lipca 27, 2019

"Kto porwał Daisy Mason?" Cara Hunter


Tytuł: Kto porwał Daisy Mason?
Cykl: detektyw Adam Fawley, tom 1
Tłumaczenie: Joanna Grabarek
Data premiery: 03.10.2018
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 354
Audiobook wydany przez Wydawnictwo Filia i Storyside, 10h 1min, czyta Marcin Perchuć

„Kto porwał Daisy Mason?” jest debiutem literackim Cary Hunter. Na co dzień autorka miesza w Wielkiej Brytanii, w Oxfordzie, gdzie umieszcza akcje swoich powieści. Na szczęście prawdziwy Oxford jest dużo spokojniejszy niż ten znany czytelnikom z jej książek. Aktualnie na rynku angielskim  dostępna jest już trzecia część serii, mam nadzieję, że i u nas pokaże się w miarę szybko!

Akcja powieści „Kto porwał Daisy Mason” rozpoczyna się w nocy – detektyw Adam Fowley zostaje wezwany do możliwego porwania dziecka. Jest 2 w nocy, dzielnica nowobogacka, dopiero niedawno rodzice dziewczynki zauważyli, że dziecka nie ma w domu. Wieczorem odbywała się u nich sąsiedzka impreza, kiedy okazało się, że dziewczynki – Daisy nie ma, wszystko zaczęli szukać, tym samym zadeptując ewentualne ślady. Rodzice twierdzą, że na pewno widzieli dziewczynkę przed fajerwerkami, dla dzieci to był bal przebierańców i Daisy była przebrana za stokrotkę.Jak szybko się okazuje furtka za domem cały czas była otwarta, było dużo ludzi, zamieszania, więc teoretycznie każdy mógł wejść... Sprawa szybka trafia do mediów, a zamieszanie robi się jeszcze większe, kiedy w koszu znalezione zostają rajstopy dziewczynki ze śladami krwi...

Kompozycyjnie książka podzielona jest na prolog, część środkową i epilog. Książka nie ma rozdziałów, sceny oddzielone są poprzez zamieszczone artykuły, wywiady i retrospekcje sprzed porwania. Styl powieści jest surowy, skupiony tylko i wyłącznie na śledztwie. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego gdy narratorem jest Adam, a kiedy narracja podąża za innymi uczestnikami śledztwa to w trzeciej osobie czasu teraźniejszego. Często też przytaczane są artykuły z internetu i komentarze użytkowników. Narrator czasami zwraca się też bezpośrednio do czytelnika.

Śledztwo prowadzi wspomniany już Adam Fowley. Jest to mężczyzna w średnim wieku, bardzo rzetelny i obowiązkowy. Niedawno Adam przeżył własną tragedię, jego syn umarł, przez co sprawa porwania dziecka jest dla niego dosyć dużym przeżyciem. Adam jest opiekuńczy, martwi się o własną żonę, ale też nie tłamsi jej, daje jej przestrzeń. Ewidentnie obydwoje nadal są w żałobie.

Prócz Adama w śledztwie uczestniczą Queen, Everett i Gislingham. Quinna w tym tomie nie ma za wiele, Everett znowu najczęściej przebywa w terenie (odwala dobrą robotę!), a Gislingham jest dosyć zaprzątnięty osobistymi sprawami – jego żona jest w ciąży, długo się o to starali, więc mają obawy czy wszystko będzie w porządku.

Po przeciwnej stronie śledztwa stoi rodzina Daisy. Matka dziewczynki jest dosyć dziwna, mocno skupiona na tym co myślą o niej inni. Ojciec na pierwszy rzut oka był bardzo mocno z dziewczynką związany, jest pochłonięty przez rozpacz. Jest jeszcze Leo, starszy brat dziewczynki, cichy i spokojny. Jednak wraz z biegiem akcji coraz więcej dowiadujemy się o tej rodzinie, akcja przerywana jest retrospekcjami z ich życia, więc czytelnik ma wgląd w to, jak naprawdę te życie wyglądało.

Jak już wspomniałam akcja powieści skupiona jest mocno na śledztwie. Można powiedzieć, że jest to zapis przebiegu śledztwa i towarzyszącej jej aktywności w sieci. W tym tomie mamy bardzo dużo komentarzy użytkowników internetu – możemy zaobserwować jak ludzie na to reagują, jak szybcy są w osądach, kiedy chowają się za ekranem monitora. Jest to dosyć smutny wniosek, ale niestety prawdziwy.

Jako że sprawa dotyczy porwania dziewczynki z jej własnego domu chcąc nie chcąc akcja toczy się wokół jej rodziny. I tutaj też ważna kwestia – nic nie jest takie, jak z pozoru wygląda. Ten temat rodziny z sekretami jest ostatnio dosyć popularny w książkach, bardzo modny jest gatunek domestic noir, tutaj, mimo że bohaterką jest 8letnia dziewczynka, a narratorem detektyw, mam wrażenie, że poruszane są podobne tematy.

Ogólnie ta książka podobała mi się jeszcze bardziej niż „Kto mieszka za ścianą?”. Nie często spotyka się narrację prowadzoną w ten sposób, całkowicie skupioną na śledztwie, przetykaną artykułami z mediów i przesłuchaniami. Dodatkowo tutaj mamy dużo retrospekcji, które ja osobiście bardzo lubię w powieściach, więc to też było dla mnie zdecydowanie na plus. Bohaterowie są mocno skupieni na swojej pracy, nie emanują swoim życiem osobistym, ale gdzieś tam w tle jednak się ono zarysowuje. A już zakończenie powieści jej po prostu nie do przewidzenia! Naprawdę się nie spodziewałam takiego końca! Świetny thriller psychologiczny, słuchałam go z przyjemnością. Już wyczekuję trzeciej części przygód Adama Fawleya.

Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz