czerwca 10, 2023

"Milczenie" Hubert Hender

Autor: Hubert Hender
Tytuł: Milczenie
Cykl: podkomisarz Filip Krauze, tom 1
Data premiery: 26.04.2023
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 352
Gatunek: kryminał
 
Książki Huberta Hendera zainteresowały mnie już trzy lata temu – to w 2020 „Milczenie” ukazało się po raz pierwszy. Jest to tom otwierający serię kryminalną z podkomisarzem Filipem Krauze i aspirantem Igorem Fijałkowskim, która na ten moment liczy już trzy tomy. „Milczenie” przy premierze tomu trzeciego pt. „Potwór” zostało wydane ponownie.
Przyznam, że do tego momentu byłam przekonana, że jest to seria debiutancka autora. Jednak byłam w błędzie – po raz pierwszy na naszym rynku pojawił się już w 2013 roku z książką „Zapora”. Później umilknął na trzy lata, by po powrocie wydać jeszcze dwie inne książki, które razem z debiutem tworzą jedną serię kryminalną o komisarzu Iwonowiczu i podkomisarzu Gawłowkim.
Prywatnie autor aktualnie mieszka w Warszawie, pochodzi z Jeleniej Góry. Jest fanem gór, mroczny miejsc i kawy, uwielbia serial Rodzina Soprano. Aktualnie pracuje nad czwartym tomem serii z Krauze i Fijałkowskim.
 
Historia „Milczenia” rozpoczyna się bladym świtem. Filip Krauze zostaje wezwany na miejsce makabrycznej zdrobni w lesie nieopodal Kamieńca. Tam w dolinie, do dwóch drzew ktoś przytwierdził ciała dwójki okolicznych drwali, dwóch braci bliźniaków, którzy stronili od kontaktów ze społeczeństwem. Zbrodnia tak brutalna przeraża nawet śledczych, jednak przecież mimo wszystko trzeba wszystko dokładnie zbadać i rozpocząć dochodzenie... Śledztwo jest ciężkie i skomplikowane, tym bardziej, że społeczność, w której żyli bracia, nie jest skora do rozmów, a obydwoje śledczy mierzą się w tym czasie również z prywatnymi problemami...
 
Książka składa się z prologu, dwóch części i epilogu. Każda z części rozpisana jest na króciutkie rozdziały, pierwsza składa się z trzydziestu ośmiu, druga z dwudziestu dwóch. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego głównie z perspektywy Filipa, lecz są wyjątki od tej reguły. Narrator skupia się raczej na przedstawieniu wydarzeń i emocji postaci, choć momentami porywa się również na jakieś uwagi ogólne. W książce znajdziemy i sprawnie prowadzone dialogi, i przyjemne opisy, całość zgrywa się naprawdę dobre. Styl prosty i zwyczajny, a jednak doskonale do tego typu kryminału pasuje.
 
Pierwszym z plusów powieści jest główna postać śledczego, Filipa Krauze (z nieco dla mnie problematycznym nazwiskiem, bo jest polskie czy zagraniczne? Jak je odmieniać?). Filip, w przeciwieństwie do tradycyjnych postać detektywów, wydaje się całkiem zwyczajnym facetem. Ma rodzinę, kochającą żonę i syna, który sprawia trochę problemów wychowawczych, gdyż cierpi na ADHD. Swoją drogą, bardzo podobał mi się ten wątek i prywatne historie na temat problemów z synem, do których bohater podchodzi bardzo po ludzku – nie wini za to syna, stara mi się pomóc i równocześnie akceptować to, jakim jest. Choć żywiołowość syna, brak umiejętności ogarniania własnych emocji sprawia, że życie ich rodziny usiane jest problemami. Filip mocno przyjaźni się ze swoim partnerem, Igorem Fijałkowskim, który teraz też przechodzi przez niełatwy okres, przez żałobę po stracie matki. Obydwoje są dla siebie dobrym oparciem, widać, że ich męska przyjaźń trwa od dawna. Oczywiście Filip ideałem nie jest, jego życie zawodowe, jakkolwiek się nie stara, by było inaczej, dominuje nad życiem prywatnym, a sprawy, które prowadzi, zaprzątają mu całkowicie myśli. I tak też jest tym razem, tym bardziej, że zbrodnia jest niesamowicie brutalna, a podejrzanych brak...
 
Dwójka zamordowanych to mieszkańcy małej wioski, małej społeczności, która jest środowiskiem dosyć hermetycznym. Prowadzenie śledztwa w takim miejscu jest trudne. Nikt nie za bardzo chce rozmawiać z policją, śledczy od początku wyczuwają, że wielu z przepytywanych ukrywa przed nimi jakieś fakty, jakieś tajemnice... Autor dobrze oddał tak zamknięte środowisko, choć te odseparowanie od świata, te ścisłe grono broniących się nawzajem ludzi mocniej zarysowuje się dopiero w drugiej części powieści. 
 
Intryga kryminalna poprowadzona jest sprawnie, jest dosyć dynamiczna, co chwilę coś się dzieje, jest kilka pościgów, ale i momenty, w których trzeba usiąść, pogadać i podedukować. Jedyne co mi przeszkadzało, to nadmierna brutalność zbrodni i dokładność w jej opisie – sama nie lubię takiej makabry, tak obrzydliwych opisów, więc tutaj też uważam, że nie było to konieczne, by książka była dobra. Tych opisów jednak nie było specjalnie dużo, więc byłam w stanie to przełknąć.
 
Miejsce akcji, jakie autor wybrał dla tej serii, to Dolina Kłodzka, pełna lasów i małych miejscowości, co jest wyśmienitym wyborem dla kameralnego kryminału. Do tej pory z osadzeniem akcji na tych terenach nie spotykałam się za często, na szybko przywołać mogę tylko kryminały retro Tomasza Duszyńskiego, więc ten wybór miejsca, jakiego dokonał Hender, bardzo mi się podoba. To miejsce z potencjałem, pełne odosobnionych miejsc, w których mogą szerzyć się tak pożądane w kryminałach mroczne tajemnice...
 
„Milczenie „ Hubert Hendera to dobry, współczesny kryminał, który trzyma się ram gatunkowych, zapewnia czytelnikowi dobrą zagadkę, trochę dynamicznej akcji i fajny klimat zamkniętej społeczności. Nie jest to może książka, która zaskakuje czymś nowym (no, może prócz syna Filipa cierpiącego przez ADHD, co faktycznie dodaje postaci głównej czegoś innego, rozpoznawalnego), ale z pewnością to coś, z czym każdy miłośnik kryminału spędzi dobrze czas. Dobry początek serii!
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Bukowy Las.


Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz