stycznia 10, 2022

"Za lasami" Monika Litwinow

 

Autor: Monika Litwinow
Tytuł: Za lasami
Cykl: leśniczy Artur Gawron, tom 1
Data premiery: 05.01.2022
Wydawnictwo: OBLIVIO
Liczba stron: 350
Gatunek: kryminał
 
„Za lasami” to pierwszy krok Moniki Litwinow na polskim rynku powieści kryminalnych. Krok odważny, bo wydany w ramach self-publishingu. Krok, który prawdopodobnie będzie miał swoją kontynuację, gdyż razem z nim, autorka zapowiedziała nam powstanie drugiej części historii.
Prywatnie Monika Litwinow pochodzi z Konina, w którym osadziła akcję swojej powieści. Zresztą to nie jedyny element jej prawdziwego świata, z którego czerpała przy pisaniu tej historii. Kilka z nich zdradza nam w posłowiu, kilka można znaleźć w jej notce biograficznej. Sama książka powstała pod skrzydłami Roberta Małeckiego, którego autorka spotkała na warsztatach literackich organizowanych przez Maszynę do Pisania. Za to rad z self-publishingu udzielał jej Michał Kuzborski, autor i wydawca „Paradoksu kłamcy”. Swoimi własnymi pierwszymi doświadczeniami jako pisarka i wydawca własnej książki dzieli się na nami na blogu monikalitwinow.pl.
 
Historia „Za lasami” toczy się w Koninie i okolicznym Brzeźnie, a jej centrum jest las brzeziński, o który dba leśniczy Artur Gawron. Właśnie tam pewnego styczniowego poranka starszy pan wychodząc z psem na spacer natyka się na kosz pełen jabłek pozostawiony przy ścieżce spacerowej. Pies zaczyna się dziwnie zachowywać, widać, że coś wyczuł. A raczej kogoś – nieopodal znajdują ciało 14letniej dziewczynki, którą ktoś brutalnie pozbawił życia… Ciało jest ucharakteryzowane, choć z początku nikt nie orientuje się do czego jest to nawiązanie. Na miejscu szybko pojawia się brat Artura, policjant Jakub Gawron z nowym partnerem Tomaszem Bielikiem. Artur dociera tam chwilę po nich i sam angażuje się w śledztwo – ma za sobą szkolenie detektywistyczne i jak nikt orientuje się na tych terenach. Czy jednak to wystarczy, by odkryć co kryje się za tą przerażającą zbrodnią?
W tym samym czasie z okolicznego szpitala psychiatrycznego uciekają trzy kobiety – jedna to żona Macieja Lisieckiego, matka trzyletniej Leny, którą dwa i pół roku temu próbowała utopić w wanience… Dlaczego uciekła? Czy zostanie złapana zanim stanie się coś złego?
 
Książka składa się z 42 rozdziałów i epilogu. Każdy rozdział rozpoczyna się określeniem miejsca akcji, zaznaczone są też kolejne dni śledztwa. Narracja prowadzona jest trzeciej osobie czasu przeszłego z perspektywy kilku postaci – przede wszystkim przez leśniczego Artura i Macieja Lisickiego, choć od czasu do czasu i inne postacie dopuszczane są do głosu. Styl, w jakim napisana jest powieść, jest naprawdę dobry, to przyjemna, poprawna polszczyzna z poszanowaniem naszego języka. Narrator skupia się na myślach postaci i szczegółach otoczenia, dzięki fabuła zdaje się płynąć niespiesznie, choć nie można odmówić jej też tego, że akcja jest dynamiczna, a naprzemienne przedstawianie rozdziałów z punktów widzenia innych postaci tylko ten dynamizm podbija. Przez to od samego początku książkę czyta się z dużym zainteresowaniem.
 
Mocną stroną tej powieści na pewno są pojawiające się w niej postacie. Przede wszystkim mamy tu leśniczego Artura Gawrona, który wydaje się być głównym bohaterem tej opowieści. To człowiek rozważny, z dobrym kompasem moralnym, który rozumie wartość życia, choć sam boryka się z kilkoma problemami i lękami. Jego miejscem naturalnym jest las, który zna tak dobrze jak własną kieszeń i do którego udaje się, by zwalczyć niechciane emocje. Jest pewny siebie, nie boi się wyrażać własne zdanie i działać w kierunku, który wydaje mu się właściwy, nawet gdy nie jest to zgodne z oczekiwaniami innych. Potrafi wyciągnąć też pomocną dłoń w kierunku osoby potrzebującej, jest dyskretny i wyrozumiały, mimo iż sam kilka lat temu przeszedł przez koszmar… Który teraz może stać się liną łączącą go z mordercą.
Drugą postacią, której poświęcono w książce dużo miejsca, jest Maciej Lisiecki. Od ponad dwóch lat samotnie wychowuje córkę Lenę, zdaje się radzić sobie zaskakująco dobrze. Zawodowo właściciel firmy sprzedającej gry planszowe Nerd House, która cieszy się dużą popularnością w miasteczku i w której wiele dzieciaków spędza całe popołudnia. Maciej też, tak jak Artur, ma w przeszłości kilka szram, które teraz zaczynają o sobie ponownie przypominać… To postać dosyć tajemnicza, którą z początku ciężko wsadzić w odpowiednie miejsce w fabule, choć już gdzieś w okolicy 1/3 książki się to zmienia i łatwo się domyśleć jakie sekrety skrywa…  
 
I właśnie to jest małym minusem powieści. Jak na kryminał bardzo szybko można domyśleć się jego rozwiązania, intryga jest ciekawa, osadzona na oryginalnych motywach, jednak na tyle prosta, że pozbawia czytelnika tego wyczekiwanego finalnego elementu zaskoczenia. No, może nie finalnego, bo tam już zasugerowane jest, co będzie w kontynuacji powieści i ten temat faktycznie jest dosyć niespodziewany, ale tego rozwiązującego zagadkę kryminalną przedstawioną w tym tomie. Zabrakło mi tu zwodzenia czytelnika, podsuwania fałszywych tropów i wyprowadzania na manowce.
 
Właśnie dlatego mam wrażenie, że intryga kryminalna jest tu tylko pretekstem do zwrócenia uwagi, zastanowienia się nad kilkoma trudnymi tematami. Ofiarą morderstwa pada dziecko, nastolatka, więc automatycznie uwaga zwrócona jest na krzywdy wyrządzane dzieciom. Krzywdy różne, fizyczne i psychiczne, które naznaczają dzieci na całe życie. Krzywdy, za które odpowiedzialni są dorośli. Jest też drugi ważny temat, który podsuwa nam już sam opis zamieszczony na tylnej okładce książki. To moralny dylemat o granicach między dobrem a złem i uzasadnieniem swoich czynów.
 
Jak zawsze o tematach poruszanych w powieści mam ochotę napisać dużo więcej, jednak jestem świadoma, że większość czytających tę recenzję, jeszcze po książkę nie sięgnęło, więc pozwolę Wam odkryć je samodzielnie. Na koniec chcę jeszcze tylko wspomnieć o jednej fajnej rzeczy, jaka spodobała mi się w tej książce. No, o dwóch. Po pierwsze miejsce akcji – Konin i okoliczne Brzeźno. Miejsce oddane jest z dużą uważnością, a mała wieś z przylegającym do niej lasem nadaje powieści tajemniczego, trochę złowrogiego klimatu. Druga sprawa to motyw baśni, który autorka sprytnie wykorzystała w powieści. Interpretacja znanych bajek jest tu poprowadzona w całkiem innym kierunku, którego raczej normalnie się w nich nie zauważa. No i sam tytuł jest już nawiązaniem do tego, co każdy z nas zna od najmłodszych lat… Tym razem jednak w dużo bardziej przerażającej interpretacji.
 
Podsumowując, „Za lasami” to udany debiut. Znalazłam w nim zdecydowanie więcej plusów niż minusów, bo ten jest tak naprawdę tylko jeden – intryga kryminalna jest mało skomplikowana. Jako że książka określana jest jako kryminał, i faktycznie zawiera wszystko to, co kryminał zawierać powinien, nie można o tym nie minusie nie wspomnieć, choć patrząc całościowo książka wypada naprawdę pozytywnie. Postacie są dopracowane, pomysł jest oryginalny, a styl, w jakim książka jest napisana, jest bardzo przyjemny i klimatyczny. Jestem z lektury zadowolona, a autorce należą się jeszcze dodatkowe gratulacje za naprawdę przyjazne dla oka wydanie, które jest gwarantem komfortu czytania. Nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć: czekam na więcej!
 
Moja ocena: 7/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję autorce i jej wydawnictwu!

Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz