października 07, 2022

"Będę tobą" Janelle Brown

Autor: Janelle Brown
Tytuł: Będę tobą
Tłumaczenie: Jarek Westermark
Data premiery: 28.09.2022
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 440
Gatunek: powieść obyczajowa / thriller psychologiczny
 
Janelle Brown jest amerykańską autorką pięciu powieści z pogranicza literatury obyczajowej i thrillera psychologicznego. Może najłatwiej byłoby je nazwać dramatem rodzinnym? Autorka lubi skupiać się na relacjach rodzinnych i ich tajemnicach, szczególnie tych, które skrywają w sobie jakąś dysfunkcję. Okładkowe porównanie „Będę tobą” do „Wielkich kłamstewek” Moriarty nie jest tu więc bezzasadne. Jest to książka, która w większości powstała w czasie lockdownu spowodowanym pandemią koronawirusa.
 
Historia kręci się wokół dwóch sióstr, bliźniaczek, Sam i Elli, które w dzieciństwie robiły wspólnie karierę jako aktorki, jednak w dorosłym życiu mocno się od siebie oddaliły. Sam wpadła w nałogi – alkohol i narkotyki, przez co straciła cały majątek i kilkanaście lat życia. Teraz, od roku, w końcu jest trzeźwa, choć nie przychodzi jej to łatwo. Elli to ta odpowiedzialna, od zawsze w tle. Żyła sobie spokojnie z mężem w ich ładnym, dużym domu, blisko rodziców i wyglądała na zadowoloną ze swojego życia. Z Sam nie miała kontaktów pod ponad roku, jednak to nie wydaje się zaskakujące – Sam robiła dużo głupot, kiedy oddawała się swojemu uzależnieniu.
Teraz z Sam kontaktują się rodzice – Elli wyjechała gdzieś na weekend zostawiając im swoją 2letnią córkę pod opieką, jednak jej wyjazd się przedłużył. Rodzice kobiet nie są już najmłodsi, więc proszą Sam, by przyjechała pomóc zająć się swoją siostrzenicą. Dla Sam sama wiadomość o istnieniu dziewczynki jest szokiem, nie wiedziała, że została ciocią… Boi się wracać do domu rodzinnego, boi się, że wyzwoli to w niej dawne nawyki, jednak chcąc w końcu poprawić ich relacje, przyjeżdża. Na miejscu okazuje się, że rodzice nawet nie wiedzą gdzie Elli jest, a jej przedłużająca się nieobecność zaczyna Sam coraz mocniej niepokoić….
 
Książka rozpisana jest na trzy części – pierwsza i trzecia przedstawione są z perspektywy Sam w narracji pierwszoosobowej czasu przeszłego, w drugiej narratorką jest Elli. Całość składa się z 35 rozdziałów – większa część zdarzeń toczy się w teraźniejszości, jednak od czasu do czasu pojawiają się też rozdziały zatytułowane „wtedy”, opowiadające historię dzieciństwa i czasów nastoletnich bliźniaczek. Książka napisana jest przyjemnym językiem, w związku z narracją pierwszoosobową skupia się zarówno na wydarzeniach, jak i myślach postaci, a te poprowadzone są bardzo zgrabnie – ich przemyślenia często prowadzą do trafnych, ogólnych wniosków na tematy życiowe. Styl delikatnie podpasowany jest do narratorki – te fragmenty przedstawione z perspektywy Sam są trochę bardziej uszczypliwe i bezpośrednie, tak samo jak ich bohaterka.
„Rany. Na pewno trudno jest być żyjącym ideałem, zamkniętym w swoim małym, bezpiecznym świecie. Z piedestału, na którym sama się postawiłaś, kiepsko widać innych.”
Janelle Brown swoją opowieść złożyła z kilku naprawdę ciekawych tematów, a to jak zgrabnie je połączyła jest siłą tej powieści. Zacznijmy od relacji jaka łączy obydwie postacie – jak wspomniałam, są bliźniaczkami. Jest to więź, która od wieków fascynuje naukowców, bliźniacy, szczególnie ci jednojajowi, do których grupy należą bohaterki książki, zdają się mieć ze sobą jakąś tajemną wieź – w końcu na samym początku byli jednością. Dzielą wygląd, dzielą DNA, a jednak ich charaktery są różne. Jak to się dzieje? Nasze powieściowe bohaterki są tego świetnym przykładem – Sam jest głośna, przebojowa, lubi być w centrum uwagi, ale też ma słabości do uzależnień. Elli jest spokojna, cicha, ceni sobie proste życie, szuka spokoju, choć w sytuacjach, kiedy Sam jej potrzebuje, nie jest w stanie jej odmówić. Obydwie jednak cały czas łączy silna więź, choć aktualnie bohaterki zdają się o tym nie pamiętać. A jednak w ich wspomnieniach, kiedy w dzieciństwie rozumiały się jak nikt inny, znały siebie tak dobrze, że potrafiły zamienić się swoimi rolami, mimo różnic charakterów, czytelnik mocno tę wieź wyczuwa. Więź, która z jednej strony była darem – ze względu na ciągłą bliskość drugiej osoby, z drugiej przekleństwem – dziewczyny nie wykształciły w sobie poczucia indywidualności, a kiedy ich drogi się rozeszły, obydwie zaczęłły się coraz mocniej gubić…
„Może chodzi o to, że jestem bliźniaczką. Że od zawsze czułam się jak część większej całości, a nigdy jak pełnoprawna postać.”
Sam i Elli jako dzieci zostały odkryte przez łowcę talentów i trafiły do Hollywood. Ich dzieciństwo więc nie wyglądało normalnie, a raczej trzeba by powiedzieć, że dosyć szybko się skończyło. Autorka dobrze przedstawia temat gwiazd okresu dziecięcego, które po wejściu w dorosłość nie mogą sobie poradzić z codziennością. Świat kina jest bezwzględny niezależnie od wieku. Dla dzieci jednak jest to dużo trudniejsze, gdyż one nie mają jeszcze wyrobionej tej odporności na świat, co dorosły. Dziewczynom z dnia na dzień zmieniło się życie, nie mogły normalnie chodzić do szkoły wraz z rówieśnikami, za to zarabiały ogromne pieniądze utrzymujące całą ich rodzinę. Coś za coś? No cóż, w przypadku Sam te ‘coś’ przerodziło się w nałóg, bo to właśnie tam, by dotrzymać kroku na scenie, po raz pierwszy sięgnęła po tabletki…
„Wierzcie mi: jeśli chcecie wiedzieć, jak ważna jest nadzieja, zapytajcie o to kogoś, kto wyszedł z na logu. To najwięksi optymiści na świecie, bo wiedzą, jak to jest trafić na dno, z którego uciec można już tylko w dwóch kierunkach: z powrotem w górę lub na tamten świat. Członkowie spotkań ewidentnie wybrali to pierwsze. Bo czymże jest nadzieją, jeśli nie ślepą, naiwną wiarą, że sytuacja może się kiedyś poprawić?”
I tu przechodzimy do kolejnego zagadnienia – nałóg i próba wyjścia z niego, z czym teraz boryka się Sam. Obserwujemy tę wyniszczającą siłę, chorobę, z którą bohaterka boryka się od lat. Jak wiele przez to utraciła, jak wiele ją ominęło, jak mocno wpłynęło to, na to kim jest teraz. Bo jest niepijącym alkoholikiem – większą część swojej energii aktualnie wkłada po prostu w to, by nie pić. Kobieta żyje w zawieszeniu, cały czas z obawą, że każde najmniejsze potknięcie może spowodować powrót do nałogu. Dlaczego w ogóle jej uzależnienie zaszło tak daleko? Wygląda na to, że po utracie dziecięcej kariery i ochłodzeniu stosunków z siostrą, Sam przestała widzieć w życiu cel. Teraz jednak, mimo obaw tego, co czeka ją w rodzinnym domu, zdarza się coś ważnego –w końcu zaczyna widzieć, że ma przed sobą jakąś przyszłość…
„Ja jednak chciałam przede wszystkim zamknąć oczy i w ogóle niczego nie szukać. Zawsze wolałam zapomnienie, pustkę - nawet teraz, kiedy byłam trzeźwa. Po prostu nie chciałam niczego widzieć. Co bowiem, gdybym otworzyła oczy i nie zdołała znaleźć w życiu żadnego sensu? Gdybym nie dostrzegła Boga, nie odkryła wewnętrznego spokoju, nie przeżyła cudownego olśnienia, czyniącego z mojego życia całość wspanialszą od sumy jego części? To dopiero byłby zawód!”
Ostatnim z tematów, które są bazą całej historii jest odsłonięcie tajników funkcjonowania sekty. To spotkało Elli, którą w tę stronę popchnęły jej własne, życiowe problemy. Szukając jakiegoś wyjścia trafiła na grupę samopomocową kobiet. Grupę mającą przywrócić kobietom sprawczość, pewność siebie, dzięki której uporają się z przeszłością i zaczną o siebie walczyć. Brzmi niegroźnie, prawda? I właśnie na tym przykładzie autorka obnaża działanie sekty – opowiada o tym, jak ciężko jest zauważyć, że coś jest z grupą nie tak, kiedy przecież założenia wydają się naprawdę słuszne. A to, że trzeba płacić, to przecież świadczy o elitarności grupy. Temat jest bardzo ciekawie i rzetelnie przedstawiony, zmusza do zastanowienia!
„Dr Cindy miała ogromny autorytet. Sprawiała wrażenie, że podświadomie rozumie wszystkie rządzące światem reguły. Wypełniała ją absolutna pewność siebie, której mnie rozpaczliwie brakowało. Kiedy byłam z nią w aksamitnym pokoju do Rekonstrukcji, czułam, że już za moment obejmę wzrokiem całą moją przeszłość, całą przyszłość, a potem zrozumiem sens życia.”
A co w ogóle z akcją powieści? Oczywiście kręgosłupem historii, tym, co spaja wszystkie tematy w całość, jest zaginięcie Elli i poszukiwania, na które decyduje się Sam, a które zmuszą ją do powolnego odkrywania wszystkich sekretów siostry, która, zdawałoby się, że w ogóle nie ma co ukrywać… Powoli z każdą kolejną kartą powieści, historia staje się pełniejsza, a czytelnik może coraz lepiej zrozumieć bohaterki. Akcja nie toczy się specjalnie szybko, jednak gdzieś tam podskórnie czuć ten mały dreszczyk emocji, ciekawość jak ta historia się skończy. Bo to, o czym teraz Wam opowiedziałam, to tylko podstawowe części składowe, tematy, dla których warto po tę książkę sięgnąć.
„Spędziłam długie miesiące i wydałam fortunę, żeby przepisywać na nowo historię mojego życia w nadziei na totalne odrodzenie. Teraz rozumiem już, że snułam bezcelowe domysły. Bo prawdziwe jest tylko to, co tu i teraz. To, co istnieje.
A zmienić możemy jedynie przyszłość.”
„Będę tobą” to, jak trafnie określiło ją wydawnictwo, coś z pogranicza literatury obyczajowej i thrillera psychologicznego. Duże skupienie na wyjaśnieniu motywacji i charakterów postaci, ciekawe, życiowe, choć trudne tematy i zagadka spajająca wszystko w całość sprawiają, że książkę czyta się z przyjemnością i zainteresowaniem, a temat sekty jest wisienką na torcie dla wszystkich tych, których interesują mechanizmy manipulacji dużą grupą osób. Janelle Brown jest dobrą obserwatorką ludzkich zachowań i swoje spostrzeżenia podaje czytelnikowi w sposób naprawdę zajmujący. Polecam tym, którzy wolą się skupić na działaniach psychologicznych i relacjach międzyludzkich postaci, niż na szybkiej, mrożącej krew w żyłach akcji.
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Agora.

Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz