Autor: Przemysław Piotrowski
Tytuł: Sfora
Cykl: komisarz
Igor Brudny, tom 2
Data premiery: 12.08.2020
Wydawnictwo: Czarna
Owca
Liczba stron: 536
Gatunek: kryminał
Przemysław Piotrowski to jeden z popularnych polskich
autorów kryminałów. Mimo iż debiutował na rynku dobrych kilka temu, to dopiero
trylogia o komisarzu Brudnym przyniosła mu szerszy rozgłos. I mimo że od
premiery tomu pierwszego minęły już dwa lata, to nadal się o niej mówi. Ja
teraz dołączam mój głos, choć w tym wypadku muszę wyłamać się z ogółu – po lekturze
drugiego tomu nadal nie rozumiem skąd ta popularność…
Od finału z „Piętna” (recenzja – klik!) minął miesiąc, komisarz
Brudny ze swoją przyjaciółką Julką wrócili do Warszawy, a Czarnecki wybrał się
na zasłużony urlop. W Zielonej Górze jednak coraz głośniej mówi się o plotkach
na temat krążącego w okolicy tamtejszego lasu wilkołaka, podobno widziało go
kilkoro ludzi… W końcu pewnej deszczowej nocy dochodzi do zaginięcia zakonnicy,
która późną porą wracała do swojego klasztoru. Kilka dni później w lesie
znaleziona zostaje ręka. Odgryziona, co szybko potwierdza patomorfolog. Jak
duże jest prawdopodobieństwo, że jest to ręka zaginionej zakonnicy? Śledczy
określają, że duże. Czarnecki wraca do pracy, wzywa też na miejsce Brudnego i Julkę,
by dołączyli do specjalnego grupy dochodzeniowej. Brudny nie waha się ani
chwili, gdyż tkwi w nim przekonanie, że jest to część dalsza historii związanej
z Zakonem Hieronimek, w którym przyszło mu się wychowywać… Czy ma rację? Czy
plotki o wilkołaku mogą okazać się prawdziwe? Ktoś przecież ewidentnie
poszarpał odnalezioną rękę… I nie były to krążące po lesie wilki.
Książka składa się z prologu, 60 rozdziałów oraz epilogu,
który tak jak w „Piętnie” zapowiada już początek tomu kolejnego. Narracja
prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, przede wszystkim z
perspektywy Brudnego i Czarneckiego, jednak zdarzają się fragmenty o postaciach
drugoplanowych (jak np. zaginiona zakonnica), jak i samym mordercy. Narrator
jest wszechwiedzący, przedstawia wydarzenia, jak i przemyślenia postaci. Styl
powieści jest surowy, prosty, jednak niepozbawiony błędów – w książce znalazło
się naprawdę dużo zbędnych powtórzeń i samych słów, i faktów o postaciach i
zdarzeniach, a także nazewnictwo nie jest konsekwentne – np. tylko jedna z
pojawiających się kobiet została zaszczycona feminatywem. Takie błędy mocno
wybijają z rytmu lektury, zakłócają jej płynność.
Z bohaterami powieści też mam problem – zdecydowana
większość jest mocno szablonowa, przez co tak naprawdę żadnego z nich nie udało
mi się polubić. Nasz bohater przewodni serii jest typowym macho, za którym
oglądają się wszystkie kobiety, dosłownie wszystkie chcą mu wskoczyć do łóżka.
Igor trzyma się jednak na dystans, to samotnik z trudną przeszłością, który
dopiero po wydarzeniach z tomu poprzedniego zaczyna się trochę otwierać. Tu też
autor wykazał się pewną niekonsekwencją w uczuciach bohatera dotyczących jego
miłostek, co było raczej denerwujące niż zaskakujące, a wszystkie inne decyzje
postaci były mocno przewidywalne.
Najbliżej było mi do polubienia inspektora Czarneckiego,
choć i ten nie uciekł mackom szablonowości, a jego ciche porozumienie z Brudnym
odbywające się na poziomie mentalnym, do którego reszta grupy dochodzeniowej
nie ma dostępu, było już lekko komiczne. Czarnecki to glina starej daty, odpowiedzialny
i dobrze wychowany inspektor zasługujący na szacunek współpracowników.
Z postaciami kobiecymi niestety nie było lepiej. Mamy tu
seksowną panią prokurator, szaleńczo zakochaną w Igorze Oksanę i pałającą do
niego równie mocnym uczuciem Julkę. Wszystkie panie kręcą się wokół tego
jednego magnesu, jakim jest niedostępny komisarz Brudny. Szkoda, że kobiety w
tej serii zostały sprowadzone tylko do takiej androcentrycznej roli…
Przyjedźmy jednak do intrygi kryminalnej i postaci mordercy.
Jeśli przymkniemy oko na powracający temat Hieronimek i krzywd jakie w tym
sierocińcu wyrządziły, a także na makabryczne opisy zbrodni, do których aż żołądek
podchodził mi do gardła (po co?! Co te opisy mają na celu prócz wywołania obrzydzenia?!),
to finalnie muszę przyznać, że sama zagadka była zabudowana ciekawie, a i
została dobrze poprowadzona, tropy, zarówno te mylące, jak i nie, były
podrzucane w odpowiednich momentach, by zaintrygowanie czytelnika przez całą
lekturę było utrzymane. W pewnym momencie autor wplótł też pewną ciekawy mały
wątek oparty na faktach z historii Zielonej Góry, co na pewno można uznać za
plus powieści. Co prawda z początku drażniło mnie przedstawienie mordercy jako
wilkołaka, jednak finalnie musze przyznać, że pomysł na tę postać był udany.
Tematy, które w książce są poruszane, to trochę powtórzenie
i rozszerzenie tego, co dostaliśmy już w „Piętnie”. Myślę, że ta seria jest
jedną z niewielu, których odbiór tomów kolejnych może być lepszy, gdy nie zna
się tych wcześniejszych. Kiedy czyta się po kolei ma się poczucie
powtarzalności i niepotrzebnie długiego wałkowania jednego tematu. Oczywiście
chodzi o wspominany już sierociniec i przemoc, do jakiej tam dochodziło. W tym
tomie jednak trochę mocniej skupiamy się na postaci Gwidony, która rządziła tam
żelazną ręką.
Podsumowując, niestety zamiast podzielenia zachwytów innych
czytelników, tom drugi serii o Igorze Brudnym przyniósł mi tylko większe
rozczarowanie. Szczerze przyznam, że przez makabryczne opisy i szablonowe
zachowanie postaci, po przeczytanych stu stronach książkę odłożyłam, po prostu
nie byłam w stanie czytać jej dalej i to nie przez zaszokowanie, a irytację na to,
że prócz obrzydzenia i zdenerwowania ta książka mi nic nie daje. Dopiero
audiobook poprawił moje odczucia na tyle, że zdołałam zapoznać się z nią do
końca. Nie rozumiem po co takie epatowanie brutalnością i zachowanie postaci
tak szablonowe, że uwłacza to inteligencji czytelnika. Oczywiście umiem też dostrzec
plusy powieści, przede wszystkim pomysł za zagadkę, jednak jako całość książka
zdecydowanie nie trafiła w mój gust kryminalny. Szkoda, ale nie żałuję, że
poświęciłam na nią czas – w końcu o tak głośnych tytułach dobrze wyrobić sobie
własne zdanie.
Moja ocena: 5/10
Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu
Czarna Owca!
Książka dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz