Autor: Dariusz
Gizak
Tytuł; Prąd
wsteczny
Cykl: Jacek Kowalik, tom 2
Data premiery: 15.10.2025
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 344
Gatunek: powieść
kryminalna
Dariusz Gizak na polskim rynku książki
kryminalnej pojawił się wiosną tego roku z tytułem “Wolta” (recenzja - klik!),
pierwszym tomem serii z prywatnym detektywem Jackiem Kowalikiem, którego akcja
rozgrywała się w Warszawie, a spora jej część wokół Dworca Centralnego, gdzie
sam autor swego czasu był szefem ochrony. Tom drugi pt. “Prąd wsteczny”
przenosi czytelnika w inne miejsce - do Krynicy Morskiej - jednak i tu można
znaleźć zagadnienia dla autora ważne, jak choćby temat lasów i tematów
przyrodniczych z nimi związanych, w których sam stawał nieraz w obronie
wspierając projekty swoich piórem i działalnością. Dariusz Gizak swoje
opowieści opiera na własnym bogatym doświadczeniu - pracował m.in. w policji, jako szef
ochrony ważnych warszawskich obiektów czy w firmach windykacyjnych. Piórem
posługuje się od lat, w latach 90-tych wydał jedną książkę non-fiction, stale
zaangażowany jest również publicystycznie w magazynach związanych z historiami
kryminalnymi i ochroną przyrody.
Krynica Morska, styczeń. To tam wylądował
Jacek Kowalik po przyjęciu nowego zlecenia - ma zbadać sprawę śmierci młodej
dziewczyny, Dominiki, która półtora roku temu w Krynicy spędziła wakacje, z
których już nigdy do domu nie wróciła. Oficjalnie policja uznała, że dziewczyna
zginęła przypadkowo, wciągnął ją w głąb morza prąd wsteczny. Ale dlaczego zatem
medyk sądowy w jej płucach znalazł słodką wodę? Tego nikt im nie wyjaśnił, a
teraz dostali anonim, że śmierć ich córki jednak przypadkowa nie była. Dlaczego
po tak długim czasie ktoś sobie o tej sprawie przypomniał? Kowalik musi
dyskretnie temat wybadać, co w niewielkiej turystycznej miejscowości po sezonie
wcale do łatwych zadań nie należy…
Książka rozpisana jest na 41 rozdziałów
pisanych z perspektywy Jacka w narracji trzecioosobowej czasu przeszłego. Akcja
powieści toczy się linearnie, śledztwo prowadzone jest klasycznie, w oparciu o
rozmowy z potencjalnymi świadkami, a więc dialogów jest w powieści sporo. Styl historii
jest spokojny, czuć w nim doskonale klimat tej nadmorskiej miejscowości po
sezonie, gdzie życie toczy się tempem niespiesznym. Język dopasowany jest do
rozmówców, autor dba o realizm w dialogach, świetnie wychodzi mu naśladowanie
np. osoby jąkającej się. Przekleństw w powieści nie ma za wiele, jest za to
dobre poczucie humoru, w tekście czuć, że sposób wypowiedzi jest dla autora
ważny. To się po prostu dobrze czyta!
“Jacek uznał, że w snuciu podejrzeń jest świetny. Może dać sobie szóstkę. Ale z dowodami na poparcie tych teorii już było słabiej. W szkole usłyszałby: “Jedynka i jutro przyjdź z rodzicami”.”
Tym, co bardzo mi się w tym tomie spodobało,
to niespieszne tempo, w jakim autor snuje swoją opowieść, dzięki któremu mamy
czas, by przyjrzeć się temu, co wokół. A to sprawia, że powieść staje się
uważna - na przyrodę wokół i ludzi, których kreacje pod kątem psychologicznym
oddane są z dokładnością. A jako że całą opowieść poznajemy oczami Jacka, to
dzięki temu i sam bohater na tym zyskuje. Jacek przemierza plaże szukając
tropów, choć po czasie to nie tropy go zaprzątają, a bursztyny. Snuje się po
lasach, gdzie leśniczy stara się uporać z problemem dzików i ich odstrzałów, a
mieszkańcy Krynicy nielegalnie wypłukują z ziemi bursztyn. Autor bardzo
wiarygodnie oddaje te warunki otoczenia, a równocześnie porusza ciekawe tematy
społeczne tego miejsca.
“(...) stwierdził, że tak nieruchoma cisza Krynicy Morskiej jest pełna nieprawdy. Kto by pomyślał, że w uśpionym kurorcie dzieją się takie rzeczy?”
Sam Jacek to bohater prawy, człowiek o dobrym
kompasie moralnym. Miłośnik storczyków i przyrody ogólnie, facet “starego
typu”, który gdzieś tam choć trochę zna się na wszystkim i żadnej pracy się nie
boi. W Krynicy nie tylko węszy wokół ośrodka, w którym zatrzymała się Dominika,
ale nawet zatrudnia się tuż obok, tworząc sobie przykrywkę do działań
właściwych. Korzysta z dawno nabytych umiejętności detektywistycznych,
policyjnych, ale robi wszystko z głową, niespieszne, woli poświęcić sprawie
więcej czasu, byle by zbadać ją tak dokładnie jak tylko się da. Choć czasami
może wydawać się, że jego przykrywka trochę pochłania go za mocno… ale z
drugiej strony kto mógłby się oprzeć urokom nadmorskiej, spokojnej
miejscowości?
“Doświadczony policjant to taki, który wiele się nauczył, również od złodziei…”
Jacek dla swojej przykrywki wkręca się w
personel jednego z pensjonatów. I to tam dostaje kalejdoskop postaci, z których
jedna jest bardziej podejrzana od drugiej. A my równocześnie możemy przyjrzeć
się temu jak działa taki biznes, jak zachowują się ludzie od dawna w Krynicy
mieszkający, jak wygląda ich roczny rytm trwania -wszyscy podkreślają
szaleństwo, jakie ogarnia miejsce w sezonie, i doceniają spokój okresu
zimowego. Wśród towarzystwa są kobiety i mężczyźni, o wszystkich krążą pewne
plotki. Autor poprzez te towarzystwo oddaje różnorodność ludzi zjeżdżających
się do pracy nad morzem, ale też ukazuje sposób funkcjonowania zamkniętej
społeczności, w której wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich, ale obcym dostępu
do tych informacji nie udzielają… Jak to zmienić? Udowodnić, że jest się jednym
z nich.
“Ta zbieranina dziwnych typów spod ciemnej gwiazdy zastanawiająco dobrze pełniła funkcję rodziny. Jacek pojawił się tu w jednym celu: wyciągnąć z nich tyle informacji, ile tylko się da, a tymczasem złapał się na tym, że ma z nimi wspólne sprawy, jedzą razem swojskie, domowe posiłki, zaczynają się poznawać, akceptować i doceniać. Zastanawiał się, czy tak działają wszystkie małe, odizolowane od świata społeczności, czy może po prostu jego samotność dała się mu już we znaki i chętnie zajął miejsce wśród nich.”
Intryga kryminalna, jak w tomie pierwszym,
wydaje się zostawiona na planie drugim - na pierwszym jest sam Jacek, jego
wrażenia, jego przeżycia i nowe znajomości. Znaczy to, że nawet kiedy jego
zleceniem jest odkrycie prawdy o Dominice, to nie zamyka oczu na wszystko inne
- interesuje się tym, co dzieje się wokół, gdy widzi krzywdę innych, łamanie
prawa nie waha się ingerować mimo tego, że przecież nie po to tam przyjechał.
Sama zagadka śmierci Dominiki zostaje rozwiązana sprawnie, ładnie spina
wszystko w całość, choć przez to, że przez większą część lektury po prostu
obserwujemy codzienność Jacka działającego pod przykrywką, nie można
powiedzieć, by poświęcone było jej wiele miejsca, a książka była typowym
kryminałem.
“Tu, w Krynicy, każdego wcześniej czy później w coś zaplączą. Tu za duże pieniądze chodzą, żeby się uchował czysty. Takie miejsce. Należałoby karuzelę kadrową robić i co roku ludzi wymieniać.”
Przyznam, że podoba mi się kierunek, w którym
idzie seria z Jackiem Kowalikiem. “Prąd wsteczny”, choć akcja toczy się
spokojnie z naciskiem na obyczajowo-społeczne sprawy, jest spójny, równy i
ciekawy - doskonale sprawdzi się wśród miłośników kryminałów spokojnych, w
których czuć i małomiasteczkowość, i nadmorski powiew bryzy. Jacek to postać
ciekawa, która budzi w czytelniku sympatię, a równocześnie podziw za
kompleksowe i spokojne podejście. To on jest tym, co charakteryzuje serię, to
on zawsze gra pierwsze skrzypce, ale mimo to tomy serii da się czytać
niezależnie od siebie. Przyznam, że tom drugi przekonał mnie do tej serii,
bardzo wczułam się w ten nadmorski klimat, zbieranie bursztynów i obserwowania
życia dzików. Fascynujące tematy, jak i problemy społeczne, które autor opisuje
z prawdziwą pasją, co przekłada się na to, jak odbiera je sam czytelnik. Mnie “Prąd wsteczny” przekonał, że przygody z
serią kończyć nie chcę - już czekam na tom trzeci, którego zapowiedź dostajemy
na ostatnich stronach „Prądu wstecznego”!
Moja ocena: 7,5/10
Recenzja powstała w ramach współpracy z
Wydawnictwem Media Rodzina.
Dostępna jest w abonamencie za dopłatą 14,99zł
(z punktami z Klubu Mola Książkowego 50% taniej)
Podoba Ci się to, co robię?
Wesprzyj mnie na patronite.pl/kryminalnatalerzu i dołącz do grona moich Patronów!

.jpg)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz