października 13, 2022

"Cygańska narzeczona" Carmen Mola - recenzja patronacka

Autor: Carmen Mola
Tytuł: Cygańska narzeczona
Cykl: inspektor Elena Blanco, tom 1
Tłumaczenie: Magdalena Olejnik
Data premiery: 12.10.2022
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 408
Gatunek: kryminał
 
„Cygańska narzeczona” to literacki debiut hiszpańskiej pisarki Carmen Mola, która narodziła się w… 2017 roku, kiedy to Jorge Díaz, Agustín Martínez i Antonio Mercero połączyli swoje siły, by wspólnie napisać powieść. Książka szybko zyskała swoich fanów i stała się cyklem, który aktualnie liczy już cztery tomy. Przetłumaczona została na kilkanaście języków, a i prawa do ekranizacji zostały już sprzedane – prace nad serialem trwają.
 
Historia „Cygańskiej narzeczonej” rozpoczyna się od wieczoru panieńskiego Susany Macayi, który nie całkiem spełnia oczekiwania panny młodej – po krótkim spięciu z koleżanką dziewczyna wraca do swojego mieszkania, a raczej jest w drodze do niego, gdy zostaje uderzona w tył głowy i traci przytomność.
Dzień później w La Quinta de Vista Alegre w Carabanchel, dużym obszarze rekreacyjnym z dwoma pałacykami, który czasy świetności ma już dawno za sobą, dozorca dokonuje makabrycznego odkrycia. Znalazł zwłoki młodej dziewczyny ubranej w spódniczkę baleriny… Policja szybko zjawia się na miejscu, a kiedy bliżej przygląda się ofierze, okazuje się, że dziewczyna jeszcze żyje! Zanim orientują się, że jest to fałszywy alarm, miejsce zbrodni już zostaje zadeptane… Sprawę szybko przejmuje specjalny oddział śledczy, któremu przewodzi inspektor Elena Blanco. Kiedy podczas sekcji okazuje się, że ofiara umarła przez larwy muchy, które wyjadły jej mózg, sprawa robi się naprawdę poważna… Gdyby tego było mało, to siostrę zamordowanej, kilka lat temu uśmiercono dokładnie w tym samym momencie życia i dokładnie w ten sam sposób. Tyle, że jej morderca już dawno został skazany… Elenę czeka więc naprawdę trudna i mocno zagmatwana sprawa.
 
Książka rozpisana jest na pięć tytułowanych części, składa się z 78 krótkich rozdziałów. Każdy początkowy rozdział każdej części poprzedzony jest fragmentem opowiadającym o dziecku, chłopczyku, który został zamknięty w jakiejś szopie. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego, obserwuje kilka postaci – przede wszystkim Elenę i jej nowego współpracownika, którego angażuje w śledztwo – Zárate, ale też od czasu do czasu pojawiają się fragmenty tyczące się innych jak np. rodziców Susany. Styl powieści jest prosty, pozbawiony ozdobników, to jakby relacja z wydarzeń i odczuć postaci bez specjalnego wdawania się w rozbudowane opisy czy dygresje. Przez to, jak i przez narrację w czasie teraźniejszym, książkę czyta się szybko i czytelnik pozostaje w ciągłym napięciu, przekonany, że zaraz coś się wydarzy. Przeczucie jest słuszne, gdyż fabuła jest dynamiczna, akcja pełna zwrotów i zaskoczeń, a dialogi żywe i mające w sobie tą lekką uszczypliwość, która dodaje książce pazura.
„- Planowałem jeszcze zdać relację z cierpień, przez jakie musiały przejść obie dziewczyny, tracąc kolejne funkcje mózgu w miarę, jak larwy wyżerały coraz większe jego fragmenty. Mnie fascynują takie rzeczy, ale wiem, że wy za tym nie przepadacie.
- Jesteś jasnym promyczkiem w naszym ponurym życiu, chłopcze (…). Wolę nie wiedzieć, jakie bajki będziesz opowiadał wnuczkom na dobranoc…”
Książki tej trójki autorów, kiedy jeszcze świat był pewny, że Carmen Mola to kobieta, chwalone były między innymi za wiarygodne przedstawienie postaci kobiecych we współczesnej Hiszpanii. Przede wszystkim oczywiście chodzi o główną bohaterkę serii, Elenę Blanco. To postać mocno skomplikowana, oryginalna, choć z początku może się wydawać całkiem odwrotnie – jej umiłowanie do hiszpańskiego alkoholu grappa, którego nie odmawia sobie nawet z rana i przygodnych podbojów seksualnych, najlepiej gdzieś samochodowym parkingu, sugerują, że jest to kobieta, która raczej nie poświęca za wiele czasu na refleksje, żyje szybko i uzależniona jest od adrenaliny. A jednak przedstawiona jest na tyle intrygująco, że czytelnik chce czytać o niej dalej, a im dalej zachodzi, tym bardziej okazuje się, pierwsze wrażenie było błędne. Elena ma cel, ale i naprawdę mroczną tajemnicę…
„Rosyjski samochód z czasów Związku Radzieckiego, grappa, karaoke… Trudno zaprzeczyć, że jesteś nietuzinkową osobą.”
Jak wspomniałam, do zespołu Eleny dołącza młody policjant Zárate, który był pierwszym, który odpowiedział na wezwanie i zjawił się na miejscu zbrodni. Zárate jest bardzo ambitny, nie chce oddać sprawy, nie chce odpuścić, więc Elena się nad nim lituje i przyjmuje go do zespołu. Może faktycznie okaże się, że jego zapał jest tym, czego im trzeba? Dzięki temu, że Zárate jest nowy i dopiero poznaje Elenę i innych członków zespołu, odkrywanie kolejnych cech postaci wydaje się bardzo naturalne, więc czytelnik nie ma wrażenia sztuczności, razem z tą nową postacią może obserwować i wyciągać wnioski o innych.
W temacie postaci, a równocześnie przechodząc do kolejnego zagadnienia, czyli tematów poruszanych w powieści, trzeba wspomnieć o rodzicach Susany, którzy nie pojawiają się tu często, a jednak rozdziały im poświęcone są napisane z głębokim wyczuciem, tak, że ich ból i rozgoryczenie są mocno poruszające. Rodzice Susany należą do społeczności cygańskiej, przez co dają nam wgląd w to, jak współcześnie wygląda życie Cyganów w Hiszpanii. A jest to temat skomplikowany – ta społeczność mocno różni się od pozostałych mieszkańców Madrytu, zgodnie z tradycją mają masę praw, obowiązków i zakazów. Rodzice Susany zdecydowali się wychować dziewczynki bez nakładania na nich obowiązków tej społeczności, jako osoby nowoczesne i świeckie. Teraz, gdy obydwie ich córki nie żyją, przychodzi im się zmierzyć z pytaniem – czy był to dobry wybór? Czy nie lepiej, gdyby dziewczyny żyły w roli podległej, ale jednak żyły? To jeden z tematów, który poruszył mnie w tej historii najmocniej.
 
Jeśli chodzi o intrygę kryminalną, to już wspomniałam, że jest ona zaskakująca i dynamiczna. Zbrodnia jest dosyć makabryczna, a tropy zdają się prowadzić w brutalne, mroczne miejsca. Tak samo fragmenty o chłopcu zamkniętym w szopie są mocno wstrząsające i brutalnie. Trzeba więc zaliczyć ten kryminał do tych mocniejszych, lubujących się w makabrze i przemocy powieści, choć oczywiście mają one tutaj dobre uzasadnienie.
„I nie zapominaj: mamy przewagę nad mordercą. My możemy się pomylić dwadzieścia razy, ale jeśli raz trafimy, będziemy go mieli. On może trafić dwadzieścia razy, ale jeśli raz popełni błąd, odkryjemy go. To kwestia statystyki.”
Cała historia rozgrywa się w Madrycie i okolicach, co dla polskiego czytelnika już samo w sobie jest nie lada gratką. Madryt to miasto duże i różnorodne, pełne oddzielnych dzielnic, które razem z bohaterami przemierzamy, przyglądamy im się z okien samochodów i ulic. To miasto stare, z klimatem, ale i miejscami, które napawają strachem. W „Cygańskiej narzeczonej” Madryt jest brudny i mroczny, raz pełen ludzi i turystów, a za chwilę znowu prawie opuszczony.
„(…) trzeba myśleć, szkopuł w tym, że wolimy rzucać się biegiem za przestępcami, zamiast przeanalizować, co się stało.”
Muszę przyznać, że „Cygańska narzeczona” trafiła w mój gust już od pierwszych stron. Historia przedstawiona jest zajmująco i ciekawie, a co ważniejsze – dobrze uzasadniona psychologicznie, co dla mnie jest jedną z najważniejszych cech powieści niezależnie od gatunku literackiego. Mamy niejednoznaczne postacie, ciekawe miejsca i zagadkę napawającą przerażeniem i niedowierzaniem. Dużo się dzieje, a ostatnie strony zapowiadają już kolejną historię, w której wydaje się, że Elenę poznamy dużo dokładniej. Gorąco polecam!
 
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała we współpracy patronackiej z Wydawnictwem Sonia Draga.

Książka dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz