marca 12, 2019

"Roztopy" Jędrzej Pasierski


Autor: Jedrzej Pasierski
Tytuł: Roztopy
Cykl: Nina Warwiłow
Data premiery: 30.01.2019
Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 337

    „Roztopy” to drugi tom serii o policjantce Ninie Warwiłow, autorstwa Jędrzeja Pasierskiego, który debiutował literacko pół roku temu. Wcześniej był prawnikiem w organizacjach ochrony środowiska, ale nie czuł się na tej posadzie dobrze, więc pracę rzucił i chciał zająć się czymś kreatywnym. Najpierw namalował serię obrazów, później zdecydował się na literaturę. Pierwsza napisana książka wylądowała w koszu, ale dużo pisarza nauczyła. Teraz pracuje nad trzecią częścią serii o Ninie, a w czerwcu ma się ukazać książka „Imię natury” oparta na motywie everymana.
W „Roztopach” komisarz Nina Warwiłow wybiera się w Beskid Dolny. Zaginęła jej przyjaciółka Joanna Pascho, która niedawno przeprowadziła się w te rejony. Nina stawia sobie za punkt honoru dowiedzieć się co stało się z kobietą. Prywatne śledztwo jednak nie toczy się najlepiej, przeszkadza w nim nie tylko pogoda, ale także nieprzyjaźnie nastawieni do policjantki mieszkańcy miasteczka. Co się stało z Joanną? Gdzie zniknęła? A może już nie żyje? Na te pytania i inne pytania Nina będzie musiała znaleźć odpowiedź.
Od strony kompozycji książka podzielona jest na 42 rozdziały – są dosyć krótkie czyta się szybko i sprawnie. Narracja przedstawiona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, na początku powieści podążamy śladami Joanny, po jej zaginięciu narrator przenosi się na osobę Niny. Język powieści jest prosty, luźny, nie stwarza żadnych problemów ze zrozumieniem.
Głównym bohaterem powieści jest oczywiście komisarz Nina Warwiłow. Od wydarzeń z pierwszego tomu minęły już 2 lata, życie Niny się ustabilizowało, jest w stałym związku i wygląda na szczęśliwą. Do Gorlic przyjeżdża prywatnie, a co za tym idzie nie ma dostępu do normalnych metod policyjnych. Zadanie utrudnia jej także nadkomisarz Karpiuk, który oficjalnie prowadzi śledztwo. Jest to starszy pan dobijający do emerytury, sporo w życiu przeszedł, jest bardzo podejrzliwy względem obcych. W tym tomie dosyć dobrze poznajemy także Joannę – dermatolog, która ma już dosyć życia w Warszawie, potrzebuje ciszy i spokoju, bliskości natury. Takie warunki znajduje właśnie w Gorlicach, gdzie kupuje dom do remontu oraz otwiera gabinet dermatologiczny. Joanna jest miła, przyjazna, ale i zmęczona życiem i piętrzącymi się problemami. W końcu 11 listopada ślad po Joannie znika, zostają tylko porzucone w śniegu narty biegowe. Nina dowiaduje się o tym z gazety, przyjeżdża, by rozwiązać zagadkę zniknięcia przyjaciółki. Zatrzymuje się w pensjonacie, który prowadzony jest przez bardzo miłe i przyjazne małżeństwo. Nina śpi, odpoczywa, chodzi na spacery, a co za tym idzie jakby nie za bardzo przejmuje się losem Joanny. Dopiero pod koniec powieści Nina wpada na pewien trop, w końcu zaczyna się coś dziać.
Śledztwo, tak samo jak w pierwszym tomie, wiąże się ze sprawami z przeszłości, wydarzeniami o których nikt nie chce rozmawiać, więc Nina na własną rękę musi odkryć prawdę i znaleźć punkt powiązania spraw.
Ogólnie w książce panuje atmosfera spokoju, bliskości z naturą, cała aura panująca w malutkiej górskiej wsi udziela się czytelnikowi. Bardzo lubię powieści dziejące się w górach, więc i ten klimat bardzo mi się podobał. Narrator bardzo mocno podkreśla jak różne jest życie na wsi od życia w mieście.
Oczywiście, tak jak w pierwszym tomie, czytelnik ma okazję zagłębić się w różne przemyślenia Niny. W sprawie przyjaciółki Nina nie wyraża za wielu emocji, co wydaje mi się dziwne, gdyż cały czas twierdziła, że Joanna jest jej jedyną przyjaciółką, jedyną z którą ciągle utrzymuje kontakt. Nina pierwszy raz od 2 lat jest z dala od swojego partnera, trochę tęskni, ale głównie paranoicznie boi się zdrady. Z kolei jej partner też przejawia jakieś dziwne zachowania, Nina wyjeżdża raz na 2 lata, a on od razu robi z tego wielkie zamieszanie. Trochę nie rozumiem w tym tomie zachowań postaci, wydają mi się mało realistyczne.
Interesującym tematem poruszanym w powieści jest kwestia wysiedleń z terenów górskich po wojnie. Poprzez opowieści bohaterów autor przedstawia nam historię Łemków i innych mieszkańców tych ziem, co dla czytelników interesujących się tamtymi czasami może być dużym plusem powieści. Dla mnie akurat było to trochę nużące, nie przepadam za takimi tematami w powieściach, a ten jakoś szczególnie długo mi się ciągnął.
    Podsumowując, akcja powieści toczy się w bardzo ciekawym i klimatycznym miejscu. Niestety nie przenosi się to na bohaterów – ci zachowują się dosyć dziwnie i nieracjonalnie. Akcja toczy się bardzo powoli, przez większą część książki nie dzieje się za wiele. Rozwiązanie zagadki dosyć mnie zaskoczyło, takiego obrotu spraw się nie spodziewałam, więc to na pewno muszę zaliczyć do plusów. Ale to w sumie tyle, miałam nadzieję, że to książka okaże się lepsza od debiutu, który całkiem dobrze się zapowiadał. Niestety muszę uznać ją za gorszą, dosyć mocno się wynudziłam. Nie jestem pewna czy przeczytam trzeci tom o Ninie, może tak, jeśli opis akcji będzie interesujący.

Moja ocena: 6/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz