Autorka: Helena
Dixon
Tytuł: Zbrodnia
i rubin
Cykl: Tajemnice
panny Underhay, tom 1
Tłumaczenie: Emilia Niedzieska
Data premiery: 10.09.2025
Wydawnictwo: Mando
Liczba stron: 320
Gatunek: kryminał
retro / cosy crime
Helena Dixon to brytyjska pisarka, która
tworzy już od prawie dwóch dekad. Swoją karierę rozpoczynała od powieści typowo
kobiecych, za które kilkukrotnie została nagrodzona, gdzieś tam po drodze
stworzyła też parę erotyków. Dopiero w 2019 roku przyszła pora na historie
kryminalne - nie typowo kryminalne, raczej powieści detektywistyczne
nawiązujące do klasyki gatunku z dodatkiem nuty historycznej i szczyptą romantyczną.
To właśnie seria kryminałów retro pisanych w nurcie cosy crime z Kitty
Underhay, młodą hotelarką, która próbując uporządkować własną historię, odkrywa
w sobie talent do rozwiązywania zagadek kryminalnych. “Zbrodnia i rubin” to tom
pierwszy serii, która na rynku anglojęzycznym rozrosła się już do 21 tomów, a u
nas właśnie debiutuje!
W tym roku Helena Dixon rozpoczęła również drugą
serię kryminałów cosy crime osadzonych w przeszłości - to The Secret Detective Agency
(pol. sekretna agencja detektywistyczna), której tom trzeci zapowiedziany jest
na jesień, na razie tylko na rynku anglojęzycznym.
Anglia, Dartmouth, rok 1933. W hotelu Delfin
23-letnia Kitty Underhay i jej babcia, pani Treadwell, przygotowują się na
otwarcie sezonu letniego. W tym roku będzie to wielkie wydarzenie - Kitty udało
się zaprosić amerykańską gwiazdę jazzową, pannę Delaware, co powinno przyciągnąć
do nich zarówno miejscowych na wieczorne występy, jak i skłonić turystów do
zatrzymania się właśnie u nich. Niestety akurat w takim momencie siostra pani
Treadwell łamie nogę, przez co konieczny jest wyjazd do Szkocji, a stery w
hotelu ma przejąć Kitty. Tylko że panie Treadwell obawia się zostawić ją samą -
nie dlatego, że nie jest do roli kierowniczki hotelu przygotowana, a dlatego,
że ostatnio zaczęły przychodzić do niej dziwne listy… Ktoś chce zwrotu czegoś,
co nie należy do nich. Ale co to jest? Przecież nic nie mają. Czy sprawa może
być związana ze zniknięciem matki Kitty sprzed 17 lat? Żeby mieć pewność, że dziewczyna
pod nieobecność babci będzie bezpieczna, starsza pani zatrudnia byłego
wojskowego Matthew Bryanta, który ma bacznie jej pilnować. Chyba to naprawdę
dobry moment na dodatkową obstawę, bo właśnie w przystani odkryto zwłoki
pewnego dżentelmena...
Książka rozpisana jest na prolog w postaci
wycinka z gazety z roku 1916 (o zaginięciu matki Kitty) ora 31 rozdziałów,
które często dzielone są na krótsze scenki pisane z naprzemiennej perspektywy
Kitty i Matta, choć to Kitty wiedzie prym. Narracja prowadzona jest w trzeciej
osobie czasu przeszłego i przedstawia zarówno zdarzenia, jak i towarzyszące im
emocje postaci. Styl powieści subtelnie dopasowany jest do dawnych lat,
skupiony na relacjach i zagadce, jest sporo dialogów, które prowadzone są
sprawnie, z zachowaniem zasad społecznych wtedy panujących. Jedyne, co trochę
mi dokuczało, to częste powtórzenia zdarzeń, o których czytelnik już wie, jak i
pewna niespójność w nazwiskach, ale nie jest to nic, czego nie można by
wybaczyć przy pierwszym tomie serii autorki, która dopiero z gatunkiem kryminału
się zaznajamia.
Zagadka, choć oparta na zdarzeniach w powieści
współczesnych, zdaje się krążyć wokół przeszłości Kitty i jej rodziny. W końcu
pierwsze lata jej życia nie były stabilne - najpierw zniknął ojciec (podobno
wyjechał do Ameryki), później zaginęła matka zostawiając Kitty w wieku 6 lat z
jej babcią. I mimo iż od tych zdarzeń upłynęło 17 lat, to niewiadoma pozostaje
- gdzie jest jej ojciec, czemu ją porzucił? I co się stało z jej matką? Życie z
takimi pytaniami nie jest łatwe, a jednak, gdy do babci zaczynają przychodzić
listy wskazujące na przeszłość, ta zachowuje informację dla siebie - by
niepotrzebnie Kitty nie niepokoić, by ją chronić. Ale czy to na pewno dobre
wyjście?
Poza wątkiem przeszłości i listów, w Dartmouth
dochodzi do morderstwa. Chwilę później ktoś popycha Kitty pod ciężarówkę -
przypadek czy działanie celowe? Dlaczego tak spokojne dotychczas Dartmouth
właśnie w tym momencie stało się polem dla raz po raz popełnionych przestępstw?
Intryga kryminalna jest zbudowana w sposób
taki, by czytelnika zaciekawić, ale równocześnie nie przytłoczyć - mimo
poważnych zbrodni wcale ich ciężaru nie odczuwamy. Kolejne poszlaki, kolejne
tropy zaskakują raz mniej, raz bardziej, autorka trochę gra stereotypami,
jednak na tyle umiejętnie, by czytelnik nie czuł znużenia, a wręcz odwrotnie -
dobrze przy rozwiązywaniu zagadki się bawił. A ta jest nierozerwalnie związana z
relacjami prywatnymi, w których czuć, że autorka wcześniej pisała powieści
kobiece, romantyczne - i tu nie brakuje iskrzenia pomiędzy głównymi postaciami,
na pewno jednak te wątki nie dominują nad kryminałem.
Może też wątek romantyczny wynikać z młodego
wieku Kitty - w końcu to 23-letnia dziewczyna do tej pory trzymana przez babcię
pod kloszem ochronnym. Kitty, choć rozważna, nie jest w stanie oprzeć się
młodzieńczemu zauroczeniu, a i jej kreacja dopasowana jest do wymogów społecznych
dawnych lat, choć jak na tamte czasy, Kitty jest bardzo niezależna. To
przyjemna bohaterka, która w kolejnych tomach ma szansę ciekawie się rozwinąć.
Towarzyszy jej Matt, kapitan, mężczyzna
starszy o niej o kilkanaście lat. Wraz z jego postacią przychodzi wspomnienie I
wojny światowej, w której jako młodziutki chłopak brał udział. Teraz dręczą go
wspomnienia, dręczy śmierć bliskich, której w tym czasie tak brutalnie
doświadczył. I choć powoli zaczyna otwierać się na nowe, powoli walczy ze
swoimi demonami, to jednak zdarza się, że to one wygrywają bitwę.
No właśnie, tło historyczne jest w powieści
dobrze oddane. We wspomnieniach postaci czy to Matta czy historii Kitty czujemy
tę niepewność wojny, która nadal pozostaje w ich pamięci żywa, mimo tego, że od
jej zakończenia minęło już kilkanaście lat. Mimo tych wspomnień, świat jednak
się odbudowuje, idzie naprzód - pojawiają się nowe formy rozrywki, zmienia
moda. Kitty idzie z duchem czasu, przez co w progach ich hotelu gości znana artystką,
z którą wiąże się inne ciekawe zagadnienie tamtych lat - panną Delaware jest
czarnoskóra, a jej małżonek skórę ma białą, co na tamte czasy było zjawiskiem
trudnym do zaakceptowania przez społeczeństwo, szczególnie w Ameryce, gdzie
wtedy istniały mocne podziały rasowe. Autorka sprawnie wykorzystuje tę parę, by
o tym wspominać.
Mimo tego, że “Zbrodnia i rubin” to powieść
przede wszystkim rozrywkowa, to nie brakuje jej pytań i zagadnień wartych
uwagi. Przede wszystkim patrząc na Kitty zastanawiamy się jak trudne musiała
mieć dzieciństwo, w którym ciągła niepewność o losy matki, musiała się odbić
echem. Pytamy o rany przeszłości, które nie chcą się zaleczyć, o wyrzuty
sumienia, które choć może nieracjonalnie, jednak nie chcą odpuścić. O założenia
względem innych osób, o to, jak jesteśmy skorzy do wydawania wyroków. Pod
warstewką przyjemnie rozrywkową kryją się więc pytania, które może i zdarzyło
się nam już zadać, a jednak które nadal nie straciły na aktualności.
“Zbrodnia i rubin” to przyjemny start w nową
serię cosy crime. Autorka dobrze wykorzystuje tło historyczne lat 30-tych, w
których toczy się akcja powieści, mimo lekkiego wydźwięku w jej prozie
wspomnienie wojny jest widoczne, ale też widać nadzieję na nowy rozwój, który pewnie
już wkrótce w kolejnych tomach zostanie zaburzony perspektywą kolejnej wojny.
Młoda bohaterka również jest dobrym wyborem - przez brak życiowego
doświadczenia jej pakowanie się w kłopoty jest dość naturalne, a i przyszłość
jeszcze nie do końca sprecyzowana, bo choć wychowana na przyszłą właścicielkę
hotelu przecież tak naprawdę wcale nie musi nią być. Intryga kryminalna
zbudowana jest dobrze, w odpowiednich momentach pojawiają się nowe zdarzenia,
nowe tropy, więc ciekawość czytelnika utrzymana jest stale na odpowiednim
poziomie. Może niektóre rozwiązania fabularne są lekko naiwne, ale tłumaczy to
pierwsza próba w gatunku kryminału tej autorki, jak i wiek głównej bohaterki.
Myślę, że Tajemnice panny Underhay mają potencjał, by rozwinąć się w przyjemną serię
kryminalną, która zostanie z czytelnikiem na dłużej. Czekam na tom drugi!
Moja ocena: 7/10
Recenzja powstała w ramach współpracy
patronackiej z Wydawnictwem Mando.
Dostępna jest też w abonamencie
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz