lipca 12, 2025

"Pokonać mrok" Lisa Jewell

Autorka: Lisa Jewell
Tytuł: Pokonać mrok
Cykl: Marvel Crime, tom 1
Tłumaczenie: Ewa Zagawa
Data premiery: 07.05.2025
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 528
Gatunek: kryminał z dodatkiem sci-fi
 
Lisa Jewell to brytyjska autorka, która na rynku książki działa już od ponad dwudziestu lat. Debiutowała jeszcze w poprzednim wieku, dokładnie w roku 1999. Pierwsze jej powieści zaliczane były do gatunku chick lit, czyli lekkiej literatury kobiecej, później zaczęła kierować się ku mroczniejszym zagadnieniom - teraz znana jest przede wszystkim jako brytyjska autorka thrillerów. Na swoim koncie ma ponad dwadzieścia powieści, z czego większość ukazała się w Polsce, jednak nic z tego nie jest podobne do “Pokonać mrok”. Dla tej książki autorka przełożyła swoje inne pisarskie plany, a jej własny mąż stwierdził, że stworzenie jej, było najtrudniejszym zadaniem przy jakim ją widział. Dlaczego? Bo jest to coś, czego jeszcze nie było, uniwersum super bohaterów Marvela przełożone na kryminał! A “Pokonać mrok” jest tytułem tę serię otwierającym, tytułem napisanym przez znaną brytyjską autorką o super bohaterce Jessice Jones! Warto zwrócić uwagę cykl otwierają dwie kobiety w uniwersum, w którym jednak przeważają męskie siły. Tom pierwszy na rynku anglojęzycznym wydany został w 2024, na ten szykowany jest już tom drugi - tym razem bohaterem będzie Daredevil, a autorem jego przygód jest Alex Segura, który już w środowisku publikacji o super bohaterach jest znany.
 
Nowy Jork, październik. Jessica Jones ciągle nie doszła do siebie po traumatycznych wydarzeniach z przeszłości, po tym jak super złoczyńca wykorzystał ją do swoich celów. Ale się stara - założyła biuro detektywistyczne w Hell’s Kitchen i przyjmuje zlecenia. Właśnie przyszła do niej nowa klientka, zamożna kobieta, Amber Randall, która ma nietypowy problem… Jej dzieci, 16-letnie bliźniaki Fox i Lark od powrotu do kraju z wakacji spędzonych w angielskiej wiosce u ich ojca, zachowują się dziwnie. I wyglądają dziwnie. Ich cera jest idealna, telefony leżą nieużywane, a słowo „perfekt” stało się ich ulubionym. Amber jest przekonana, że w czasie wakacji coś się z nimi stało, ktoś coś im zrobił… ale co? Jessica zaczyna obserwację nastolatków i faktycznie również stwierdza, że coś jest nie tak. Rusza więc w podróż do Wielkiej Brytanii, by na miejscu odkryć kto jest za ich zmianę odpowiedzialny. Tam jednak będzie musiała się skonfrontować z czymś o wiele większym niż ktokolwiek mógł przypuszczać...
“Jak chce się zaprzyjaźniać z nieznajomymi, kiedy sama nie wie, kim jest? I jak być matką, gdy nie potrafi nawet być człowiekiem?”
Książka rozpisana jest na trzy części i 49 rozdziałów, które dzielone są na niewielkie scenki. Głównie akcja toczy się linearnie, podczas śledztwa Jessiki, od czasu do czasu pojawiają się jednak również fragmenty z przeszłości poczynając od lat 80-tych, kiedy Ophelia wkroczyła do baru, w którym pracował John. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego w czasie współczesnym z perspektywy Jessiki, w wydarzeniach z przeszłości przed dwie różne kobiety. Wyjątkiem jest jeden fragment pisany z męskiej perspektywy w narracji pierwszoosobowej - to też zostaje w przeszłości. Styl powieści jest bardzo prosty, zdania krótkie, język raczej pozbawiony przekleństw, wydaje się pod tym kątem uniwersalny - nikogo raczej nie zbulwersuje. Niektóre wybory przy tłumaczeniu z angielskiego na polski wydają się dziwne (niektóre zdania jakoś składniowo „nie grają”), zastanawia też, że słowo perfekt nie jest w języku polskim odmieniane - brzmiałoby to dużo bardziej naturalnie. Choć może w ten sposób wpisuje się bardziej w konwencję Marvela? Nie jestem pewna, dobrych kilka lat temu przestałam być z tym uniwersum na bieżąco. Najmocniej jednak te stylistyczne potknięcia dokuczały mi na początku powieści, po czasie udało mi się do tego specyficznego stylu przyzwyczaić i skupić na fabule, jaką ta opowieść niesie.
 
A fabuła jest przede wszystkim kryminalna, choć intryga niepozbawiona jest elementów nadprzyrodzonych. Gatunkowo więc można ją określić jako powieść kryminalną z domieszką science-fiction. Sama intryga zbudowana jest ciekawie - czerpie inspiracje z kanonów literatury, ale przełożonej na czasy mocno współczesne. Autorka zgrabnie wplata w tekst to, co sami mamy na podorędziu - pojawiają się podcasty, nieodłącznym elementem pracy detektywa jest wyszukiwarka Google, media społecznościowe czy zakupy na Amazonie. Intryga jednak sięga głębiej, pojawia się pewne tło historyczne, które dodaje zagadce tajemniczości i mroku, a dzięki czemu buduje specyficzny dla kryminału klimat.
 
Ważnym aspektem fabuły są też postacie. Przede wszystkim Jessica, która z początku wzbudza uczucia mieszane - zdaje się chwiejna i niekonsekwentna, by w końcu okazać się bohaterką godną uwagi, bohaterką, o której chcemy czytać. Bo Jessica przechodzi przez dylematy, który dobrze są nam znane - wątpi w siebie, nie jest pewna czy jest w stanie sprostać zadaniom, które przed nią stoją, przede wszystkim na linii prywatnej. Mimo tego, że jest super bohaterką nie jest odważna, ewidentnie woli unikać niż konfrontować. Musi więc przejść przemianę, a w tym pomoże jej śledztwo, które będzie od niej wymagało konkretnych decyzji.
“Funkcjonowała na krawędzi, na rogu egzystencji, pomiędzy zwyczajnością a nienormalnością, nie należąc do jednego, ani do drugiego.”
Jessice towarzyszy nastolatek, Malcolm, który pomaga jej w śledztwie. To fajna postać, bohater niepozorny i zaskakujący, który choć może nie ma super mocy, to jednak ma wystarczające umiejętności aktorskie, by Jessicę wspomóc. Malcolm to dobry dzieciak, dobry przyjaciel.
Poza nimi oczywiście po stronie postaci dobrych stoi jeszcze kilka osób, pojawiają się inni super bohaterowie. Wspomnieć też trzeba o tych złych, bo choć ich kreacje bardzo długo pozostają niejasne, tajemnicze, to budowane są na tyle sprawnie, że od początku wiemy, że ich intencje nie są czyste. Autorka sprawnie zawiązała wokół nich intrygę, do samego końca nie wiemy, jaką faktycznie rolę mają do spełnienia.
 
Najważniejsze jednak dla mnie są tematy, jakie ta opowieść niesie. Mówi o lękach, o oczekiwaniach, jakie narzuca na nas społeczeństwo. Jako dorośli jesteśmy sobie w stanie z nimi mniej lub bardziej radzić, choć na przykładzie Jessiki widzimy, że wcale nie zawsze jest to łatwe. Jednak z nastolatkami sprawa wygląda inaczej - ich potrzeba bycia akceptowanym przez otoczenie jest ogromna, a co za tym idzie, są w stanie zrobić naprawdę wiele, by móc wpasować się w aktualne wymogi społeczności.
“Czyż mogło istnieć coś bardziej złowrogiego (...) niż zdolność jednej istoty ludzkiej do wniknięcia w samo sedno innej istoty ludzkiej i postępowania z nią według własnego widzimisię?”
Zresztą mowa nie tylko o nastolatkach - cały świat zdaje się teraz podporządkowanym jednym kanonom piękna. Poprzez życie częściowo w sieci, w wirtualnej rzeczywistości, obraz tego, co jest naprawdę, zostaje zakrzywiony, zdarza się nam zapominać, że to, co w sieci, jest tylko ułamkiem życia. Nikt nie jest perfekcyjny, nikt nie ma cery doskonałej - to tylko obraz, to filtry, to coś wykreowanego, jakkolwiek naturalne na ekranie by się nie wydawało. To ważna lekcja, ważne przypomnienie o tym, by nie wierzyć we wszystko, co przynoszą social media.
 
Warte wyróżnienia są też role, do jakich staramy się dopasować, które widzimy w społeczeństwie, a do których wydaje nam się, że nie jesteśmy wystarczający. To znowu tylko ułuda, wytwór społeczeństwa, coś, co całkowicie niepotrzebnie przysparza nam kolejnych lęków i stresów. Książka przypomina, by nie dać sobie narzucić tych oczekiwań, by żyć i czerpać radość z życia po swojemu.


“Pokonać mrok” zaczyna się niepozornie - prosto, może i pod kątem językowym za prosto, bym nie czuła obawy czy lektura mnie zadowoli. Jednak im dalej, tym coraz bardziej się o tym zapomina, i choć książka cały czas zostaje w tej bezpiecznej warstwie - językowej, obyczajowej, fabularnej - to jednak ostatecznie przynosi wartości ważne, wartości, które na pewno chcielibyśmy wpoić nastolatkom i młodym dorosłym. Cała historia mimo delikatnie mrocznym elementów, wypada zgrabnie i raczej lekko, na tyle, by fani Marvela, którzy może nie mają styczności z mrocznymi kryminałami, bawili się dobrze. Ja może i mam kilka zastrzeżeń co do samej budowy powieści w wersji polskiej, jednak doceniam zarówno kreacje postaci, które nie pozwalają się wpakować w schematy, które mają odwagę, by sięgać po to, co chcą, jak i przesłanie, jakie książka niesie - na świecie nikt nie jest perfekcyjny, więc naprawdę nie warto tracić czasu w pogoni za idealnym wyglądem czy idealnym życiem. Wystarczy akceptować i uwierzyć w siebie, bo każdy z nas ma w sobie siłę, by być najlepszą wersją siebie, jaką może - i tylko o to powinnyśmy się troszczyć.
 
Moja ocena: 7/10

Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Świat Książki.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz