lutego 23, 2021

"Rozgrywka" Allie Reynolds - recenzja przedpremierowa

 

Autor: Allie Reynolds
Tytuł: Rozgrywka
Tłumaczenie: Robert Waliś
Data premiery: 24.02.2021
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 416
Gatunek: thriller
 
„Rozgrywka” to debiut powieściowy Allie Reynolds, brytyjskiej pisarki, która od 2004 roku mieszka w Australii. Wcześniej jeździła na desce snowboardowej, którą po przeprowadzce zamieniła na surfing – bo przecież zderzenie z wodą nie boli tak mocno jak z lodem podczas upadku. W młodości przez pięć sezonów brała udział w zawodach snowboardowych w rurze (halfpipe), z których to doświadczenia zgrabnie przeniosła do swojego debiutu. „Rozgrywka” przez czytelników została przyjęta bardzo entuzjastycznie, przetłumaczono ją na ten moment na ponad 20 języków. U nas jej premiera zapowiedziana jest na jutro – ja dostałam od wydawnictwa Albatros specjalny przedpremierowy spersonalizowany egzemplarz, a Wy możecie kupić książkę w dwóch wersjach – w miękkiej okładce ze skrzydełkami i twardej – w tej drugiej brzegi kartek zabarwione są na mocno czerwony kolor, co wizualnie prezentuje się naprawdę świetnie.
 
Fabuła powieści toczy się w listopadzie na uwielbianym przez snowboardzistów lodowcu w Alpach, ciągle jeszcze zamkniętym przez sezonem zimowym. W tym czasie w jednym z tamtejszych schronisk spotyka się grupach dawnych przyjaciół – Milla, Curtis, Dale, Brent i Heather – każdy z nich otrzymał specjalnie zaproszenie na weekend w górach. Bohaterowie zjawiają się tam pełni obaw – dziesięć lat temu widzieli się tam po raz ostatni. Wtedy też szósty członek ich grupy – Saskia zaginęła. Wszyscy są przekonani, że zjawiają się teraz w tym miejscu nie bez przyczyny. Kiedy jednak okazuje się, że w całym ośrodku nie ma nikogo prócz nich, znikają ich telefony, a na nich czeka ujawniająca ich sekrety gra, której nikt z nich nie zorganizował, sytuacja szokuje wszystkich. Grupa zaczyna się bać, tym mocniej, że żaden z nich nie wie komu ufać – bo w końcu ktoś to wszystko zorganizował, prawda? To musiał być ktoś z nich! Tylko kto i dlaczego? Czy ktoś z nich ukrywa coś na temat wydarzeń sprzed dziesięciu lat? Co tak naprawdę się tam wtedy stało?
„Przeraża mnie, kim się przez to staję i komu jeszcze mogę zrujnować życie. Kiedy zapinam wiązania, wszystko inne przestaje się liczyć.”
Książka składa się z prologu, 64 rozdziałów i epilogu. Rozdziały toczą się naprzemiennie w czasach obecnych i dziesięć lat temu. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego przez Millę. Całość czyta się naprawdę dobrze, jest dużo dialogów, zaskakujących wyznań i zwrotów akcji.
„Nie zostaje się zawodowcem dla pieniędzy, zwłaszcza w tak ryzykownej dyscyplinie jak nasza. Snowboardzista freestylowiec nigdy nie zarobi kokosów, chyba że nazywa się Shaun White. Nie, to sport dla pasjonatów. Dla ludzi, którzy poświęcają mu każdą chwilę życia, myślą o nim i śnią. Żadne z nas nie jest zawodowcem, już nie, ale pasja nas nie opuściła.”
Zacznijmy tradycyjnie – od bohaterów. Tutaj mamy piątkę widzianą oczami jednej z nich. Każdy z tego grona jest inny, a co więcej różni się od siebie sprzed dziesięciu lat. Wszystkich ich jednak łączy jedno – miłość do snowboardu. No, może wykluczając Heather, żonę Dale’a, która dziesięć lat temu pracowała w okolicznej knajpce jako kelnerka. Pozostali to jednak zapaleni sportowcy, którzy lata temu przyjeżdżali w to miejsce na cały zimowy sezon, by ćwiczyć i brać udział w zawodach. Wszyscy trzej mężczyźni byli mistrzami tej dyscypliny, zawsze osiągali pierwsze miejsca w zawodach, jednak to nie u nich dało się wyczuć ostrą rywalizację – to pomiędzy Millą a Saskią działo się w tym temacie najwięcej. Dziewczyny posiadały umiejętności na bardzo zbliżonym poziomie, walczyły między sobą o podium. Obydwie też nie umiały odpuszczać, nie zamierzały okazać słabości i nie zamierzały grać fair – obydwie były skłonne zrobić wszystko by wygrać. Pozostała część grupy przyglądała się ich relacji i choć Milla tak zaborczo zachowywała się tylko w stosunku do Saskie, to tak druga już nie – z wszystkimi prowadziła dziwne gierki. Kto z nich w końcu pękł i coś jej zrobił? A może nie, może Saskia uciekła? I teraz się mści? Tylko dlaczego? W każdym razie charaktery bohaterów oddane są świetnie, a już szczególnie dobrze jeśli chodzi o Millę i Saskię. Pozostali trzymają się nieco w tyle, przez co wydają się bardziej tajemniczy i skłonni do ukrytych działań za plecami reszty grupy.
„ – Kobiety zbytnio się przejmują opinią innych. Wiem, że też taka jestem, i nie znoszę tego w sobie, ale nic na to nie poradzę. Twoja siostra ma wszystko w dupie.
 - Nie uważam tego za zaletę.
 - To bardzo męska postawa.
Marszczy czoło.
 - Naprawdę?
 - Tak. Facetom mniej zależy. Skupiacie się tylko na tym, czego chcecie. A kiedy dziewczyna tak się zachowuje, ludziom się to nie podoba. To seksizm, ale tak już jest.”
Na pewno autorkę trzeba pochwalić za pomysł na intrygę kryminalną, zarówno tę współczesną na zasadzie escape roomu, jak i tę sprzed dziesięciu lat opartą na rywalizacji w bardzo niebezpiecznym sporcie i przebiegłym charakterze późniejszej zaginionej. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że ta książka to rasowy, świetny thriller – od początku trzyma w napięciu i mąci w głowie czytelnika, pełno tu zwrotów akcji i niepokojących wydarzeń, które wywołują tym większy efekt, gdyż toczą się na odludziu, pośród śniegu, w całkowitym odcięciu od świata. Zakończenie intrygi współczesnej może nie jest specjalnie zaskakujące – ja gdzieś w połowie lektury zaczęłam się domyślać, kto stoi za tą grą, jednak dobrze wpisuje się w konwencję gatunku, co uznaję za duży plus. Zakończenie intrygi sprzed dziesięciu lat z kolei zaskakuje ogromnie, nigdy nie wpadłabym na takie rozwiązania zagadki, chociaż już po jego odkryciu wydaje się takie oczywiste – to cecha tych naprawdę dobrze skonstruowanych thrillerów, prawda?
 
Muszę też koniecznie wspomnieć o osadzeniu fabuły w środowisku snowboardzistów. Autorka oczywiście korzystała z własnych doświadczeń w tym temacie, ale nie zmienia to faktu, że jest to bardzo oryginalne i nieszablonowe podejście do thrillera. W końcu przyzwyczajeni jesteśmy, że fabuła tego typu powieści toczy się najczęściej wśród rodziny, sąsiadów, gdzieś w małej uroczej wiosce a może i wielkim miejsce, ale żeby na lodowcu? W zimie, wśród śniegu, wiatru i mrozu? Na odludziu? To raczej wzbudza ewidentne skojarzenia ze „Lśnieniem” Kinga, jednak fabuła powieści to już całkiem inna historia.
 
Autorka świetnie oddała uczucia bohaterów względem tego sportu – czułam wręcz tę miłość, tę fascynację snowboardem wylewającą się z kart powieści. Do tego warto też wspomnieć o poczuciu rywalizacji pomiędzy uczestnikami konkursu, jak sobie z nią radzą, jakie są jej odcienie. Reynolds poświęca temu w książce faktycznie sporo miejsca, ale robi to tak zgrabnie przez zwierzenia narratorki, że czytelnikowi nie pozostaje nic innego, jak tylko kiwać głową na znak zgody podczas lektury.
„W przypadku większości sportowców sława jest ulotna, choć widać to zwłaszcza w tak niebezpiecznych dyscyplinach jak nasza. Kiedy jesteś na szczycie, wszyscy stawiają cię na piedestale i czczą jak bohatera, ale wystarczy jeden błąd. Zbyt szybkie lub zbyt późne opadnięcie na ścianę rynny; trafienie w koleinę zostawioną przez poprzedniego zawodnika. Jedna malutka pomyłka w ocenie sytuacji. Albo zwykły pech. Stawka jest tak wysoka, że gdybyśmy o tym myśleli, w ogóle byśmy nie skakali, chyba że komuś życie byłoby niemiłe.”
Podsumowując, „Rozgrywka” to rewelacyjny, rasowy thriller, który wzbudza podziw tym bardziej, iż jest on przecież debiutem. Naprawdę nie mam książce nic do zarzucenia, bawiłam się przy niej doskonale, od początku do końca czułam do niej dziwne przyciąganie. Miejsce akcji i miłość do snowboardu postaci oddana jest tak znakomicie, że cały wieczór po lekturze spędziłam oglądając filmiki z zawodów w tej dyscyplinie sportowej. Jestem ogromnie ciekawa co autorka zaprezentuje nam po tak świetnym debiucie – podobno już teraz pracuje nad swoim drugim thrillerem.
 
Moja ocena: 8,5/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą przed premierą powieści i świetną spersonalizowaną okładkę dziękuję Wydawnictwu Albatros!

Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz