kwietnia 17, 2021

"Trzynasta opowieść" Diane Setterfield

 

 Autor: Diane Setterfield
Tytuł: Trzynasta opowieść
Seria: Butikowa
Tłumaczenie: Magdalena Słysz
Data premiery: 10.02.2021
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 448
Gatunek: literatura piękna / obyczajowa
 
Diane Setterfield to angielska pisarka, która na rynku pojawiła się w 2006 roku ze swoim literackim debiutem pt. „Trzynasta opowieść”. Książka szybko zyskała szerokie uznanie, długo utrzymywała się na listach bestsellerów, była też nominowana do kilku poważanych nagród literackich. Wydana została w 38 krajach, jej nakład sprzedanych egzemplarzy przekroczył trzy miliony, a w 2013 roku książka została zekranizowana – jedną z głównych ról zagrała Olivia Colman. W Polsce książka po raz pierwszy pojawiła się w tym samym roku co na rynku rodzimym pod szyldem Wydawnictwa Amber. Teraz w 2021 roku Wydawnictwo Albatros wznowiło wydanie w nowej zachwycającej szacie graficznej – książka została wydana pod szyldem serii butikowej, która oczarowuje zarówno przepięknymi opowieściami, jak i formą wydania. To jedne z najpiękniejszych wizualnie książek jakie mam w swojej biblioteczce!
Poza debiutancką „Trzynastą opowieścią” do tej pory na rynku ukazały się jeszcze dwie powieści tej autorki – w 2013 „Człowiek, którego prześladował czas” (Wydawnictwo Amber 2014) oraz w 2019 „Była sobie rzeka” (Wydawnictwo Albatros, seria butikowa 2020).
 
Historia zawarta w „Trzynastej opowieści” zaczyna się w momencie, gdy Margaret Lea, młoda kobieta, która razem z ojcem prowadzi antykwariat, dostaje list. Napisała go znana i niezwykle popularna pisarka Vida Winter, która przez całe życie zwodziła dziennikarzy wymyślonymi opowieściami o swoim pochodzeniu. Teraz, u kresu życia, postanowiła w końcu opowiedzieć prawdę i do tego wybrała sobie właśnie Margaret. Dziewczyna jest mocno zdziwiona tym listem, prócz niewielkich, akademickich biografii osób dawno nieżyjących, nigdy tak naprawdę nic nie wydała. Nawet nigdy nie czytała żadnej z książek Vidy Winter! Zaintrygowana listem postanawia jednak wybrać się na spotkanie, a w międzyczasie nadrobić swoje powieściowe braki. Kilka dni później, już w pełni oczarowana pisarskimi umiejętnościami Vidy, zjawia się w jej rezydencji. I tak zaczyna się opowieść w opowieści…
„Słowa coś takiego w sobie mają. We wprawnych rękach, gdy zręcznie się nimi operuje, potrafią nas zniewolić. Spowijają nasze ciało jak pajęczyna, a kiedy jesteśmy już tak zauroczeni, że nie możemy się ruszyć, przedostają się pod skórę, przenikają do krwi, paraliżują myśli. Czynią w nas swoją magię.”
Książka składa się z trzech części, tak cenionych przez główną bohaterkę w powieściach – z początków, środka i końca. Z tym że tu początki są rozdzielone – książka od nich się zaczyna, i nimi się kończy. Każda z części składa się z nienumerowanych, tytułowanych rozdziałów, a te dzielą się na podrozdziały. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego przez dwie postacie – Margaret przedstawia wydarzenia toczące się aktualnie, Vida opowiada o swoim dzieciństwie.
„(…) milczenie nie jest naturalnym środowiskiem dla opowieści. One potrzebują słów. Bez nich bledną, słabną i umierają. A potem człowieka prześladują.”
Styl powieści jest uroczy! Spokojny, przyjemny, nasuwa na myśl powieści wiktoriańskie, powieści z XIX i początków XX wieku. Bo i atmosfera w książce panuje tu podobna, a nawet nasuwa skojarzenia z powieściami gotyckimi? Stary dom skrywający tajemnice, opowieści z przeszłości pełne dziwnych zdarzeń snute w bibliotece przy kominku… Przepiękny klimat! Do tego od czasu do czasu narrator wtrąca ciekawe spostrzeżenia dotyczące miłości do książek i więzi rodzinnych, szczególnie tych dotyczących straty i poczucia całości. Naprawdę oczarowała mnie tak historia!
„(…) moja historia… osobista historia… skończyła się, zanim rozpoczęłam karierę pisarską. Opowiadanie historii było tylko sposobem na zapełnienie czasu do momentu, gdy nastąpił koniec.”
Jak wspomniałam, w tej historii autorka zawarła całą swoja miłość do książek. Znalazłam nawet informację, że o ten tytuł nazywany jest ‘listem miłosnym do sztuki czytania’. I tak naprawdę jest. Tu książki, skrywające tyle pięknych opowieści cały czas są na planie pierwszym. Margaret pracuje w antykwariacie i z książkami związana jest mocniej niż z czymkolwiek i kimkolwiek innym.
„Zawsze pożerałam książki, czytałam na każdym etapie życia i nie było takiej chwili, żeby czytanie nie stanowiło dla mnie największej przyjemności. Nie będę jednak udawać, że w dorosłym życiu lektury robią na mnie takie wrażenie, jakie robiły w dzieciństwie. Wierzę w opowieści. Kiedy czytam, wciąć całkowicie się zapominam. Ale to już nie to samo co dawniej.”
Drugą główną postacią jest pisarka, która całe życie twierdziła, że opowieści są dużo lepsze niż prawdziwe życie. I te dwie, zakochane w powieściach postacie, spotykają się razem (w biblioteczce!) by napisać kolejną, tym razem prawdziwą, która jednak jest bardziej fantastyczna niż niejedna wymyślona historia.
„Czy jest lepsze miejsce, żeby zabić czas, niż biblioteka? A w moim przypadku, czy mógłby być lepszy sposób, żeby poznać kogoś, niż sprawdzając, jakie książki wybiera i jak je traktuje?”
Poza tematem miłości do książek, który poruszany jest naprawdę szeroko, ale też z dużym wyważeniem, więc nie ma się wrażenia dominacji, sporo mówi się też tu o więziach rodzinnych, a szczególnie tych dotyczących bliźniąt. Obydwie postacie właśnie to ze sobą łączy, właśnie dzięki temu ich drogi się zeszły. Narrator często zastanawia się nad tą nadzwyczajną więzią, która dwie osoby łączy w jedno.
„Ktoś, kto stracił bliźniaka, brata albo siostrę, traci połowę duszy. Granica między życiem a śmiercią jest wąska i ciemna, a taki człowiek zbliża się do niej bardziej niż cała reszta.”
Mamy tu zatem świetny, wiktoriański klimat, uroczy, zachwycający styl opowieści, ciekawe, spokojne i introwertyczne bohaterki, tajemnice z przeszłości i tematy dotyczące miłości do książek i więzi rodzinnych. Wszystko to osnute jest angielską mgłą i jesienną aurą. To była cudowna przygoda, wyciszająca i klimatyczna. Jeśli tak wygląda debiut autorki, to naprawdę nie wyobrażam sobie jak dobre muszą być jej kolejne powieści!
„Znacie to uczucie, kiedy zaczyna się czytać nową książkę, a jeszcze żyje się wcześniejszą? Odkładamy tę poprzednią, ale jej tematyka i wątki – a nawet postacie – nadal tkwią we włóknach naszych ubrań i kiedy otwieramy następną, wciąż nam towarzyszą. Ze mną było właśnie tak. Przez cały dzień nie mogłam się skupić. Myśli, wspomnienia, uczucia, oderwane fragmenty mojego życia, to wszystko nie pozwalało mi się skoncentrować.”
Moja ocena: 8/10
 
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Albatros!

Książka dostępna jest też w abonamencie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz