Autor: Catherine
Ryan Howard
Tytuł: Mężczyzna
bez twarzy
Tłumaczenie: Szymon Kołodziejski
Data premiery: 22.11.2023
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 288
Gatunek: thriller
psychologiczny
Catherine Ryan Howard to irlandzka autorka
powieści kryminalnych, głównie thrillerów. Debiutowała w roku 2016, aktualnie
na koncie ma już siedem tytułów, część z nich sięgnęła szczytów list
bestsellerów, część znajdowała się na krótkiej liście nominowanych do znanych
nagród irlandzkich i angielskich w tym gatunku. Polski czytelnik po raz
pierwszy usłyszał o niej w 2019 roku przy premierze “Dziewczyny kłamcy”, dwa
lata później wydane zostało “Przewiń”, a po kolejnych dwóch “Mężczyzna bez
twarzy”. Przyznam od razu, że sama wcześniej, przez “Mężczyzną bez twarzy” o Howard
nie słyszałam i teraz tego żałuję! Mam więc nadzieję, że wydawnictwo szybko
zdecyduje się wydać jej trzy kolejne, najnowsze tytuły!
Historia “Mężczyzny bez twarzy” zaczyna się w
galerii, w której Jim Doyle jest ochroniarzem. To starszy mężczyzna po 60tce, w
ten sposób dorabia sobie do emerytury. Robiąc obchód po sklepie zauważa w
rękach jednej z klientek książkę zatytułowaną “Mężczyzna bez twarzy”. Jest w
szoku, idzie na dział księgarski i oto jest - cała wystawa z tą jedną książką,
nowością, którą napisała Eve Black, kobieta, która osiemnaście lat temu jako
jedyna z rodziny przeżyła spotkanie z mordercą. Ten nigdy nie został złapany, a
Eve deklaruje, a przynajmniej nie kryje się z nadzieją, że dzięki jej
publikacji o zbrodniach jakich się dopuścił na pięciu różnych rodzinach, uda
się odkryć nowe dowody i w końcu skazać winnego. Szkopuł w tym, że Mężczyzną
bez twarzy jest Jim.
Już pod względem samej budowy książka wygląda
bardzo ciekawie, mianowicie dostajemy tu książkę w książce - wszystko
oczywiście jest odpowiednio oznaczone, rozróżnione formą i czcionką, więc
czytelnik bez problemu rozpozna, w którym świecie literackim się teraz
znajduje. Bo mamy świat Jima, obserwujemy go podczas lektury, jego reakcje i
buzujące emocje, a także i następstwa lektury, oraz świat Eve Black i jej
własnej historii, w której opisuje dokładny przebieg zbrodni Mężczyzny bez
twarzy oraz własne wspomnienia związane w morderstwem jej rodziny, jak i tłumaczy
powody powstania tej książki. I tak książka Eve składa się z 11 tytułowanych
rozdziałów, przed nimi jest wstęp i spis ofiar, zakończona jest podziękowaniami
i posłowiem. PIsana w narracji pierwszoosobowej czasu przeszłego przez Eve.
Historia skupiona na Jimie z kolei pisana jest w narracji trzecioosobowej czasu
przeszłego, rozdziały są bardzo krótkie, ale nienumerowane. Styl poza różnicą w
osobie narracji, jest w miarę podobny, skupiony na reakcjach, emocjach postaci.
Oczywiście książka Eve jest pisana w stylu nieco bardziej reporterskim, ale nie
jest on suchy, również i tam znajdziemy sporo emocji. Całość czyta się
wyśmienicie i ze względu na samą budowę naprawdę zaskakująco!
“Fikcja literacka działa tylko wtedy, gdy jest skonstruowana jak krata, zza której padają promienie prawdy absolutnej.”
Autorka miała bardzo ciekawy pomysł na tę
powieść - czy obserwowanie reakcji kogoś na czytaną książkę może w ogóle być
ciekawe? Jak najbardziej, szczególnie gdy tym kimś jest seryjny morderca i
czyta i komentuje książkę o swoich własnych zbrodniach. Dzięki temu czytelnik
od razu dostaje dwa punkty widzenia, w sposób nieco łagodniejszy, bo zbrodnie
nie są popełniane w tym momencie, to wspomnienia, a zatem ich opisy nie są aż
tak brutalne (w książce Eve te fragmenty pisane są w suchym, reporterskim
stylu, więc też nie ma w nich zbędnej przesady, epatowania brutalnością).
Możemy więc zaobserwować co siedzi w głownie seryjnego mordercy, co taki ktoś o
sobie myśli, a także poznać punkt widzenia niedoszłej ofiary. Jednak to tylko
fragmenty z Jimem przedstawione są z boku, przez narratora trzecioosobowego,
fragmenty Eve dostajemy w narracji pierwszoosobowej, a zatem czytamy tylko to,
co ona chciała przekazać. Czy zatem możemy jej w pełni wierzyć? Obydwie kreacje
postaci opisane zostały z dużą uwagą, są skrupulatnie przemyślane, choć
niekoniecznie mocno wylewne - tu jednym z głównych atutów powieści trzymającym
w napięciu jest ta zagadka związana z postaciami, ta niepewność co do ich
zachowań, które długo są dla nas nie do przewidzenia.
“Mężczyzna bez twarzy to wyjątkowo trafny pseudonim dla seryjnego mordercy, Eve. Kiedy go znajdziesz, będziesz w szoku, jak bardzo jest nijaki.”
Akcja powieści nie toczy się tempem
spektakularnie szybkim - w końcu jest to thriller psychologiczny, więc z
założenia skupiony na tym, co dzieje się wewnątrz postaci. Mimo to jednak
książka jakoś dziwnie przyciąga, dziwnie fascynuje, a czytelnik cały czas
zastanawia się kto wygra - czy Jim pozostanie nieuchwytny, czy może przez wzburzenie
lekturą sam w końcu się zdradzi? Pytań jest mnóstwo, a autorka tak sprytnie
prowadzi fabułę, że czytelnik siedzi jak na szpilkach w oczekiwaniu jej
rozwiązania.
Tym jednak co w tej historii najmocniej mnie
poruszyło i zaskoczyło, była mnogość tematów, jakie autorka w niej zawarła. Po
pierwsze, przez książkę Eve i sposób działania Mężczyzny bez twarzy w czasie
popełniania zbrodni poruszony zostaje temat poczucia bezpieczeństwa. Morderca
pozbawiał go swoich ofiar w ich własnych domach, naruszał miejsce, które miało
dawać spokój i odpoczynek, pozwalać człowiekowi być całkowicie sobą. A
Mężczyzna bez twarzy właśnie to odbierał - ofiary, które przeżyły już nigdy nie
poczuły się całkowicie bezpieczne w swoim własnym domu. A zatem nigdzie się tak
nie czuły. Czy człowiek w ogóle może funkcjonować, gdy nie ma miejsca, w którym
może czuć się bezpiecznie? Miejsca zapewniającego komfort psychiczny?
Po drugie, Eve dużo mówi o stracie, o bólu, o
tym co czuje ocalała z ataku mordercy, kiedy wszyscy wokół niej zginęli, a jej
przyszło żyć dalej. Jak wygląda życie osoby, która na zawsze dostaje łatkę
dziewczyny, która przeżyła? Jak ruszyć do przodu po tak traumatycznym
doświadczeniu, tym bardziej w momencie, gdy nikt za tak okrutny czyn nie został
ukarany? Kiedy złoczyńca, powód tych wszystkich cierpień, chodzi po drodze, po
ulicy jako wolny człowiek?
Po trzecie i może najważniejsze. Temat
podejścia społeczeństwa do seryjnych morderców. Autorka trochę tu obala mit,
jaki społeczeństwo i popkultura wokół takich postaci stworzyła. Tłumaczy skąd u
nas fascynacja zbrodnią, w szczególności seryjnymi mordercami, dlaczego
powstają o nich książki, filmy, podcasty. Czy to w porządku, że ich nazwiska
zna cały świat? A co z ofiarami? Czy to nie one powinny tkwić w naszej pamięci?
Bardzo ważny, bardzo poruszający i bardzo mocno zmuszający do refleksji na
temat powieści kryminalnych i innych form traktowania zbrodni jako przynajmniej
częściowej rozrywki temat!
“Nie ma nic złego w fascynacji seryjnymi mordercami (...). Przyciągają uwagę, bo chociaż wyglądają tak jak my, robią rzeczy, których żadne z nas by nie zrobiło.”
No i czwarty, zbrodnia w dobie internetu, gdy
każdy ma dostęp do naprawdę ogromnej masy informacji, a zwyczajni ludzie mogą
pobawić się w detektywów. Powstają podcasty, są forma poświęcone zbrodniom - z
jednej strony może gdzieś tam kryje się za tym gloryfikowanie przemocy, ale z
drugiej jednak dzięki temu wzrasta szansa na odkrycie sprawcy, ktoś w końcu
połączyć wszystkie kropki. A także dzięki temu łatwemu dostępowi do informacji
mamy szersze spojrzenie na to, jak myślą i działają zbrodniarze, a zatem nasza
naiwność maleje, może dzięki temu szybciej jesteśmy w stanie wyczuć, zauważyć,
że ktoś może nie do końca jest tak godny zaufania na jakiego się kreuje?
Myślę, że już po samej długości recenzji
widać, jak bardzo ta książka mnie poruszyła. Sięgałam po nią w przeświadczeniu,
że czeka mnie kilka przyjemnych godzin z dosyć typowym thrillerkiem
psychologicznym, dostałam jednak dużo więcej - powieść głęboką, dopracowaną,
zadającą pytania ważne dla społeczeństwa tak zafascynowanego zbrodnią jak
nasze. Do tego oczywiście sama fabuła jest dziwnie mocno wciągająca, kreacje
postaci dopracowane, ale z nutką tajemniczości. No i ta niebanalna budowa
powieści! Jestem pod wrażeniem, “Mężczyzna bez twarzy” przeszedł moje
oczekiwania!
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Świat Książki.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz