Autor: Małgorzata J. Kursa
Tytuł: Wszystko
przez krasnala
Cykl: Malwina i
Eliza na tropie, tom 3
Data premiery: 08.07.2020
Wydawnictwo: Lira
Liczba stron: 272
Gatunek: komedia
kryminalna
Ponad miesiąc temu miałam okazję po raz pierwszy zapoznać
się z piórem Małgorzaty J. Kursy. „Piórem” to może złe określenie, bo książkę
„Szczęśliwa nieboszczka” przesłuchałam w formie audiobooka – o moich wrażeniach
z lektury poczytacie tu (recenzja – klik!). Ogólnie to była przyjemna książka
do posłuchania, choć nie obyło się bez małego „ale”. Niemniej jednak na kolejny
tom przygód duetu Malwiny i Elizy zdecydowałam się bez wahania! Czy było warto?
Tym razem Malwina i Eliza wybierają się na wielkanocny
wyjazd – chcą dać swoim dorosłym i zamężnym już dzieciom tydzień wolnego, by
mieli okazję w spokoju spróbować powiększyć rodzinę 😊
W związku z tym obydwie panie wybierają się na mazurską wieś – do fikcyjnych
Krukielnik. Nocleg zarezerwowały przez Internet, zaliczkę zapłaciły, jednak po
przyjeździe okazuje się, że miejsce nie wygląda dokładnie tak jak na zdjęciu… A
co gorsza, w ogródku stoi krasnal, których Malwina nie cierpi! Dom jest stary,
brzydki i zagracony, a właścicielka mocno leciwa i żądną publiczności, przed
którą może snuć wspomnienia po mężu i ojcu kolejarzu… Kobiety w ciągu kilku
minut decydują się opuścić to miejsce, zamiast tego wynajmują pokój w
„Olszynce”, miejscowym eleganckim pensjonacie – miały szczęście, bo akurat
jeden z gości musiał wyjechać wcześniej. Szybko okazuje się, że jednak daleko
nie wyjechał – ciało wcześniejszej lokatorki Malwina znajduje w szafie… A to
dopiero początek! Czy Malwina i Eliza, tym razem bez policyjnej wtyki, dadzą
radę rozwiązać swoje prywatne śledztwo?
Książka podzielona jest na siedem dni śledztwa. Każdy
rozdział na podział na scenki, więc książkę czyta się bardzo wygodnie. Narracja
prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, obserwuje głównie nasze
dwie bohaterki. Styl powieści jest bardzo przyjemny, nie jest rozwlekły, uwaga
narratora skupia się tylko na śledztwie. Mimo tego, że książka nie jest
obszerna, nie ma się uczucia fragmentaryczności, co ostatnio często książkom
zarzucam. Tu historia jest składna, pełna i bardzo zgrabna. Czyta się ją z
ogromną przyjemnością!
Tym razem zbrodnia dokonana zostaje w niejako zamkniętym
pomieszczeniu, więc grono podejrzanych jest od początku stałe i niewielkie. To
przyjemne nawiązanie do klasyki literatury, do Agathy Christie, której
twórczość w książce jest też bezpośrednio wspominana. Często przez książkę
przewija się też „Czerwona oberża” (krótkie opowiadanie Balzaka z 1831 roku) - do
niego bohaterki porównują z pozoru przyjemny i spokojny pensjonat „Olszynkę”, w
którym jednak doszło do morderstwa... Znajdziemy tu też sporo miłości do
książek, kryminałów w szczególności, a także oczywiście do jedzenia! Kucharka
pensjonatu to mistrzyni w swoim fachu, przy każdym wspomnieniu dań przez nią
serwowanych aż cieknie ślinka! Ja, jako miłośniczka jedzenia i jego
przygotowywania, w pełni rozumiałam jej dbałość o to, by każdy z gości był
zadowolony.
Co do samych bohaterów, to dostajemy tu całkiem ciekawe
towarzystwo. Jest szlachcic z dorosłą wnuczką, lekarka, szemrany biznesmen z
bardzo młodą żoną, aktorka i oczywiście cała obsługa pensjonatu – kelnerki,
sprzątaczki, kucharka, recepcjonista, właściciel i człowiek od wszystkiego.
Spoza „Olszynki” jest tylko policjant i leciwa właścicielka domu z krasnalem.
Ta ostatnia wzbudzała we mnie dużo emocji – wiem, że gdybym ją spotkała w
prawdziwym życiu raczej nie zapałałabym do niej specjalnie sympatią, ale z
drugiej strony to jednak starsza pani, która żyje przeszłością i nie ma nawet
do kogo ust otworzyć… Jakoś tam uwrażliwia na problem samotnych osób starszych,
daje do myślenia – za irytującą powierzchownością czy dziwnym zachowaniem
takich osób może się kryć coś więcej.
Jeśli chodzi o dwie główne bohaterki, to w tym tomie wydają
mi się bardziej normalne 😉 Współpracują, niespecjalnie się kłócą, a
swojej nienawiści do mężczyzn i czarnowidztwa, które rzucało mi się w oczy
(uszy 😉) przy wcześniejszym tomie, tu jakoś
specjalnie się nie pokazują – wręcz przeciwnie, w pewnym momencie któraś z
bohaterek komentuje, że nie tylko faceci mają swoje za uszami 😉
Bardzo się cieszę z tej odmiany, od razu obydwie bohaterki polubiłam mocniej!
Komedia kryminalna to jednak też kryminał, więc trzeba też wspomnieć
tu o intrydze kryminalnej. Nie jest specjalnie skomplikowana, ale ciekawie
poprowadzona i w sumie zaskakująca – części się domyśliłam, ale nie
wszystkiego. Nie zmienia to faktu, że nie po to książkę czytałam – chciałam
lekkiego, przyjemnego i poprawiającego humor kryminału i właśnie to dostałam!
Ogólnie jestem z książki ogromnie zadowolona, podobała mi
się bardziej niż tom poprzedni i nie wątpię, że po kolejne przygody Malwiny i
Elizy sięgnę z przyjemnością! To fajna lektura na dwa wieczory! I oczywiście
nie wymaga znajomości tomów poprzednich, by świetnie się przy niej bawić.
Moja ocena: 7,5/10
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Lira!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz