Autor: Dariusz
Gizak
Tytuł: Wolta
Cykl: detektyw
Jacek Kowalik, tom 1
Data premiery: 23.04.2025
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 392
Gatunek: kryminał
sensacyjny
“Wolta” to debiut beletrystyczny Dariusza
Gizaka, który w swoim życiorysie ma już przeróżne doświadczenia. Był oficerem
policji, był szefem ochrony takich przybytków jak Prokuratura Okręgowa w
Warszawie czy Dworzec Centralny. Od końca lat 90-tych XX wieku pisze teksty dla
magazynów zarówno kryminalnych, jak i związanych z przyrodą, której dobro leży
mu na sercu i w ochronę której żywo się angażuje. Brał udział w konkursach
literackich, w 1998 roku wydał też książkę, reportaż „By(i)łem w ZOMO”, jednak
dopiero teraz zdecydował się zebrać swoje wszystkie doświadczenia i wykorzystać
jest w powieści, która choć jest fikcją literacką, to zainspirowana została
prawdziwymi wydarzeniami. Równocześnie jest to tom pierwszy nowego cyklu
kryminalnego, w którym postacią przewodnią jest Jacek Kowalik.
Warszawa, wczesna wiosna. Do detektywa Jacka
Kowalika dzwoni dawny znajomy z policji - ma do niego sprawę. A raczej jego
córka, która tyle co została niesłusznie zwolniona z pewnej firmy zajmującej
się deweloperką. Choć nikt nie powiedział jej tego wprost, została oskarżona o
kradzież, choć to nie ona zawiniła. Teraz prosi Kowalika, by znalazł
prawdziwego złodzieja. Mężczyzna zatem zaczyna węszyć wokół firmy, próbuje
zdobyć informacje o jej pracownikach. Dziwnym trafem ktoś w tym samym czasie
podkłada mu pod samochód bombę…. Czy może to mieć coś wspólnego z nową sprawą,
czy może odzywa się jakiś stary konflikt z przeszłości? Jacek był nadkomisarzem
i komandosem, w swoim życiu wpakował całkiem sporo groźnych przestępców do
więzienia… Czy to może ktoś z nich teraz sobie o nim przypominał?
Książka rozpisana jest na 44 rozdziały,
narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego z perspektywy
Jacka, któremu przyglądamy się bardzo uważnie. Styl powieści jest poprawny,
zdania raczej krótkie, przyjemnie złożone - autor nie ucieka się do
przekleństw, a opowieść oddaje z dokładnością i dbałością o detale. W tekście
zdarzyło się kilka literówek, nie jest to jednak ilość, która miałaby wpłynąć
na ocenę. Całość czyta się sprawnie.
“Policjanci mają stały kontakt z marginesem społecznym, ale to wcale nie znaczy, że mają się do niego upodabniać. I uwierz mi, że bandyci bardziej szanowali takiego policjanta, który mówił do nich literackim językiem, a nie rynsztokowym slangiem. Tak to działa. A telewizyjni policjanci? Ja w ogóle nie mogę tego oglądać, bo czasem są tam takie bzdury, że ręce opadają.”
Cała historia powieści mocno oparta jest o
postać Jacka, to tak naprawdę opowieść o nim, dopiero w dalszej perspektywie
jest historia kryminalna, która z czasem nabiera elementów sensacyjnych. I
Jacek jest w sumie bohaterem, które dobrze w gatunek kryminału sensacyjnego się
wpisuje - jest odważny i bohaterski, kiedy widzi, że dzieje się coś złego -
reaguje. Jest zapobiegliwy, dba o własne bezpieczeństwo - kiedy trzeba to
wciąga na siebie kamizelkę kuloodporną, nosi żel obezwładniający (a nie gaz
pieprzowy, bo twierdzi, że żel jest skuteczniejszy!). Jest doświadczony i
pomysłowy, nie boi się czasem lekko nagiąć prawa, by uzyskać efekt, na którym
mu zależy. To taki przyjazny cwaniak, działający zgodnie z pożądanym przez
czytelnika kodeksem moralnym. Autor jednak nadał mu też cechy łagodzące, cechy,
które będą go odróżniać od innych byłych komandosów - dba o swój dom, kocha
kwiaty, pilnuje, by zawsze jeść kulturalnie na ładnej zastawie, zawsze przy
stole. To nadaje mu indywidualne cechy, przez które czytelnik jest w stanie
poczuć do niego sympatię. To dobra kreacja - może lekko superbohaterska, ale
przyjemna, taka, do której będzie się chciało w przyszłości wracać.
“Czekanie denerwuje każdego, ale nie dawnego policyjnego komandosa. Większość ludzi jest przekonana, że prawa w wydziale realizacyjnym to brawurowe akcje, a w rzeczywistości jest to w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach czekanie.”
Intryga kryminalna rozwija się powoli, tempem
bardzo spokojnym, długo poznajemy samego Jacka, skupiamy się na nim i jego
codzienności. Momentem, w którym historia zaczyna delikatnie przyspieszać, jest
chwila odkrycia bomby pod samochodem, choć i później akcja toczy się raczej
tempem umiarkowanym - ale już wtedy zaczynają się te sensacyjne naleciałości,
Jacek jest przez kogoś śledzony, sam kogoś goni czy obserwuje. Dość długo tak
naprawdę nie wiemy, w którym kierunku pójdzie cała historia, i to przyznam, że
mi się podobało - autor nie wskakuje od razu w utarte tory, spokojnie buduje
swoją narrację. Później kierunek zaczyna się krystalizować, sensacja wyprzedzać
klimatyczny kryminał, pojawiają się znajome tory, choć finalny twist związany
ze sprawą faktycznie mnie zaskoczył. Dobra wolta. W historii pojawia się też
niewielki wątek romantyczny, który ma swoje uzasadnienie w fabule i pasuje do
tej sensacyjnej strony opowieści, choć prywatnie uważam, że jednak poprowadzony
jest za bardzo znajomym i szybkim tempem.
W tyle historii jest Warszawa, Praga, Dworzec
Centralny, prywatne osiedla. Autor odsłania przed nami miejsca znajome w inny
sposób, aż korci, żeby z książką w ręce poszukać tych tajnych przejść choćby na
Dworcu Centralnym. Podejrzewam, że dla mieszkańców tego miasta miejsce akcji
będzie dodatkową atrakcją, dla mnie było po prostu fajną ciekawostką.
“Wiesz dobrze, że nastolatki czasami sobie coś takiego wbiją do głowy, tak się zaplączą, że nie widzą potem wyjścia i trwają w takiej sytuacji kompletnie bez sensu.”
Myślę, że “Woltę” mogę uznać za przyzwoity
debiut - oczywiście na start trzeba przyjąć założenie, że jest to kryminał
wpisujący się charakterem w wątki sensacyjne, a więc będzie w nim trochę
uproszczeń, trochę znajomych rozwiązań fabularnych. Kiedy jednak to już się
zaakceptuje i przymknie oko na kilka detali z wątków mocno pobocznych, historia
zapewni czytelnikowi dobrą rozrywkę. Akcja toczy się swoim rytmem, zaczyna
bardzo spokojnie, by zakończyć się mocno sensacyjnym akcentem, prowadzona jest
jednak sprawnie i z lekkością, z dobrymi, lekko zadziornymi dialogami. Główny
bohater choć nadzwyczajnie sprawny (w końcu były komandos!) jest w stanie
wzbudzić sympatię, warto będzie więc sprawdzić jak potoczą się jego dalsze
losy.
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Media Rodzina.
Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej)
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz