lipca 18, 2025

"Zła wola" Keigo Higashino

Autor: Keigo Higashino
Tytuł: Zła wola
Cykl: detektyw Kaga, tom 1 (według kolejności wskazanej w angielskim tłumaczeniu)
Tłumaczenie: Andrzej Świrkowski
Wydawnictwo: Relacja
Liczba stron: 336
Gatunek: powieść kryminalna
 
Keigo Higashino zaczął podbijać polski rynek literatury kryminalnej dopiero wiosną tego roku - wtedy to cieszyliśmy się premierą “Podejrzanego X”, który ukazał się pod patronatem tego bloga (recenzja- klik!). Była to książka w Japonii wydana w pierwszych latach XXI wieku, która podbiła również rynek światowy, przynosząc autorowi nie tylko nagrody literackie w jego własnym kraju, ale również międzynarodowe. Niecałe pół roku później w polskim tłumaczeniu pojawiła się jego kolejna powieść - z innej serii, z wcześniejszych jego dzieł, która również wydana została w języku angielskim. To “Zła wola”, powieść kryminalna z 1996 roku, która właśnie tamte lata oddaje doskonale. Do “Podejrzanego X” zbliżona jest sposobem budowania intrygi - jest kameralnie, ścierają się dwa bystre umysły, a mordercę znamy może nie od samego początku, ale jego tożsamość poznajemy bardziej szybko skupiając się całościowo raczej na powodach zbrodni niż szukaniu winnego.
Keigo Higashino jest najpopularniejszym autorem powieści kryminalnych w Japonii, jednym z najważniejszych w całej Azji. Tworzyć zaczął jeszcze w liceum, swoje pierwsze książki wydał w latach 80-tych XX wieku i niewiele później przeszedł na pisarstwo zawodowe. Teraz na koncie ma prawie sto książek - około siedemdziesięciu powieści oraz ponad dwadzieścia zbiorów opowiadań, tworzy nie tylko dla dorosłych (choć to jego główny odbiorca), ale i komiksy i książki dla dzieci.
 
16 kwietnia, wtorek, lata 90-te XX wieku. Osamu Nonoguchi popołudnie spędza na odwiedzinach u swojego przyjaciela jeszcze z lat szkolnych, znanego pisarza Kunihiko Hidaki, który jest w ostatniej fazie pakowania swojego dobytku - wraz ze świeżo poślubioną żoną przenoszą się do Toronto. Po powrocie do domu Nonoguchi spotyka się z własnym wydawcą - on też tworzy, w końcu spełnił swoje marzenie, choć jego odbiorcami są dzieci - a w tym czasie ponownie dzwoni do niego Hidaki prosząc by jeszcze raz do niego zajrzał. Kiedy w końcu Nonoguchi się tam wybiera, dom stoi ciemny i pusty. Po sprowadzeniu młodej żony pisarza na miejsce, wspólnie odkrywają, że Hidaki został zamordowany…
Rozpoczyna się śledztwo policyjne, które prowadzi detektyw Kaga, dawny znajomy Nonoguchiego sprzed lat, gdy razem pracowali w jednej szkole. Wygląda na to, że Kaga będzie bazować na tym, co mówi mu Nonoguchi, szybko też dochodzą do tego, kto jest mordercą… Ale to nie wystarczy, trzeba przecież znać powód - a ten znaleźć wcale nie będzie prosto.
“(...) wczoraj Rie spotkało podwójne nieszczęście - wraz ze śmiercią męża przepadła bowiem nowa powieść jej ulubionego pisarza.”
Książka rozpisana jest na tytułowane części, które zbudowane są różnie - pierwsza rozpisana jest na numerowane rozdziały, inne nie, gdzieś pod koniec dostajemy też relację z rozmów z kilkoma potencjalnymi świadkami. Najważniejsze jednak jest to, że każda z części dzielona jest na mniejsze fragmenty, kilkustronicowe, a to poprawia dynamizm fabularny, jak równie ważny jest sposób ich rozpisania - większa część fabuły to relacje dwóch bohaterów: detektywa Kagi, który w formie notatek przedstawia przebieg śledztwa oraz Nonoguchiego, który z dramatycznych wydarzeń spisuje swego rodzaju książkę. Każdy z tych narratorów przedstawia swoją wersję zdarzeń w narracji pierwszoosobowej czasu przeszłego, poznajemy więc dwa subiektywne obrazy, które raz wydają się zbieżne, by już za moment mocno się od siebie różnić. Styl powieści jest oszczędny, podczas czytania miałam wrażenie, że głównie skupiony jest na dialogach, choć teraz przeglądając książkę widzę, że i opisów wydarzeń jest sporo. Narracja płynie rytmem spokojnym, kameralnym, a mimo to dobrze trzymającym napięcie. Język jest przyjemny, czuć w nim tę japońską grzeczność postaci w stosunku do innych. Język pozbawiony jest przekleństw czy mocniejszych sformułowań.
“-Nie zabiję się - powiedziałem z uśmiechem. (...)
-Dziękuję, byłbym zobowiązany - odpadł Kaga z równie naturalnym uśmiechem.”
Keigo Higashino tą powieścią zabiera nas w pisarski świat, świat dwóch twórców - jednego znanego, drugiego dopiero rozpoczynającego skromne historie dziecięce. Dwie bardzo różne od siebie sylwetki, których sposób pracy szybko poznajemy, choć tylko oczami jednego z nich, drugi jest już przecież martwy. A mimo to w książce dostajemy nie tylko ciekawe refleksje na temat pisarskich aspiracji, warsztatu, sposobu tworzenia, rozważania na temat talentu i popularności, ale także wątki zacierające granice między prawdą a fikcją, które w bardzo subtelny sposób rozkładają na czynniki pierwsze sposoby budowania narracji. To będzie niesamowicie ciekawe prawdopodobnie dla wszystkich czytelników - bo czy nie każdy, kto lubi książki, lubi też czytać o tym, jak one powstają?
“Do pierwszej noweli zasiadałem, nie zastanawiając się, kto ją przeczyta, nowy tekst miał jednak określonego czytelnika (...) wskutek czego, jeśli można to tak określić, obleciał mnie tchórz. Na własnej skórze przekonałem się, jak paraliżująco może działać uświadomienie sobie istnienia odbiorcy. Doszedłem też do wniosku, że tu właśnie leży różnica między profesjonalistą i amatorem.”
Ze światem literackim związany jest też drugi temat - mianowicie dostajemy wgląd w to, jak książki wydawane były w Japonii w latach 90-tych XX wieku. Co ciekawe, większość przede wszystkim publikowana była były w odcinkach w gazetach! Przyglądamy się też technicznej stronie pracy pisarskiej - pisarz popularny pracuje na nowym na rynku technologicznym urządzeniu, z którym jeszcze niewielu potrafi się obchodzi - na komputerze. Drugi korzysta z bardziej sprawdzonych metod. To wciąga nas w ten pisarski świat jeszcze mocniej, a równocześnie silnie przedstawia realia rynku wydawniczego Japonii tamtych lat.
“To, że coś jest niezłe, nie wystarczy, by nadawało się do publikacji.”
Naprzeciw postaciom humanistycznych, staje umysł ścisły - detektyw Kaga. To równie świetna kreacja, człowiek o dużej inteligencji i dużej intuicji, która tak potrzebna jest w roli śledczego. Jego główną cechą jest to, że drąży - jeśli za pierwszym przeszukaniem, pierwszą rozmową nie dostaje nic wartego zahaczenia, nie rezygnuje, rozmawia, szuka dalej. Myśli logicznie, wypatruje zależności, ale i na podejrzanych, ofiary i świadków patrzy po prostu jak na ludzi. Dzięki temu podejściu jest w stanie odkryć co i kto faktycznie stoi za zbrodnią, nie zadowala się błahymi uzasadnieniami, jak z pewnością zrobiłoby wielu.
“Nie spodziewałem się po tobie takiego uporu. A może po prostu każdy, kto zostaje detektywem, nabiera takiego charakteru.”
I to właśnie na motywie drążenia opiera się intryga kryminalna - tak naprawdę, gdyby śledczy był inny, historia mogłaby się zakończyć po około setnej stronie: jest sprawca, są dowody, jest dobre uzasadnienie. A jednak, dzięki uzbrojeniu Kagi w inteligencję i spostrzegawczość, na pierwszy plan wysuwają się detale, które nadal nie dają spokoju, których powodów obecności trzeba szukać - czy to po prostu zbiegi okoliczności czy może znak, że proponowana wersja zdarzeń nie do końca się zgadza? Higashino tak jak w “Podejrzanym X” bawi się czytelnikiem, kiedy wydaje się, że odsłonił przed nami wszystkie karty, nagle okazuje się, że nie wiemy nic. Mimo więc bardzo kameralnej, spokojnej akcji opartej przede wszystkim na relacjach i rozmowach, historia nas pochłania - jest jakiś czar w tym skrupulatnym analizowaniu różnych wersji zdarzeń. Podobnie też jak w “Podejrzanym X’, mam wrażenie, że finalny twist przyszedł i potoczył się bardzo szybko, nie jestem też całkowicie przekonana, czy taka wersja zdarzeń mi odpowiada, nie mogę jednak zaprzeczyć - autor na każdym kroku fabularnym zmusza czytelnika do zadawania ważnych pytań.
“Zacząłem z nienawiścią myśleć o jego ostrym jak brzytwa intelekcie - bo cóż by mi przyszło z nienawidzenia jego samego?”
Poza refleksjami na temat tworzenia i odbioru powieści, są przecież i te bardziej uniwersalne wartości, a nawet problemy społeczne. Jest przyjaźń, jest miłość i różne jej odcienie, jest wątek nękania i znęcania, który przez to, że opisywany przez osobę trzecią nie jest dla czytelnika obciążający, ale równocześnie wyobrażenie sobie powieści, która tu pojawia się tylko wspomniana, a która o tej przemocy mówi, naprawdę robi przerażające wrażenie. Autor pyta też nas przede wszystkim o prawdę, czy jesteśmy w stanie we współczesnym świecie znaleźć ten środek w przeróżnych informacjach, oddzielić wrażenia i założenia, które podsuwają nam inni, odrzeć je z nacechowania i ujrzeć coś całkowicie czystego – tę pożądaną, obiektywną prawdę. Czy w ogóle jest to możliwe?
“Gdy mamy do czynienia ze szkolnym dręczeniem, smutna prawda jest taka, że miłość rodziców czy dydaktyczne zdolności pedagogów nie mają większego znaczenia. To właśnie przyjaźń staje się najskuteczniejszą bronią przeciwko nękaniu.”
A tytuł? Można rozpatrywać go na wiele sposobów, choć nie będę tu analizować żadnego z nich - lepiej dla czytelników, by na ten temat snuli własne rozważania.
 
“Zła wola” to kolejna odsłona historii kryminalnej, która jak ba rynek polski jest bardzo niebanalna. I nie dlatego, że akcja toczy się w Japonii, bo samo miejsce akcji i kultura z nim związana nie jest tu tak mocno eksponowana jak w “Podejrzanym X”. Jest to powieść bardzo kameralna, mocno skupiona na przemyśleniach postaci, konkretnie zmuszająca do własnych spostrzeżeń wymuszonych przez stawiane w niej hipotezy. Osadzenie fabuły w środowisku pisarskim jest naprawdę dobrym wyborem, nie jedynym - wiele w niej tematów bliższych zwyczajnym ludziom, problemom, z jakimi potencjalnie możemy spotkać się w każdym normalnym życiu. Zawiłość intrygi, skomplikowanie psychologiczne postaci i świetnie prowadzone dialogi z dwóch różnych spojrzeń, sprawiają, że mimo spokojnego tempa, od książki nie chce się odrywać. Po raz kolejny jestem pod wrażeniem, jak skutecznie autor wywodzi czytelnika w pole, tym samym pokazując, że każde zdarzenie można oddać z dwóch, całkowicie odmiennych stron. Bo czy każde spojrzenie nie jest już nacechowane, nawet kiedy ukierunkowanie jest całkowicie nieświadome? Mam nadzieję, że Wydawnictwo Relacja w podobnym tempie co teraz przygotuje dla nas kolejną pozycję tego autora!
 
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Relacja.

Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz