Tytuł: Na
tropie tajemnic
Redakcja: Małgorzata
Starosta
Data premiery: 18.06.2025
Wydawnictwo: Dwukropek
Liczba stron: 416
Gatunek: opowiadania
detektywistyczne
Wiek: 9+
Znane polskie nazwiska w jednym zbiorze
opowiadań skierowanym do młodszego czytelnika - to najszybsze określenie dla
antologii “Na tropie tajemnic”, która doskonale sprawdzi się jako lektura na
wakacje dla starszych dzieci, a kto wie, może i ich rodziców? Gdyż większość
nazwisk, które znajdziemy na okładce, to autorzy na co dzień tworzący
kryminały, ich różne odmiany: komedie kryminalne, rasowe kryminały czy
kryminały retro. Są i tacy autorzy, którzy z kryminałem jeszcze nie mieli do
czynienia, nie tym skierowanym dla dorosłych: Joanna Jagiełło i Joanna M.
Chmielewska dla dorosłych tworzą powieści obyczajowe, o Joanna Drzewicka pisze
głównie dla dzieci i młodzieży. Są i autorzy, którzy z literaturą dziecięcą
wcześniej nie mieli do czynienia: Alek Rogoziński, Agnieszka Jeż, Marcel Wożniak.
Są i ci, którzy mają doświadczenie i w kryminałach, i w historiach dla dzieci:
Małgorzata Starosta, Tomasz Duszyński, Iwona Banach i Jacek Łukawski, choć ten
ostatni na koncie w katalogu literatury dziecięcej ma tylko interpretację
bajki. Zbiór autorów jest więc szeroki i różny, tak samo jest z opowiadaniami,
jestem więc przekonana, że każdy w tym zbiorze znajdzie coś dla siebie.
Sama znam nazwiska większości autorów,
wszystkich tworzących historie kryminalne i mocno ich twórczość siebie cenię,
więc z przyjemnością temu zbiorowi patronuję.
Co łączy wszystkie opowiadania? Tak naprawdę
chyba tylko wiek bohaterów i zagadka kryminalna. Bohaterami są dzieci,
nastolatkowie, którzy wplątują się w intrygi kryminalne. Poza tym tak naprawdę
trudno znaleźć stałe punkty wspólne: mamy różne style narracji, różne czasy,
różne miejsca, różne pory roku, różne sytuacje rodzinne. Każde z opowiadań
jednak pisane jest lekko, dzięki czemu czyta się je bardzo sprawnie i
przyjemnie, każde liczy też podobną objętość około czterdziestu stron.
“‘Czy dziecko może być detektywem?’, napisała i przymknęła oczy. Jeszcze przez chwilę chciała mieć nadzieję, że tak. Kiedy je otworzyła, przeczytała:‘Tak, dziecko może być detektywem, chociaż w sensie zabawowym. Dzieci często bawią się w detektywów, prowadząc swoje małe śledztwa, rozwiązując zagadki lub odkrywając tajemnice w swoim otoczeniu. Takie zabawy rozwijają ich kreatywność oraz umiejętności obserwacji.” („Słodkie przestępstwo” Agnieszka Jeż)
Zbiór otwiera spis treści i przedmowa
redaktorki - Małgorzaty Starosty. Każde opowiadanie ozdobione jest ładną
grafiką, jednak nie znajdziemy w niej obrazków - to sam tekst pisany nieco
większą czcionką niż w książkach dla dorosłego czytelnika, co powinno ułatwić
lekturę młodszym. Wiek odbiorcy określony jest dobrze, dzieci na progu
nastoletniości to ta dolna granica czytelników, którzy będą się przy lekturze
dobrze bawić.
“- Właśnie, właśnie.- Niech cię kura jajkiem trzaśnie - wypalił wtedy dziadek, odruchowo kończąc nasze rodzinne powiedzonko. Wiem, obciach, ale mogło być gorzej, bo mamy jeszcze ciekawsze domowe mądrości. Wolę ich nie wspominać, jedno publiczne upokorzenie wystarczy.” („Ave Cezar” Justyna Drzewicka)
Same opowiadania cechuje różnorodność. Po
przedmowie Małgorzaty Starosty rozpoczynamy przygodę, a ta zaczyna się od
opowiadania właśnie tej autorki - Małgorzata Starosta zgrabnie łączy historię o
opuszczonym domu, stare, krążące wśród dzieci legendy z łamigłówkami, jakie
trzeba rozwiązać.
“Odkąd pamiętam, w domu nikt nie mieszkał, a jeśli istnieli jacyś właściciele, to nikt ich nigdy nie wiedział. Babcia Hela powiedziała mi kiedyś, że to najstarszy i najbardziej tajemniczy dom w miasteczku, ale kiedy próbowała się dowiedzieć, jakie skrywa tajemnice, nabrała wody w usta i zmieniła temat.” („Dom zagadek” Małgorzata Starosta)
Po niej przyglądamy się zagadce graficiarza
Joanny Jagiełło, która przynosi dobry poziom uwrażliwienia na
niepełnosprawności czy po prostu inność osób, z którymi w życiu mamy styczność.
Jest tajny szyfr do rozwiązania i klasa integracyjna, która wcale nie wygląda
tak idealnie, jak dorosłym może się wydawać. Alek Rogoziński zabiera nas na pola
rzepaku, gdzie musimy rozgryźć znaczenie pewnego snu… Alek jak zawsze skrzy się
humorem, przoduje w dialogach, które cechują się wyjątkową lekkością i
zabarwieniem komediowym.
“- (...) Chyba masz sklerozę. Albo niedorozwój.- Sama masz niedorozwój - Krystek pokazał jej język. - Muszę uczyć się tylu rzeczy w szkole, że rzepak już mi się nie mieści w pamięci. Brakuje mi wolnych megabajtów.” („Sen” Alek Rogoziński)
I tu następuje przeniesienie w czasie - Tomasz
Duszyński zabiera nad w lata międzywojenne, gdzie śledztwo w sprawie pewnego
tajnego podkopu prowadzi Zuzia Wróbel, młode pokolenie spokrewnione z Antonim Wróblem,
którego znamy z jego kryminałów retro skierowanych do dorosłego czytelnika.
Autor doskonale oddaje tamte czasy, nie brakuje tu też humoru.
“- W cukierni chyba będziesz bezpieczna.Bartek z Anią się zaśmiali. Ja także, ale trochę niepewnie. W końcu kto wie, jakie afery kryminalne mogą wydarzyć się wśród ciastek i tortów i wygłodniałych klientów? Prawda?” („Kendelbery i szpic bródki” Tomasz Duszyński)
Później wracamy do współczesności, ale i
zagadki opartej o klasyczne założenia gatunku dzięki opowiadaniu Justyny
Drzewickiej o aukcji pewnej starej monety. To naprawdę dobra zabawa w stylu Agathy
Christie!
Zastanowiłam się: noc, pusty hotel, skarb warty kupę pieniędzy i potencjalny chętny na jego przywłaszczenie. Wiadomo, że nie byliśmy na to gotowi, ale profesor musiał sprzedać monetę, a my chcieliśmy mu pomóc. Na tym polega przyjaźń.” („Ave Cezar” Justyna Drzewicka)
Następne Agnieszka Jeż wykorzystuje
nieposkromioną ochotę na cukierki swojej bohaterki, która do własnego śledztwa
wykorzystuje chat GPT. To zgrabne połączenie opowieści o wróżkach, Babie Jadze
ze współczesnością. Dalej w swój abstrakcyjny świat zabiera nas Iwona Banach
opowiadając historię dwóch przyrodnich sióstr, które do tej pory trzymały się
od siebie z daleka… Jak u tej autorki bywa, historia jest dość szalona, ale
wydźwięk ma bardzo przyjemny - mówi o błędnych pierwszych wrażeniach i sile
współpracy. Powoli zbliżając się do końcu przenosimy się do niewielkiej wioski,
gdzie schronisko dla psów staje się punktem centralnym opowiadania Joanny M.
Chmielewskiej. To historia pełna smaczków i detali (jak na przykład pies
Dwukropek, co ładnie nawiązuje do wydawnictwa, w jakim opowiadania są
wydawane), ale i obnażająca brutalność świata dorosłych. Późnej dzięki Jackowi
Łukawskiemu wracamy na korytarze szkolne, gdzie zagadka znikających śniadań przypomina,
że podstawą w relacjach jest rozmowa,
“Czasem (...) najtrudniej jest przyznać się przed tymi, których najbardziej kochamy.” („Zagadka zaginionych śniadań” Jacek Łukawski)
a całość zamyka opowiadanie Marcela Woźniaka,
które jest ciekawą podróżą w czasie - młodsi czytelnicy dzięki niemu będą mogli
zrozumieć, jak wyglądało dzieciństwo ich rodziców, jak i spojrzeć w
potencjalnie możliwą przyszłość.
“Nawet w dzień nie możecie za daleko się oddalać, a co dopiero w nocy, i to nikogo o tym nie informując! Zawsze musicie mówić, dokąd idziecie, i kiedy wrócicie. Nie macie przy sobie jakichś magicznych urządzeń, dzięki którym można was znaleźć.” („Piwnica pełna tajemnic” Marcel Woźniak)
Każdy z autorów tworzy więc swoją własną, niepowtarzalną
opowieść, w swoim własnym stylu. Niektóre z opowiadań stawiają przede wszystkim
na dobrą zabawę, inne na solidne przesłanie, ale każde pisane jest bardzo przyjemnym,
zrozumiałym dla młodszych, nastoletnich czytelników stylem. To taki przegląd,
co polski kryminał może młodszym czytelnikom zaoferować - historie pozbawione
są brutalności, liczy się przede wszystkim dobra zagadka i dobra zabawa. Które
opowiadanie jest najlepsze? Sama nie potrafię wybrać, każde ma w sobie coś
wartego docenienia. Dlatego też cieszę się, że mogę ten tytuł polecać - to
doskonała okazja, by sprawdzić czy nasze dzieci polubią ten gatunek co my, a
może i odkryć autorów, którzy książki będą chciały czytać? Oczywiście lekturę
tej analogii polecam i dorosłych - z własnej perspektywy mogę przyznać, że
ciekawie było śledzić inwencję twórcą autorów, których znam z kryminałów dla
dorosłych. Ciekawie i pasjonująco, bo nie ukrywam, że sama czerpałam prawdziwą
przyjemność z odkrywania tych światów!
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała w ramach współpracy patronackiej
z Wydawnictwem Dwukropek.
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz