czerwca 13, 2025

"Wypadek? Nie sądzę" Katarzyna Gacek

Autorka: Katarzyna Gacek
Tytuł: Wypadek? Nie sądzę
Cykl: Pensjonat Jaśminowy Dwór, tom 1
Data premiery: 04.06.2025
Wydawnictwo: Agora
Liczba stron: 408
Gatunek: kryminał cosy crime
 
“Wypadek? Nie sądzę” to książka Katarzyny Gacek, która rozpoczyna jej przygodę w Wydawnictwie Agora. To równocześnie pierwszy tom cyklu Pensjonat Jaśminowy Dwór, kryminałów cosy crime, których akcja toczy się w Nałęczowie i opowiada o przygodach rodziny byłej policjantki Gabrysi.
Oczywiście nie jest to pierwsza książka autorki, Katarzyna Gacek debiutowała już w roku 2008 - wtedy w duecie ze swoją przyjaciółką Agnieszką Szczepańską napisały „Zabójczy spadek uczuć”, pierwszą z pięciu wspólnych książek. W 2017 autorka pokusiła o jeszcze jeden duet, tylko razem z Markiem Kamińskim przy książce skierowanej do młodszego czytelnika, po czym zaczęła karierę solo - w 2018 ukazała się jej pierwsza książka podpisana tylko jej nazwiskiem “W jak morderstwo”, która już trzy lata później doczekała się ekranizacji z gwiazdorską obsadą. Teraz na koncie autorka ma dwa solowe cykle (trylogie) dla dorosłego czytelnika oraz kilka książek dla dzieci, a “Wypadek? Nie sądzę” rozpoczyna jej kolejną, nową literacką serię.
 
Nałęczów, niewielka miejscowość pod Lublinem. To właśnie tam kilka miesięcy temu rodzina Stolarskich kupiła pensjonat Jaśminowy Dwór. Jego prowadzeniem zajął się Wiktor, dorosły syn Stolarskich, jednak według rodziców nie radzi sobie za dobrze - dlatego ściągnęli w te miejsce Gabrysię, która ma funkcjonowanie pensjonatu szybko zreperować. Czy jednak na pewno taki był cel jej rodziców? Bo Gabi niedawno przeżyła wielką tragedię, z której nie za bardzo potrafi wyjść. Rzuciła pracę, a ukojenie znajduje w alkoholu - oczywiście bez przesady, na tyle, by móc normalnie zasnąć… Pomocy rodzicom co prawda odmówić nie potrafi, ale twardo określa czas - przyjeżdża na miesiąc i ani jednego dnia dłużej! A jednak już drugiego dnia jej pobytu wydarza się coś, co może nieco ją rozproszyć… W okolicznym hotelu gościni skacze z balkonu - lokalna policja nie ma wątpliwości, że było to samobójstwo, ale Gabi przypadkiem znajduje się na miejscu, gdzie spotyka swojego chrześniaka. Po rozmowie z nim zaczyna badać sprawę, bo uświadamia sobie, że zmarłą jest aktorka, która dzwoniła do niej jakiś czas temu, z prośbą o pomoc w uporaniu się z prześladowaniem, hejtem w sieci. Gabi odmówiła, ale coś jeśli właśnie przez to przyczyniła się do jej śmierci? Tego by już nie zniosła, musi się upewnić.
"(...) śmierć czyni człowieka bezbronnym (...)."
Książka rozpisana jest na 61 krótkich rozdziałów prowadzonych w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Narrator przede wszystkim historię opisuje z perspektywy Gabrysi, jednak nie tylko - pojawia się np. również kilka fragmentów z perspektywy jakiegoś chłopca czy mężczyzny, który przeżył pewną stratę. Nie jest jednak jasne, jak te rozdziały wiążą się z historią Gabrysi. Styl powieści jest lekki, autorce nie zależy na makabrycznych opisach, a raczej na opisie relacji międzyludzkich w lekkim tonie, podszytych nutką humoru. W fabułę wplecione są scenki humorystyczne, są i postacie, które mają nadać książce humoru, jednak nie są one na tyle dominujące, byśmy mogli mówić o komedii - są równoważone przez trudne psychicznie tematy, przez co książkę można łatwo określić po prostu jako cosy crime. Język powieści jest codzienny, nie jest całkowicie pozbawiony przekleństw, jednak jest ich niewiele i są użyte tak, że doskonale wpisują się w sytuację.
" Miała wrażenie, że miasto wylewało się ze swoich granic, zajmując coraz więcej miejsca."
Ale to przede wszystkim postacie są tutaj ważne. Gabi, kobieta w okolicy 40-tki, która po dwudziestu latach życia w Lublinie wraca do rodzinnej miejscowości. Powrót nie jest łatwy, ale łatwiejszy niż pozostanie w Lubinie - tam jej życie już praktycznie nie istnieje, a choć nadal lubi te miasto, to jednak właśnie tam ulokowanych ma wiele wspomnień, które teraz są dla niej bolesne. Jeszcze niedawno pracowała w policji i była naprawdę w tym dobra, teraz włóczy się trochę bez celu… Choć podreperowanie funkcjonowania pensjonatu brzmi jak jakieś zajęcie, prawda? A jednak to nie do tego została stworzona, to prawdziwy pies tropiący, więc kiedy na horyzoncie pojawia się sprawa, to Gabi łapie trop - cóż z tego, że nie jest już policjantką. To w końcu jakieś absorbujące zajęcie.
Wokół niej jest sporo ciekawych postaci. Choćby jej rodzina - matka-fryzjerka, która zna każdego w mieście, brat pantoflarz z żoną, która uważa się za wielką artystkę. Jest jej przyjaciółka, kierowniczka biblioteki, są goście pensjonatu, kucharz z doświadczeniem w pracy kuchni z gwiazdką Michelin i obsługa hotelu - przyjemne grono nałęczowian, z których z pewnością część spotkamy się w kolejnych tomach serii. Każdy z nich ma swoją historię, jednak poza tą, którą skrywa postać Gabi, nas najbardziej interesuje ta, która stoi za kobietą, która podobno odebrała sobie życie.
"Odkąd pamiętała, uwielbiała czytać. Połykała książki jedna za drugą, przyswajając sobie ich fabuły, zdania, słowa i emocje. W jej krwiobiegu oprócz krwinek białych i czerwonych krążyły również litery. I w pewnym momencie poczuła, że jest już tak nasycona treścią, że jeśli jej z siebie nie upuści, eksploduje."
To na niej opiera się intryga kryminalna. Mamy aktorkę, której romans z kolegą po fachu przysporzył wielu wrogów. Mamy też jej siostrę, która na wiadomość o śmierci siostry, reaguje dość osobliwie… Śledztwo, które rozpoczyna Gabriela, jest rozbudowane - w końcu hejterów w sieci aktorka miała wielu, a Gabi do zbadania tej sprawy jest sama, lokalna policja orzeka szybko samobójstwo. Zagadka prowadzona jest tempem klasycznym, skupionym na szukaniu, dedukowaniu i rozmowach, zbudowana jest solidnie, może nie od samego początku można wszystkie kropki połączyć, ale na pewno można to zrobić przed ujawnieniem rozwiązania przez postacie - można, ale czy komuś się to uda? Autorka sprawnie łączy motywy, dobrze balansuje pomiędzy humorem a tematami poważnymi.
"Facet oznacza kompromisy, a mnie zdolność do kompromisów się wyczerpała."
Smaczku dodaje historii pensjonat w tle - w końcu Gabi ma usprawnić jego funkcjonowanie, a więc przyglądamy się na czym prowadzenie pensjonatu polega. To główny element odpowiedzialny za określenie cosy, który nadaje lekturze lekkiego, swojskiego, domowego charakteru.
"– Charlie!
Wiktor napiął mięśnie, spodziewając się jakiegoś wściekłego bulteriera, ale w szparze pokazało się coś, co przypominało raczej pluszową zabawkę.
– To jest ten potwór? – spytał i ukucnął, żeby się psu lepiej przyjrzeć.
– Nie lekceważ go. Może ciałko niewielkie, ale ego rozbuchane (...)."
Oczywiście z historii można wynieść też wnioski, tematy do własnych refleksji. Nad pogodzeniem się ze stratą, nad tym, czy i w jaki sposób możliwe jest ruszenie naprzód. To kolejny tytuł, który przypomina, że każdy człowiek ma swoją własną historię, a to, co pokazuje światu, jest tego wynikiem. Więc czy na pewno mamy prawo kogoś oceniać?
 
“Wypadek? Nie sądzę” to lekka historia kryminalna, która dobrze balansuje pomiędzy wątkami humorystycznymi, a poważnymi. Skupia się na ludziach, na ich dramatach i interakcjach, prezentuje solidne kraje psychologiczne, które są zaskakująco dobrze rozbudowane na ten podgatunek literacki. Zagadka śmierci znanej aktorki ciekawi chyba na równo co koleje życie Gabrysi, a to wiąże nas nie tylko z tym tytułem, ale z serią, na której rozwinięcie już czekam. To dobra rozrywka, ale nie tylko - to też opowieść o stracie i dojrzewaniu do tego, by sobie z nią poradzić.
 
Moja ocena: 7,5/10
 
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Agora.

Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł 
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej) 


Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz