grudnia 11, 2020

"Moja doskonała żona" Samantha Downing

 

Autor: Samantha Downing
Tytuł: Moja doskonała żona
Tłumaczenie: Anna Gralak
Data premiery: 17.06.2020
Wydawnictwo: Mando
Liczba stron: 432
Gatunek: thriller

“Moja doskonała żona” to debiut literacki Samanthy Downing, amerykańskiej pisarki. Książka zyskała spore uznanie na rynku, była nominowana do wielu nagród jak np. Edgar i CWA Awards. Została przetłumaczona na ponad 20 języków, a prawa do ekranizacji wykupiło studio Nicole Kidman (pewnie aktorka zagra główną rolę! ;)) i Amazon. Na rynku amerykańskim w tym roku ukazała się druga powieść pisarki pt. “He started it” (tłum. pol. ‘On zaczął’), która od razu wskoczyła na listy bestsellerów. Autorka aktualnie pracuje nad swoją trzecią książką.

“Moja doskonała żona” to opowieść pewnego małżeństwa. On jest nauczycielem tenisa, ona - Millicent agentem nieruchomości. Mają dwójkę dzieci, 14latka Rory’ego i 13letnia Jenny. Mieszkają na luksusowym zamkniętym osiedlu Hidden Oaks. Z pozoru całkiem normalna, niczym niewyróżniająca się rodzina. No, może ponadprzeciętnie sprawną organizacją Millicent. Jednak te małżeństwo dzieli pewną, mroczną zaskakującą tajemnicę… Są seryjnymi mordercami.

Książka składa się z 72 krótkich rozdziałów i epilogu. Już na poziomie narracji jest zaskakująca - narratorem jest mężczyzna, mąż Millicent. W tego typu thrillerach nieczęsto zdarza się, by cała historia przedstawiona była z punktu widzenia mężczyzny i to w taki rzeczowy, spokojny i prosty sposób. Tak więc narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu przeszłego, styl powieści jest zaskakująco prosty i rzeczowy - wymaga przyzwyczajenia. Na początku lektury przyznam, że nie byłam przekonana do tak prowadzonej narracji, jednak z czasem bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

Pierwszym słowem jakie nasuwa mi się, gdy myślę o tej książce to inna niż wszystkie. Pomijając już tą narrację przedstawioną z męskiego punktu widzenia przez bezimiennego (chyba że coś przeoczyłam?) narratora, to sposób poprowadzenia akcji i w ogóle temat jaki porusza ta książka, są naprawdę zaskakujące. Trochę dziwne, ale to dobrze, bo rzadko spotykane. Akcja powieści rozwija się bardzo powoli. Z początku nie wiadomo o co chodzi, jaka relacja panuje pomiędzy mężczyzną a Millicent. Tak naprawdę nie wiadomo tego do końca, bo każdy z nich ma swoje tajemnice, a narrator nie jest skory do wtajemniczania czytelnika. Wiemy, że przez lata wypracowali sposób ma współpracę, ich małżeństwo jest bardzo zgrane i funkcjonalne. Wiedzą o sobie wszystko i znają się doskonale. A przynajmniej tak twierdzi narrator. Powoli jednak wychodzi na jaw, że zarówno on, jak i Millicent mają przed sobą tajemnice. Jak duże? Jak zakończy się ich historia? To się dopiero okaże…

“Moja doskonała żona” to tego typu książka, że im mniej o niej się mówi tym lepiej. Tu każda informacja ma wartość, każda zmienia znaczenie tego co wiemy. Z początku ciężko w ogóle historię poskładać w całość, szczególnie że narrator ciągle przeskakuje z wydarzeń bieżących do wspomnień, przez co może wydawać się trudna w odbiorze, jednak im dalej, tym bardziej fascynuje, ciekawi, po prostu wciąga. Nie często w końcu spotyka się tego typu pary, prawda?
“Dziś wieczorem czuję się, jakbym wreszcie znów zaczął oddychać.
A nawet nie zdawałem sobie sprawy, że wstrzymywałem oddech.”
Na pewno warto podkreślić rys psychologiczny postaci. Każda z nich jest powoli, rzetelnie budowana. Warto też zwrócić uwagę na relację pomiędzy małżonkami, ich sposób komunikowania się między sobą, ich podejście do dzieci i styl wychowania. Ciężko tę książkę odnieść do jakiś uniwersalnych wzorców, raczej małżeństwo morderców nie skłania do zastanowienia się nad swoim związkiem czy rolą tajemnic w relacji z partnerem. Tutaj główna myśl jaka zaprząta głowę czytelnika to: dlaczego zabijają? Przecież wydają się tacy normalni…

Tym razem recenzja jest naprawdę krótka. Szczerze nie wiem co więcej mam o książce Wam napisać, poza tym, że jest naprawdę oryginalna i zaskakująca w sumie chyba na wszystkich poziomach. Nie mogę powiedzieć z jakimi książkami mi się kojarzy, bo już to nasunęło by Wam pewne skojarzenia i może naprowadziło na trop rozwiązania. Niemniej jednak warto podkreślić, że jest to powieść nieoczywista, zaskakująca, która wzbudza w czytelniku ciekawość właśnie przez tą swoją dziwność. Ogólnie z początku lektury nie byłam do niej przekonana, liczyłam na całkiem coś innego, jednak już po jej skończeniu muszę przyznać, że jestem pełna podziwu dla autorki - szczególnie, że to przecież debiut. Zaskakująco oryginalna historia!

Moja ocena: 8/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Mando!

Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz