“Nieobliczalna” to thriller psychologiczny
Magdy Stachuli, który na rynku pojawił się w październiku 2022 roku (recenzja -klik!). Zaliczany jest do nurtu powieści domestic noir, które wkradają się w
domowe zacisza i odsłaniają czające się w nich, niewidoczne dla świata demony.
Historia, którą przedstawia ta książka skupia się na trzech kobiecych
bohaterkach - Martynie, Alicji i Adelinie. Ta pierwsza wiedzie pozornie wygodne
życie u boku bogatego i znanego męża, choć tak naprawdę jest ofiarą przemocy domowej.
Alicja z kolei samotnie wychowuje syna - tyle, że syn ma już 22 lata, a Alicja
zdaje się tego nie zauważać, choć panicznie boi się rozstania. Adelina z kolei
to dziewczyna dużo młodsza od pozostałych dwóch, która jednak też nie ma w domu
łatwo - opiekuje się matką, która cierpi na silną depresję. Mimo poważnych,
istotnych dla świadomości społecznej tematów, autorka wpisała je w fabułę tak
sprawnie, że temat nas nie odrzuca, a bardzo ciekawi, kibicujemy bohaterkom, by
udało im się zmienić swoje życie na szczęśliwsze, choć od początku wiemy, że
dla którejś kobiety zakończy się to tragicznie. Ogólnie historia daje poczucie
zajmującej rozrywki - są tu i wątki romansowe, i poważniejsze, jest i dobrze
utrzymane napięcie.
I ten potencjał dostrzeżono w branży filmowej.
“Nieobliczalna” 17 maja 2024 ukazała się na dużym ekranie i jest pierwszym
tytułem Magdy Stachuli, który został zekranizowany. Film stworzony został na
zlecenie platformy Amazon Prime, a za jego reżyserię odpowiedzialny jest Piotr
Trzaskalski, choć z pewnością uwagę czytelników przyciągną przede wszystkim
nazwiska gwiazd, które wcieliły się w role postaci tej historii: Agnieszka
Grochowska zagrała Martynę, Magdalena Cielecka Alicję, Julia
Wieniawa-Narkiewicz Adelinę, Paweł Małaszyński przemocowego męża Martyny,
Andrzej Seweryn jego ojca, a Daniel Ptak syna Alicji. Na chwilę pojawia się też
Grzegorz Damięcki! Seans ten trwa godzinę i 41 minut.
Oczywiście przy ekranizacji filmowej, nie
serialowej, konieczne są zmiany, tak by historia zmieściła się w odpowiednim
czasie. I faktycznie część wątków została pominięta, twórcy filmowi przede
wszystkim skupili się na historii Martyny i Adeliny, historia Alicji została
odsunięta nieco na bok. Dobrze też wybrnęli z wątków, które w książce łatwo
było przekazać przez narrację pierwszoosobową - w filmie został wprowadzony
wątek policji i przesłuchania, które ładnie te wewnętrzne wyjaśnienia
powieściowe obrazuje. Ogólnie film jako film, nie ekranizacja, jest naprawdę
dobry. Gra aktorska - przede wszystkim tych starszych aktorów, jest
niesamowita. Grochowska dobrze oddała emocje zastraszonej żony, a Małaszyński,
jak sam podkreśla, w końcu przełamał swój stereotyp amanta i faktycznie
wiarygodnie wcielił się w rolę tego złego. Ich kreacje naprawdę zachwycają,
zresztą nie tylko ich, Andrzej Seweryn też bez wątpliwości mnie do swojej roli
przekonał. Ich kreacje, jak i pozostałych aktorów, są na najwyższym poziomie,
nie miałam tutaj chyba ani razu odczucia, że coś wyszło nienaturalnie, co jest
wręcz niespotykane w polskich produkcjach. Historia dobrze trzyma w napięciu i
wszystko faktycznie do siebie pasuje - no, może z 2-3 niewielkie scenki nie do
końca przekonały mnie czy mają zasadność w fabule, jednak to niewielkie
niuanse. Jak to w polskim kinie bywa, jest trochę przekleństw, momentami sporo
nagości (kobiecej oczywiście), ale całościowo historia jest naprawdę spójna i
dobrze złożona.
Tyle że mocno odstaje od książki. Twórcy
filmowi na szkielecie intrygi kryminalnej z powieści zbudowali nieco inną
fabułę, jest zatem naprawdę dużo zmian. Jasne, część z nich wynika z tego, że
historię trzeba było skrócić, część jednak jest dla mnie bezzasadna. Różnice są
w sumie we wszystkim - zawodach postaci, historii poznania, nawet ojciec
zmienił ojcostwo - w książce jest ojcem Martyny, w filmie jej męża. Start
historii jest inny, koniec również. Nie ma co wymieniać dalej różnic - zgadzają
się tylko kluczowe elementy fabuły. Zatem na pewno nie możemy w tym wypadku
mówić o ekranizacji, może adaptacji bądź po prostu inspiracji.
Zatem “Nieobliczalna” jest dobrą propozycją
rozrywkową zarówno jako książka, jak i film. Obydwie formy dobrze trzymają w
napięciu, w zaciekawieniu, tak że czytelnik może na chwilę oderwać się od
rzeczywistości i przenieść do świata bohaterów - który nie jest pozbawiony
problemów, co jest dla nas korzyścią podwójną - to nie tylko rozrywka, ale i
historia uwrażliwiająca społecznie. Polecam jednak między tymi dwoma mediami
zachować spory odstęp, tak by w pamięci szczegóły historii się zatarły, by móc
cieszyć się każdą jej formą, bo kiedy od razu po lekturze książki zobaczymy
film, to na pewno nie da się uniknąć porównań, a wtedy wrażenia z seansu mogą
okazać się zepsute, gdyż nie są spójne z historią oryginalną. A może kolejność
odwrotną od tej, co większość z czytelników stosuje? Najpierw film, później
książka? W moim wypadku się to sprawdza - gdy film uznam za dobry, to zdania
już o nim nie zmienię, a gdy zaraz później czytam oryginał, to różnice mnie nie
drażnią - w końcu film ma już ocenę, a na pierwowzór przecież denerwować się nie
mogę 😊 Chyba
że jesteście w stanie oddzielić emocje i w drugą stronę?
Moja ocena książki: 7/10
Moja ocena filmu: 7/10
Film znajdziecie na platformie Amazon Prime - klik!
(nowi użytkownicy mogę za darmo testować aplikację przez 30 dni, późniejszy
koszt to 49zł rocznie bądź 10,99zł miesięcznie).
Post powstał w ramach współpracy z
Wydawnictwem Luna.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz