Autor: Carmen Mola
Tytuł: Purpurowa Sieć
Cykl: inspektor Elena Blanco, tom 2
Tłumaczenie: Magdalena Olejnik
Data premiery: 31.05.2023
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 440
Gatunek: kryminał
Carmen Mola po raz pierwszy na hiszpańskim rynku książki
pojawiała się w 2018 roku z debiutancką powieścią, pierwszym tomem serii
kryminalnej z inspektor Eleną Blanco pt. „Cygańska narzeczona”. Książka szybko
przypadła do gustu czytelnikom, a postać autorki wzbudziła ciekawość tym
mocniejszą, że sama starała się pozostać w cieniu, nikt nie wiedział kim jest,
ani jak wygląda. Prawda na jaw wyszła trzy lata później w czasie rozdania nagrody
Premio Planeta za jej osobną powieść historyczną „Bestia”. Okazało się, że pod
tym pseudonimem ukryło się trzech... mężczyzn: Jorge Díaz, Agustín Martínez i
Antonio Mercero. To ujawnienie głośno odbiło się nie tylko w Hiszpanii, ale i
na całym świecie. Do nas informacja o tym dotarła wcześniej niż tłumaczenie ich
książek! Teraz, gdy cykl o Elenie liczy na rynku rodzimym już cztery tomy, u
nas ukazały się dwa pierwsze – pod koniec roku 2022 „Cygańska narzeczona”
(recenzja – klik!), a kilka dni temu „Purpurowa Sieć”, którą można czytać
niezależnie od tomu pierwszego.
Prawa do ekranizacji serii już dawno zostały sprzedane, rok
temu we wrześniu w telewizji hiszpańskiej ukazał się pierwszy odcinek serialu
nakręconego na jej podstawie.
Historia „Purpurowej Sieci” zaczyna się chwilę po
wydarzeniach z „Cygańskiej narzeczonej”. Specjalny zespół śledczych BAC,
któremu przewodzi Elena, wpada na trop zorganizowanej grupy przestępców zwanych
Purpurowa Sieć, którzy zajmują się nagrywaniem i rozprzestrzenianiem w Deep
Webie filmów snuff, w czasie których młode dziewczyny poddawane są na żywo
przerażającym torturom, a ostatecznie mordowane. Oczywiście przedsięwzięcie
jest ściśle tajne, dostęp do filmów mają nieliczni, więc BAC może ogłosić
pierwszy sukces, gdy udaje im się namierzyć adres jednej osoby, która właśnie
ogląda taki filmik na żywo. Niestety, okazuje się, że to po prostu jakiś zdeterminowany
nastolatek zafascynowany przemocą, który dobrał się do karty kredytowej
rodziców.. Ale dzięki niemu śledczy mają pierwszy punkt zaczepiania. Kiedy kolejnego
dnia ciało torturowanej dziewczyny zostaje znalezione, pojawia się więc szansa
na kolejne informacje... Czy śledczy w końcu dotrą do grupy, za którą gonią od
ponad ośmiu lat? Dla Eleny to sprawa życia i śmierci, gdyż wie, że to Purpurowa
Sieć stoi za porwaniem jej syna, który teraz jako nastolatek bierze udział w
ich makabrycznych pokazach... To Elena chce utrzymać w tajemnicy, nikt nie wie,
że ma dowód, że jej syn żyje. Czy jednak roztropnie nie mówić zespołowi, że tak
ważna sprawa, którą właśnie prowadzą, to dla niej sprawa osobista?
„Chociaż czasem życie jest nie do zniesienia, jednak toczy się dalej.”
Książka rozpisana jest na pięć tytułowanych i opatrzonych
cytatem części, które w sumie składają się na 80 rozdziałów + pięć krótkich
fragmentów otwierających, które bardzo enigmatycznie przedstawiają losy Lucasa
od momentu porwania. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu
teraźniejszego, narrator wszechwiedzący naprzemiennie obserwuje śledczych
wchodzących w skład grupy BAC, choć to Elena odgrywa tu rolę pierwszoplanową.
Styl powieści to coś, do czego trzeba się przyzwyczaić. Zdania są proste,
odnosi się wrażenie, że dosyć suche, to jakby komunikaty, jakby narrator chciał
oddać szybko jak najwięcej. To ciekawy zabieg, który sprawia, że refleksje
przychodzą głównie dopiero po lekturze, bo wcześniej w sumie nie ma na nie
specjalnie czasu… A jest ich trochę!
„Coraz mniej czuje. Jak gdyby jej zmysł dotyku uległ atrofii. Pieszczoty, seks, nawet alkohol stały się rozpaczliwą próbą, żeby poczuć coś oprócz bólu. Żeby wyjść ze swojej skóry.”
Po pierwsze, Elena pokazuje nam się tu w innej roli. W tym
tomie to nie tylko twarda śledcza pijąca namiętnie grappę, lubująca się w
karaoke i przygodnym seksie na parkingu z właścicielami terenówek, ale przede
wszystkim zdesperowana matka, która po ośmiu latach niepewności, poszukiwań po
omacku, w końcu trafiła na trop. Trop, który prowadzi ją w niebezpieczne
rejony, a który sprawia, że jej obiektywność, skuteczna ocena sytuacji zostaje mocno
zachwiana. Elena jest w stanie zrobić wszystko, by w końcu dotrzeć do syna,
nawet za cenę własnego bezpieczeństwa. I za cenę zespołu, który przecież nawet
nie wie, że tak dziwne zachowanie ich szefowej wynika z jej zaangażowania
osobistego...
„Spojrzenie matki na dziecko jest ściśle określone. Nie ma w nim miejsca na kontekst czy wpływ środowiska. Dziecko to szczególny gatunek, jak w laboratorium, doskonały prototyp chroniony w swojej bańce. Podłość świata atakuje ze wszystkich stron, jednak nigdy nawet nie muska jej modelowego dziecka.”
Poprzez postać Eleny możemy się też przyjrzeć jak rodzice
postrzegają własne dzieci, w sytuacji kiedy okazuje się, że te zrobiły coś
złego... Elena przechodzi przez różne fazy – najpierw jest pewna, że zabroniony
czyn syna wynika z przymusu, że zrobił to, bo nie miał innego wyjścia, jednak im
dalej w lekturę, tym większych wątpliwości nabiera, czy jej założenie jest
właściwe... I tu objawia się trochę syndrom sztokholmski – kiedy porwany staje
po stronie porywacza, to jego zaczyna uważać za swoją rodzinę, to jego
zachowanie uznaje za właściwe. Czy jest szansa, by po takich przeżyciach wrócić
do normalności? A przynajmniej w jej okolice? Czy przemoc, zakorzeniania od
malutkości, może zostać zatrzymana? Czy takie osoby da się jeszcze uratować?
„Nie potrafi uniknąć myśli, że musiało być wielu porwanych chłopców, którzy walczyli. Część z nich zginęła, inni przeżyli, na pewno. Czy wielu z nich przyłączyło się do Sieci, czy zrobili tak tylko ci, którzy nosili w sobie skłonności do sadyzmu? Ani ona, ani Abel, jej eksmąż, nie są tacy, są zwykłymi ludźmi, którzy cieszę się życiem, lubili czytać, słuchać muzyki, spacerować na łonie przyrody. A może byli tacy, bo nigdy nie musieli stanąć nad przepaścią, nad którą stanął Lucas?”
Przemoc i fascynacja nią to drugi istotny temat poruszany w
powieści. W końcu Purpurowa Sieć istnieje, bo jest na nią zapotrzebowanie – są
ludzie płacący wielką kasę, by móc oglądać zadawanie bólu, tortury innych. Skąd
i dlaczego się to bierze? Jak z tym walczyć? W końcu jeśli jest popyt, to
zawsze będzie też podaż, a teraz darknet jest doskonałym narzędziem
ułatwiającym dostęp do tego, co oficjalnie zabronione...
„Spędzamy tyle czasu otoczeni najgorszymi przejawami ludzkiej podłości, że zapominamy, że nie wszyscy są tacy. Co się dzieje z Eleną? Coraz trudniej rozpoznać w niej osobę, jaką kiedyś była. Pewnego dnia to samo stanie się z nami.”
Zarówno z Siecią, jak i z bohaterami grupy śledczej, pojawia
się jeszcze trzeci ciekawy temat – chodzi o hazard, który przeradza się w
nałóg. O tym problemie w beletrystyce mówi się ciągle mało, sama wcześniej
spotkałam się z nim tylko w cyklu z Marią Herman Roberta Małeckiego, który
przecież czasowo powstał już po oryginalnym wydaniu „Purpurowej Sieci” na rynku
hiszpańskim. Hazard w Hiszpanii to podobno spory problem, więc wplecenie
postaci, która z tym walczy, jest ważnym wątkiem w powieści, który unaocznia
jak niebezpieczny i nieobliczalny jest ten nałóg.
„- Już dawno przestałam kogokolwiek osądzać, panie Robles. (...) Człowiek nigdy nie wie, co czuje druga osoba.”
No właśnie, Hiszpania, a przede wszystkim Madryt, który
przed czytelnikiem pokazuje się w całej okazałości, choć to te dzielnice biedy
eksplorujemy najintensywniej. Sama w Madrycie nigdy nie byłam, nie wiem na ile
prawdziwie autorzy oddali to miejsce, ale nie da się ukryć, że opisali wszystko
bardzo obrazowo, wraz z drogami, jakimi do tych miejsc można dotrzeć. Bardzo
podobało mi się tak dokładnie oddane tło, wraz z jego mieszkańcami i
obyczajami, jakie mogą dostrzec przybysze z zewnątrz. Dla polskiego czytelnika
z pewnością to spora atrakcja!
Nie zapominajmy jednak o tym, co w kryminale najważniejsze,
czyli o zagadce. Ta zbudowana jest na w miarę prostej zasadzie – szukamy szefa
grupy, mężczyzny, który porwał Lucasa, a który od dawna bardzo dba o swoją
prywatność, przez co bardzo ciężko znaleźć do niego jakieś tropy. Historia
toczy się w miarę dynamicznie, niepozbawiona jest zwrotów akcji i kilku
zaskoczeń, jak choćby tych zamieszczonych w finale. Tym razem czasami wybory
głównej bohaterki mogą wydawać się lekko naiwne, jednak myślę, że to zabieg
specjalny, mający podkreślić jej desperację, jej pierwotną potrzebę chronienia
swojego dziecka. Jednocześnie autorzy dla bohaterów nie są wyrozumiali, w tym
tomie tym mocniej ich doświadczają.
„Nie rozumiem, jak to możliwe, że tak niewiele wiesz o ludziach (...). Zostajesz sama i nie potrafisz nic z tym zrobić.”
Czytając opinie zamieszczone na portalach zagranicznych
spotkałam się z częstym stwierdzeniem, że ten tom jest jeszcze lepszy niż
poprzedni. Nie wiem czy mogę się z tym zgodzić, dla mnie jest przede wszystkim
inny. A jednak i tym razem dostajemy złożone kreacje postaci, może nawet
mocniej niż w tomie pierwszym. Dobre tło, świetnie opisane miejsce i ciekawe
śledztwo. No i tematy, trudne, ale jednak tak istotne zarówno w sensie ogólnym,
jak i w naszym życiu współczesnym – wraz z internetem przyszło dużo dobrego,
ale prawdopodobnie i tyle samo złego. Choć może to zło było w ludziach cały
czas? Temat wart przemyślenia.
„Świat jest chory od przemocy. Są ludzie uzależnienie od przemocy w dowolnej postaci. I dotąd nikt nie zadał sobie trudu, by znaleźć na to lekarstwo.”
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała we współpracy ambasadorskiej z
Wydawnictwem Sonia Draga.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz