lipca 06, 2023

"Morderstwo w księgarni" Merryn Allingham

Autor: Merryn Allingham
Tytuł: Morderstwo w księgarni
Cykl: Flora Steele, tom 1
Tłumaczenie: Ewa Ratajczyk
Data premiery: 14.06.2023
Wydawnictwo: Mando
Liczba stron: 320
Gatunek: kryminał cozy crime
 
Merryn Allingham to brytyjska autorka, która debiutowała w dosyć późnym wieku. Od dzieciństwa wiele jeździła po świecie, co wpłynęło na brak ciągłości jej edukacji, była sekretarką, później pracowała w liniach lotniczych, aż w końcu osiedliła się w Anglii w hrabstwie Sussex. Tam uzupełniła swoje wykształcenie, a nawet zrobiła doktorat i zajęła się wykładaniem literatury! W 2014 debiutowała swoją własną powieścią, a teraz, 9 lat później, na swoim koncie ma już prawie 30 tytułów! Pisze powieści historyczne, kryminalne i romanse, bardzo lubi okres powojenny Anglii, ale i lata wcześniejsze, XVIII i XIX wiek. Seria z Florą Steele to lekkie kryminały cozy crime, których fabuła rozgrywa się w latach 50tych XX wieku w Anglii. Na rynku rodzimym autorki na ten rok zapowiedziany jest już tom siódmy, u nas „Morderstwo w księgarni”, czyli pierwszy tom serii, jest pierwszą jej książką jaka ukazała się w Polsce.
 
Historia „Morderstwa w księgarni” toczy się jesienią w 1955 roku w hrabstwie Sussex, w małym miasteczku Abbeymead. Flora Steele, 25letnia dziewczyna od niedawna jest właścicielką okolicznej księgarni, którą dostała w spadku po swojej ukochanej ciotce Violet. Nie jest to jednak biznes dochodowy, Flora musi mocno się starać, by każdego miesiąca związać koniec z końcem – w końcu są to ciągle czasy, w których ludzie bardzo dobrze pamiętają wojnę, więc większość z nich woli wydać pieniądze na dobre jedzenie czy ubranie, których jeszcze niedawno tak brakowało, niż na zbytek jakim w tym wypadku są książki. Pewnego dnia w księgarni Flory zjawia się popularny autor kryminałów Jack Carrington, okropny samotnik, którego do wyjścia z domu zmusiła konieczność odbioru zamówionych książek, których potrzebuje do napisania kolejnej powieści. Kiedy Flora udaje się szukać paczki z jego zamówieniem, mężczyzna zgłębia się w regały i w najciemniejszym koncie znajduje coś, czego się tam nie spodziewał...  mianowicie trupa. To młody mężczyzna, powiązany ze spadkobiercami okolicznej największej turystycznej atrakcji, Klasztoru teraz pełniącego funkcję hotelu. Co on robił w księgarni? No i przede wszystkim dlaczego leży w niej bez życia? Ktoś go zabił?! Policja chyba trochę sprawę bagatelizuje, jednak Flora nie może pozwolić sobie na skandal związany z księgarnią – przecież musi zarabiać! Postanawia więc sama rozwiązać zagadkę tej śmierci. No, prawie, bo o pomoc prosi tego, który na uśmiercaniu zna się jak mało kto – Jacka Carringtona.
 
Książka składa się z 30 rozdziałów pisanych w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Narrator wszechwiedzący obserwuje Florę i Jacka zdradzając czytelnikowi nie tylko to, co dzieje się pod jego okiem, ale i myśli, i odczucia tych postaci. Styl powieści jest uroczy, lekki i przyjazny, delikatnie stylizowany na język, jakim posługiwano się te siedemdziesiąt lat temu – jest delikatnie wytworny, łagodny, nikt nie używa tu dosadnych, nieprzystających do dobrego towarzystwa słów, bo choć historia nie toczy się wśród arystokratów, to postacie to ludzie dobrzy, którzy zwracają uwagę na innych i starają się zapewnić samym sobie byt. Dialogi prowadzone są sprawnie, całość czyta się z prawdziwą przyjemnością.
 
Postacie, które w swojej książce wykreowała Merryn Allingham, mają w sobie duży potencjał – na razie zostają nam krótko przedstawione, tak, by zaznajamianie z nimi mogło być kontynuowane w tomach kolejnych. Na razie wiemy, że każdy z nich nosi w sobie jakieś skazy. Jack to człowiek, który ewidentnie odciął się od świata, woli żyć samotnie, niż korzystać ze swojej popularności, którą przyniosły mu poczytne powieści. Dlaczego? Flora z kolei, mimo młodego wieku, zdaje się dosyć rozczarowana życiem – musiała wrócić do rodzinnej miejscowości, by zaopiekować się chorą ciotką, a gdy ta zmarła, do miejsca przywiązała ją księgarnia, na tyle ważna dla ciotki, że Flora naprawdę nie chce jej utracić. A przecież marzyła o podróżach, poznawaniu świata... Teraz nie ma na to ani czasu, ani pieniędzy... Poza dwójką głównych bohaterów, w tle jest całe miasteczko. Są ludzie pracujący w Klasztorze jak np. młoda dziewczyna pragnąca zostać modelką. Jest też przyjaciółka Flory, Kate, która prowadzi cukiernię, oferuje posiłki z dowozem, piecze torty i ogólnie mocno zaangażowana jest w rozwój swojego biznesu, choć w jej małżeństwie nie dzieje się dobrze. No i są też ci, do których Klasztor należy, bogacze z innymi priorytetami niż mieszkańcy miasteczka. Dlaczego więc jeden z nich zakradł się do księgarni Flory, by tam paść martwym?
 
Zagadka kryminalna prowadzona jest spokojnym rytmem, w stylu klasycznych powieści detektywistycznych. Zbrodnie zatem popełniane są poza planem, a postacie skupione są na szukaniu dowodów, rozmowach i uważnym przyglądaniu się ten, co wokoło nich. To typowa lektura cozy crime, gdzie nie skupiamy się na tym co złe, a zaspokajamy ciekawość pobudzoną dobrą zagadką, którą przecież trzeba rozwiązać używając siły dedukcji i logiki! Niemniej jednak, jeśli dłużej się zastanowić, to muszę przyznać, że intryga jest solidna, a jej rozwiązanie ciekawe – każdy detektyw-amator będzie się przy tej lekturze dobrze bawić!
 
Jak wspomniałam na wstępie, autorka lubuje się w czasach powojennych, pisze powieści historyczne i to tutaj widać. Pomiędzy ciekawymi bohaterami a zbrodnią, daje nam świetny obraz małego angielskiego miasteczka na chwilę po wojnie. Przyglądamy się jak wygląda tam życie codzienne, z czym zmagają się mieszkańcy, którzy cały czas mają w pamięci czasy wojny, te które naznaczyły ich, ich pamięć już na zawsze. Gospodarka dopiero teraz zdaje się podnosić, nielicznych stać na takie przyjemności jak dobry samochód czy podróże. Bardzo podobał mi się spokój tego miasteczka, zaradność jego mieszkańców, przede wszystkim kobiet, które po wojnie przecież powinny wrócić do roli drugorzędnej, a jednak nie chcą się na to zgodzić. Choć kolejne tomy zapowiadają wycieczki po Anglii, to mam nadzieję, że jeszcze do tego miejsca wrócimy!
 
Podsumowując, „Morderstwo w księgarni” to bardzo przyjemna, urocza lekturka, która zaciekawia dobrą zagadką, ale i zajmuje losach postaci, które mimo iż niosą różne bolączki na barach, to nieustannie walczą o to, by godnie żyć. Pisana lekkim, delikatnie zabawnym stylem, łącząca gatunek kryminalny z wstawkami historycznymi, obyczajowymi, a może i sygnałem przyszłego romansu, doskonale sprawdzi się na wieczorny relaks w wannie czy przy kieliszku dobrego wina. Lub kawałku dobrego ciasta, którymi tak chętnie zajadają się postacie! Miło spędziłam z nią czas i już teraz wypatruję tomów kolejnych!
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Mando.


Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz