czerwca 12, 2025

"Ideburga" Leszek Herman

Autor: Leszek Herman
Tytuł: Ideburga
Cykl: Ida von Flemming, tom 1
Data premiery: 04.06.2025
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 320
Gatunek: powieść historyczna / kryminalna
 
“Ideburga” to książka w twórczości Leszka Hermana wyjątkowa. Dziesiąta wydana powieść, a w związku z tym, że autor wydaje jedną książkę rocznie, to i jest tą wydaną dokładnie w jubileusz pierwszej dekady autora na rynku książki. Jest to też pierwsza, która nie zalicza się do uniwersum, w którym autor pisał do tej pory, w którym debiutował tytułem “Sedinum”, a które sama poznałam niedawno dzięki dziewiątej powieści “Bursztynowa” (recenzja - klik!). “Ideburga” otwiera nowy cykl, tym razem w pełni osadzony w końcówce wieku XIX, który będzie miał na celu ukazanie tamtych lat, tamtych ziem okolic Szczecina bez naznaczenia bólem, jaki wiąże się z naszą polską historią. Jej celem jest po prostu oddanie klimatu czasów, gdy na ziemie teraz polskie, wtedy niemieckie, wkraczała rewolucja przemysłowa.
 
Czerwiec, 1890 rok, Szczecin. 17-letnia Ideburga von Flemming wraz ze swoją pokojówką Almą przebrane za chłystków, wkradają się w nocy do teatru. Chcą coś ukraść (w słusznym celu!), jakieś skrzynie, potrzebne w nadchodzącym przedstawieniu, które sponsoruje między innymi jej brat. Zresztą to jemu klucze ukradła, by móc przeprowadzić całą operację. Niestety ich nocna misja nie idzie do końca po myśli Idy, w konsekwencji czego brat odsyła ją do ciotki mieszkającej w wsi Dworzyszcze. Ida jest załamana, ciotkę pamięta jak okropną sztywniarę, a na wsi przecież zanudzi się na śmierć… Ale gdzie Ida, tam problemy, więc już jej pierwsza kąpiel w morzu nie kończy się dobrze, po czym udział w proszonym balu otwierającym sezon letni u sąsiadów ciotki kończy się prawdziwą kryminalną historią… Co się stanie w pałacu w Dreżewie tej nocy?
 
Książka rozpisana jest na prolog, 18 rozdziałów i epilog. Rozdziały są długie, jednak dzielone są na króciutkie, czasem kilku-, czasem wręcz półstronicowe scenki, które często zmieniają perspektywę narracji, a to nadaje dynamizmu, szerszego spojrzenia i sprawia, że historia się nie dłuży. Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie czasu przeszłego, narrator skupia się głównie na zachowaniu i rozmowach postaci, ich emocje oddane są raczej w pojedynczych słowach, ale perspektywa jest zmienna - przede wszystkim obserwujemy poczynania Idy i Almy, jak i brata Idy, Heiniego, od czasu do czasu jednak pojawiają się również perspektywy innych postaci. Styl powieści wydaje się lekko stylizowany na dawny, szczególnie w dialogach, w których poprzez już samo zwracanie się do innych: „panienko”, „hrabino”, „sir”, skutecznie przenosi nas w czasie. Oczywiście słownictwo w całości jest dostosowane, pojawiają się nazwy, których nie znamy, jednak najczęściej albo można domyśleć się z kontekstu zdania ich znaczenia, albo dostajemy tłumaczący przypis. Mimo to książka napisana jest w lekkim stylu, nie ma problemu ani ze zrozumieniem, albo z płynnością lektury.
“Po dłuższej chwili osłupienia głos odzyskała hrabina.
- Jesteś pewna, moja droga, że to był kurs dla stenotypistek, a nie dla robotników portowych?”
Główną bohaterką powieści jest Ida, a raczej Ideburga von Flemming, młodziutka dziewczyna, której matka zmarła, a ojciec przebywa głównie w Berlinie, przez co ona znajduje się pod opieką swojego starszego o siedem lat brata, poważanego już biznesmena. Ida jest dobrym wyborem na postać przewodnią - młoda, a więc żądna przygód i ciekawa świata, jej podejście do roli kobiet jest jak na tamten czas bardzo nowoczesne - choć już jest w wieku, w którym powinna szukać męża, woli tego nie robić, chce się uczyć i przeżywać nowe doświadczenia, a nie siedzieć w domu i wydawać przyjęcia. Jest odważna i nie boi się tego, co ludzie pomyślą - chętnie korzysta z nowinek zagranicznych, ubiera się np. w strój kąpielowy, który na terenach aktualnej Polski, budził jeszcze sporą konsternację. Ida, żeby być dobrą główną bohaterką, serce musi mieć po dobrej stronie, a jej łatwość w kontaktach z innymi, bezpośredniość, a zarazem spostrzegawczość robią z niej dobrą kandydatkę na prywatną detektywkę.
Tuż obok jej boku występuje Alma, jej pokojówka, towarzyszka, która wywodzi się z klasy niższej. To nieśmiała dziewczyna, która jest odpowiednim pomocnikiem dla detektywa - nieraz sprowadza Idę na ziemię, jest też odpowiedzialna za kilka nieco humorystycznych sytuacji.
Oczywiście przez historię przewija się wiele postaci - i zamożni lordowie i właściciele ziemscy, goście zagraniczni, uwodzicielki, kobiety przedsiębiorcze i typowe matrony XIX wieku. Jest też i służba - zaglądamy do kuchni, gdzie wrze nie tylko w garnkach. Autor doskonale oddał barwność tamtej epoki, tego jak wiele światów potrafiło zderzyć się w jednym dworku…
“Może życie to ciągłe doświadczenia, które wciąż zmieniają nasze spojrzenie na rozmaite sprawy (...).”
Tym jednak, co robi największe wrażenie, jest całe tło historyczne. Czas akcji to czas wkraczania na ziemie teraz polskie rewolucji przemysłowej - pojawia się kolej, pojawiają się pierwsze pojazdy mechaniczne, już wkrótce zacznie pojawiać się elektryczność. To czas zmian również i społecznych - pojawiają się kobiety wyzwolone, emancypantki, które nie zgadzają się na to, jak mówi się o nich i traktuje ich płeć jako mniej inteligentną od mężczyzn. To czas, kiedy stare ściera się z nowym, kiedy zmiany powodują skandale. Autor oddał to doskonale, a jego znajomość dawnego Szczecina i okolicy, wszystkie opisywane wnętrza, robią naprawdę magiczne wrażenie - to rewelacyjna podróż w czasie, czułam się dokładnie tak, jak podczas oglądania serialu “Pozłacany wiek”.
“(...) chodziło o to, żeby zmienić czasem optykę i dostrzec, że rzeczy, które nas otaczają, które mijamy każdego dnia i które wydają się nudne i szare, mogą być fascynujące i pełne magii.”
Przyjrzyjmy się jeszcze budowie powieści, bo nie jest to typowa powieść kryminalna. Tak naprawdę jej ⅔ raczej określiłabym jako historyczno-obyczajową: zwiedzamy Szczecin i okoliczne nadmorskie wioski, poznajemy bohaterów i ich relacje społeczne, co jest naprawdę fascynujące, gdyż ówczesna etykieta jest tak różna od naszej. Autor opisuje to wszystko bardzo zgrabnie, więc tak długo niepojawiający się wątek kryminalny, w żadnym wypadku nie sprawia, że lektura się dłuży. Intryga kryminalna pojawia się późno, ale gdy już zaczynamy ten motyw, to dominuje on nad całą powieścią - zaczynamy jak u Agathy Christie, spokojnie, z zamkniętym gronem podejrzanych, które utknęło w jednym miejscu, w jednym pałacyku. Zagadka prowadzona jest w starym stylu, bez zaangażowania żandarmów, szybko jednak akcja przyspiesza, staje się wyraźnie sensacyjna - może w porównaniu do wcześniejszego tempa akcji jest nieco za szybka, ale tak naprawdę mi to nie przeszkadzało - skutecznie porywa w wir akcji i to na tyle mocno, że zapomniałam, że wcześniej autor zaczął kilka innych wątków sensacyjno-kryminalnych. I to właśnie z tych pobocznych wątków nie wszystkie zostają rozwiązane - są zapowiedzią tego, co przyniesie kolejny bądź kolejne tomy, na końcu powieści znajduje się jasna informacja “ciąg dalszy nastąpi”.
 
Przyznaję, Leszek Herman w “Ideburdze” mnie zaskoczył. Stworzył coś na miarę przywołanego już przeze mnie serialu “Pozłacany wiek” - mamy dobry przekrój społeczeństwa przełomu XIX/XX wieku, mamy całą tą otoczkę przemysłowo-społeczną, mamy ogromną ilość wiedzy o wnętrzach, jak i całego zakresu dziedzin medycyny czy podobnie ścisłych nauk. Tutaj też jest kolej, z którą wiążą się wielkie biznesy, ale i konflikty. No i jest w końcu wątek kryminalny, pięknie nawiązujący do klasyki gatunku, ale w dynamicznym stylu. Bardzo podoba mi się zamysł tej serii, w końcu historię Polski wszyscy znamy, ale to nie znaczy, że w każdej powieści opisującej ówczesne czasy musi być ona tym, na czym skupiamy się w sposób absolutny. Ta powieść przynosi doskonałą zabawę, magiczne przeniesienie w czasie, a i imponuje naprawdę ogromną wiedzą autora o tamtym wieku i rejonach okolic Szczecina, która podana jest w sposób bardzo bezbolesny - ciekawi, nie nuży. Ogromnie mi się ta książka podobała, mam teraz tylko nadzieję, że na drugi tom nie przyjdzie nam czekać rok - tak naprawdę najchętniej sięgnęłabym po niego już teraz!
 
Moja ocena: 8/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Muza.

Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz