października 13, 2023

"Starsza pani z nożem" Gu Byeong-mo

Autor: Gu Byeong-mo
Tytuł: Starsza pani z nożem
Tłumaczenie: Anna Diniejko-Wąs
Data premiery: 11.10.2023
Wydawnictwo: Mova
Liczba stron: 240
Gatunek: literatura piękna / powieść kryminalna
 
Ostatnimi laty proza koreańska coraz chętniej gości po polskich półkach księgarskich, polscy czytelnicy stają się odważniejsi, coraz częściej chcą poznawać tak różne od naszej kultury. Gu Byeong-mo właśnie po raz drugi ukazała się na polskim rynku. Po raz pierwszy usłyszeliśmy o niej dwa lata temu, gdy Wydawnictwo Young wydało jej debiut z 2009 roku pt. „Piekarnia czarodzieja”, drugi raz teraz, przy premierze jej powieści skierowanej do dorosłego czytelnika, która podbiła listy koreańskich bestsellerów pt. „Starsza pani z nożem”.
 
Rógszpona to samotna, starsza pani. Ubiera się tak, by być niewidoczną w tłumie, swoim zachowaniem nie zwraca niczyjej uwagi. Nauczyła się tego przez lata praktyki w zawodzie, w którym była tak dobra, że do teraz nazywa się ją matką chrzestną... Rógszpona to zabójczyni na zlecenie. Przed nią ostatnia sprawa, ostatnie zlecenie, którego się podejmie zanim przyjdzie na emeryturę – w końcu od dawna czuje, że sprawność już nie ta co kiedyś... Nie wie tylko, że właśnie teraz dogonią ją demony z przeszłości, które żądać będą od niej rozliczenia. Czy kiedy Rógszpona zaczyna coraz bardziej dostrzegać w sobie człowieczeństwo, będzie w stanie odważnie stanąć naprzeciw nich?
 
Książka podzielona jest na w miarę krótkie  nienumerowane rozdziały. Pisane w narracji trzecioosobowej czasu teraźniejszego z perspektywy Rógszpony, która dzieli się z czytelnikiem zarówno swoimi emocjami, przemyśleniami, jak i w końcu wspomnieniami. Styl powieści jest ciekawy – język jest prosty, ale zdania długie, co nadaje książce dziwny rytm – trochę w tym monologu wewnętrznego, a trochę powieści sensacyjnej. Narrator zdaje się być skupiony na codzienności, a jednak wraca do tego, co było. Ciężko uchwycić esencję tego stylu, pozornie zwyczajny, a jednak ma w sobie coś nieczęsto spotykanego. Czyta się sprawnie, łatwo, bezproblemowo.
 
Historia przede wszystkim skupia się na postaci – początkowo poznajemy Rógszponę teraz, kiedy jeszcze chce robić to, co cały czas robiła, ale już czuje, że niespecjalnie jej ciało na to pozwala. To postać ciekawa, bo z początku jakby pozbawiona emocji, to, że przez całe życie zajmowała się, jak to ładnie nazywają, ‘eliminacją chorych’, nie wzbudza w niej żadnych wyrzutów sumienia. Była jak sprzątaczka, pozbywała się tego, co ktoś uznał za brud, za śmieci. A jednak im dalej w lekturę, tym okazuje się, że bohaterka nie jest aż tak nieczuła, a to, kim jest, to wynik tego, jak potoczyło się jej życie, co ją w nim doświadczyło, kogo na swojej drodze spotkała. Z biegiem lektury poznajemy w jakiej rodzinie się wychowała, jak biedne i patologiczne było jej dzieciństwo, co musiała zrobić, by przeżyć i kiedy popełniła pierwsze morderstwo. Bohaterka ciągle wspomina swojego mistrza, który nauczył ją fachu i do którego chyba czuła coś więcej... Teraz ponownie na swojej drodze spotyka ludzi, dzięki którym zaczyna coś czuć, coś dziwnego, coś czego chyba sama nie rozumie. A jednak my dobrze wiemy, co to jest.
„(...) wie tylko, jak zabijać, a nie jak kogoś ratować (...)”
Rógszpona to bohaterka dość nam odległa, która nie postępuje według znanego nam kodeksu moralnego, ale która jednak nie pozwala się tak łatwo zaszufladkować. Czy jej oschłość wynika z dawnych doświadczeń, by może to kwestia kulturowa – ciężko polskiemu czytelnikowi stwierdzić. Na pewno jednak jesteśmy świadkami jej przemiany, tego, że zaczyna czuć, dopuszcza do siebie emocje, a ze względu na to, jak społeczeństwo zaczyna ją traktować, postrzega też coraz więcej. I tu pojawia nam się obszerny temat tego, jak społeczeństwo podchodzi do osób starszych. Postrzega je jako słabsze, te, którymi trzeba się opiekować, choć niekoniecznie się chce. Jak młodzi się złoszczą, ignorują, jak nie potrafią odpowiednio w stosunku do nich się zachować. A to przecież ciągle normalni ludzie, prawda? Tylko ciało już nie te...
„Pamiętała, jak traktowano ją sceptycznie, kiedy była młodsza – tylko ze względu na płeć. Teraz jej wiek jest tylko kolejnym powodem, dla którego ludzie ją odrzucają.”
Drugim tematem, jaki Rógszpona porusza, jest ogólnie nietolerancja – osób mnie zamożnych czy ze względu na płeć. Chciałoby się powiedzieć, że teraz tolerancja jest większa, że kobiety nie doświadczają tego, czego doświadczyła Rógszpona w młodości i później w pracy. A jednak gdzieś z tyłu główny pozostaje, że to przecież ciągle tak aktualny temat... Bez względu na położenie geograficzne i kulturę społeczeństwa.
„Bez względu na czasy zawsze znajdą się ludzie, którzy chcą się kogoś pozbyć.”
Historia Rógszpony osadzona jest na wątku kryminalnym – przez długi czas czai się gdzieś w tle, ale cały czas jest to ta historia, która spaja książkę w całość, od spokojnego początku, aż po dosyć dynamiczny finał. Historia nieoczywista i właśnie tak prowadzona, dziwna, tajemnicza, trochę niejasna. I chyba przez to tak ciekawa.
 
„Starsza pani z nożem” to ciekawe doświadczenie literackie. Proza pisana językiem prostym, ale intrygującym, tajemnicza, oszczędna, wymagająca z początku zaangażowania czytelnika, by finalnie przedstawić historię kobiety, który mimo przeciwności, żyje na swój sposób, według własnego kodeksu. Która zawsze walczyła z nierównością, mimo dosyć makabrycznej pracy.. Która teraz w końcu zaczyna dostrzegać więcej, dzięki własnemu pryzmatowi doświadczeń. Myślę, że to coś, czego warto doświadczyć, by poczuć klimat innej kultury, innego sposobu życia, który jednak okazuje się mimo wszystko tym, co dobrze znamy.
 
Moja ocena: 7/10
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Mova.

Dostępna jest też w abonamencie 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz