kwietnia 04, 2024

"Tajemnica położnej" Emily Gunnis

Autor: Emily Gunnis
Tytuł: Tajemnica położnej
Tłumaczenie: Anna Landowska
Data premiery: 27.03.2024
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 336
Gatunek: powieść obyczajowa
 
Emily Gunnis to autorka powieści obyczajowych, w których wątek wieloletniej tajemnicy zawsze jest osią opowieści. Do kariery pisarskiej przymierzała się długo, choć zawsze to było jej marzeniem - ja sama stwierdza, wiedziała, że to jej przeznaczenie już w momencie, gdy to jej mama, Penny Vincenzi podpisała swoją pierwszą umowę na książkę. Swoją umiejętność posługiwania się piórem szkoliła w znanych magazynach - pisała do Daily Mirror, pracowała też w BBC. Na rynku książki debiutowała kilka lat temu - w 2018 (u nas rok później) książką “Dziewczyna z listu”. Tempo jej pisania jest jednak spokojne, aktualnie na koncie ma cztery powieści, z czego trzy na rynku polskim. I “Tajemnica położnej” jest u nas najnowszą z nich.
 
Historia tej powieści toczy się w hrabstwie Sussex, w niewielkiej miejscowości, w której stoi dumna, stara posiadłość Yew Tree Manor. Od wielu lat należy do rodziny Hamiltonów, a obok niej na dzierżawionej ziemi położony jest niewielki domek, do teraz zwany plebanią - to miejsce, w którym mieszkali Jamesowie. Od dawien dawna te dwie rodziny były ze sobą skonfliktowane, jednak zadrą, która przetrwała do czasów współczesnych, jest sytuacja, która wydarzyła się pod koniec II wojny światowej, kiedy to położna, Tessa James została niesłusznie oskarżona o śmierć pani Hamilton. I choć ta tragedia dwóch rodzin poróżniła ich na zawsze, to jednak nadal ich drogi nieustannie się przecinały. Na przykład w nocy sylwestrową roku 1969, kiedy to podczas przyjęcia zaginęła kilkuletnia córka państwa Hamiltonów, a podejrzanym stał się nastolatek z plebani. Teraz, w 2017 roku ponownie ich ścieżki się przecinają - młoda architektka Willow James pracuje wraz z Leo Hamiltonem nad sprzedażą Yew Tree Manor, na miejscu którego ma powstać niewielkie osiedle. Kobieta nie za bardzo zna historię swojej rodziny, jest to temat, o którym nikt chętnie nie mówi. Jednak w czasie, gdy już ma dojść do sprzedaży posiadłości, znika kolejna dziewczynka. Czy to jakieś przekleństwo tej rodziny? A może miejsca? Co stało się wtedy z Alice i co stało się teraz z Sienną? Czy sprawy mogę być ze sobą powiązane, mimo że dzieli je prawie pół wieku?
 
Książka rozpisana jest na prolog, 40 rozdziałów i epilog, a kończy ją kilka słów od autorki. Każdy rozdział oznaczony jest imieniem postaci z perspektywy której w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego ją poznajemy oraz dniem tygodnia i pełną datą - to ważne z tego względu, że historia toczy się naprzemiennie, w stałym rytmie, w trzech czasach. Styl powieści jest spokojny, skupiony na emocjach postaci. Rozdziały są różnej długości, nie są dzielone na mniejsze fragmenty, ale nie robi to różnicy - historia pisana jest swobodnie i jest tak spójna, że nawet czasami dłuższe rozdziały nie przeszkadzają.
 
Główną rolę w tej historii odgrywają kobiety, trzy, a nawet cztery ich pokolenia, dwie różne rodziny połączone przez miejsce zamieszkania i zależności społeczne. A jednak, mimo że mężczyźni pozostają w cieniu, to oni wydają się nadawać ich życiu kierunek. Zaczyna się od Tessy, tytułowej położnej, która przez konflikt z panem domu Yew Tree Manor została oskarżona o morderstwo. To przez jego złość, jego niechęć i osobiste widzi mi się, kobieta, która pomagała innym wokół została społeczności odebrana. To mężczyzna, który ma władzę, zadecydował o jej losie. A Tessa była darem dla społeczności - to ona, w bardzo nowoczesny jak na tamte lata sposób, dbała o dobro kobiet. Kobiet krzywdzonych i bojących się mężczyzn, ale nie mogących się im w tamtych latach przeciwstawić.
“Nie jesteśmy ofiarami, jesteśmy wolne. Czuję się spokojna, wiedząc, że pomagałam tworzyć świat, z którego możemy być dumne (...).”
Dwadzieścia kilka lat później dochodzi na tych terenach do kolejnej tragedii - Vanessa, matka Alice zaprzątnięta organizowaniem przyjęcia, na którym zależało jej mężowi, ignoruje prośbę córki, która zaraz sama znika w mroźnej, ciemnej nocy. Wokół kręci się wiele ludzi, przede wszystkim mężczyzn, jednak każdy zaprzątnięty czubkiem swojego nosa, nie zwraca uwagi na małą dziewczynkę.
No i jest też teraz Willow, która jest praprawnuczką Tessy oraz mocno posunięta w wielu Vanessa, której dziecko nigdy nie zostało odnalezione, a która teraz cierpi na demencję myląc co chwilę swoją wnuczkę Siennę z zaginioną przed laty Alice. I tu Willow jest tą skrzywdzoną przez mężczyzn - przez małomówność własnego ojca nie zna historii swojej rodziny, sama jest zamknięta i tak naprawdę nie dopuszcza do siebie nikogo. Czy to jej siła? Z jednej strony tak, bo wie, że może polegać tylko na sobie. Z drugiej może jednak nie do końca, bo kiedy sama jest w kryzysie, nie potrafi zwrócić się do innych o pomoc.
“Gdziekolwiek by poszła, z kimkolwiek by była, jakkolwiek by udawała, że wszystko jest w porządku, zawsze czuła się tak jak teraz, zmarznięta i samotna. Ciągle zmagała się z życiem, nigdy nie mogąc zaznać spokoju.”
Jest to więc historia kobiet skrzywdzonych, ale i takich, które potrafią zawalczyć o siebie, sprzeciwić się przeciwnościom losu, a nie swoim wartościom. Ale nie tylko. To też opowieść o podejściu na przestrzeni lat do położnictwa oraz delikatne, ale bardzo realnie oddane studium demencji. Czytelnik czuje emocje, zagubienie Vanessy, nieuzasadnioną złość, która tylko jest ciągle podsycana przez lata cierpienia spowodowanego brakiem wieści o swojej córce.
“Kiedy inni nas zawodzą, zwykle obwiniamy siebie.”
I choć jest to przede wszystkim powieść obyczajowa o kobietach i ich rodzinach, w których niekoniecznie panują zdrowe relacje, to jest też ta tajemnica stanowiąca oś, szkielet historii, delikatna intryga, która może nie wzbudza takiego napięcia jak w thrillerze, ale która budzi w czytelniku ciekawość sprawiającą, że nieustannie zastanawiamy się co zdarzyło się w czasie obydwu zaginięć. Autorka prowadzi akcję spokojnie, w skupieniu na emocjach postaci, na ich relacjach i odczuciach macierzyńskich, ale raz po raz, w odpowiednich momentach odkrywa przed nami kolejne karty, które sprawiają, że jesteśmy coraz bliżej rozwiązania zagadki i powiązania tych trzech historii...
“(...) latamy do szkoły, robimy pranie, zakupy, gotujemy, sprzątamy, organizujemy dzieciakom imprezy, dbamy o ich przyjaciół i pomagamy im się otrzepać, gdy upadną, i iść dalej. Ale jeśli tatuś zrobi jedną z tych rzeczy, do razu wszyscy to dostrzegają. ‘Czyż nie jest dobrym ojcem? Bardzo pomaga, prawda? Ty to masz szczęście'. (...) Nie, nie mam żadnego szczęścia, on powinien to robić, to także jego cholerne dzieciaki!”
Podsumowując, “Tajemnica położnej” to coś dla tych, co lubią spokojne opowieści rozpisane na wiele lat historii, rozłożone w czasie tajemnice i konflikty, których początków się już nie pamięta, a które ciągle dzielą społeczeństwo. To spojrzenie na rolę kobiet jako matek na przestrzeni lat, na to jak były one traktowane od strony medycznej przez mężczyzny w tych kluczowych momentach wydawania dzieci, kolejnego pokolenia na świat. To też zderzenie dwóch światów, bogatego i biednego, ścierania się wpływów i prawdy. To ciekawa, przyjemnie poprowadzona historia, dobra na odpoczynek od powieści kryminalnych.
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Świat Książki.


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz