marca 25, 2020

"Nikt się nie dowie" Agnieszka Pietrzyk - recenzja premierowa


Autor: Agnieszka Pietrzyk
Tytuł: Nikt się nie dowie
Data premiery: 25.03.2020
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 352
Gatunek: thriller

Agnieszka Pietrzyk to polska pisarka powieści kryminalnych, sensacyjnych i grozy. Na swoim koncie ma już aż osiem wydanych książek. Jak sama przyznaje, pisanie jest dla niej sposobem na życie, mimo że nigdy nie myślała o tym, by z tym zawodem wiązać swoją przyszłość. Natchnienie przyszło po zakończeniu studiów polonistycznych, gdy zatęskniła za pisaniem. Motywatorem było ogłoszenie o konkursie na opowiadanie. Z opowiadania powstała powieść, którą autorka w 2008 roku debiutowała.
Ja z twórczością Pietrzyk jak na razie spotkałam się tylko raz, rok temu przy okazji premiery „Zostań w domu”. Książka mnie zachwyciła, trzymała w kleszczach napięcia od pierwszej do ostatniej strony, przez co trafiła do spisu moich ulubionych książek z 2019 roku. Po takiej lekturze oczywiste było, że z kolejną książką autorki wiązałam naprawdę duże nadzieje. Czy udało jej się utrzymać poziom z „Zostań w domu”?

Malwina i Borys to małżeństwo z 15letnim stażem. Jak każdy mieli swoje wzloty i upadki, teraz raczej są w tym drugim miejscu, jednak wiedzą, że i to przeminie i w końcu znowu wrócą do normy. Mają dwójkę dzieci, 5letniego Antosia i 14letnią Olę, Malwina lubi żeglować i z tym chce związać swoją przyszłość, Borys jest poczytnym pisarzem kryminałów. Mieszkają w pięknym domu przy samym morzu w Kątach Rybackich. Historia zaczyna się wrześniowym wieczorem, gdy małżeństwo przy kieliszku wina omawia dalsze plany na przyszłość. Borys zasypia przed telewizorem, Malwina zostaje jeszcze na tarasie. Rankiem Borys orientuje się, że w domu nie ma żony. Po szybkim przeszukaniu mieszkania, znajduje jej ciało roztrzaskane o kamienie pod ich tarasem. Czy Malwina spadła? Policja ma wątpliwości, podejrzewają samobójstwo lub nawet morderstwo. Tylko kto miał się do niego przyczynić? Albo dlaczego postanowiła się zabić? Im dalej w lekturę, tym coraz mroczniejsze tajemnice rodzinne wychodzą na jaw…

Książka składa się z 22 rozdziałów. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego, podąża za kilkoma bohaterami, przez co powoli poznajemy życie i uczucia każdego z nich. Styl narracji jest prosty i przyjemny, chociaż miałam wrażenie, że z początku autorka specjalnie przedłuża zdania, by wprowadzić uczucie biegu i niepokoju. Na mnie podziałało.

Ogólnie historia jest dosyć zakręcona. Jest kilku bohaterów, każdy ma swoje tajemnice, jakieś niejasne motywacje. Z każdą kolejną kartą odkrywamy w historii coś nowego, coś co niekoniecznie można wywnioskować z wcześniejszych wydarzeń. Przez styl narracji i ciągłe niewiadome książka wzbudza nie tylko niepokój, ale i ogromną ciekawość. Autorce udało się tak namieszać w fabule, że ja naprawdę nie byłam w stanie się domyślić jak to się wszystko może skończyć, gdzieś w połowie już w sumie przestałam nawet próbować – po prostu zachłannie przewracałam kolejne kartki.

Muszę powiedzieć, że książka kojarzy mi się trochę z „Wkręconymi” Cavanagha. Jest sławny pisarz, jest zamieszanie z jego życiem i jego żoną, nic nie jest jasne, wydarzenia zaskakują, a także całość toczy się w domku nad morzem. To było jednak przyjemne skojarzenie, obydwie książki mnie zadowoliły, może nawet Pietrzyk minimalnie bardziej.

Autorka zbudowała bardzo ciekawe kreacje głównych bohaterów. Borys to mąż, ojciec i pisarz. Oczywiście jego życie nie jest tak łatwe i przyjemne jak na początku się wydaje. Bardzo lubię, kiedy główną postacią jest właśnie pisarz, więc i tutaj byłam zadowolona. Duże zainteresowanie budzi też sąsiadka, Iza, która ma dziwną obsesję na punkcie rodziny Borysa. Przyjemną postacią jest Adrian, nauczyciel córki Borysa i dobry przyjaciel Malwiny. Mamy tu też dziennikarkę Annę, która zainteresowała się historią i chce poznać prawdę oraz Karola ubezpieczyciela, który bada sprawę pod względem możliwości wypłaty polisy. Każda z tych postaci ma inny cel, każda miesza, więc nie sposób przewidzieć jak całość się rozwiąże…

Ogólnie jestem zadowolona z lektury. Może nie trzyma w aż takim napięciu jak „Zostań w domu”, ale jednak również mocno wciąga. Uwielbiam akcje toczące się nad morzem, tutaj mamy polskie Kąty Rybackie, które zostały przedstawione bardzo obrazowo, aż chciałoby się tam pojechać. No i muszę przyznać, że autorka narobiła mi ogromnej ochoty na pyszną, świeżutką smażoną lub wędzoną fląderkę 😊
A tak na poważnie to miałam dać 8/10, ale wczoraj Kryminalny Świat wskazał mi nieścisłość w działaniu ubezpieczyciela. Wygląda na to, że autorka nie przeprowadziła to odpowiedniego researchu, bo ubezpieczyciel dopiero zamknięciu policyjnego śledztwa może podjąć własne dochodzenie. Myślę też, że niepotrzebnie autorka użyła tu nazwy istniejącej ubezpieczalni, może gdyby z tego zrezygnowała nie rzuciłoby się to tak w oczy. Nie wpłynęło to jednak na mój odbiór lektury, ci, którzy nie są związani z tą branżą raczej nie zwrócą na tą nieścisłość uwagi.
Ja z lektury jestem zadowolona, spędziłam z nią ciekawych kilka godzin.

Moja ocena: 7,5/10

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona Kryminału!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz