maja 03, 2023

"Naśladowca" Nadine Matheson

Autor: Nadine Matheson
Tytuł: Naśladowca
Cykl: komisarz Anjelica Henley, tom 1
Tłumaczenie: Beata Hrycak
Data premiery: 12.04.2023
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 368
Gatunek: kryminał
 
Nadine Matheson to brytyjska autorka cyklu kryminalnego z komisarz Anjelicą Henley. Jej debiutancka powieść pt. „Naśladowca” powstała jako praca na zakończenie studiów z kreatywnego pisania, które ukończyła z wyróżnieniem w 2018 na City University of London. Przetłumaczona została na kilkanaście języków, szybko wspięła się na listy bestsellerów. Aktualnie, na rodzimym rynku autorki dostępny jest już drugi tom serii, na lato tego roku zaplanowana jest premiera tomu trzeciego. Polscy czytelnicy z kolei dopiero od kilku tygodni mogą cieszyć się możliwością lektury tomu pierwszego.
 Zawodowo Nadine Matheson jest obrońcą w sprawach karnych, mieszka w Londynie.
 
Fabuła „Naśladowcy” rozpoczyna się porankiem późnym latem, w czasie którego kilkoro różnych przechodniów w nieco oddalonych od siebie miejscach na nabrzeżu Tamizy w Londynie znajduje rozrzucone części ludzkiego ciała. Komisarz Anjelica Henley zostaje wysłana na miejsce zdarzenia, i jest to dla niej duża zmiana, gdyż od kilku dobrych miesięcy jej praca było mocno biurokratyczna, siedziała za biurkiem, zamiast prowadzić dochodzenia w terenie. Teraz w końcu ma szansę wrócić na stare torty, tylko dlaczego właśnie do tej sprawy została wysłana? No cóż, wygląda na to, że aktualna zbrodnia jest bardzo podobna do tej sprzed dwóch lat, do sprawy Petera Oliviera, który zamordował i rozczłonkował siedem osób, a jego znakiem rozpoznawczym było wycięty na skórze ofiary półksiężyc i podwójny krzyż. Anjelica była tą, która sprawę prowadziła i która, mimo że nie bez ran własnych, zdołała pojmać Oliviera. Mężczyzna został skazany i odsiaduje teraz wyrok w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Nie mógł więc popełnić teraz tego morderstwa, prawda? A jednak na ciele medyk szybko znajduje dokładnie taki sam znak, jaki zostawiał Olivier. Znak, o którym wiedziało tylko wąskie grono, gdyż informacja o nim nigdy nie przeciekła do opinii publicznej. Kto więc morduje? Czy na pewno nie stoi za tym Olivier? I czy Anjelica na pewno jest gotowa na tak dużą sprawę po dwóch latach przerwy? Tym bardziej, że okazuje się, że to dopiero początek gry, jaką prowadzi z nimi morderca…
 
Książka składa się z prologu i 102 krótkich rozdziałów. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, narrator jest wszechwiedzący i w przeważającej większości podąża za Anjelicą, od czasu do czasu jednak lekko zbaczając z drogi – okazyjnie dostajemy wgląd w przeżycia postaci blisko związanych ze sprawą, czasem z siedzącym w więzieniu Olivierem. Tak samo jest z czasem, w którym toczy się historia – w przeważającej części wydarzenia przedstawione są chronologicznie, jednak zdarzają się rozdziały osadzone w przeszłości, poczynając od dwóch lat aż do kilku dni wstecz. Styl powieści jest prosty, wyważony, narrator nie jest specjalnie skory do przekleństw, choć nie boi opisywać zdarzeń dosadnie. Pojawiają się tu dosyć szczegółowe opisy rozczłonkowanych zwłok, morderstw czy bijatyk, więc nie jest to lektura ani dla mocno wrażliwych czytelników, ani dla tych, co przy lekturze lubią się pożywiać. Styl powieści jest spójny, czyta się szybko i rytmicznie.
„Ćwiartowanie jest przejawem skrajnej nienawiści do ofiary i demonstracją siły. (…) Rozczłonkowanie ciała to psychologiczna forma gratyfikacji oraz zamknięcia pewnego etapu, która wymaga determinacji.”
Z początku lektury może się wydawać, że postaci w powieści jest sporo, jak i odniesień do ich przeszłości, spraw, które kiedyś ich zaprzątały. To jednak tylko chwilowe wrażenia, czytelnik jest w stanie szybko sobie przyporządkować kto jest kim i jakie ma relacje z otoczeniem. Na pewno jedną z najbardziej ciekawych postaci jest nasz główna śledcza Anjelica Henley, która jest jedną z niewielu czarnoskórych policjantek o tak wysokim stopniu. Anjelica ma za sobą dwa naprawdę trudne lata, w czasie których walczyła ze stresem pourazowym, straciła matkę i sama została rodzicem. Teraz ma dwuletnią córeczkę, która zostaje z ojcem, gdy Anjelica wychodzi do pracy… Pracy ,w której jest przez cały dzień, przez co jej kontakt z dzieckiem mocno na tym traci. Jak pogodzić życie matki małego dziecka i tak wymagające życie zawodowe? Zdaje się, że Anjelica jest jedną z tych, co każda kolejna sprawa całkowicie pochłania, dlatego też nie dziwią wyrzuty jej męża, który powoli ma dosyć tego, że jego żona, matka ich dziecka, wraca do domu tylko na noc… Nikt jednak nie wie, że mimo zaangażowania, ta nowa sprawa kosztuje Anjelicę dużo więcej niż po sobie pokazuje…
Kolejnym skomplikowanym bohaterem jest Ramouter, który w oddziale Anjelicy jest na stażu i właśnie został przydzielony jako jej parter w tej sprawie. Ma się od niej uczyć, a Henley z początku nastawiona jest do tego bardzo niechętnie… jednak wydaje się, że z czasem może zmienić nastawienie. Ramouter do Londynu przeniósł się sam, choć plany były inne… Dlaczego jego żona i syn nie przyjechali razem z nim? I czy na tak młodym śledczym Anjelica będzie mogła polegać?
O mordercy, tym tytułowym naśladowcy długo nie wiadomo prawie nic, jednak od początku w powieści obecny jest inny zbrodniarz – Peter Olivier, seryjny morderca, psychopata, narcyz, który, wygląda na to, że ma tak wielką charyzmę, urok osobisty, że jest w stanie podporządkować sobie większość spotykanych na drodze osób. Czytelni szybko zdaje sobie sprawę, jak bardzo ta postać jest niebezpieczna, nawet zamknięta za kratami…
„Fakt, że ktoś na wolności mordował ludzi w jego imieniu, nie pochlebiał mu ani trochę. Był wręcz zniewagą. Nie chciał nikogo inspirować ani motywować do działania. Niesława należy się jemu. Podłość to jedno znać. Mają się bać jego, Oliviera, a nie jakiegoś nędznego imitatora.”
Tempo i klimat powieści trochę skojarzyły mi się ze skandynawskimi, mrocznymi thrillerami – w książce panuje dziwna, mroczna atmosfera, czytelnik cały czas pozostaje w stanie napięcia, spodziewając się kolejnych okropności. Akcja toczy się dosyć dynamicznie, choć nie aż tak, by nie było czasu na oddech, w końcu śledztwo oddane jest dosyć dokładnie, przyglądamy się poczynaniom śledczych, grzebaniu w aktach, dokumentach, internecie i przepytywaniu świadków. Pojawia się również na chwilę profiler, jak i lekarz medycyny sądowej. Krótkie rozdziały często kończą się cliffhangerami, a fabuła nie jest pozbawiona zaskakujących twistów. Książkę czyta się z ciekawością, cały czas wyczekując odkrycia lub potwierdzenia własnych przypuszczeń co do powiązań w sprawie, co do grona podejrzanych.
 
Według mnie, książka utrzymana jest w stylu mrocznych kryminałów i kilka scen czy zwrotów akcji może wydawać się lekko naiwne czy nie do końca realne, jednak nie ma tu powodów, by się tego specjalnie czepiać – to wynika z ram gatunku, to po prostu kryminał ociekający brudem ze względu na rodzaj morderstw i mroczność występujących w nim charakterów… Fabuła w dużym ogóle toczy się znanym czytelnikom tego gatunku biegiem, ale postacie są na tyle ciekawe, a i motyw i powiązania na tyle intrygują, że czytelnik chętnie zgłębia się w lekturę.
 
Jako że książka jest typowym kryminałem, to chyba nie całkiem mamy w niej specjalnie podkreślone tematy do analizy. Może ta próba pogodzenia życia prywatnego z zawodowym młodej matki? Może problemy w codziennym funkcjonowaniu osób czarnoskórych w dużych miastach? A może próba normalnego funkcjonowania na wysokich obrotach, kiedy stres pourazowy ma się ciągle bardzo dobrze? Te tematy to raczej niuanse, pojawiające się gdzieś tam w tle, ale myślę, że warto zwrócić na nie uwagę.
 
W tej historii ciekawił mnie też Londyn, jednak muszę przyznać, że nie jest on tu mocno podkreślony, historia mogłaby się dziać gdziekolwiek, bez wpływu na przebieg fabuły.
 
Podsumowując, „Naśladowca” z pewnością jest debiutem obiecującym. Fabuła prowadzona jest fajnym rytmem, postacie śledczych mają duży potencjał. Intryga kryminalna prowadzona jest sprawnie, narrator często zwodzi czytelnika, a okazyjne rozdziały poświęcone seryjnemu mordercy nie tylko dają mały podgląd w myśli takiego człowieka, ale i sprawiają, że lektura staje się wielostronna. Dla mnie te opisy zwłok, morderstw były raczej trochę za dokładne, za brutalne i za częste, dlatego też może nie do końca mogę się tą książką zachwycić, ale jednak widzę, że autorka może tym cyklem przynieść nam coś ciekawego. Z pewnością sięgnę po tom drugi!
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Dolnośląskim.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz