kwietnia 28, 2021

"Dziewczyna, kobieta, inna" Bernardine Evaristo

 

Autor: Bernardine Evaristo
Tytuł: Dziewczyna, kobieta, inna
Tłumaczenie: Aga Zano
Data premiery: 14.04.2021
Wydawnictwo: Poznańskie
Liczba stron: 496
Gatunek: literatura piękna
 
Przyznanie Nagrody Bookera 2019 było nie lada wydarzeniem literackim – trzeci raz w historii, a pierwszy po zmianie regulaminu, jej laureatem została nie jedna, a dwie osoby! Nagroda trafiła do Margaret Atwood za „Testamenty” i Bernardine Evaristo za „Dziewczynę, kobietę, inną”, która jako pierwsza czarnoskóra kobieta została nią uhonorowana. Jury tłumaczyło, że po zaciekłych dyskusjach po prostu nie było w stanie zdecydować się na jedną, obydwie książki były po prostu za dobre. I tak jak „Testamenty” na nasz rynek trafiły kilka miesięcy po przyznaniu tej nagrody, tak na książkę Evaristo musieliśmy się trochę naczekać. Bo nie jest to książka łatwa do tłumaczenia ze względu na styl i język w jakim została napisana. W końcu zadania podjęło się Wydawnictwo Poznańskie we współpracy z tłumaczką Agą Zano – już teraz przyznaję, że wyszło im to genialnie! Czytelnicy, którzy czytali książkę zarówno we wersji anglojęzycznej, jak i polskiej przyznają, że tłumaczka naprawdę zrobiła tu kawał dobrej roboty!
„Dziewczyna, kobieta, inna” to też pierwsza książka Bernardine Evaristo, która ukazała się na naszym polskim rynku, mimo iż autorka na swoim koncie ma już osiem tytułów. Poza pisaniem jest zajmuje się też prowadzeniem zajęć z kreatywnego pisania na Brunel University w Londynie.
„kogo obchodzi kolor jej skóry? co też przyszło jej do głowy, żeby przypisywać temu jakiekolwiek znaczenie?”
„Dziewczyna, kobieta, inna” to historia dwunastu (w większości) czarnoskórych kobiet, których losy w luźny sposób przecinają się przy okazji premiery sztuki jednej z nich w The National. Każda bohaterka opowiada nam swoją historię, opisuje swoje losy i drogę do poszukiwania siebie. Mówi o tym co jest dla niej ważne, co chciała, czy chce od życia, jakie są jej oczekiwania, nadzieje i lęki. Tym samym też bohaterki opowiadają kawał angielskiej historii przedstawianej oczami kobiet o ciemnym kolorze skóry. Historii pełnej nierówności i dyskryminacji, która dotknęła ich dwa razy – za to, że są kobietami i za to, jaki mają kolor skóry. Są to historie indywidualne, a jednak każda z nas, każda kobieta na świecie, bez względu na pochodzenie i kolor skóry, odnajdzie się w tej książce. To książka o nas, dziewczynach, kobietach, innych.
„dotarło do niej, że to, co dotąd uważała za swoje osobiste doświadczenie, w rzeczywistości dotyczy wielu kobiet, całego mnóstwa kobiet”
Książka podzielona jest na pięć rozdziałów i epilog. Każdy z pierwszych czterech rozdziałów dzieli się na trzy podrozdziały opisujące osobne historie tych dwunastu bohaterek. Rozdział ostatni zatytułowany jest „Bankiet”, to miejsce, w którym większość z opisanych wcześniej postaci spotyka się w podczas jednego wieczoru. Narracja powieści prowadzona jest w trzeciej osobie czasu teraźniejszego z punktu widzenia postaci, o której rozdział opowiada. To co naprawdę wyróżnia książkę na tle innych to jej styl. Po pierwsze nie znajdziemy tu wielkich liter (prócz imion i nazw własnych) i kropek kończących zdanie. Nie ma też tu odpowiednio zaznaczonych dialogów. To co wyznacza rytm książki to przecinki, okazyjnie wykrzykniki, myślniki i znaki zapytania oraz pisanie od nowej linijki. Z początku wrażenie lektury jest więc dosyć dziwne, jednak szybko można się do niej przyzwyczaić, wpaść w odpowiedni rytm i w końcu zachwycić. Język jakim napisana jest książka, jest dosyć prosty, choć i oczywiście można natknąć się na słowa, które by zrozumieć, trzeba powoli przeliterować, jednak takich jest zdecydowana mniejszość. Zatem język jest prosty, ale bardzo poetycki – na pewno za te wrażenie odpowiada sposób zapisu słów, rozłożenie wizualne w tekście i odpowiednie duże luki między wyrazami. Ogólnie więc lektura tej książki robi ogromne wrażenie już pod samym względem wizualnego zapisu i przyjemnością jaką dostarcza same czytanie ładnie dobranych, rytmicznych słów.
„przez następne miesiące pozbywała się kolejnych warstw narzuconych przez lata oczekiwań w nadziei, że dotrze do jądra swojego prawdziwego ja”
Poza stylem powieści ogromne wrażenie robi jej przesłanie, to, co treść sobą niesie. Jak wspomniałam w opisie, jest to historia dwunastu różnych, w większości czarnoskórych kobiet o różnym statusie społecznym, ekonomicznym, w różnym wieku i o różnej orientacji seksualnej. Łączy ich fakt szukania siebie, każda z nich walczy o to, by żyć tak jak chce, by dobrze się czuć sama ze sobą i by inni traktowali ją tak, jak na to zasługuje.
„feminizm nie polega na niechęci do facetów! tu chodzi o wyzwolenie kobiet, o równe prawa i wyrwanie się spod presji ograniczających wymagań społeczeństwa”
Oczywiście, jak wiele kobiet na świecie, również na ich drodze pojawiają się różne wyboje – jedne padają ofiarą przemocy domowej, inne uginają się pod presją społeczeństwa i w pełni się do ich wymogów dostosowują, niektóre z nich walczą, by idąc swoją własną ścieżką zastać docenione przez ogół, a niektóre chcą po prostu żyć w spokoju. Każda z nich ma inne ambicje, inne podejście do życia, inne priorytety, niektóre wychowały się w wieku XX, niektóre w XXI, dzieli ich tak wiele. A jednak też wiele łączy. To historia o sile walczenia o swoje, o sile przyjaźni i więzi rodzinnych, o szukaniu miejsca, w którym będzie nam po prostu dobrze. Bo każdy tego w życiu pragnie, prawda? Żeby było po prostu dobrze.
„tak czy inaczej, ani jego czarność, ani homoseksualność nie są wynikiem świadomych decyzji politycznych, pierwsze zostało zdeterminowane genetycznie, a drugie stanowi psychiczną i psychologiczną predyspozycję
i tam właśnie powinny one pozostać, nie jako obiekt zainteresowań intelektualnych czy przedmiot aktywistycznych działań
tylko jako przepisy”
Wydźwięk uniwersalny książki dotyczący każdej kobiety na świecie jest tutaj najgłośniejszy. Jednak oczywiście, ze względu na kolor skóry bohaterek, czytelnik znajdzie tu też wiele o problemach z jakimi czarne kobiety borykały się w przeszłości i z jakimi borykają się teraz. Jak kiedyś, jeszcze za czasów segregacji rasowej, wyglądało ich życie, jak byli separowani od reszty, od białego społeczeństwa. Jak biali podchodzi do nich, jak przyjmowano mieszane rasowo związki. Jak sytuacja wygląda teraz, jak czarnoskórym kobietom ciężko wywalczyć karierę taką, jaką mają kobiety białe. To wszystko jednak nie jest przedstawione nachalnie, raczej gdzieś przy okazji wspomniane tak, by w czytelniku wzbudzić temat do zastanowienia się, do przejrzenia na oczy.
„widzisz, Megan, mam doświadczenie dyskryminacji kobiet z pierwszej ręki, dlatego po tranzycji zostałam feministką, intersekcjonalną feministką, bo tu nie chodzi tylko o płeć, ale też o rasę, seksualność, klasę społeczną i inne przecinające się uwarunkowania, według których żyjemy, chociaż rzadko i tym myślimy”
Podsumowując, książka Bernardine Evaristo „Dziewczyna, kobieta, inna” to książka mądra i ważna. Napisana w zachwycającym, oryginalnym stylu, opisująca indywidualne historie kobiet, które jednak mają bardzo uniwersalny wydźwięk. Wskazują na to co ważne – by być razem, by akceptować drugiego takim jakim jest, bo przecież każdy człowiek na ziemi chce po prostu dobrze, godnie żyć. Jestem tą powieścią oczarowana, na pewno emocje towarzyszące lekturze na długo ze mną zostaną. To jest naprawdę piękna, dobra literatura.
„znikają dekady oddzielnego istnienia
tu nie chodzi o to, żeby coś czuć, żeby mówić
tylko być
razem.”
PS. Koniecznie przeczytajcie kilka słów od tłumaczki zamieszczone na samym końcu książki – to ledwie trzy strony, a dobrze opowiadają o trudach i pułapkach, a i rozwiązaniach na jakie zdecydowała się Aga Zano przy tłumaczeniu.
 
Moja ocena: 9/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz