kwietnia 10, 2021

"Dziewczyna z Neapolu" Lucinda Riley

 

Autor: Lucinda Riley
Tytuł: Dziewczyna z Neapolu
Tłumaczenie: Marzena Rączkowska
Data premiery: 14.10.2020
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 512
Gatunek: powieść obyczajowa
 
„Dziewczyna z Neapolu” to jedna z pierwszych powieści irlandzkiej pisarki Lucindy Riley. Po raz pierwszy na rynku ukazała się 4 lata po jej literackim debiucie, w 1996 roku pod tytułem „Aria”, a także pod innym nazwiskiem autorki – Lucinda Edmonds. W 2014 została wznowiona już pod nazwiskiem Riley, a u nas w Polsce po raz pierwszy ukazała się dopiero pod koniec roku 2020, w czasie kiedy autorka jest już znana i lubiana na całym świecie, jej książki tłumaczone są na prawie 40 języków i sprzedawane w milionach egzemplarzy. Wspominam o tym na wstępie, bo dobrze zacząć lekturę tej książki ze świadomością, że są to początki literackie autorki, co wszystkim fanom jej powieści na pewno nie umknie –różnica pomiędzy tą książką a jej najnowszymi dziełami jest mocno zauważalna. Myślę, że gdy lekturę zacznie się już znając datę powstania tej książki, to i będzie ona satysfakcjonująca.
 
Jest to historia Rosanny Menici, włoskiej dziewczyny, która wywodzi się z niespecjalnie bogatej, by nie powiedzieć biednej, rodziny. Zarówno jej rodzice, jak i ona z rodzeństwem pracują w ich rodzinnej restauracji, gdzie podają przepyszną pizzę, jednak poza sezonem turystycznym nie przynosi im to specjalnie dużych pieniędzy. Kiedy dziewczynka w wieku 11 lat w czasie jednych z rodzinnych uroczystości w większym gronie śpiewa Ave Maria, młody tenor, od niedawna zatrudniony w jednej z najlepszych oper na świecie, włoskiej La Scali, Robert Rossini jest zachwycony jej głosem. Od razu przepowiada jej wielką przyszłość w operze i kieruje do nauczyciela, który pomoże jej ten talent rozwinąć. Nie wie jednak, że ten wieczór prócz nowych marzeń Rosanny o jej przyszłej zawodowej karierze, przyniósł też coś innego – pierwszą wielką miłość, zauroczenie, które dziewczyna zaczyna czuć do mężczyzny. I tak zaczyna się wielka podróż Rosanny w świat muzyki, sztuki i namiętności, które przyniosą nie tylko obezwładniające szczęście, ale i bezbrzeżny smutek….
 
Książka składa się z 54 rozdziałów, które toczą się w latach 1966 – 1996. Każdy z nich opatrzony jest miejscem akcji oraz datą. Rozdziały od czasu do czasu poprzetykane są fragmentem listu pisanym w Metropolian Opera w Nowym Jorku przez Rosannę do jej syna Nica, które są komentarzem do wydarzeń przedstawionych w poszczególnych rozdziałach. Widać tutaj zaczątek późniejszego stylu budowania powieści Riley, rozdzielenia fabuły na dwa plany czasowe, jednak nie jest on tutaj tak wyraźny jak w jej późniejszych powieściach.
Narracja powieści prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, najczęściej z punktu widzenia Rosanny, choć od czasu do czasu zdarzają się i inne osoby, jak np. Roberto czy jej brat Luca. Styl w jakim pisana jest ta historia chyba najmocniej wskazuje na to, że to jedna z pierwszych powieści autorki – zdania nie są tak zgrabne jak w najnowszych powieściach, są proste i czasami wydają się trochę nieporadne. Szczególnie widać to na początku lektury, później można się do tego na tyle przyzwyczaić, że już nie zwraca się na to uwagi. Nie znaczy to oczywiście, że książki nie czyta się dobrze, bo jakby nie było to i tak dobra lektura i ciekawie przedstawiona historia, jednak dla fanów autorki różnice pomiędzy stylem tej powieści a jej najnowszych dzieł będą na pewno mocno zauważalne.
 
W kreacji postaci też można dopatrzeć się trochę mniejszej wiarygodności pod względem psychologicznym niż w najnowszych powieściach. I znowu – jest to porównanie dla fanów autorki, ci, którzy nie znają za wielu jej książek, raczej tego w ogóle nie zauważą. Oczywiście najważniejszą rolę odgrywa tu postać Rosanny, którą obserwujemy od ledwo nastoletniej dziewczynki, aż po dorosłą, doświadczoną kobietę. A razem z nią poznajemy historię toksycznej relacji, uczucia, które przesłania rozsądek i nakłada klapki na oczy na całe otoczenie i dobrze życzących jej ludzi. Widzimy wszystkie fazy tego uczucia, próby jego zwalczania, poddawania mu się i sprzeciwiania. Czy jednak tak mocnemu uczuciu można się oprzeć? Czy uda się rozsądkowi dojść do głosu? A może warto zaufać w przeczucia, które przecież mówią, że dla miłości można zrobić wszystko? Nie można książce odmówić, że jest dobrym przedstawieniem tego obezwładniającego uczucia.
 
Ta historia jest również dobrym połączeniem kilku z moich ulubionych tematów – muzyki i sztuki. Czytelnik obserwuje całą drogę i wysiłek jaki Rosanna poświęca w naukę i ciągle doskonalenie swoich wokalnych umiejętności. W końcu trafiamy razem z nią do kilku największych światowych oper i widzimy to wszystko od kuchni – jak przebiegają próby, jak tworzy się scenografia. W książce nie zabrakło też innego rodzaju sztuki jak na przykład malarstwa, które odgrywa tu całkiem dużą rolę, mimo że oparta na nim historia jest mocno drugoplanowa. Nie można więc odmówić autorce fajnego osadzenia w sztukach artystycznych tej historii.
 
Ogólnie książkę czyta się łatwo i z przyjemnością. Ja, jak już przyzwyczaiłam się do nieco prostszego stylu, to wciągnęłam się w opowieść tak, że nie chciałam książki odkładać przed poznaniem jej finału. Jasne, widzę jej kilka minusów, jednak nie zmienia to faktu, że lektura dostarczyła mi kilku naprawdę przyjemnych chwil i dobrego relaksu, a i dała trochę tematów do przemyśleń. Dla mnie jako fanki powieści autorki była też fajnym źródłem badań nad jej postępami pisarskimi.
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Albatros!

Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz