października 05, 2023

"Bielma" Michał Śmielak

Autor: Michał Śmielak
Tytuł: Bielma
Cykl: Kosma Ejcherst, tom 2
Data premiery: 26.09.2023
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 352
Gatunek:  thriller / kryminał
 
Michał Śmielak na polskim rynku książki rozgościł się zaledwie dwa lata temu, w 2021 roku, a już na koncie ma osiem powieści, dziewiątą zapowiedzianą na listopad. Jest autorem trzech cyklów kryminalnych i trzech powieści osobnych, a każda z nich podobno charakteryzuje się mrocznymi kryminalnymi tematami równoważonymi dobrym humorem i lekkością pióra. Ja czytałam cztery z nich i potwierdzam – przy każdej bawiłam się znakomicie. „Bielma” to tom drugi serii z Kosmą, pierwszy tom „Wnyki” z 2021 roku (druga książka autora!), ale spokojnie można je czytać niezależnie od siebie.
 
W okolicach malutkiej bieszczadzkiej wioski Bielma od pewnego czasu dochodzi do dziwnych zdarzeń – jakaś pseudozakonnica głosi, że rozmawia z Bogiem, że Jezusek z Maryją wychodzą do niej z lasu. Figurka Matki Boskiej płacze krwią, a były kościelny w momencie próby samobójczej doznał objawienia - teraz rozmawia z Bogiem i naucza, jest prorokiem spod Świętej Lipy. W związku z tym Kościół wysłał już dwóch księży na miejsce w celu zbadania tych wszystkich cudów – jeden ksiądz zrzucił sutannę, drugi zginął śmiercią podejrzaną. Mówią przypadkową, ale czy na pewno? Biskup Kawędzki, prywatnie wuj Kosmy, wysyła go do zbadania tej tajemniczej śmierci i przyjrzeniu się temu, co rozgrywa się  Bielmach. Kosma niechętnie, ciągle jeszcze obolały po zdarzeniach z Wnyk, które pozostały mi na czole głęboką bliznę, ale jedzie. Może w Bieszczadach, na Podlasiu znajdzie nie tylko rozwiązanie zagadki, ale i spokój ducha?
„(...) w Bielmach zło wcale nie czeka, aż zapadnie zmrok, żeby wziąć się do roboty.”
Książka składa się z 17 rozdziałów i epilogu. Rozdziały toczą się naprzemiennie – współcześnie i w czasach po zakończeniu II wojny światowej, te współczesne są dłuższe. Każde rozpisane są na króciutkie podrozdziały, dzięki czemu książkę czyta się wygodnie. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, w czasach współczesnych podąża za Kosmą, przedstawia historię z jego punktu widzenia. Styl powieści jest bardzo charakterystyczny dla autora – bogaty w spostrzeżenia natury społecznej oraz humor, lekko uszczypliwy, szczególnie zamieszczony w dialogach.
„- Brak mi do pana słów.
- Mało się czyta, to i słownictwo ubogie.”
Język jest codzienny, potoczny, ale niespecjalnie bogaty w przekleństwa, jest ładnie, poprawnie gramatycznie i po prostu przyjemnie.
„Przekleństwo w jej ustach zabrzmiało jakoś nienaturalnie, jakby z ust pluszowego misia wypadł kamień.”
Mimo tego, że Kosma jest postacią serii, to nie odczułam tutaj braku znajomości tomu pierwszego. No, oczywiście jest to postać na tyle sympatyczna i do tego charakterna, że chciałoby się jednak poznać jego wcześniejsze przygody, może tam było coś więcej o jego przeszłości?, ale rozważam to w kwestii ciekawostek, nie braku. W tym tomie Kosma przedstawia nam się jako człowiek prawy, który nie musi wierzyć w Kościół i Boga, by być po prostu dobry, przedstawiać dobre wartości. Jest skupiony na swojej pracy, jest śledczym z wysłannictwa Kościoła, dokładny, lubi drążyć. Tym jednak, co zapada najbardziej w pamięć, jest nie sam Kosma, a Kosma w przyjaźni z księdzem Kacprem. To jego przyjaciel z czasów seminarium, który choć teraz jest już po święceniach, ma swoją parafię, to nie zrobił się wcale świętoszkowaty, a wręcz odwrotnie – ma bardzo zdrowe podejście do życia i swojej posługi. Pod płaszczykiem ciągłego humoru w rozmowach z Kosmą przemyca istotne tematy dotyczące wiary i kondycji Kościoła w Polsce i nie tylko. Ich dialogi to prawdziwe mistrzostwo, nie da się na nich nie śmiać, nie da się nie kiwać głową na znak zgody z przedstawianymi argumentami.
„- Będę się za ciebie modlił – powiedział.
- Modlitwa – westchnął Kosma. – Najlepszy sposób, aby nie robiąc kompletnie nic, sprawiać wrażenie, że się pomaga.”
No właśnie, bo książka to thriller / kryminał, ale tak trochę na wesoło, a przed wszystkim, mam wrażenie, że jest to książka po to, by pogadać o kwestiach wiary. O tym jak mocno Kościół stał się instytucją, w której liczą się pieniądze, o tym, jak ludzie ślepo wierzą w to, co im się mówi. Wierzyć można, na pewno są osoby, którym to pomaga czuć się lepiej, ale czemu od razu muszą wierzyć ślepo? Autor trochę się tu z tym tematem rozprawia biorąc na tapet przekręty związane z cudami i objawieniami. Solidnie wszystkie te procesy psychologiczne tam zachodzące tłumaczy, więc nie jest to po prostu krytyka, a coś, co powinno zmusić do zastanowienia nad tematem.
„Czy komukolwiek zależy na prawdzie? Katolicy, jak to oni: wierzą. Kościół tradycyjnie: dystansuje się od sprawy. Niewierzący oczywiście śmieją się z zabobonu. Jeśli wykryję oszustwo, to katolicy i tak to zignorują, bo im dowody niepotrzebne, liczy się wiara, choć szukają dowodów nieustannie. Jeśli potwierdzę brak oszustwa, to niewierzący tego nie uznają, bo i tak wiedzą swoje. Błędne koło wzajemnej ignorancji i zapatrzenia w siebie.”
Historia toczy się w bardzo pięknym, klimatycznym miejscu. Mała społeczność, zamknięta na obcych, która we wspomnieniach ma bardzo traumatyczne przeżycia – po II wojnie światowej właśnie na tych terenach dochodziło do wielkich przesiedleń, do akcji Wisła. Autor po to w historię współczesną wplata tą z czasów powojennych, by uświadomić czytelnikom, jak skomplikowaną historię mają tamte rejony, jak mocno tamte wydarzenia siedzą w mentalności tamtejszych mieszkańców. Góry, lasy, cisza i spokój, ale pod tą sielskością ukrywają się historie tragiczne.
„- (...) Z tego, co wiem, to mieszkańcy Bielm umieją trzymać język za zębami. Zmowa milczenia potrafi być naprawdę potężna. Proszę mi uwierzyć.
- Wiara. Nadzieja.
- Tylko miłości brak.
- Jest za to śmierć.”
Oczywiście te historie z dawnych czasów są też istotne dla intrygi kryminalnej. Ta zaczyna się spokojnie, Kosma niby przyjeżdża zbadać sprawę śmierci księdza, ale najpierw przygląda się temu prorokowi spod Lipy, rozmawia, a przynajmniej próbuje rozmawiać z mieszkańcami. Dopiero gdzieś tak w 1/3 książki akcja zaczyna nabierać tempa, pewne wydarzenie sprawia, że Kosma zaczyna dynamiczniej prowadzić śledztwo. Historia, intryga jest dobrze wymyślona, w sumie poprowadzona tak, że myślę, że nie ma szans, by ktoś domyślił się rozwiązania samodzielnie. To dobra, zajmująca historia kryminalna.
„Ludzie nigdy nie chcieli wierzyć w to, że ich sąsiad, znajmy czy członek rodziny mógł kogoś zabić albo samem stać się ofiarą. Przestępstwa były gdzieś daleko, miały swoje miejsce w kronikach kryminalnych lokalnych gazet, czasem w telewizyjnych wiadomościach, ale nie w rodzinnym domu czy nawet miasteczku. Zabił? Niemożliwe, był uśmiechnięty, miły, zawsze ‘dzień dobry’ mówił, pomógł odśnieżyć podjazd, przyniósł pomidory z działki, tak lubił dzieci. Jakby setki drobnych wydarzeń wpisanym w bycie człowiekiem negowały to jedno zdarzenie czyniące kogoś potworem.”
Zastanawiam się jak krótko określić „Bielma”, by oddać ich charakter. To ciężkie, bo książka bogata jest w ciekawe elementy, które mocno do lektury przyciągają. Jest klimatyczne miejsce z zamkniętą społecznością, jest zbrodnia kontra sielska natura. Jest sympatyczny główny bohater, śledczy, któremu czytelnik kibicuje i którego rozmowy nasycone są dobrym, acz uszczypliwym humorem. Jest zagadka kryminalna, może przez część historii w tle, ale książka porusza tyle ciekawych tematów, że to kompletnie nie przeszkadza. Tematów jest w niej tyle, że można by rozmawiać o nich przez długie godziny. A mimo to historia jest lekka, przyjemna, daje uczucie odprężenia. Niesamowicie dobrze się przy niej bawiłam i liczę, że Kosma wkrótce do nas powróci – ostatnie zdania tej historii sugerują, że tak będzie. Ja już czekam!
„Musimy jeść, dlaczego więc z tego największego przymusu nie uczynić sztuki? Dlaczego mamy dać się zamknąć w kulinarnym więzieniu tygodniowego rytmu rosołu, pomidorowej mielonych i schabowych?”
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Initium.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz