Autor: Marcel Moss
Tytuł: Nie wiesz
wszystkiego
Cykl: Liceum
Freuda, tom 1
Data premiery: 12.08.2020
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 384
Gatunek: thriller
psychologiczny
Marcel Moss to dosyć nowe nazwisko na polskim rynku książki.
Autor debiutował pod koniec roku 2019 pierwszym tomem trylogii hejterskiej pt.
„Nie odpisuj” (opinia – klik!).
Na ten moment na swoim koncie ma już sześć tytułów, wszystkie zostały
entuzjastycznie przyjęte przez czytelników i zyskały status bestsellera. Moss
znany jest z poruszania kontrowersyjnych tematów, głównie dotyczących hejtu w
sieci. „Nie wiesz wszystkiego” wyróżnia się na tym tle, akcja nie toczy się w
sieci, a w prestiżowym warszawskim liceum. Dla mnie to było trzecie spotkanie z
autorem – co prawda nie rozwiało moich wątpliwości co do jego twórczości, ale
na tle pozostałych dwóch („Nie odpisuj” i „Nie patrz”) wypadło najlepiej. Nie
jest to jednak autor, który wskakuje na moją listę must have, więc czy jeszcze
kiedyś sięgnę po jego książkę to kwestia otwarta.
Fabuła „Nie wiesz wszystkiego” zaczyna się w momencie, gdy
rankiem do uczniów Liceum Freuda dociera wieść o samobójstwie Oliwii i Alana –
ona była szkolnym wyrzutkiem, on kapitanem drużyny siatkarskiej, bardzo
popularnym chłopcem, więc co robili razem na dachu opuszczonego budynku i
dlaczego razem skoczyli? Nauczycielka polskiego wraz z najlepszą przyjaciółką
Oliwii, Martą, nie wierzą, że ta dwójka tak po prostu skoczyła i niezależnie od
siebie postanawiają dojść do prawdy. Czy uda im się odkryć co wydarzyło się tej
nocy na dachu? Szybko okazuje się, że jest ktoś, kto wie więcej niż się wydaje…
Tylko kto ukrywa się za anonimowymi liścikami? Wszyscy uczniowie milczą…
Książka składa się z prologu i 5 części, na które składają
się krótkie rozdziały rozłożone w czasie i podzielone są na kilka postaci.
Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego przez siedmiu
bohaterów (trochę zmienia się to pod koniec powieści, dochodzą wtedy jest 2 lub
3 osoby, które były wspominane wcześniej przez innych). Każda część nosi imię
innego nastolatka, którego problemom się przyglądamy. Ostatecznie losy każdego
z nich się ze sobą zazębiają, a fabuła nabiera pełni. Trzeba też zaznaczyć, że
wydarzenia nie toczą się linearnie – narratorzy dosyć mocno skaczą w czasie –
od sześciu lat wstecz do teraźniejszości. Styl jest prosty, całość czyta się w
miarę dobrze, choć nie ukrywam, że przydałoby się jeszcze trochę tutaj
popracować nad stylistyką (bardzo dużo powtórzeń).
„Ludziom wydaje się, że jeśli coś jest im dane, to już zawsze będą to mieli. Szczyt naiwności. Wystarczy jedna zła decyzja, pech czy zbieg okoliczności, by życie bezpowrotnie się zmieniło. Ja zaakceptowałam swoją nową codzienność i się jej poddałam. Jestem, jaka jestem, i nikomu nic do tego.”
Marcel Moss w swojej książce, jak to chyba zawsze ma w
zwyczaju, nagromadził naprawdę sporą ilość trudnych problemów. Muszę jednak
przyznać, że tym razem są one przedstawione z dosyć niezłym wyczuciem, przesada
nie kłuła mnie tak w oczy, jak w poprzednich dwóch czytanych książkach. Czy aż
tyle problemów w tak malej garstce bohaterów, których losy w pewnym miejscu się
przecinają jest możliwe, to już druga sprawa, nie zamierzam jednak poświęcać na
to więcej uwagi.
To co istotne w tej książce, to fakt, że ukazuje nam
problemy nastolatków, z którymi przyszło im się mierzyć we współczesnych
czasach – autor często podkreśla, że to z czym teraz muszą mierzyć się ci
młodzi ludzie nijak się ma do tego, co kiedyś przeżywali ich rodzice, przez co
dzieci są aktualnie mocno nierozumiane. Bo okiem dorosłego jakie one mogą mieć
problemy? Okazuje się, że jest ich całkiem sporo i nawet te, które nam wydają
się proste i nic nie znaczące, dla nastolatków urastają do naprawdę olbrzymich
rozmiarów. W książka autor porusza wiele z nich poczynając od tych
zwyczajniejszych, jak na przykład wyśmiewanie przez rówieśników we względu na
wagę czy problem z własnym poczuciem seksualności, aż po te naprawdę poważne
jak bulimia, gwałt czy sponsoring. Poprzez nauczycielkę, która mocno angażuje
się w sprawę samobójstwa, autor skupia się też na innym problemie – życie w
związku z osobą z pewnym bardzo przykrym i bolesnym nałogiem. Nie można więc
odmówić książce mnogości tematów, które poprzez nią ma sobie czytelnik
uświadomić.
Co do samej fabuły, to przez przeskoki w czasie i zmiany
narratorów jest dosyć dynamiczna. Książkę czyta się szybko i sprawnie, a
zagadka samobójstwa mocno ciekawi.
Ogólnie, tak jak napisałam na wstępie, „Nie wiesz
wszystkiego” w moim rankingu wypada na razie najlepiej z wszystkich przeczytanych
książek autora. Tym razem fabuła powieści nie poszła w rejony mocno seksualne,
co przy poprzednich dwóch było dla mnie sporym problemem. Teraz przyglądając
się wyzwaniom i przeszkodom z jakimi mierzyli się książkowi nastolatkowie
czułam, że są to tematy, o którym warto mówić głośno, niezależnie od stylu czy
gatunku literackiego. Nie zamierzam się też przesadnie czepiać, nie będę szukać
minusów powieści, bo podchodziłam do jej lektury bardzo luźno – nie nastawiałam
się na arcydzieło, a raczej na taki szybki do poczytania thrillerek i w sumie
właśnie to dostałam. Nie wiem czy przy tak trudnych i poważnych tematach można
mówić o przyjemnej lekturze, jednak na pewno książka jest ciekawa i czyta się
ją bez większych problemów. Nie liczyłam na nic więcej, więc na pewno nie czuję
się rozczarowana 😊
Moja ocena: 7/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
Filia Mroczna Strona!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz