie wpływa na mój odbiór lektury. Lilia do tej pory nie wyszła za mąż – jej miłość życia zginęła na Titanicu, więc dziewczyna, a raczej dorosła kobieta, poświęca się w większości swojej pracy, co dosyć mocno jest widoczne w powieści – bohaterka podchodzi do wszystkiego bardzo akademicko, podczas rozmowy czy rozmyślań na tematach medyczne rzuca wręcz definicjami haseł z podręcznika. Poza tym jak na swój wiek jest dosyć mocno naiwna i rozpieszczona – to co chce to musi mieć i musi mieć to już. Każdy pomysł, na który wpadnie musi zrealizować, nie myśląc kompletnie o konsekwencjach i tym jak to może wpłynąć na innych ludzi. W tomie poprzednim takie zachowanie jeszcze mogło być zrozumiałe – dziewczyny były młode i dopiero pierwszy raz zderzały się z dorosłym światem. Teraz było to po prostu irytujące, a jako że całość przedstawiona była oczami właśnie takiej postaci, to ciężko rozdzielić ją z całą resztą historii.
 
Niemniej jednak chcę tu znaleźć jakieś plusy. Na pewno warto wspomnieć o tle historycznym powieści – tu historia jest, ale odgrywa rolę poboczną – autorka nie zasypuje nas zagmatwaną polityką, ale zgrabnie wplata prawdziwe wydarzenia w rozmowy postaci, przez co wiemy jakie klimaty i niepokoje panują wśród naszych bohaterów.
 
Na plus na pewno trzeba też zaznaczyć wątek z osieroconą córką zmarłego brata Lilii. Ta dziewczyna od początku niepokoi, zachowuje się dziwnie, przez co wzbudza w czytelniku podejrzenia i nerwowość (tu w pozytywnym sensie 😉). Ciężko zgadnąć dlaczego postępuje tak a nie inaczej, i cały czas gdzieś nad czytelnikiem wisi pytanie czy możliwe jest by dziewczyna miała coś wspólnego ze zbrodniami. To na pewno całkiem udany wątek.
 
Co do samych morderstw, to raczej przyćmiła je postać Lilii, a szczególnie jej rozterki uczuciowe i bardzo nachalne romanse. W tomie poprzednim udało się autorce ładnie wywarzyć wszystkie tematy, tak że nie przyćmiewały się nawzajem, a tworzyły bardzo zgrabną całość. Tutaj tego mi zabrakło, więcej było naiwnego romansu niż czegokolwiek innego, co mocno zmieniło klimat całej historii.
 
Na koniec poruszmy jeszcze wątek medyczny, który również zachwycił mnie w tomie pierwszym. Tutaj, jak już wspomniałam, jest potraktowany bardzo podręcznikowo i wyrywkowo. Bohaterka przyjmuje chorych i ich odwiedza i wtedy zarzuca nas swoją wiedzą kreując się na wielką lekarkę. Nie ma to jednak już dawnego uroku nauczania medycyny, zdobywania wiedzy na studiach, odkrywania nowych praktyk, jest zwyczajna, niezbyt ciekawa praca w klinice bohaterki uważającej się za lepszą od innych.
 
Jak widać, książka wzbudziła we mnie dosyć skrajne uczucia. Liczyłam na świetny klimat i połączenie wątków historycznych, medycznych, kryminalnych i obyczajowych, a dostałam jakby trzy powieści na siłę sklejone w całość.  Ogromnie żałuję, że historia nie była przedstawiona przez Różę tak jak to miało miejsce w „Różanym eterze” – to była dużo sympatyczniejsza postać, a jako że powieść prowadzona jest w narracji pierwszoosobowej, to właśnie od głosu tej głównej postaci zależy ogólny odbiór powieści. Mnie Lilia denerwowała, więc nie było szans, bym mogła się zachwycić całością. Podobał mi się rys historyczny i wątek z siostrzenicą, przebłyski intrygi kryminalnej i sekcji zwłok ofiar. Nie tracę więc nadziei, że autorka wróci do formy ze swojego debiutu – naprawdę bardzo bym chciała przeczytać jej książkę z podobnym wyważeniem poruszanych tematów co w „Różanym eterze”.
 
Moja ocena: 6/10
 
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Lira!

Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz