Autor: Maciej Liziniewicz
Tytuł: Zamach
Data premiery: 01.09.2021
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 304
Gatunek: thriller
polityczny
Po książki z wątkami politycznymi sięgam naprawdę rzadko.
Ciężko mnie w tym temacie zaciekawić, bo sama polityka mnie po prostu nie
interesuje. Do tej pory, tak naprawdę jedynie seria Mroza „W kręgu władzy”
zdołała przełamać ten impas. Teraz jednak przyszedł czas na „Zamach” Macieja
Liziniewicza, do sięgnięcia po który nakłoniło mnie wydawnictwo. I warto było,
bo mimo że główna część akcji toczy się właśnie pomiędzy służbami ABW i
ministrami, to autor opisał to tak zgrabnie, że nie dałam rady książki odłożyć
przed poznaniem zakończenia! W takim temacie to naprawdę wielki wyczyn!
Liziniewicz na rynku książki istnieje od roku 2017, kiedy to
debiutował powieścią dla młodzieży pt. „Scheda” o jednej z najciekawszych
zagadkach w dziejach Polski. Jest również autorem cyklu „Dzikie pola” o Żegocie
Nadolskim, który jest połączeniem powieści historycznej z fantastyką. „Zamach”
to jego kryminalny debiut.
Fabuła książki rozpoczyna się 21 grudnia. Wtedy to na
wadowickim rynku dochodzi do zamachu terrorystycznego. Mężczyzna krzyczący ‘allah
akbar’ wjeżdża w tłum ludzi rozpędzonym TIRem mordując w ten sposób
trzynaścioro osób, kalecząc wiele więcej. Szybko jednak zostaje zatrzymany
przez jednego śmiałka, a rozwścieczony tłum w odwecie odbiera mu życie. To
wydarzenie stawia polskie służby w stan najwyższej gotowości. Czy możliwe, że
to był dopiero pierwszy z serii zamachów? Służby już jakiś czas temu dostały z
zagranicy podobne doniesienia. Dlaczego zostały zignorowane? Kto za to odpowie?
Jak zapewnić ludziom bezpieczne święta, kiedy tak naprawdę nic o sprawcy i
zamachu nie wiadomo? Kto za tym wszystkim stoi i dlaczego to robi?
Książka składa się z prologu i 46 rozdziałów z określonym
miejscem i godziną zdarzeń. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu
przeszłego, obserwuje kilkoro bohaterów zajmujących się rozwiązaniem zagadki
zamachu. Akcja powieści toczy się szybko, jest wiele dialogów, tu liczy się
działanie i szybkie podejmowanie decyzji. Styl powieści jest prosty, pozbawiony
zbędnych opisów, ograniczający przemyślenia postaci do minimum, choć nie
całkiem ich pozbawiony. Książkę czyta się zadziwiająco dobrze i szybko.
Większa część akcji powieści toczy się w siedzibie ABW, w
gabinetach ministrów, premiera itp. Czytelnik ma szansę obserwować, co w takim
momencie dzieje się w miejscu decyzyjnym dla całego kraju. Niestety nie są to
pocieszające wnioski – większość postaci, przynajmniej tych uwikłanych w
politykę, skupia się raczej na tym, jak to wydarzenie wpłynie na ich miejsce w
szeregu, na ich karierę. Czy można taką tragedię wykorzystać politycznie?
Przecież tam zginęli ludzie! Politycy jednak myślą, jak mogą to wykorzystać dla
własnych celów. To bardzo przytłaczająca wizja, jednak wydaje się całkiem
prawdziwa.
Na szczęście prócz polityków dbających tylko o własne stołki
i szukających okazji do przejęcia większej władzy, znajdziemy tu też kilka
postaci pozytywnych. Takim całkiem zwyczajnym spojrzeniem na tę sytuację
okazuje się postać Sebastiana, młodego mężczyzny, który zdając się na odruch, w
kluczowym momencie uratował dziecko i unieszkodliwił terrorystę. Nagle z nic
nieznaczącego dla ogółu człowieka, staje się sławny, jest bohaterem, który
uratował małego chłopczyka przed śmiercią. Media szaleją na jego punkcie, tak
samo politycy (przecież można go wykorzystać dla pozyskania przychylności społeczeństwa,
prawda?), a on sam po prostu chce wrócić do domu i zasiąść z matką do
wigilijnej wieczerzy. Dzięki tej postaci obserwujemy cały ten szum polityczny
okiem zwyczajnego, szarego człowieka.
Poza Sebastianem, jest też jedna postać, której faktycznie zależy
na rozwiązaniu zagadki zamachu. To emerytowany policjant, który teraz ledwo
wiąże koniec z końcem, gdyż przed zmianą systemu służył pół roku w SB.
Oczywiście jego pojawienie w tym dochodzeniu wywołuje ogromny szum, jednak
dzięki jego doświadczeniu w prowadzeniu dochodzenia, śledczy w końcu zaczynają
trafiać na właściwe tory. To człowiek, któremu nie zależy na rozgłosie, który
po prostu chce zagwarantować społeczeństwu bezpieczeństwo. Czy nie tym właśnie
powinny zajmować się służby?
Prócz tych wszystkich politycznych machlojek, które
zwyczajnego człowieka w obliczu takiego nieszczęścia na pewno są w stanie
przyprawić o niesmak, autor bardzo dobrze uchwycił też problemy społeczne z
którymi boryka się Polska. Głównie chodzi tu o rasizm, o postrzeganie ludzi
innej rasy, a przede wszystkim, akurat w tym przypadku o Arabów. Na przykładzie
jednej półarabskiej rodziny widzimy jak trudno żyje im się w Polsce, mimo że
przecież na każdym kroku podkreśla się, że Polacy są narodem tolerancyjnym. No
cóż, widocznie nie wszyscy, a już na pewno nie w sytuacji zagrożenia zamachem
terrorystycznym. Wtedy do głosu dochodzi strach i uogólnienie, przez które
cierpią osoby powiązane ze zbrodnią jedynie kolorem skóry.
Wydaje mi się, że autor fabułę powieści bardzo dobrze
osadził w polskiej rzeczywistości, odkrywając dosyć mroczne oblicze zarówno
polityków, jak i samego społeczeństwa. Nie jest to jednak obraz w pełni
negatywny – od czasu do czasu gdzieś pojawia się ktoś, kto nie myśli tylko o
sobie. Przecież to właśnie w sytuacji kryzysu, zagrożenia życia, wychodzą z nas
to pierwotne instynkty, prawda? Wtedy okazuje się kto jest dobry, a kto zły.
Fabuła powieści poprowadzona jest dynamicznie, połączenie polityki ze śledztwem
emerytowanego policjanta i spojrzeniem zwyczajnego człowieka na całą sytuację,
zapewnia utrzymanie napięcia cały czas na wysokim poziomie. To naprawdę dobry i zajmujący thriller
polityczny, w którym zakończenie na pewno zrobi na każdym czytelniku wrażenie.
Ja jestem naprawdę zaskoczona, jak bardzo książka mi się podobała!
Moja ocena: 8/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą przedpremierowo oraz
objęcia jej patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu!
Książka dostępna będzie też w abonamencie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz