sierpnia 04, 2020

"Pluszowy miś" Damian Jackowiak


Autor: Damian Jackowiak
Tytuł: Pluszowy miś
Data premiery: 29.04.2020
Wydawnictwo: Niezwykłe
Liczba stron: 366
Gatunek: kryminał

„Pluszowy miś” to trzecia książka Damiana Jackowiaka. Autor debiutował w 2017 roku powieścią „Tożsamość zbrodni”, rok później ukazał się „The Writer”. Prowadzi blog etosmeski.blogspot.com, lubi dobre francuskie wina i kawę. Jest wielbicielem czarno-białych filmów, mieszka w Poznaniu.

„Pluszowy miś” to historia policjanta Feliksa Strunera i jego sprawy, która zamknięta została 25 lat temu. Morderca nastoletnich dzieci został szybko złapany, osądzony i skazany na więzienie. Jednak Feliks i jego partnerka Maria dobrze wiedzą, że to nie tamten człowiek zabijał, więc, gdy teraz znowu dostają wezwanie do Pobiedzisk, demony przeszłości wracają. W dużym pluszowym misiu zawieszonym na drzewie znajdują zamordowaną dziewczynkę przebraną za Myszkę Minnie… Tak, Zabawkarz na pewno powrócił. Tylko jak wytłumaczyć to innym, skoro wszyscy są przekonani, że został już dawno skazany? I najważniejsze – czy teraz, po 25 latach, w końcu uda się go złapać?

Książka składa się z prologu i 14 tytułowanych rozdziałów. Od razu wspomnę tu o ładnym wydaniu – rozdziały są ozdobione specjalną czcionką i małą grafiką misia, tak samo zamiast zwyczajowych gwiazdek rozdzielających sceny są misie – detal, ale takie wizualne rzeczy są dla mnie ważne, dzięki nim lektura od razu inaczej jest odbierana, widać, że wydanie jest przemyślane i dopracowane.
Narracja książki prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego – skupia się na postaci Feliksa. Odstępstwem od tej reguły jest prolog, gdzie dostajemy bezpośrednie wyznanie Feliksa w pierwszoosobowej narracji. Styl powieści jest uważny, akcja toczy się niespiesznie. Książkę czyta (w moim przypadku słucha) się bardzo dobrze, płynnie, fabuła mocno wciąga.

Główny ciężar fabularny nałożony jest tu na postać Feliksa. To on odgrywa tu pierwsze skrzypce. Jest to człowiek, który przez całe swoje życie nie potrafił robić nic innego niż pracować. Miał kilka żon, ma kilkoro dzieci, jednak prywatne życie nigdy tak naprawdę mu nie wychodziło. Feliks ma jeden cel – pracę w policji, łapanie morderców. No cóż, nie tylko morderców – kiedyś wołano na niego „Kozioł”, jako że szybko, gdy było trzeba, potrafił wytypować kozła ofiarnego… I tak też było w przypadku Zabawkarza – mała manipulacja dowodami, brutalne przesłuchanie i już domniemany morderca zostaje skazany. Teraz Feliks w końcu chce rozliczyć się z przeszłością i przeprowadzić śledztwo z należytą starannością – skazać za zbrodnie osobę faktycznie winną. To postać skomplikowana, złożona i świetnie dopracowana.

Jak wspomniałam, akcja powieści toczy się nieśpiesznie. Razem z Feliksem i Marią szukamy, pytamy, drążymy i przesłuchujemy, czyli wszystko to, co lubię w kryminałach. Im dalej w fabułę, tym mroczniejsze tajemnice odkrywamy, tym jaśniejsze wszystko się staje. Ale czy na pewno? Obiecuję Wam, że autor naprawdę potrafi zaskoczyć!

Pomysł na zbrodnie jest ciekawy. Makabryczny, ale ciekawy. Trochę kojarzył mi się z „Powiększeniem” Andrew Mayne, ale chyba tylko ze względu na uwikłanie w morderstwa zabawek i określeniem mordercy – tam był to Zabaweczka, tu Zabawkarz. Na tym podobieństwa się kończą, bo o ile „Powiększenie” nie zrobiło na mnie specjalnie wrażenia (recenzja – klik!), tak „Pluszowym misiem” jestem ogromnie pozytywnie zaskoczona! Dawno nie czytałam tak dobrego, rasowego kryminału.

Podsumowując, nowa książka Damiana Jackowiaka na pewno warta jest uwagi. Fani kryminałów znajdą tu wszystko to, co dobry kryminał zawierać powinien – mroczne, mocno zajmujące śledztwo, świetną postać śledczego i zaskakujące zwroty akcji toczące są raczej niespiesznie. Narracja prowadzona jest w skupieniu i z uwagą na szczegóły. Finał przeogromnie zaskakuje, całość wypada naprawdę bardzo dobrze! Oby więcej takich kryminałów pojawiało się na naszym polskim rynku!

Moja ocena: 8/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe!

Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz