marca 21, 2022

"Do zakopania jeden trup" Iwona Banach - patronacka recenzja przedpremierowa

 

Autor: Iwona Banach
Tytuł: Do zakopania jeden trup
Cykl: Emilia i Magda Gałązka, tom 4
Data premiery: 23.03.2022
Wydawnictwo: Dragon
Liczba stron: 352
Gatunek: komedia kryminalna
 
Iwona Banach na polskim rynku książki działa już od dobrych kilkunastu lat, jednak dopiero ostatnio mocno się uaktywniła. Wygląda na to, że gatunek komedii kryminalnej jest tym, w którym odnajduje się najlepiej, gdyż w przeciągu trzech lat (no, bardziej dwóch i pół) wydała aż dziewięć powieści w tym gatunku! Cztery z nich to seria potocznie zwana ‘z trupkami’, gdyż tytuły tomów tego cyklu są swoistą grą z polskimi powiedzeniami, w których kluczowe słowo zastępowane jest właśnie trupem. Od niej zaczęła się moja własna przygoda z piórem autorki i nie ukrywam, że żadna inna jej seria (choć jeszcze mam jedną do przeczytania!) nie spodobała mi się tak bardzo, jak ta. Cała ten cykl opowiada o losach Magdy i jej ciotki Emilii Gałązki, jednak każdy tom jest tak skonstruowany, że można go czytać w oderwaniu od pozostałych.
 
Fabuła tomu czwartego pt. „Do zakopania jeden trup” rozpoczyna się informacją o spadku. Dostać ma go Emilia, od jakiejś nieznanej jej krewnej, która zdobyła fortunę w Ameryce i którą zainwestowała w dworek w Duchołazach Górnych. Teraz funkcjonuje tam ekskluzywny wypoczynkowy ośrodek dla seniorów, a Emilia, by spadek otrzymać, musi najpierw pomieszać w nim przez trzy tygodnie. Normalnie kobieta nie bawiłaby się w taki bzdury i spadek odrzuciła, jednak jej siostrzenica Magda spodziewa się dziecka, więc oczywiste jest, że dodatkowa gotówka na pewno się przyda. Po drugie, Emilia właśnie straciła nadzieję na koniec świata, którego wyczekiwała i na który przygotowywała się od kiedy pamięta. Aktualnie więc nie ma nic do roboty, do niczego chęci, a więc czemu by nie miała pojechać i zobaczyć tego dworku? Chwilę po jej przyjeździe na miejsce dochodzi tam do morderstwa… Pewna starsza pani została zamordowana w okolicznej sadzawce.  Gdyby tego było mało, obsługa ośrodka twierdzi, że kobieta to Emilia Gałązka… Dlaczego podała się za Emilię?! Kto i przede wszystkim dlaczego ją zamordował?!
 
Książka nie ma podziału na rozdziały – składa się z kilkustronicowych scenek naprzemiennie przedstawionych z punktu widzenia kilku postaci w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Bohaterów jest sporo, co z początku może wprowadzić trochę chaosu, jednak już po chwili rozjaśnia się, kto jest kim i wtedy już lekturę czyta się bez najmniejszego problemu. Styl powieści jest charakterystyczny dla tej serii – opisy zdarzeń i dynamiczne dialogi poprzetykane są dygresjami na temat czasów współczesnych i dóbr z tym związanych. W tym tomie najmocniej skupiamy się na modzie na zdrowe, roślinne jedzenie, oczywiście nie zabraknie też kilku słów o zagrożeniach czyhających w Sieci, jak i teoriach spiskowych, które dzięki Internetowi mogą szerzyć się w zastraszającym tempie. Język, w jakim pisana jest książka, jest dosadny, wyrazisty, a humor mocny i ironiczny.
 
 Mocną stroną tej serii są postacie w niej występujące, zarówno te, które wpisane są w nią na stałe, jak i te pojawiające się tylko w jednym tomie. Do pierwszej grupy zalicza się grono zebrane wokół Emilii Gałązki. To postać mocno nieszablonowa, ekscentryczna pani, prepperka, która z utęsknieniem wyczekuje apokalipsy, która zniszczyłaby ludzkość. No, przynajmniej tę nieprzygotowaną, gdyż Emilia planuje przeżyć wszystkich. To kobieta odważna, bezpośrednia i uparta. Podobnymi cechami charakteryzuje się też jej siostrzenica Magda, choć bez skrzywienia survivalowego – może właśnie dlatego obydwie bohaterki tak dobrze się ze sobą dogadują. Magda jest w trakcie zakładania swojej własnej agencji detektywistycznej, a prywatnie spodziewa się dziecka razem z partnerem Mikołajem, policjantem, który pozwala jej angażować się w każde jego poważniejsze śledztwo. Towarzyszy im Paweł, dziennikarz od siedmiu boleści, były chłopak Magdy, który aktualnie zaprzyjaźnił się z Simoną, znaną z tomu poprzedniego. Simona jest o tyle przydatna, że posiada licencję detektywa, przez co Magda zatrudnia ją w swojej agencji.
Druga grupa postaci, związana tylko z tym tomem, to wszyscy zgromadzeniu wokół ośrodka – trzy panie tam właśnie wypoczywające, menadżerka ośrodka, kucharka i trójka panów w różnym wieku, którzy są tam zatrudnieni. Każdy z nich nosi jakąś oryginalną cechę, reprezentuje coś swojego, jakąś ludzką przywarę, która dzięki takiej charakterystyce zostaje wyśmiana.
Poza tym zbiorem znajdują się jeszcze dwie postacie – wyznawca Płaskiej Ziemi oraz kobieta jeżdżąc karawanem. Mimo iż z początku może się zdawać, że stworzone zostały tylko po to, by wyśmiać kolejne ludzkie niedoskonałości, to jednak ich obecność w powieści ma dużo głębszy sens.
Każda z tych wymienionych postaci jest barwna, kolorowa i nieszablonowa, dzięki czemu wszyscy mocno zapadają w pamięć.
 
Akcja powieści toczy się szybko. Jak to w tej serii bywa, jest dosyć szalona, Banach nie boi się miksować ze sobą tematy przyziemne i paranormalne. Nie zapominajmy jednak, że książka to kryminał, nie fantastyka, więc wszystko ma tu logiczne uzasadnienie. Fabuła jest spójna i przemyślana, ładnie łączy wszystkie wątki w całość, a zwroty akcji są naprawdę zaskakujące.
 
Muszę przyznać, że wybór miejsca akcji też przypadł mi do gustu. Stary dworek, który skutecznie został zaaranżowany na klimatyczny, acz nowoczesny ośrodek. Spokój, cisza, pola, lasy, okładkowa fontanna. Miejsce może trochę kojarzyć się z ośrodkiem dla osób odchudzających się z tomu drugiego serii, jednak tu miasteczko, w którym jest położony, znajduje się nieco dalej i jest chyba mniej zaludnione. Nie można zaprzeczyć – to klimatyczne miejsce.
 
Muszę przyznać, że „Do zakopania jeden trup” spodobało mi się z całej serii najmocniej. Może to przez to pozornie spokojne miejsce akcji, może (jak na Banach) wyważone tematy, a może po prostu punkt w życiu, w którym znajdują się znani z całej serii bohaterowie. Może wszystko razem, do tego ciekawe, aktualne tematy, z których naśmiewa się autorka, mocno związane z erą Internetu i ta nutka szaleństwa, która wplata się w fabułę. To lektura tak oderwana od innych, a jednak napisana z takim wyczuciem co do granicy co jeszcze śmieszy, a co już zniesmacza. Jeśli więc macie ochotę na książkę lekko oderwaną od rzeczywistości i nie boicie się ziarenka pozornego chaosu mocno doprawionego humorem, to jestem przekonana, że książka spodoba się Wam równie mocno jak mnie! A mi nie pozostaje nic innego jak czekać z wytęsknieniem na kolejny tom przygód Emilii i Magdy!
 
Moja ocena: 8/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą przedpremierowo oraz objęcia jej swoim patronatem medialnym dziękuję Wydawnictwu Dragon!

Książka dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz