Autor: Jo
Nesbø
Tytuł: Samotny wilk
Tytuł: Samotny wilk
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Data premiery: 18.06.2025
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 400
Gatunek: kryminał
Jo Nesbø to jeden z najpopularniejszych
współczesnych skandynawskich twórców literatury kryminalnej. Jego powieści
tłumaczone są na ponad 50 języków, nakład sprzedaży przekroczył 60 milionów egzemplarzy,
na koncie ma sporą liczbę nagród literackich i cztery ekranizacje, a w
przygotowaniu są już kolejne. Ilość tytułów na koncie oscyluje około 30, w tym
cykl książek dla dzieci i ten, który przyniósł mu tak duży światowy rozgłos -
cykl kryminalny dla dorosłych z Harrym Hole’em. Sama muszę jednak przyznać, że
to w tym późniejszym wydaniu autor podoba mi się bardziej - od “Królestwa”
(recenzja - klik!) z uwagą śledzę, w którym kierunku idzie ze swoją
twórczością, a jest to nadal powieść kryminalna, ale psychologicznie i
społecznie głęboka. I tak też jest z najnowszą książką, która w polskim
przekładzie ukazała się kilka miesięcy po premierze światowej - “Samotnym
wilkiem”.
Wrzesień 2022 rok. Holger Rudi przylatuje z
Oslo do Minneapolis, by napisać książkę true crime - o zbrodni, jaka została
popełniona w dzielnicy Jordan sześć lat temu. Zbrodni, która wstrząsnęła całym
światem, choć teraz ten świat wydaje się, że już o niej zapomniał. Pisarz
zamierza odwiedzić miejsca zbrodni, poczuć ten klimat, tę historię… i tak
przenosimy się do października 2016. Strzelec szykuje się do strzału. Jest
przygotowany, jest pewny, długo wcześniej prowadził obserwację. Kiedy pada
strzał nie waha się, wie co dalej robić - wziąć rzeczy, zanieść sąsiadce
kwiatek i zniknąć. W tym czasie detektyw Bob Oz zostaje wezwany na miejsce zdarzenia
- nie dlatego, że jest najlepszy, a po prostu nie ma nikogo innego, kto mógłby
w tym momencie zjawić się na miejscu zbrodni. Bob, mimo iż już lekko zamroczony
alkoholem, jest bystry, szybko zauważa detale, których nie widzą inni, nie waha
się też naginać prawdy, by popychać śledztwo do przodu. Czy jednak jego
zamglony umysł jest sprawny na tyle, by uchwycić sprawcę zanim wydarzy się coś
gorszego?
“Kiedy już raz się spadło poza krawędź otchłani, równie dobrze można się napawać swobodnym spadaniem.”
Książka rozpisana jest na 56 rozdziałów, z
których każdy opatrzony jest miesiącem i rokiem akcji - te z roku 2022
zawierają także miejsce akcji, te z 2016 krótki tytuł. Narracja prowadzona jest
w pierwszej osobie czasu teraźniejszego przez Holgera w roku 2022 oraz w
pierwszej osobie czasu przeszłego przez strzelca w 2016. Pozostałe rozdziały,
czyli głównie te pisane z perspektywy Boba to narracja trzecioosobowa czasu
przeszłego. Styl powieści jest skrupulatny, historia skupia się na detalach, na
otoczeniu, na pewnych refleksjach i rozmowach postaci. Język jest dobrze
wyważony, porusza się w zakresie słów codziennych, raczej nie zawiera przekleństw,
ale zawiera emocje - emocje trudne, negatywne, smutne. Całość czyta się bardzo
spokojnie, ale płynnie. Sam początek powieści może wydać się trochę
niezrozumiały, trochę trwa zanim książka pochłonie - ale to się dzieje,
wystarczy poczekać. A początek ostatecznie też robi się zrozumiały - był trudny
dlatego, że wtedy nie znaliśmy jeszcze prawdziwego charakteru postaci.
“- (...) Sztuka nie polega na podobieństwie.- A na czym?- Na tworzeniu opowieści.”
Pisarz Holger niewiele ma tutaj do powiedzenia
- tak naprawdę pojawia się na początku książki i pod jej koniec. Pośrodku jest
historia morderstwa, historia sprawy, nad którą uparcie pracuje Oz, a nad którą
uparcie jeszcze niedawno pracował sam strzelec. Więc to im się przyglądamy. O
strzelcu nie wiemy wiele, poza tym, że wypełnia skrupulatnie zaplanowane
działania, wszystko ma dobrze obliczone i do czegoś dąży. Za to Oz z początku
jest odpychający - pije, nieustannie szuka podrywki, codziennie śpi gdzie
indziej i z kim innym, kompletnie nie przejmując się konsekwencjami. W pracy
też chyba nie przejmuje się specjalnie regulaminem, co ewidentnie utrudnia mu
relację z szefem… A co najgorsze, stalkuje swoją byłą żonę. Postać zdawałoby
się, naprawdę okropna, prawda? A jednak warto chwilę poczekać, na moment, gdy
historia Boba się przed nami otwiera. W tym momencie byłam pod wrażeniem tej
kreacji, tego jak doświadczenia przeszłe zmieniają postrzeganie tego, co teraz.
Nagle bohater staje się w naszych oczach kimś całkowicie innym, a dzieje się
tak tylko dlatego, że dzięki jego historii z przeszłości, zaczynamy rozumieć
jego sytuację, rozumieć skąd bierze się jego aktualnie zachowanie. Tyle
wystarczy, by kompletnie zmienić perspektywę.
“Pozostaje jedynie podjąć próbę zrozumienia, w jaki sposób i dlaczego wydarzyło się to, co już wiem, plus trochę własnej wyobraźni, żeby ich oczami zobaczyć świat, miejsca, w których to się wszystko rozegrało. Odnaleźć to, co ludzie, w tym, co nieludzkie. Zmusić czytelnika - i siebie samego - do zadania sobie pytania: czy to mogłem być ja?”
Intryga kryminalna toczy się tempem spokojnym,
a przynajmniej przez uważny sposób narracji daje takie wrażenie. Bo tak naprawdę
dzieje się w niej dużo, akcja sama w sobie jest dość dynamiczna i dobrze buduje
napięcie. Spowalnia ją obudowa - rozmowy, wspomnienia, refleksje, które
sprawiają, że rozumiemy postacie i sami jesteśmy zmuszeni do próby
odpowiedzenia na pytania ważne społecznie. Spowolnienie jednak nie umniejsza
lekturze, ba! czyni ją bogatszą, a więc mocniej odbijającą się na emocjach.
Sama intryga zbudowana jest atrakcyjnie - poprzez Holgera dostajemy coś jakby
powieść szkatułkową, książkę w książce, a historia zbrodni jest niejasna i
zaskakująca. Autor wie, jak zmylić uwagę czytelnika, pomysły ma mroczne, ale
naprawdę świetne.
“Znam statystyki pokazujące, co broń palna na dłuższą metę robi ze społecznością taką jak ta w Englewood. Ale szczerze mówiąc, masz w dupie dłuższą metę, kiedy w życiu ważne jest, by jakoś przetrwać noc.”
Tym jednak, co w książce najważniejsze, jest
warstwa pod intrygą. Tak, która zadaje pytania, która porusza bolesne tematy. Są
i tematy uniwersalne - miłości, która się kończy, po której pozostaje smutek,
żal i okropna złość. Jest temat samotności rozumianej na wiele sposobów - od po
prostu bycia samemu po odczuwanie samotności wśród ludzi. Jest wątek depresji,
która może zmienić się w psychozę, jest problem niekontrolowanych wybuchów
złości, agresji, która spowija cały świat czerwoną zasłoną. Jest też temat
współcześnie aktualny: prawo do posiadania broni. To zagadnienie główne,
przewodnie, problem społeczny, który jest przedstawiony tutaj z każdej możliwej
strony. Przeglądamy z postaciami statystyki, przysłuchujemy się ich debatom,
poznajemy konsekwencje tego, co dzieje się, kiedy broń jest dostępna, a tego co,
kiedy nie. I choć wydaje mi się, że autor skłania się w jedną stronę, w stronę
delegalizacji broni, to jednak nie jestem pewna, czy nie nakładają się na to
moje własne przekonania. Najważniejsze jest jednak to, że temat jest tak
dobrze, tak dogłębnie przedstawiony - bo jest ważny i bardzo aktualny, nie
tylko w Ameryce, ale i na całym świecie.
“Czym jest wolność? Możliwością posiadania broni palnej skonstruowanej w celu zabijania ludzi, bo sąsiad też coś takiego ma? Czy może raczej wolnością jest brak konieczności posiadania broni, ponieważ człowiek może czuć się stosunkowo pewny, że sąsiad jej nie ma?”
Jo Nesbø po raz kolejny mnie zaskoczył.
Początek “Samotnego wilka” uśpił moją czujność - zastanawiałam się, czy dam
radę wytrzymać z postacią Boba całe czterysta stron. Kompletnie nie
spodziewałam się tej pułapki, w którą wpadłam, tego, że jego obraz jest
zabiegiem specjalnym, by autor mógł ukazać jak wiele zależy do tego, czy znamy
motywacje i powody czyjegoś zachowania, czy nie. I tak naprawdę tym jest ten
kryminał - opowieścią o zbrodni, której powód, motywację, genezę musimy poznać
i zrozumieć. Nie po to, by usprawiedliwić sprawcę i jego czyn, a po to, by się
czegoś nauczyć, móc wyciągnąć wnioski na przyszłość i zapobiegać. Bo choć sami
świata nie zmienimy, to każdy jeden głos może być słyszalny - a kiedy zbierze
się ich dostatecznie dużo, mogą spowodować zmianę. To ważny kryminał, ważny i
mądry, a zarazem bardzo zajmujący i fabularnie zaskakujący. Bardzo podoba mi
się to, co Nesbø ostatni tworzy!
“(...) zdumiał się, jak nierówno podzielona jest między ludźmi zdolność do empatii.”
Moja ocena: 8/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Dolnośląskim.
Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej)
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz