września 20, 2022

"Ptaszek w klatce" Katarzyna Żwirełło - patronacka recenzja przedpremierowa

Autor: Katarzyna Żwirełło
Tytuł: Ptaszek w klatce
Cykl: Dwa Bieguny, tom 2
Data premiery: 22.09.2022
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 304
Gatunek: kryminał
 
Z kryminałami Katarzyny Żwirełło zetknęłam się po raz pierwszy dwa i pół roku temu, kiedy to autorka działająca w ramach self-publishingu zaprosiła mnie do współpracy patronackiej przy jej czwartej powieści pt. „Póki żyjemy” (recenzja – klik!). Książka okazała się tak dobra, tak poruszająca emocjonalnie, że nie wahałam się ani chwili i z przyjemnością wzięłam udział w jej promocji. I od razu nadrobiłam trzy poprzednie tomy cyklu Między prawami – choć nie znajdziecie na blogu pozostałych recenzji, to mogę zapewnić, że całość jest naprawdę świetna, to jeden z moich ulubionych polskich cykli kryminalnych. I może właśnie dlatego nie umiałam w pełni zachwycić się dwoma kolejnymi książkami autorki – były po prostu inne niż ten cykl. Teraz jednak „Ptaszek w klatce” wraca do tego, za co pokochałam pióro autorki! Jest to tom drugi serii Dwa Bieguny (pierwszy „Bez przedawnienia” również ukazał się pod patronatem Kryminału na talerzu – recenzja klik!), jednak spokojnie można go czytać bez znajomości pierwszego, wydarzenia „Ptaszka…” są od niego całkowicie niezależne.
 
Fabuła toczy się w czasie pomiędzy przedostatnim a ostatnim rozdziałem w „Bez przedawnienia”. Historia skupia się na postaci Szymona Rafalskiego, syna gangstera, z którym czytelnik miał styczność w serii Między prawami. Szymon jest dziennikarzem, uparcie dążącym do prawdy, szukającym sensacji w każdej napotkanej informacji. To jednak nie zawsze odbywa się honorowo – to człowiek młody i pogubiony, który w dzieciństwie nie miał za wielu dobrych wzorców zachowania. Teraz wpada na trop dużej sprawy – kiedy na jego drodze pojawia się postać z przeszłości, chłopak naiwnie wpada w jej sidła, jednak to zdarzenie powoduje, że zaczyna tropić. Trafia na temat handlu ludźmi i seksbiznesu za sprawą młodej prostytutki Wiktorii. Szymon w pogoni za dobrym tematem wikła się w sieć przestępczą coraz mocniej. Czy uda mu się wyjść z niej cało?
„Ciesz się z tego, co osiągnąłeś (…) i nie wychylaj się za bardzo, bo droga ze szczytu do piwnicy jest zaskakująco krótka.”
Książka składa się z 53 rozdziałów tytułowanych cytatami z nich wyciągniętych. Rozdziały są krótkie, dają poczucie dynamizmu, a narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego z perspektywy Szymona. Styl narracji jest prosty, ale w niepostrzeżenie mocno angażuje czytelnika – sama nie zauważyłam, kiedy tak mocno dałam się wciągnąć w fabułę i kiedy tak mocno zaczęłam kibicować i zżywać się z głównym bohaterem. Żwirełło już wcześniej udowodniła mi, że ma do tego naprawdę duży talent! Dialogi są poprowadzone bardzo realistycznie i dynamicznie, czytelnik czuje się tak, jakby w rozmowach bohaterów uczestniczył, co dowodzi niesamowitej lekkości pióra autorki.
„ – (…) W bagażniku mam książki: reportaże o krajach Bliskiego Wschodu.
- Gangusy nie czytają takich rzeczy – przyznał mężczyzna z powagą.
- No właśnie. Bez obrazy, oczywiście.”
Możliwe, że takie zaangażowanie emocjonalne czytelnika wynika z dobrej kreacji głównego bohatera, który walczy ze swoją mroczną i jasną stroną. Szymon właśnie taki jest – skomplikowany młody mężczyzna, który chce być dobry, ale czasem po prostu nie wie jak. Czasem daje się ponieść chwili lub pokusom, które zapewniają do celu szybszą drogę… Jednak czy warto?
„Za szerokim oknem rozciągał się imponujący widok na centrum Warszawy. Biurowce, hotele, pałac kultury. Na ten obrazek Szymon zasłużył ciężką pracą i kłamstwami.”
To postać mocno ludzka, bo przecież każdy z nas ma chwile, kiedy nie wie, jaki wybór będzie tym właściwym. A Szymon ma z tym problem tym większy, dlatego, że dobre wzorce w jego życiu pojawiły się bardzo późno, kiedy jego psychika była już ukształtowana. Dlatego jego zachowanie jest tak kontrowersyjne – racjonalnie wie, co jest dobre, jednak to, czego nauczył się w dzieciństwie, rozwiązania szybkie, siłowe czasami po prostu biorą górę w potrzebie chwili. Kreacja tej postaci w moim odbiorze jest doskonała – Szymona, mimo jego skomplikowanego i niełatwego charakteru, rozumie się w każdym jednym momencie. Dzięki temu czytelnik się z nim zżywa, życzy mu dobrze, a to sprawia, że do każdego kolejnego wydarzenia i jego decyzji podchodzi się emocjonalnie.
„(…) odkąd sięgał pamięcią, zawsze miał talent do trafiania pięścią w odpowiednie miejsce, w nie do końca odpowiednich okolicznościach.”
Jak Żwirełło nas już przyzwyczaiła, i w tym tomie pojawiają się bohaterowie, których znamy jest z jej wcześniejszych powieści. Stara gwardia – jest Proca i Tyszka, którzy chyba pojawiają się w każdej powieści autorki, ale i tym razem wraca Chaber – policjant z serii Między prawami, niesamowicie sympatyczny człowiek, który bierze Szymona pod swoje skrzydła. Oczywiście dla nowych czytelników nieznajomość losów tych postaci nie będzie żadnym problemem.
 
Intryga kryminalna poprowadzona jest bardzo sprawnie. Wydarzenia raz po raz zaskakują, a akcja toczy się szybko, przez co czytelnik nie ma nawet kiedy książki odłożyć. Sama przeczytałam ją w tempie ekspresowym, nie zauważyłam, kiedy książka porwała mnie tak, że byłam w stanie w chwilach dużych emocji przysłowiowo obgryzać paznokcie, a chwilę później mocno zdziwiłam się, że już dotarłam do ostatniej strony. Naprawdę mocno porywająca historia!
„Myślę, że dotarła do granicy, za którą kończy się strach.”
Na koniec najważniejsze, czyli tematy, które są bazą tej historii. Z pewnością w każdej recenzji tej książki ukaże się nawiązanie do tytułu – ptaszek w klatce, ktoś, komu została odebrana wolność. I skojarzenie będzie prawidłowe, bo przede wszystkim właśnie o tym jest ta książka. O wolności, która odebrana została z bardzo różnych przyczyn, przez innych i przez nas samych, szybko, gwałtownie i zaskakująco, albo spokojnie i niepostrzeżenie. Finał jednak jest ten sam. Co to w ogóle jest to wolność, co to znaczy czuć się wolnym? Tu sprawdzi się powiedzenie, że docenia się to, co się ma, dopiero w momencie, gdy to zostaje utracone. I tak bohaterowie mają z wolnością – tylko nie wszyscy z nich zdają sobie już z tego sprawę.
 
Wolność i jej utrata to temat przewodni i mocno uniwersalny. Wróćmy jednak to tych bardziej przyziemnych. Świat, jaki kreuje Żwirełło, jest bardzo mroczny – zgłębiamy temat handlu żywym towarem, zmuszaniem do prostytucji, po raz kolejny pojawia się temat korupcji i pokrętnych politycznych wpływów. Nie da się jednak ukryć, że choć jest to fikcja literacka, to są to tematy, o których sami słyszymy nieraz w mediach.
„(…) seks na sprzedaż niewiele różni się od handlu narkotykami. Uzależnia klientów i obnaża najgorsze strony ludzkiej natury. Biznes rozkwita, bo jest na niego popyt.”
 Fikcja, mroczna i brutalna, ale jednak bliska rzeczywistości. Kto ma pieniądze, ten ma władzę? Na szczęście plejada pozytywnych postaci daje nam światełko w tunelu, opozycję do tego mroku, coś w co warto wierzyć.
„Ale nic nie dzieje się bez powodu. Sam zawsze to powtarzasz. Może uchroniłeś mnie przed odsiadką właśnie po to, żebym mógł zrobić coś dobrego?”
Podsumowując, „Ptaszek w klatce” to rewelacyjny kryminał. Mamy tu świetne, wielowymiarowe, a jednak w pełni zrozumiałe postacie, dużo zajmującej akcji, tematy warte rozważenia i styl prosty, ale lekki i angażujący. Książka w jakiś taki niesamowity sposób trafia w moje poczucie wrażliwości, sprawia, że czuję to, co bohaterowie. Mocno zaangażowała mnie emocjonalnie i właśnie za tym uczuciem u Żwirełło tęskniłam. W końcu jest! Polecam gorąco!
 
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy patronackiej z Wydawnictwem Dreams.

Książka dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz