grudnia 12, 2023

"Mężczyzna bez twarzy" Catherine Ryan Howard

Autor: Catherine Ryan Howard
Tytuł: Mężczyzna bez twarzy
Tłumaczenie: Szymon Kołodziejski
Data premiery: 22.11.2023
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 288
Gatunek: thriller psychologiczny
 
Catherine Ryan Howard to irlandzka autorka powieści kryminalnych, głównie thrillerów. Debiutowała w roku 2016, aktualnie na koncie ma już siedem tytułów, część z nich sięgnęła szczytów list bestsellerów, część znajdowała się na krótkiej liście nominowanych do znanych nagród irlandzkich i angielskich w tym gatunku. Polski czytelnik po raz pierwszy usłyszał o niej w 2019 roku przy premierze “Dziewczyny kłamcy”, dwa lata później wydane zostało “Przewiń”, a po kolejnych dwóch “Mężczyzna bez twarzy”. Przyznam od razu, że sama wcześniej, przez “Mężczyzną bez twarzy” o Howard nie słyszałam i teraz tego żałuję! Mam więc nadzieję, że wydawnictwo szybko zdecyduje się wydać jej trzy kolejne, najnowsze tytuły!
 
Historia “Mężczyzny bez twarzy” zaczyna się w galerii, w której Jim Doyle jest ochroniarzem. To starszy mężczyzna po 60tce, w ten sposób dorabia sobie do emerytury. Robiąc obchód po sklepie zauważa w rękach jednej z klientek książkę zatytułowaną “Mężczyzna bez twarzy”. Jest w szoku, idzie na dział księgarski i oto jest - cała wystawa z tą jedną książką, nowością, którą napisała Eve Black, kobieta, która osiemnaście lat temu jako jedyna z rodziny przeżyła spotkanie z mordercą. Ten nigdy nie został złapany, a Eve deklaruje, a przynajmniej nie kryje się z nadzieją, że dzięki jej publikacji o zbrodniach jakich się dopuścił na pięciu różnych rodzinach, uda się odkryć nowe dowody i w końcu skazać winnego. Szkopuł w tym, że Mężczyzną bez twarzy jest Jim.
 
Już pod względem samej budowy książka wygląda bardzo ciekawie, mianowicie dostajemy tu książkę w książce - wszystko oczywiście jest odpowiednio oznaczone, rozróżnione formą i czcionką, więc czytelnik bez problemu rozpozna, w którym świecie literackim się teraz znajduje. Bo mamy świat Jima, obserwujemy go podczas lektury, jego reakcje i buzujące emocje, a także i następstwa lektury, oraz świat Eve Black i jej własnej historii, w której opisuje dokładny przebieg zbrodni Mężczyzny bez twarzy oraz własne wspomnienia związane w morderstwem jej rodziny, jak i tłumaczy powody powstania tej książki. I tak książka Eve składa się z 11 tytułowanych rozdziałów, przed nimi jest wstęp i spis ofiar, zakończona jest podziękowaniami i posłowiem. PIsana w narracji pierwszoosobowej czasu przeszłego przez Eve. Historia skupiona na Jimie z kolei pisana jest w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego, rozdziały są bardzo krótkie, ale nienumerowane. Styl poza różnicą w osobie narracji, jest w miarę podobny, skupiony na reakcjach, emocjach postaci. Oczywiście książka Eve jest pisana w stylu nieco bardziej reporterskim, ale nie jest on suchy, również i tam znajdziemy sporo emocji. Całość czyta się wyśmienicie i ze względu na samą budowę naprawdę zaskakująco!
“Fikcja literacka działa tylko wtedy, gdy jest skonstruowana jak krata, zza której padają promienie prawdy absolutnej.”
Autorka miała bardzo ciekawy pomysł na tę powieść - czy obserwowanie reakcji kogoś na czytaną książkę może w ogóle być ciekawe? Jak najbardziej, szczególnie gdy tym kimś jest seryjny morderca i czyta i komentuje książkę o swoich własnych zbrodniach. Dzięki temu czytelnik od razu dostaje dwa punkty widzenia, w sposób nieco łagodniejszy, bo zbrodnie nie są popełniane w tym momencie, to wspomnienia, a zatem ich opisy nie są aż tak brutalne (w książce Eve te fragmenty pisane są w suchym, reporterskim stylu, więc też nie ma w nich zbędnej przesady, epatowania brutalnością). Możemy więc zaobserwować co siedzi w głownie seryjnego mordercy, co taki ktoś o sobie myśli, a także poznać punkt widzenia niedoszłej ofiary. Jednak to tylko fragmenty z Jimem przedstawione są z boku, przez narratora trzecioosobowego, fragmenty Eve dostajemy w narracji pierwszoosobowej, a zatem czytamy tylko to, co ona chciała przekazać. Czy zatem możemy jej w pełni wierzyć? Obydwie kreacje postaci opisane zostały z dużą uwagą, są skrupulatnie przemyślane, choć niekoniecznie mocno wylewne - tu jednym z głównych atutów powieści trzymającym w napięciu jest ta zagadka związana z postaciami, ta niepewność co do ich zachowań, które długo są dla nas nie do przewidzenia.
“Mężczyzna bez twarzy to wyjątkowo trafny pseudonim dla seryjnego mordercy, Eve. Kiedy go znajdziesz, będziesz w szoku, jak bardzo jest nijaki.”
Akcja powieści nie toczy się tempem spektakularnie szybkim - w końcu jest to thriller psychologiczny, więc z założenia skupiony na tym, co dzieje się wewnątrz postaci. Mimo to jednak książka jakoś dziwnie przyciąga, dziwnie fascynuje, a czytelnik cały czas zastanawia się kto wygra - czy Jim pozostanie nieuchwytny, czy może przez wzburzenie lekturą sam w końcu się zdradzi? Pytań jest mnóstwo, a autorka tak sprytnie prowadzi fabułę, że czytelnik siedzi jak na szpilkach w oczekiwaniu jej rozwiązania.
 
Tym jednak co w tej historii najmocniej mnie poruszyło i zaskoczyło, była mnogość tematów, jakie autorka w niej zawarła. Po pierwsze, przez książkę Eve i sposób działania Mężczyzny bez twarzy w czasie popełniania zbrodni poruszony zostaje temat poczucia bezpieczeństwa. Morderca pozbawiał go swoich ofiar w ich własnych domach, naruszał miejsce, które miało dawać spokój i odpoczynek, pozwalać człowiekowi być całkowicie sobą. A Mężczyzna bez twarzy właśnie to odbierał - ofiary, które przeżyły już nigdy nie poczuły się całkowicie bezpieczne w swoim własnym domu. A zatem nigdzie się tak nie czuły. Czy człowiek w ogóle może funkcjonować, gdy nie ma miejsca, w którym może czuć się bezpiecznie? Miejsca zapewniającego komfort psychiczny?
Po drugie, Eve dużo mówi o stracie, o bólu, o tym co czuje ocalała z ataku mordercy, kiedy wszyscy wokół niej zginęli, a jej przyszło żyć dalej. Jak wygląda życie osoby, która na zawsze dostaje łatkę dziewczyny, która przeżyła? Jak ruszyć do przodu po tak traumatycznym doświadczeniu, tym bardziej w momencie, gdy nikt za tak okrutny czyn nie został ukarany? Kiedy złoczyńca, powód tych wszystkich cierpień, chodzi po drodze, po ulicy jako wolny człowiek?
Po trzecie i może najważniejsze. Temat podejścia społeczeństwa do seryjnych morderców. Autorka trochę tu obala mit, jaki społeczeństwo i popkultura wokół takich postaci stworzyła. Tłumaczy skąd u nas fascynacja zbrodnią, w szczególności seryjnymi mordercami, dlaczego powstają o nich książki, filmy, podcasty. Czy to w porządku, że ich nazwiska zna cały świat? A co z ofiarami? Czy to nie one powinny tkwić w naszej pamięci? Bardzo ważny, bardzo poruszający i bardzo mocno zmuszający do refleksji na temat powieści kryminalnych i innych form traktowania zbrodni jako przynajmniej częściowej rozrywki temat!
“Nie ma nic złego w fascynacji seryjnymi mordercami (...). Przyciągają uwagę, bo chociaż wyglądają tak jak my, robią rzeczy, których żadne z nas by nie zrobiło.”
No i czwarty, zbrodnia w dobie internetu, gdy każdy ma dostęp do naprawdę ogromnej masy informacji, a zwyczajni ludzie mogą pobawić się w detektywów. Powstają podcasty, są forma poświęcone zbrodniom - z jednej strony może gdzieś tam kryje się za tym gloryfikowanie przemocy, ale z drugiej jednak dzięki temu wzrasta szansa na odkrycie sprawcy, ktoś w końcu połączyć wszystkie kropki. A także dzięki temu łatwemu dostępowi do informacji mamy szersze spojrzenie na to, jak myślą i działają zbrodniarze, a zatem nasza naiwność maleje, może dzięki temu szybciej jesteśmy w stanie wyczuć, zauważyć, że ktoś może nie do końca jest tak godny zaufania na jakiego się kreuje?
 
Myślę, że już po samej długości recenzji widać, jak bardzo ta książka mnie poruszyła. Sięgałam po nią w przeświadczeniu, że czeka mnie kilka przyjemnych godzin z dosyć typowym thrillerkiem psychologicznym, dostałam jednak dużo więcej - powieść głęboką, dopracowaną, zadającą pytania ważne dla społeczeństwa tak zafascynowanego zbrodnią jak nasze. Do tego oczywiście sama fabuła jest dziwnie mocno wciągająca, kreacje postaci dopracowane, ale z nutką tajemniczości. No i ta niebanalna budowa powieści! Jestem pod wrażeniem, “Mężczyzna bez twarzy” przeszedł moje oczekiwania!
 
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Świat Książki.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz