lipca 26, 2023

"Mów mi Kolt" Michał Wagner - patronacka recenzja premierowa

Autor: Michał Wagner
Tytuł: Mów mi Kolt
Data premiery: 26.07.2023
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 328
Gatunek: komedia kryminalna
 
„Mów mi Kolt” to debiutancka powieść Michała Wagnera, Kaszuba, od lat mocno związanego z Gdańskiem, fana amerykańskich komedii lat 80tych, wielbiciela skomplikowanych, acz logicznych intryg kryminalnych. Mimo młodego wieku autor wszystkie swoje największe zainteresowania zdołał zawrzeć w jednej powieści w sposób spójny, lekki i bardzo wakacyjny. Książka wpisuje się w podgatunek kryminalny cozy crime, jeden z moich ulubionych – jest zbrodnia, ale skupienie czytelnika kieruje się przede wszystkim na zagadkę kryminalną, przedstawioną logiczne, lekko i raczej bezkrwawo.
 
Historia „Mów mi Kolt” toczy się latem w Gdańsku. Trzydziestotrzyletni dziennikarz Teodor Kolt zatrudniony w lokalnym kolektywie dziennikarzy śledczych Provocatio ma przed sobą ważne zadanie, może nawet i najważniejsze w jego dotychczasowej karierze – został zaproszony do przeprowadzenia wywiadu z milionerem Albertem Mossakowskim, właścicielem dużej firmy produkującej zabawki, który do tej pory własną tożsamość, własny wizerunek skrywał w cieniu. Skąd nagła chęć odsłonięcia się przez społeczeństwem? Tego Kolt zamierza się dowiedzieć! Podekscytowany późnym wieczorem zmierza na spotkanie do domu milionera – cudu nowoczesnej architektury w samym środku miasta. Tak jednak spotyka go lekkie rozczarowanie – Mossakowski nadal się przed nim ukrywa, ale Kolt nie traci nadziei, że tym wywiadem dużo zdziała, a może i w końcu nakłoni mężczyznę do ujawnienia się. Niestety ich wywiad zostaje przerwany przez nagłą sprawę milionera, którą Kolt decyduje się rozwiązać, byle tylko szybko wrócić do rozmowy... Niestety nie wie, że ta decyzja przyniesie mu nie tylko zagrożenie jego własnego życia, ale i podejrzenia o popełnienie morderstwa! Jak wyplącze się z tego dziwnego splotu wydarzeń? Czy uda mu się wyjść z niego bez szwanku?
„Przeczytałem kiedyś kilka kryminałów Agathy Christie. To, jak portretowała truposzy, było ludzie, takie zwyczajne, żeby nie powiedzieć zachęcające. (...) Trup w powieściach Christie stawał się zaproszeniem do przygody, która, naturalnie, kończyła się odnalezieniem mordercy. Czasem i ja, w trakcie lektury, miałem ochotę zamienić się miejscem z bohaterem i przypadkiem natrafić na nieboszczyka. Ot tak, dla zabawy. Denat, który leżał na podłodze (…), nie miał w sobie za grosz subtelności.”
Książka składa się z 22 tytułowanych rozdziałów. Każdy z tytułów zbudowany jest na zasadzie „Kolt i...”, a rozdział dzielony jest na krótkie scenki oddzielone od siebie świetną grafiką starego rewolweru. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu przeszłego z perspektywy Kolta, zatem jest to narracja narzucająca czytelnikowi subiektywny obraz świata przedstawionego. Styl powieści jest typowy dla komedii: jest lekko, zabawnie, dialogi są prowadzone przyjemnie. Przez narrację pierwszoosobową styl nabiera cech bohatera - o nim za chwilę. Dialogów jest dużo, prowadzone są żwawo, choć nie brak i chwil, w których bohaterowie wymieniają się ogólnymi refleksjami. Narrator opisując sytuacja zdradza od razu własne emocje im towarzyszące, zdarza mu się też kilka razy opisywać wytwory własnej wyobraźni oraz sny. Lektura ze względu na lekki język, zabarwienie humorystyczne i czas i miejsce akcji daje wrażenie mocno wakacyjnej lektury, niesie fajny, letni klimat nadmorskiej miejscowości.
„Przychodzi taki moment w życiu trzydziestotrzylatka, że frazy w internetowej wyszukiwarce typu ‘najbliższy nocny monopolowy’ lub ‘darmowe wejściówki do klubu’ zostają zastąpione przez ‘najlepszy ortopeda w mieście’ oraz ‘spałem nienaturalnie wygięty i nie mogę ruszać lewą stopą – czy to koniec?’. Życie samo i bez pytania tworzy hierarchię życiowych problemów.”
Humor w powieści zawarty jest w sumie w jej każdym elemencie, choć nie jest on mocno podkreślany, jest subtelny, powoduje raczej uśmiech na twarzy niż wybuchy śmiechu. Gatunkowo książka dobrze wpisuje się właśnie w komedię – bohaterowie wykreowani są grubą kreską, są albo dobrzy, albo źli (no dobra, tyczy się to większości przypadków 😉), a fabuła pełna jest żartów sytuacyjnych. Akcja toczy się dynamicznie, cały czas coś się dzieje, cały czas pojawiają się twisty w postaci nowych przypadkowych zdarzeń, które zmieniają bieg akcji. Na wstępie wspominałam o inspiracji dawnymi filmami komediowymi – mnie co prawda historia nasuwa na myśl stare angielskie komedie kryminalne, a nie amerykańskie, ale bez względu na kraj pochodzenia, tego porównania nie da się ukryć – dzieje się tu dużo, są szalone zwroty akcji i narrator, który w sposób lekki i zabawny to wszystko komentuje. Historia jest bardzo filmowa, na ekranie na pewno dobrze by się sprawdziła.
„- Jesteśmy w pułapce. – szepnąłem. – W szklanej pułapce.”
Książka pełna jest zaskoczeń, a jednak trzyma się dobrze ram gatunkowych, wypełniając akcję punkt po punkcie aż do wielkiego zaskakującego finału i słodko-gorzkiego zakończenia. Podobało mi się to, że autor na siłę nie szuka rozwiązań oryginalnych, a działa w ramach gatunku, który narzuca lekkie podkoloryzowanie, lekko komiksowy charakter, czerpie garściami z motywów popkultury, a z drugiej strony i tak jakimś sposobem udało mu się nadać książce lekkości i świeżości!
„- Żyje się tylko raz, Kolt.
- Ale jeśli dobrze zagramy karty, raz wystarczy.”
I tak też zbudowane są postacie. Jest Kolt, ten lekkoduch, który nic nie bierze na poważnie, z wszystkiego woli żartować. Może to trochę irytuje wszystkich wokoło, ale spokojnie, z biegiem lektury odkryje przed nami swoje tajemnice, wytłumaczy zachowanie i sprawi, że czytelnik zapała do niego sympatią – to w głębi duszy dobry i wierzący w dobro człowiek. Czy przez to czasem obrywa? Oj tak, nieraz mocno. W jego bramce stoi kilka postaci, przede wszystkim współpracownicy Provocatio – właściciel Witek, Adam komputerowiec i Matylda korektorka. Jest kilka postaci, których przynależność jest niejasna – policjant, żona Mossakowskiego, gangsterzy, na których w pewnym momencie trafia Kolt. No i jest ten prawdziwy przeciwnik, ten zły charakter, antybohater. Jego tożsamości nie zdradzę 😊 Zatem postacie budowane są typowo pod gatunek komediowy, filmowy, komiksowy, a jednak są bardzo przyjemne, dobrze wpisują się w swoje role i wzbudzają w czytelniku sporo emocji. Miło się towarzyszy w ich przygodach!
„Położyłem nogi na biurko, włączyłem piosenkę ‘Drift away’ i razem z soulową duszą Dobie Greyem starałem się zagubić się w rock & rollu i odpłynąć, choć nie wiedziałem dokąd. Dobie Grey też nie wiedział.”
No i jest jeszcze miejsce akcji – przede wszystkim Gdańsk, którego opis z pewnością docenią jego mieszkańcy. Razem z Koltem przebiegamy przez kilka dzielnic, odwiedzając miejsca zarówno te znane turystom, jak i te, w które zagłębiają się tylko mieszkańcy. Dla mnie była to przyjemna wycieczka, szczególnie w momentach, gdy narrator zabierał nas w okolice morze, choć i bieganie po centrum również było niczego sobie.
„(...) zobaczyłem gościa z wykrywaczem metalu. Poprosiłem go o pomoc i dałbym wiele, żeby znów zobaczyć jego minę, kiedy zamiast dwuzłotówki zlokalizował w piasku najnowszego McBooka. Niecodzienny łup.”
Myślę, że „Mów mi Kolt” możemy uznać za udany debiut – to lekka kryminalna historia dla fanów (i nie tylko!) zwariowanych, dynamicznych, pełnych niewymuszonego humoru starych filmów kryminalnych. Podobało mi się te komiksowe zabarwienie, przyjemne, lekko banalne (ale, o dziwo!, w pozytywnym sensie!) kreacje postaci, wakacyjny klimat, a także, a może przede wszystkim, logicznie ale zaskakująco zbudowana zagadka kryminalna. Autor dobrze ją wymyślił, budując kreację świata przedstawionego tak, że finalnie wszystko okazuje się mieć swój sens, powód istnienia. Warto sięgnąć po tę historię, szczególnie w okresie wakacyjny – naprawdę dobrze nastraja!
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała we współpracy patronackiej z Wydawnictwem Dolnośląskim.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz