"Obietnica zdrady" (
recenzja - klik!) to powieść szpiegowska, siódma już w karierze Marcina Falińskiego, który bardzo dobrze wie, o czym pisze - sam kiedyś był agentem polskiego wywiadu. Nie jest to jednak taka powieść, do jakiej przyzwyczaili nas Amerykanie czy Anglicy - nie jest pełna wybuchów, strzelanek i pościgów. Jasne, takie sceny też są, w końcu powieść szpiegowska zalicza się do literatury sensacyjnej, ale to tylko część tego, co znajduje się w książce. Drugą, naprawdę sporą jej część zajmuje podróż po świecie, po różnych krajach i ich kulturach. A jak najlepiej poznać kulturę danego kraju? U mnie odpowiedź jest jedna - poprzez jedzenie!
Marcin Faliński podobnie jak ja, docenia wagę kultury jedzenia w poznawaniu innych zakątków świata, co rewelacyjnie prezentuje w swoich powieściach. A skoro mamy książkę, w której pojawia się tak dużo przeróżnego jedzenia, to może weźmy ją na ten nasz kryminalny talerz i ruszmy w trasę głównego bohatera Marcina Łodyny tropami kulinarnymi!
Akcja "Obietnicy zdrady" toczy się w czasach współczesnych, głównie w roku 2022. Autor podzielił historię na rozdziały, a te zawsze rozpoczynają się określeniem miejsca i czasu, zatem pozwoliłam sobie przygotować pełną mapkę z punktów podróżnych Łodyny, które odwiedza po drodze próbując rozwikłać pewną intrygę szpiegowską. Ile z punktów jego podróży ma odzwierciedlenie w jedzeniu? Sprawdźmy!
Przystanek 1.
Akcja właściwa rozpoczyna się w pierwszych miesiącach roku 2022, kiedy to Łodyna wraz ze swoją rodziną wybrał się w Bieszczady, w okolice Cisnej, prawdopodobnie na ferie zimowe, by spędzić wspólne czas, odpocząć. Jest to ich miejsce, do którego lubią wracać, a zatem mają tam też znajomych. I to jedna z nich, przewodniczka górska dla turystów wspomina o pewnym lokalnym daniu...
hreczanki, zwane też hreczanykami z sosem borowikowym
Hreczanki to danie kuchni kresowej, podkarpackiej, wywodzące się z tradycji łemkowskich. Jest to kuchnia słynąca z prostoty, a hreczanki swoją nazwę wzięły od kaszy gryczanej, która jest jednym z głównych składników tego dania.
„-A co to za wynalazek?
-A taki miejscowy. Dawni mieszkańcy tych gór (…) jedli to może nie na co dzień, a od święta… To jest mięso mieszane z kaszą. Takie kotleciki.”
Przystanek 2.
Z Bieszczad akcja przenosi się do Warszawy, gdzie Łodyna zostaje poproszony przez znajomych z Agencji Wywiadu, by w ramach nieoficjalnych konsultacji pomógł im w sprawie, w której sami niewiele mogą zdziałać - zarówno przez aktualną politykę kraju, jak i brak takich znajomości, jakie przez lata pracy zawiązał Łodyna. Zanim jednak ruszymy na Wschód, Łodyna wybiera się na spotkanie ze starym znajomym po fachu, z emerytowanym szpiegiem Edgarem Rotowskim. Spotykają się w restauracji Puerto Mexicana mieszczącej się przy Wale Miedzeszyńskim, która urządzona jest w klimatach meksykańskiej tawerny. A tam zamawiają....
Capirotadę i churrosCapirotada to danie po lewej. Jest to klasyczne meksykańskie ciasto na bazie ciasta drożdżowego z dużymi sułtański rodzynkami nasączony syropem migdałowym i syropem kokosowym, polane czekoladową salsą. Churros z kolei to słodkie paluszki na bazie ciasta parzonego smażonego na głębokim tłuszczu, obsypane cynamonem z dodatkiem czekoladowego sosu.
Przystanek 3.
Pora ruszyć w podróż na Bliski Wschód! Zaczynamy lotem z Warszawy do Stambułu, w czasie którego Łodyna raczy się szklaneczką whisky z lodem... A po wylądowaniu udaje się na śniadanie do swojej ulubionej restauracji Sultan Mehmet. Tam delektuje się...
zupą turecką oraz baklawą na deser!
Jak w poniższym cytacie, zupa turecka, którą zamówił Łodyna bazuje na czerwonej soczewicy i kaszy bulgur. Jest to najpopularniejsza zupa w tym rejonie świata i podaje ją się na kilka sposobów - np. może być w formie gęstej zupy lub zupy kremu. Baklawa z kolei to tradycyjny deser zarówno dla kuchni tureckiej, jak i greckiej, różnica pomiędzy obydwoma kuchniami widoczna jest w formie podania i słodkości, ta turecka jest mniej słodka. Ogólnie jednak deser składa się z dużej ilości warstw ciasta filo, wypełnionego posiekanymi orzechami, pistacjami, migdałami i posłodzonego miodem.
„Ҫorba z soczewicy i kaszy bulgur smakowała mu tego ranka wyjątkowo. Zagryzał ją ciepłym plackiem chlebowym, wypiekanym na miejscu przez starszą panią ubraną na biało. Nie spieszył się. Na deser zamówił kawę i kilka kawałków wyjątkowo słodkiej baklawy z pistacjami.”
Przystanek 4.
Po sytym śniadaniu Łodyna udaje się na przechadzkę po Stambule, a prócz bogatej różnorodnej kultury widocznej nie tylko w budowlach, ale i prostu w ludziach go mijających, oczywiście jego punktem orientacyjnym są punkty gastronomiczne...
„Zlustrował otoczenie i pewnym krokiem ruszył ponownie w kierunku przystani. Słyszalne coraz wyraźniej sygnały odbijających i cumujących promów oraz stateczków turystycznych, podobnie jak zapach ryb pieczonych na rozstawionych licznie przy nadbrzeżu grillach świadczyły, że jest już blisko.”
Podczas wycieczki nie brakuje też trunków, po wycieczce promem na stronę azjatycką Bosforu w lokalnym sklepie bohater zaopatrza się w kilka puszek tureckiego piwa Efes.
Przystanek 5.
Stambuł to jednak tylko szybki przystanek w podróży, gdyż miejscem docelowym jest Irak, a dokładniej Kurdystan. Tam bohater, wraz z jednym z aktywnych polskich szpiegów, zostaje na dłużej, tam też ma sporo znajomych, u których nieraz się stołuje. Co zaskakujące, w w Kurdystanie znajduje się German bar, w którym sztandarowym daniem jest...
Zigeunerschnitzel w sosie z zielonego pieprzu podawany z kapustą kiszoną i ziemniaczanymi knedlami
Zigeunerschnitzel to po polsku sznycel cygański, wyczytałam w sieci, że jest podawany z mięsa wieprzowego, choć sam Łodyna w barze zamawia wersję podobną, ale z kurczakiem... Mięso charakteryzuje się tym, że jest cienkie, a potrawa ma korzenie austriackie, choć uznawana jest za popularne danie kuchni niemieckiej.
„Nad wejściem do German baru świecił się już wyraźnie szyld z wizerunkiem Bramy Brandenburskiej i napisem „Deutscher Hof – Erbil”. Łodyna pamiętał, że lokal zawsze reklamował się jako… namiastka wakacji w Niemczech. Trochę go to śmieszyło, podobnie jak występujące w opisach baru informacje, że jest to przytulne miejsce. Owszem, miało swój urok, ale czy zasługiwało na miano przytulnego? Co do tego Łodyna miał wątpliwości.”
Przystanek 6.
Kolejny przystanek kulinarny to obiad kurdyjski u Sirwana.
Obiad kurdyjski charakteryzuje się tym, że jedzenia jest naprawdę dużo. Są tak charakterystyczne dla kuchni kurdyjskiej dania jak: jądra barana z grilla albo w sosie śmietanowym, przystawka na zimno w postaci oczu karpia, zupa jogurtowa z cytryną na gorąco, ale są też bardziej przyjazne dla polskiego oka dania jak np. dolma i jagnięcina z pieca. Dolma to coś jak nasze polskie gołąbki, tylko nieco inaczej przeprawiane i owijane w liście winogron bądź kapusty. Pozwoliłam sobie nie wyszukiwać zdjęć baranich jąder czy oczu ryb, więc po lewej znajduje się zupa jogurtowa, a po prawej dolma.
Przystanek 7.
W Kurdystanie Marcin z kolegą agentem na śniadanie w swoim wynajmowanym mieszkaniu jedzą zakupione na wynos chlebki tureckie, ale prócz tego, że pachną obłędnie, to nie jest danie bardziej doprecyzowane, a te mogą być różne - bez nadzienia i z.
Przystanek 8.
Po pobycie w Kurdystanie Łodyna wraca do Polski, a z Polski leci do Wielkiej Brytanii, dokładnie do West Bay, gdzie w
Bridport Arms Hotel zajada...
sardynki na toście, banana blossom fish and chips i popija piwem palmers
Sardynki na toście w miasteczku portowym z pewnością nikogo nie dziwią, to aromatycznie doprawione danie, a raczej coś w formie przystawki. Za to blossom fish and chips to wariacja klasycznego angielskiego dania ulicznego - ryby z frytkami, tylko że w wersji wegańskiej - zamiast ryby są kwiatostany bananowca smażone w cieście piwnym.
Przystanek 9.
Z Wielkiej Brytanii udajemy się do Bułgarii, gdzie znowu bohater spędza trochę czasu, a więc i ma więcej okazji do skosztowania lokalnego jedzenia! Pierwszy przystanek to restauracja
Mechana Wodenicata na kempingu Kypinowski Manastir, gdzie bohater wraz ze znajomym zamawia z karty "byle co", czyli...
sałatkę z ogórka w gęstym jogurcie, grubą białą kiełbasę z
grilla na desce, opiekane ziemniaki pokryte stopionym serem typu kaszkawał,
zupę gulaszową z mięsem i papryką (ostrą)
Zupa gulaszowa, którą akurat bohaterowie mocno tutaj zachwalają wywodzi się z kuchni węgierskiej, ale na przestrzeni lat stała się popularna w wielu różnych krajach. To zupa gęsta, rozgrzewająca, w wersji bułgarskiej pikantna.
Przystanek 10.
Drugim przystankiem kulinarnym w Bułgarii jest hotel nad jeziorem: Family Hotel Kris Bo, do którego bohaterowie przyjeżdżają w porze, gdy ciepłych posiłków się nie wydaje, a jednak udaje im się nakłonić obsługę do podgrzania ulubionej zupy Edgra podawanej w kokilkach:
bob czorba
|
Zdjęcie pochodzi ze strony rmf.fm
|
Jest to miejscowa fasolówka z dodatkiem cząbru, czubrycy i mięty. Pyszna, pożywna, jedno ze sztandarowych dań kuchni bułgarskiej z tradycją dania jarskiego wieczerzy wigilijnej.
Przystanek 11.
Kulinarną wycieczkę kończymy z powrotem w Polsce (Łodyna był jeszcze w Chorwacji, ale nie wyłapałam, żeby coś tam jadł - przeoczyłam? Dajcie znać!), dokładniej w Warszawie, gdy bohater udaje się do kawiarni przy Madalińskiego, a tam delektuje się...
kawą i pączkami
To co, udana wycieczka kulinarna szlakiem Łydyny z "Obietnicy zdrady"?
Mam nadzieję, a teraz mam jeszcze dla Was świetny dodatek:
trzy przepisy od samego autora książki - Marcina Falińskiego.
Są to jego jedne z ulubionych dań, które przez lata dopracowywał, tak by wychodziły perfekcyjnie!
Krewetki w sosie z bagietką
Opłukać krewetki i odsączyć.
Posiekać świeżą kolendrę
Firmowa bagietka, jak najbardziej oryginalna
Przygotować sos:
- zgnieciony czosnek,
- białe wino
- oliwa,
- sos słodko kwaśny
Wymieszać.
Krewetki wrzucić na rozgrzany olej,
Smażyć 1-2 minuty, dodać sos na ok. 1 minutę, dodać kolendry i zdjąć z po wymieszaniu (kilka sekund)
Pokrojona bagietka do maczania w sosie.
Podawać w płaskich miseczkach, kokilkach.
Kurczak/indyk po koreańsku
Indyk lub kurczak krojony w kawałki do 10 cm wzdłuż włókien.
W misce wymieszać z sosem sojowym ciemnym, dodać trochę sosu słodko kwaśnego chilli, dodać przyprawy koreańskiej mieszanka (czosnek, sezam, słodka papryka, chilli płatki, chilli, pieprz czarny). odstawić w chłodnym miejscu (minimum 1 godzina).
Wrzucić na rozgrzany olej, ale luźno, aby się przysmażyły kawałki mięsa, zarumieniły mocno. Dodać sosu czosnkowo-miodowo-chilli. Dusić mieszając kilka minut. Pod koniec dodać białego sezamu.
Podawać z ryżem firmowym! (sklepy tureckie, arabskie, indyjskie).
Kurczak/indyk 5 smaków
Mięso zamrozić, potem lekko rozmrażać. Kroić w cienkie plastry w poprzek włókien. Rozmrozić odsączyć. Dodać sos sojowy ciemny i przyprawę 5 smaków. Odstawić w chłodnym miejscu na minimum 1 godzinę.
Smażyć na dużej patelni luźno każdy z plastrów. Po zarumienieniu dodać pikantno-słodkiego sosu chilli. Minutę poddusić, dodać pałeczki bambusa, papryczkę chilli, cebulę i paprykę słodką pokrojoną drobno. 1 minuta smażyć mieszając, dodać kiełków soi i mieszać kilkanaście sekund.
Podawać z firmowym, dobrym ryżem.
Brzmi dobrze, prawda? Przetestujecie? Ja na pewno!
Życzę, wraz z autorem książki, smacznego!
Post przygotowany we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.
Podoba Ci się to, co robię?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz