września 26, 2019

"Pamiętnik księgarza" Shaun Bythell


Autor: Shaun Bythell
Tytuł: Pamiętnik księgarza
Tłumaczenie: Dorota Malina
Data premiery: 19.06.2019
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 388

„Pamiętnik księgarza” to dziennik obejmujący roczny zapis Shauna Bythell, antykwariusza z Wigtown w Szkocji. Shaun, rudy okularnik po 40stce, 13 lat temu pod wpływem impulsu odkupił od pewnego starszego pana antykwariat. W tej książce przedstawia czytelnikom wycinek z życia nie tylko antykwariatu, ale i własnego prywatnego.

Wigtown to mała miejscowość w Galloway w Szkocji. Miasteczko słynie ze swojego corocznego festiwalu książki (Wigtown Book Festival), który odbywa się zawsze pod koniec września. W Wigtown istnieje także takie coś jak Open Book – czyli księgarnia, którą prowadzą wolontariusze, by przekonać się jak to jest prowadzić tego typu biznes. Jej „wynajmowanie” jest czasowe, przeważnie na miesiąc lub kilka. Open Book cieszy się ogromną popularnością, rezerwacje trzeba składać co najmniej z ponad rocznym wyprzedzeniem.

Sam antykwariat The Book Shop znajduje się w starym wiktoriańskim domu. Poniżej znajdziecie jeden z filmików, o których pisał autor w swojej książce, na którym widać rozmiary tego antykwariatu. Bardzo stylowe i klimatyczne miejsce.


Od strony kompozycji książka podzielona jest na miesiące, te na dnie. Przygodę w The Book Shop zaczynamy 5 lutego 2014 roku, kończymy 4 lutego 2015. Książkę zamyka epilog, który autor dopisał niecałe dwa lata później, przed samym jej wydaniem.
Każdy miesiąc otwiera cytat z książki George’a Orwella pt. „Bookshop memories” z 1936 roku, do którego autor zawsze krótko się odnosi podkreślając podobieństwa lub różnice w pracy antykwariusza. Później dostajemy codzienne wpisy, rozpoczynające się od wypisania liczby internetowych zamówień, a kończące na liczbie klientów oraz wysokości gotówki w kasie. Wpisy są bardzo różnej długości, dotyczą pracowników antykwariatu, jego klientów, intrygujących tytułów książek oraz codzienności Shauna – gdzie był, co robił. Wiele też miejsca poświęcone jest na wyprawy po książki, które przeważnie autor skupuje z prywatnych zbiorów (z masy spadkowej).

Styl książki jest dosyć specyficzny i, z tego co widzę, nie każdemu przypada do gustu (bardzo różne oceny książki). Dla mnie akurat styl narracji był strzałem w dziesiątkę – to takie spokojne wyrywkowe obserwowanie rzeczywistości z mocno sarkastycznymi uwagami bibliofila, który rozczarował się życiem antykwariusza. Jak sam przyznaje, przez tą pracę, książki raczej straciły u niego na magiczności, teraz są po prostu towarem, który musi przewieźć, spakować, rozpakować, wycenić, wystawić online, ułożyć na półkę itp. Humoru w książce jest dużo, ale jest on bardzo gorzki, czarny. Jednak, by nie było tak mrocznie, muszę podkreślić, że Shaun ma się całkiem dobrze, mimo różnych biznesowych problemów, wygląda na to, że życie wiedzie całkiem przyjemne i spokojne, a i bardzo dba o to, by jego biznes się ciągle rozwijał.

Shaun dużo uwagi poświęca na opisanie aktualnej kondycji antykwariatów. Jest to dosyć niszowy już biznes, antykwariusz musi walczyć nie tylko z księgarniami stacjonarnymi oferującymi nowości, ale z takimi gigantami internetowymi jak Amazon, na którym jest przeogromna liczba książek w bardzo niskiej cenie. Antykwariatom także wiele problemów sprawia digitalizacja – teraz większość książek dostępna jest w postaci ebooka, więc coraz mniej osób sięga po papierową książkę. To wszystko składa się na bardzo mały popyt, na szczęście ciągle nie brakuje ludzi, którzy kochają papierowe książki i zaglądają do antykwariatów.
„Właściwie to zastanawiam się, dlaczego zamawia książki u mnie, skoro łatwiej mógłby zrobić to na Amazonie. Może nie ma komputera. Może nie chce go mieć. A może jest przedstawicielem wymierającego gatunku ludzi, którzy wiedzą, że jeśli chcą, żeby księgarnie przetrwały, muszą je wspierać.”
Prócz życia kręcącego się wokół książek, autor opisuje też swoje życie w miasteczku, które, muszę przyznać, brzmi sielsko. Autor wiele czasu spędza na wycieczkach rowerowych, żeglowaniu, wędkowaniu czy po prostu pływaniu w morzu. Za domem na przepiękny ogródek, w którym uwielbia spędzać czas. Wraz z biegiem roku i porami roku autor obserwuje zmieniającą się naturę, dostrzega np. małe kijanki w stawie czy ptaki wijące gniazda w jego dobudówce. Wszystko to składa się na obraz bardzo spokojnego życia blisko natury, którego nie są w stanie nawet zaburzyć problemy z The Book Shop.

Shaun poświęca też dużo uwagi na ludzi. Opisuje swoich stałych klientów, przytacza ich słowa, opowiada o swoich relacjach z pracownikami.
„Można powiedzieć, że jest dość elegancki (pan Deacon), bo ma dobrze skrojone ubrania, tyle że nie nosi ich jak należy: nie zwraca uwagi na takie szczegóły jak poły koszuli, guziki czy rozporki. Wygląda to tak, jakby ktoś załadował jego ubrania do armaty, potem je na niego wystrzelił, a one jakoś przylgnęły i tak już zostały.”
 W tamtym czasie w antykwariacie pracowała bardzo ekscentryczna Nicky, której osoba bardzo mocno ubarwia cały pamiętnik. Shaun też jest mocno ekscentryczny, więc każdy opis ścierania się ich osobowości jest bardzo zabawny i oryginalny.

Ogólnie bardzo przyjemnie spędziłam czas z tą książką. Kocham wszystkie książki o książkach, a tutaj jeszcze sarkastyczny humor autora bardzo wpasował się w mój własny. „Pamiętnik księgarza” to świetna odskocznia od codziennych lektur, lekka i przyjemna. Mam nadzieję, że na naszym rynku szybko pokaże się i druga książka autora, tym razem zatytułowana „Confessions of a Bookseller (wyznania księgarza), która na rynku angielskim ukazała się w tym roku.

Moja ocena: 7/10

Książka trafiła do mojej biblioteczki dzięki portalowi czytampierwszy.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz